Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolny Śląsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolny Śląsk. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 kwietnia 2024

Siedem pytań do Bartosza Rdułtowskiego

 

Bartosz Rdułtowski, publicysta, badacz militarnych zagadek, 

wydawca oraz autor wielu książek, na kartach których odkrywa tajemnice historii

 

1. Obserwując Twoją dwudziestopięcioletnią karierę, ma się wrażenie, że lubisz zaskakiwać. Najpierw zszokowałeś zapewne rodzinę i swoje środowisko farmaceutyczne porzucając pracę w aptece i decydując się zawodowo pisać i wydawać książki. Po latach zajmowania się tajemnicami Dolnego Śląska i tajnymi broniami, nagle, zupełnie niespodziewanie wziąłeś się za weryfikację najbardziej znanego w Polsce przypadku spotkania z UFO – czyli zdarzenia w Emilcinie. Tym razem po kolejnych świetnych książkach popularnonaukowych omawiających projekt Riese, zaskakujesz na powrót powieścią beletrystyczną w klimacie science fiction. Skąd takie zróżnicowanie?

Motywuje mnie ciekawość. To ona sprawia, że kolejne zagadki i tematy stają się dla mnie na tyle istotne, iż decyduję się poświęcić im kilka miesięcy, a czasem lat, swojego życia. Od dziecka cechuje mnie ogromny głód wiedzy. Nad zagadnieniami, które stały się trzonem mojej powieści „Sprzymierzeniec”, pochylam się od kilkudziesięciu lat. Wiele z nich, jak choćby zasadność hipotezy „ciemnego lasu”, towarzyszy moim rozmyślaniom niemal od lat licealnych. Fascynuje mnie także kwestia postępu technicznego i wszystkiego, co jest z nim związane. Pomyślmy nad taką prostą sprawą – jak nasz świat zmienił się w ciągu minionych 30 lat. A teraz zadajmy sobie pytanie, jak wyglądać będzie technologia i nasza cywilizacja za kolejne 50 lat postępu? Jesteśmy w stanie to przewidzieć? Wątpię. Wystarczy jedno odkrycie, które zmieni wszystko, generując trudny do przewidzenia efekt technicznego domina. Tak było przecież z maszyną parową, prądem, energią atomową, komputerami i internetem. Pstryk... i cywilizacja szła w zupełnie nowym kierunku, o jakim wcześniej nikt nie pomyślał. Być może jestem trochę jak postęp techniczny. Wpadam na jakiś pomysł, pstryk... i obieram w moich dociekaniach nowy kurs.

 

2. A jednak książka „Sprzymierzeniec” zahacza nieco o tematykę, którą zajmowałeś się dotąd. Akcja umiejscowiona jest w Górach Sowich. Nie możesz się od nich uwolnić?

Ewidentnie nie mogę. Góry Sowie już zawsze będą częścią mojego życia. Zresztą nie chodzi tu jedynie o zagadkę projektu „Riese”. Dla mnie Góry Sowie i ich tajemnice to stan umysłu. Dla akcji „Sprzymierzeńca” nie mogłem wybrać żadnej innej lokalizacji. Splotłem to wszystko z autentyczną historią odkrytych kilka lat temu w praskim archiwum dokumentów z kwietnia 1945 roku, w których mowa o pilnym wykończeniu jednego z podziemnych obiektów „Riese”. Zaproponowałem też Czytelnikom naprawdę nietuzinkową alternatywną wersję tłumaczącą wydanie owych rozkazów. Tu na arenie wydarzeń pojawia się tajemniczy Sprzymierzeniec, czyli ktoś oferujący Trzeciej Rzeszy pod sam koniec wojny COŚ mogącego odmienić jej losy. Więcej Czytelnikom nie zdradzę. Muszą wraz z bohaterem książki – dziennikarzem śledczym Maćkiem, podążyć w Góry Sowie i wraz z nim poznać naturę ukrytej w podziemiach tajemnicy.

 

3. Czy jest jakaś różnica w pisaniu książki popularnonaukowej i beletrystycznej?

Jest i to ogromna. Kuriozalne przez te 20 lat pisania książek popularnonaukowych byłem święcie przekonany, że praca nad nimi jest trudniejsza i bardziej wymagająca. Teraz z pokorą biję się w piersi – byłem w błędzie. Kilka miesięcy pisania „Sprzymierzeńca” było ogromnym wysiłkiem. A że starałem się, aby wszystko, o czym piszę, było naukowo i historycznie wiarygodne, setki godzin spędziłem na metodycznym sprawdzaniu kolejnych informacji, na jakich budowałem fabułę mojej powieści. Dla przykładu, opisując w książce nalot na kilkanaście polskich lotnisk, mierzyłem na mapie Google odległości między nimi, aby móc rzetelnie opisać cały incydent. Wszystko to musiałem też opowiadać językiem przystępnym i zrozumiałym nawet dla laików. W moich wcześniejszych książkach, tych popularnonaukowych, mogłem sobie pozwolić na znacznie więcej fachowej terminologii. Osobnym wyzwaniem były dialogi. Szczerze – obawiałem się, że im nie sprostam. Jak już wiem z licznych opinii, wyszły dobrze i naturalnie.

 


4. „Sprzymierzeniec” to nie tylko książka, która ma umilić czas ciekawą lekturą. To również bogaty materiał dający powody do przemyśleń i wniosków. Czy takie było Twoje założenie, gdy przystępowałeś do pisania, czy też kwestie te wyszły mimowolnie już w trakcie pracy?

Wymyślenie akcji „Sprzymierzeńca” zajęło mi blisko dwa miesiące. Trwało to tak długo, właśnie dlatego, że owa fabuła miała być dostosowana do tematów i przemyśleń, jakimi chciałem zaintrygować Czytelników, a nie odwrotnie. A tematów, które w mojej powieści zmuszają do refleksji, jest całkiem sporo. Połączenie ich wszystkich w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy było dużym wyzwaniem. Nowatorska wizja naszego Wszechświata i miejsca zajmowanego w nim przez Homo sapiens była bezwzględnie sednem podjęcia prac nad „Sprzymierzeńcem”. Powiem nieskromnie, przypuszczam, że wszystkim patrzącym wieczorami w niebo i zadającym sobie odwieczne pytania ludzkości, zaoferowałem w mojej książce zupełnie nowe i wyjątkowe spojrzenie.

 

5. W Twojej książce pojawia się scenariusz wybuchu trzeciej wojny światowej. Jej opis, który podajesz miejscami z drobnymi szczegółami, może przyprawiać o ciarki na plecach. Czy tworząc go, opierałeś się na przypuszczeniach mających swe podłoże w aktualnej geopolitycznej sytuacji na świecie?

Zdecydowanie tak. Niestety uważam, że ten scenariusz jest w pełni realny. Właśnie tak, jak opisałem to w „Sprzymierzeńcu”, może zacząć się apokalipsa. Chciałoby się powiedzieć, że tylko od nas zależy, czy unikniemy takiego losu. Smutna prawda jest taka, że zależy to nie od nas, tylko od kilku równie smutnych panów i pań, którzy grają ze sobą w geopolitycznego pokera. Zasadnicze pytanie brzmi, czy chcąc ugrać swoje, nie przegrają całego majątku naszej cywilizacji. Czas pokaże...


6. W zaskakujący sposób łączysz w swojej książce tematy, które ostatnio stały się niezwykle medialne. Wszyscy znamy termin sztuczna inteligencja. Po prezentowanym na Netflixie serialu „Problem trzech ciał” także i kwestia tego, jak mogłaby wyglądać nasza konfrontacja z inną inteligencją, jest powszechnie omawiana. Czy to właśnie te dwa zagadnienia zmotywowały Cię do napisania „Sprzymierzeńca”?

Rzeczywiście, oba wspomniane przez Ciebie zagadnienia należały do listy priorytetowych tematów, jakie zdecydowałem się omówić w „Sprzymierzeńcu”. Oczywiście owych ważkich zagadnień, jakimi od lat się fascynuję, a które z założenia stanowić miały fundament mojej powieści, jest więcej. Wspomnę tylko kilka: ewolucja, paradoks Fermiego, fenomen życia w kosmosie, skala cywilizacji Kardashowa, samoorganizacja materii. Więcej nie zdradzę... Przyznam za to szczerze, że napisałem „Sprzymierzeńca” nie po to, by dać Czytelnikom kolejną błahą książkę, w której ktoś kogoś goni, i tak przez 300 stron. Moją powieść fantastycznonaukową pisałem, by ukazać dokąd zmierza ludzkość, gdzie prowadzą nasze odkrycia oraz zaproponować nowe odpowiedzi na odwieczne pytania stawiane przez Człowieka rozumnego.


7. Czy Twoi stali Czytelnicy, od lat kojarzący Cię z dziennikarskimi śledztwami, mają się obawiać, że raz poczuwszy emocje związane z pisaniem beletrystki, skupisz się teraz na niej? 

A może będzie tak, że po lekturze „Sprzymierzeńca” Czytelnicy sami zaczną mnie zachęcać do napisania jego kontynuacji. Pewien związany z tym pomysł już tli mi się w głowie...

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Powieść „Sprzymierzeniec” Bartosza Rdułtowskiego na stronie wydawcy:

https://wydawnictwotechnol.pl/produkt/sprzymierzeniec

Profil autora na Facebooku: 

https://www.facebook.com/BartoszRdultowski



środa, 12 lipca 2023

„Magiczne wyprawy po Polsce”

 

Leszek Matela „Magiczne wyprawy po Polsce”

Dolnośląskie – opolskie – śląskie

 

Magiczne wyprawy po Polsce są czymś więcej niż zwykłym przewodnikiem turystycznym. To prawdziwe kompendium wiedzy dla osób chcących poznawać tajemnice różnych zakątków naszego kraju oraz inspiracja do samodzielnego ich poszukiwania w czasie wakacyjnych wypraw i weekendowych wypadów.

Zwiedzając, nie powinniśmy koncentrować się wyłącznie na architekturze i krajobrazach, ale również otwierać na subtelne oddziaływania zabytków. Z książki dowiesz się, jak tego dokonać, oraz nauczysz się samodzielnie rozpoznawać punkty koncentracji pozytywnych energii Ziemi i kosmosu.

W książce omówione zostały najważniejsze miejsca mocy i czakramy w województwach: dolnośląskim, opolskim i śląskim. Wzniesiono w nich świątynie i inne budowle. Przebywając tam, można odczuć głęboką jedność z siłami kosmosu, doenergetyzować organizm, jak też uzyskać impulsy do rozwoju duchowego.

 


Przewodnik przygotował Leszek Matela - znany badacz miejsc mocy, doświadczony radiesteta, publicysta oraz autor ponad 50 książek i kilkuset artykułów.


Książka na stronie wydawcy:

https://www.kos.com.pl/pl/p/Magiczne-wyprawy-po-Polsce/470

Więcej o książce na stronie Autora:

https://www.facebook.com/leszek.matela

 

Wydawca: Wydawnictwo KOS

ISBN: 978-83-7649-167-7

Rok wydania: 2019

Liczba stron: 284 + kolorowa wkładka




czwartek, 29 czerwca 2023

„UFO i niewyjaśnione zjawiska Dolnego Śląska”

 

Damian Trela „UFO i niewyjaśnione zjawiska Dolnego Śląska”


Poznaj niezwykłe historie prosto z Dolnego Śląska i Karkonoszy, które uchodzą za regionalną stolicę UFO w Polsce. Autor zabierze cię w podróż po miejscach, gdzie doszło do wielu niezwykłych spotkań z UFO. Autentyczne relacje ludzi, którzy przeżyli bezpośredni kontakt ze zjawiskami anomalnymi, odsłonią przed tobą Dolny Śląsk, jakiego do tej pory nie znałeś. Odwiedzisz wiele dobrze znanych turystycznych zakątków, takich jak Karpacz, Szklarska Poręba, Bardo czy Stronie Śląskie. 

Książka jest bardzo cennym źródłem informacji, a zarazem wciągającym przewodnikiem dla wszystkich zafascynowanych UFO i innymi tajemnicami Dolnego Śląska. Każda strona odkryje przed tobą nowe fakty i dobrze udokumentowane informacje o kręgach wirujących na niebie, spiralach świetlnych czy zjawisku „missing time”, które bardzo często towarzyszy bezpośrednim świadkom spotkań z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich. 

 


Znajdziesz tu nigdy wcześniej niepublikowane zdjęcia i grafiki, które autor gromadził przed ponad dwie dekady swojej pracy badawczej. Dzięki nim poznasz dowody na ingerencję sił pozaziemskich oraz wraz z autorem spróbujesz odpowiedzieć na pytanie, czego mogą od nas chcieć przybysze z innych planet. 


Książka na stronie wydawcy:

https://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/ufo-i-niewyjasnione-zjawiska-dolnego-slaska

 

Wydawca: Illuminatio / Wydawnictwo Kobiece

ISBN: 978-83-83211-84-8

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 280


niedziela, 7 maja 2023

„Bolszewicy i skarb templariuszy”

 

Piotr Papis „Bolszewicy i skarb templariuszy”

 

Dolny Śląsk, lata pięćdziesiąte XX wieku. Nad Polską unosi się duch stalinizmu. Trzech towarzyszy z bolesławieckiego komitetu zostaje wezwanych do Urzędu Bezpieczeństwa we Wrocławiu. Otrzymują niebagatelne zadanie: mają odnaleźć legendarny skarb templariuszy, potajemnie przewieziony w XIV wieku na tereny należące obecnie do Polski Ludowej. Sytuację komplikuje fakt, że bezcennego ładunku szukają także bezwzględni bolszewicy z GRU. Kluczem ma być rzekomo zastępca sekretarza UB powiatowych struktur, Franciszek Trol, potomek słynnego admirała. On sam, nieświadomy czyhających na niego zagrożeń, prowadzi beztroskie życie bawidamka i utracjusza. Gdy dociera do niego, o co toczy się gra, postanawia rozpocząć prywatne poszukiwania i na własny rachunek włączyć się do wyścigu…


– Pytanie zasadnicze jest takie – wtrącił się Antoni – co robimy dalej? A ty musisz nam powiedzieć, co wiesz – zwrócił się do swojego zastępcy. – Dlaczego stałeś się tak cenny dla tajnych służb, naszej i sowieckiej? Dlaczego my staliśmy się zakładnikami tego, czego od ciebie oczekują?
– Nie wiem, ale wydaje mi się, że ma to związek z Chwarszczanami, czyli miejscem mojego urodzenia. Może chodzi o moją rodzinę, jej pochodzenie… – Zamyślił się. – Chwarszczany były siedzibą templariuszy.
– Jaki związek może być między tobą a templariuszami, by tak zainteresował komunistów i ich zbrojne ramię? Ba, dwa ramiona!
Trol pokiwał głową w geście wyrażającym ni to bezradność, ni to zadumę.
– Muszę się tam dostać. Może z waszą pomocą znajdę odpowiedź.

 

Powieść na stronie wydawcy:

https://novaeres.pl/katalog/tytuly/bolszewicy_i_skarb_templariuszy,druk

Recenzje powieści:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5062896/bolszewicy-i-skarb-templariuszy

 

Wydawca: Novae Res  

ISBN: 978-83-8313-363-8

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 398



czwartek, 26 maja 2022

„Jaworowi ludzie II”

 

Joanna Żak-Bucholc „Jaworowi ludzie II”

Rzecz o czasach księżnej Agnieszki

 

Kontynuacja opowieści o czasach świetności i schyłku księstwa świdnicko-jaworskiego, rozpoczętej w tomie Jaworowi ludzie. Rzecz o czasach Bolka II świdnickiego (2018)[1]. Tym razem losy bohaterów powieści przeplatają się z historią panowania na Śląsku żony Bolka II – księżnej Agnieszki, która po śmierci męża w 1368 roku otrzymała księstwo jako oprawę wdowią.

 


Drugą istotną postacią powieści jest Nickel von Bolcze z zamku Cisy – niezłomny i szlachetny rycerz. W tekstach dyplomatycznych nazywano go gubernatorem lub namiestnikiem księżnej Agnieszki, która często bywała w jego zamku, gdzie sygnowano istotne dokumenty. Najnowsze badania archeologiczne prowadzone w Cisach pozwalają nawet przypuszczać, że księżna Agnieszka mieszkała tam na stałe.

 


Źródło:

https://www.atutoficyna.pl/nowosci?func=productPage&wid=166&pid=2049&cid=55&prid

 

Wydawca: Oficyna Wydawnicza Atut

ISBN: 978-83-7977-721-1

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 398




[1] Joanna Żak-Bucholc „Jaworowi ludzie”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2021/07/jaworowi-ludzie.html

 


piątek, 25 marca 2022

„Zejście do piekła”


Leszek Adamczewski „Zejście do piekła”
Od Niederschlesien do Dolnego Śląska

Zbiór sensacyjnych i nierzadko dramatycznych historii z dziejów Dolnego Śląska w okresie drugiej wojny światowej i pierwszych miesięcy powojennych. Leszek Adamczewski prowadzi Czytelnika do Wschowy ogarniętej paniką wskutek zagrożenia atakiem Wojska Polskiego. Jest przewodnikiem po obozie koncentracyjnym Gross-Rosen i niektórych jego filiach, a także po licznych w tej krainie podziemiach oraz terenie budowy kwatery głównej Hitlera. W starych twierdzach Kłodzka i Srebrnej Góry szuka śladów ukrytych skarbów.



Adamczewski opisuje Jelenią Górę i Legnicę dni ostatnich i dni pierwszych, gdy te niemieckie od wieków miasta obejmowali nowi gospodarze. Zagląda do hitlerowskiego „żłobka” w Wąsoszu. Przedstawia też niektóre epizody z wojennych losów Wrocławia, ze szczególnym uwzględnieniem jego upadku podczas oblężenia Festung Breslau.

 


Leszek Adamczewski – poznański pisarz i dziennikarz. Autor blisko trzydziestu książek. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem Replika. Począwszy od debiutanckich Złowieszczych gór, aż do tej pory pozostawał wierny tematyce zagadkowych i tajemniczych wydarzeń z lat drugiej wojny światowej, w tym nieznanych losów skarbów kultury. Katastrofy są pierwszą jego książką poświęconą tematom innym niż wojna. Niemniej są to kwestie nadal bardzo mu bliskie, bowiem podczas pracy w prasie poznańskiej wielokrotnie pisał o największych katastrofach.

 

Źródło:

https://replika.eu/tytul/zejscie-do-piekla

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-66989-60-3

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 376



sobota, 11 września 2021

„Zapomniane miejsca Dolnego Śląska”

 

Jakub Jagiełło „Zapomniane miejsca Dolnego Śląska”

Cz. 1. Sudety Zachodnie. Przewodnik

Wydanie II zmienione

 

Dolny Śląsk to jeden z najbardziej tajemniczych a zarazem malowniczych regionów naszego kraju. Niezwykle zróżnicowany krajobraz, setki zamków, pałaców i pałacyków, ukryte gdzieś w sztolniach depozyty… To wszystko od wielu lat rozpala wyobraźnię poszukiwaczy przygód i skarbów. Nic zatem dziwnego, że kilka po pierwszym wydaniu przewodnika „Zapomniane miejsca Dolnego Śląska” do księgarń trafiła jego nowa, zaktualizowana edycja. W porównaniu do wydania z 2012 roku warto zaznaczyć, że pięć obiektów wówczas opisanych, zostało poddane w mniejszym bądź większym stopniu renowacji. Istnieje więc szansa, że zabytki te przetrwają jeszcze wiele lat. Niestety dwie budowle znikły z krajobrazu. Słodownię w Ciechanowicach wyburzono, a schronisko Leśna Chata na Rozdrożu Izerskim po częściowym zawaleniu się zostało rozebrane.

 


Przewodnik składa się z trzech części. W pierwszej autor opisał obiekty znajdujące się w okolicach Jeleniej Góry i Wałbrzycha, druga obejmuje Górne Łużyce i pogranicze śląsko-łużyckie, trzecia natomiast Pogórze Kaczawskie o okolice. W sumie na kartach niniejszego przewodnika Jakub Jagiełło ocalił od zapomnienia aż 160 obiektów. Przy każdym z nich zamieszczone zostały fotografie ukazujący aktualny stan zabytku. Dodatkowo publikacja zawiera dwie wkładki z kolorowymi zdjęciami. Pod opisami zamków, dworów, kościołów czy pałaców znajdziemy dokładne informacje umożliwiające bezproblemowe odnalezienie ich w terenie. To ważne, gdyż wiele z miejsc o których przeczytamy znajduje się z dala od uczęszczanych szlaków turystycznych.

 


Taka też jest idea przyświecająca serii „Zapomniane miejsca”. Przewodniki, które się w niej ukazują są kopalnią informacji o miejscach, do których nie dociera przeciętny, niedzielny turysta[1]. Takich miejsc na terenie naszego kraju są tysiące. Zagłębiając się w lekturę niniejszego tomu poznamy historię zamków, pałaców i dworów, zwiedzimy zrujnowane zabytki techniki, zajrzymy do opuszczonych świątyń i zatrzymamy się na ukrytych pośród drzew cmentarzach ewangelickich. Zwiedzanie tych miejsc z przewodnikiem w plecaku, będzie znacznie prostsze, przyjemniejsze i bezpieczniejsze. Nie trzeba chyba dodawać, że z odwiedzeniem tych miejsc nie powinniśmy zbyt długo zwlekać.

 


Z przewodnikiem „Zapomniane miejsca Dolnego Śląska. Sudety Zachodnie” znacznie łatwiej odnajdziemy miejsca, które być może za kilka lat znikną lub zmienią się bez powrotnie. Żyjemy w czasach kiedy miliardy złotych pompowane są w budowanie replik pałaców i kamienic w centrum Warszawy, a brakuje środków na ratowanie i powstrzymanie degradacji cennych zabytków znajdujących się poza wielkimi aglomeracjami. Taka polityka osób odpowiedzialnych za ochronę dziedzictwa narodowego sprawia, że autorom kolejnych tomów serii „Zapomniane miejsca” nie zabraknie materiałów do opracowywania przewodników jeszcze przez długie lata. Polecam.

Przewodnik na stronie wydawcy:

https://www.wydawnictwocm.pl/zapomniane-miejsca-dolnego-slaska-cz-1-sudety-zachodnie-ii-wydanie-p-402.html

 

Wydawca: CM

Seria wydawnicza: Zapomniane miejsca

ISBN: 978-83-66022-82-9

Liczba stron: 220

Rok wydania: 2019




[1] Seria "Zapomniane miejsca" na stronie wydawcy: https://www.wydawnictwocm.pl/zapomniane-miejsca-c-1_3_60.html


poniedziałek, 26 lipca 2021

„Jaworowi ludzie”

 

Joanna Żak-Bucholc „Jaworowi ludzie”

      Rzecz o czasach Bolka II świdnickiego       

 

Powieść „Jaworowi ludzie” to swoisty hołd, jaki składa autorka bohaterom epoki Bolka II Małego (świdnickiego). Ludziom często zapomnianym, którzy żyli i budowali kulturowe dzieło, jakie – już tylko we fragmentach – jeszcze dziś możemy podziwiać na terenach dawnego księstwa świdnicko-jaworskiego. Ta wyprawa do czasów średniowiecza jest z jednej strony bardzo realistyczna, ponieważ znajdziemy w książce historyczne wydarzenia, z drugiej zaś strony to podróż magiczna, przepełniona średniowieczną symboliką i tajemniczością. Ten odległy świat w powieści jawi się czytelnikowi jako zupełnie bliski i interesujący, a takie miasta i miejsca, jak chociażby Świdnica, zamek Książ i zamek Grodno, będące częścią tej bogatej historii, nabierają symbolicznego znaczenia. Bo przecież, jak mówi jeden z bohaterów książki: „Są miejsca, które pytają, nieraz dają odpowiedzi, dlatego krążymy przy nich niczym planety wokół kosmicznego środka świata (...). Każda ziemia na taki środek, swoje Liber Mundi, dziedzictwo, a nasz, twój jest właśnie tutaj (...) Bez pamięci jesteśmy niczym”.


Po przeczytaniu tej książki podróż na Dolny Śląsk zapewne będzie już inna...

 


Źródło:

https://www.atutoficyna.pl/proza?func=productPage&wid=78&pid=212&cid=6&prid

Recenzja powieści:

https://histmag.org/Joanna-Zak-Bucholc-Jaworowi-ludzie-recenzja-i-ocena-19341

Więcej o książce:

https://www.walbrzych24.com/artykul/24721/gosc-dnia-joanna-zak-bucholc

 

Wydawca: Oficyna Wydawnicza Atut

ISBN: 978-83-7977-352-7

Rok wydania: 2018

Liczba stron: 534



poniedziałek, 26 kwietnia 2021

„Blask ukrytego złota”

 

Leszek Adamczewski „Blask ukrytego złota”

 

Blask ukrytego złota nieustannie rozpala wyobraźnię i wabi poszukiwaczy

Dolny Śląsk, jak długi i szeroki, od 1945 roku penetrują eksploratorzy. Historycy zaś namiętnie przeglądają archiwalne dokumenty i studiują wiekowe gazety. Wszyscy liczą, że to właśnie im uda się wyjaśnić tajemnicę „złota Wrocławia” czy innych skarbów, które Niemcy mieli ukryć w tej prowincji Trzeciej Rzeszy.

Poszukiwacze zapuszczają się w mroki poniemieckich sztolni, do rozpadających się ze starości fabryk, zawalonych kopalń, w ruiny dolnośląskich pałaców i do zamków, chcąc zgłębić zagadki ich konstrukcji i przeznaczenia. Leszek Adamczewski podąża w ślad za nimi. Opisuje niezwykłe miejsca i tajemnicze zdarzenia, jakie miały miejsce na Dolnym Śląsku podczas wojny i po jej zakończeniu.

 


Leszek Adamczewski -  poznański pisarz i dziennikarz, urodzony w 1948 roku w Szczecinie. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem Replika. W Blasku ukrytego złota sięga ponownie do tematów opisywanych przez siebie na przełomie XX i XXI wieku w licznych publikacjach prasowych.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/blask-ukrytego-zlota-dolnoslaskie-tajemnice-wojenne

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-66790-09-4

Rok wydania: 2021

Liczna stron: 368



środa, 6 czerwca 2018

„Renn. Breslau - miasto złota i miłości”



Krzysztof Tokarz „Renn. Breslau - miasto złota i miłości”


Chociaż "Renn. Breslau – miasto złota i miłości" to powieść, czyta się ją jak fabularyzowany dokument. Powstała na podstawie badań wielu gazet, fotografii i książek. Perypetie Hauptmanna są podróżą w czasie po mieście, które już nie istnieje. Wielka miłość Edwina do Ursuli odgrywa tu istotną rolę. Młoda kobieta pochodzi z polsko-niemieckiej rodziny i czuje się Polką. Ta „polskość” nie pozwala jej obdarzyć uczuciem niemieckiego oficera, który, odtrącony, rzuca się w ramiona bogatej baronowej. Renn uczestniczy w ukrywaniu złota, dzieł sztuki oraz tajnych dokumentów. Wraz z nim poznajemy wiele tajemniczych miejsc, m.in.: w Jelczu, Miliczu, Żmigrodzie, Oławie, Trzebnicy, Bardzie Śląskim, Kudowie-Zdroju oraz w zamku Książ. Historia relacji międzyludzkich przedstawiona w książce jest uniwersalna i mogłaby się wydarzyć wszędzie. Nie tylko w Breslau i w tamtej epoce. To, co przydarzyło się Edwinowi Rennowi, może przytrafić się każdemu, także tu i teraz.



Fragment audio powieści Krzysztofa Tokarza "RENN Breslau miasto złota i miłości". 
Czyta autor.


Krzysztof Tokarz – doktor nauk humanistycznych, ekspert w zakresie stosunków polsko-niemieckich. Napisał ponad 200 artykułów – w tym na temat Festung Breslau – zamieszczonych zarówno w prasie drukowanej, jak i na portalach internetowych.

Źródło:

Recenzja powieści:


Wydawca: Poligraf
ISBN: 978-83-7856-573-4
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 300



sobota, 6 stycznia 2018

„Kolekcja Hankego”



Jolanta Maria Kaleta „Kolekcja Hankego”


Dzień 9 czerwca 1976 r. zapisał się tragicznymi zgłoskami w historii wrocławskiego kościoła garnizonowego. Znajdująca się w północno-zachodnim narożniku rynku gotycka świątynia pw. św. Elżbiety ucierpiała wówczas w wyniku pożaru, który strawił cenne wyposażenie, w tym barokowe organy. Mieszkająca w pobliżu rynku młoda pracownica wrocławskiego muzeum Matylda Harycka z przerażeniem obserwuje płonącą wieżę kościoła. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że już wkrótce jej monotonna praca za biurkiem zmieni się w pasjonującą, pełną niebezpieczeństw przygodę.




Niebawem do sekretariatu muzeum dociera anonimowy list. Jego nadawca zapowiada podpalenie zabytkowego budynku muzeum. Aby zapobiec nieszczęściu dyrektorka placówki zarządza nocne dyżury. W trakcie obchodu obiektu Matylda schodzi do podziemi budynku i przypadkowo znajduje skrytkę, z której wyjmuje niewielki pakunek. Wewnątrz znajduje się lista obrazów sporządzona w czasie II wojny światowej. Kobieta ze zdumieniem stwierdza, że wymienione są na niej obrazy, które wyszły spod pędzla Michaela Willmanna. Twórczość tego zwanego śląskim Rafaelem niemieckiego artysty jest Haryckiej szczególnie bliska. Po pewnym czasie Matylda natrafia na trop grupy trudniącej się kradzieżami i handlem obrazami. Z pewnych względów nie może się zwrócić o pomoc w sprawie do funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Rozpoczyna się pasjonująca rozgrywka, której stawką jest nie tylko odnalezienie obrazów Willmanna lecz również życie głównej bohaterki.

Bohaterowie powieści weryfikują ślady prowadzące do miejsc, w których mogły zostać ukryte cenne malowidła. Odwiedzają zamki i kościoły na terenie Dolnego Śląska (m.in. Gryfów, Zamek Czocha, Wambierzyce i Karpniki). We wciągającą fabułę Jolanta Maria Kaleta wplotła, co nie powinno być zdziwieniem dla czytelników znającą jej twórczość, wątek romansowy. Tym razem jednak, mimo wielu nawiązań do końcowych lat II wojny światowej, akcja powieści rozgrywa się w czasach PRL-u, w okresie kiedy funkcję I sekretarza PZPR piastuje Edward Gierek. Na okładce książki wrocławska pisarka zdradza, że powieść zawiera liczne wątki autobiograficzne. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-79000349-5
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 440


niedziela, 10 grudnia 2017

„W cieniu olbrzyma”



Jolanta Maria Kaleta „W cieniu olbrzyma”


Wiosna 1946 r. Do leżącego na Dolnym Śląsku miasteczka Jedlina Zdrój przybywa Antonina Poselt. Młoda kobieta ma za sobą szereg traumatycznych przeżyć. Jest przekonana, że w czasie wojny straciła męża. Ciągle jednak wierzy, że nadal żyje jej ojciec, który był wykorzystywany przez Niemców do prac przy budowie tajemniczego kompleksu w Górach Sowich. Po przejeździe do Jedliny kobieta usiłuje natrafić na ślad osób mogących udzielić jej jakichkolwiek wskazówek dotyczących losów ojca. Na Ziemiach Odzyskanych powoli kształtują się zręby nowej, polskiej administracji.  Mimo to nie jest tu jeszcze bezpiecznie. W okolicznych lasach ukrywają się niedobitki Wherwolfu, co sprawia zapuszczanie się w Góry Sowie obarczone jest olbrzymim ryzykiem. Antonina obejmuje stanowisko dyrektorki tworzonego od podstaw domu dziecka. Placówka zostaje ulokowana w opuszczonym przez dawnych niemieckich właścicieli okazałym pałacu. Już wkrótce kobieta boleśnie może się przekonać, że nie tylko okolice lecz także pałac skrywają wiele tajemnic sięgających czasów niedawno zakończonej II wojny światowej.




„W cieniu olbrzyma” jest kolejną sensacyjno-przygodową pozycją w bibliografii Jolanty Marii Kalety, w której autorka przenosi czytelnika na tereny Dolnego Śląska. To tu na obszarze naznaczonym cierpieniem tysięcy więźniów wznosiły się obiekty, o których przeznaczeniu przez dziesięciolecia krążyło wiele legend i opowieści. Kolejne pokolenia poszukiwaczy przemierzały lasy, penetrowały sztolnie i podziemne korytarze wydrążone w malowniczych wzgórzach. Jedni mieli nadzieję na odnalezienie bajecznych skarbów zrabowanych przez hitlerowców, inni z kolei liczyli na rozwiązanie zagadki tajemniczego kompleksu zbudowanego przez nazistów. Nic w tym zatem dziwnego, że potencjał drzemiący w tym regionie dostrzegła również wrocławska pisarka.




Świetne oddany klimat pierwszych lat po „wyzwoleniu”, dynamiczna akcja, wyraziści bohaterowie, mroczne rodzinne tajemnice odkrywane w miarę rozwoju fabuły oraz spajający całość wątek miłosny sprawiają, że czas poświęcony na lekturę powieści trudno uznać za stracony. Czytelnikom, którym niniejsza książka przypadnie do gustu sugeruję sięgniecie po dwie inne powieści J.M. Kalety „Lawina”[1] oraz „RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy”[2]. Ich akcja rozgrywa się w tych samych okolicach a pasjonujących zagadek historycznych zawierają jeszcze więcej. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-933996-6-6
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 225


niedziela, 3 grudnia 2017

„Złoto Wrocławia”



Jolanta Maria Kaleta „Złoto Wrocławia”


Styczeń 1945 r. Wojska Armii Czerwonej nieuchronnie zbliżają się w kierunku Odry. Niemcy przestają wierzyć w możliwość odwrócenia losów wojny. Zdają sobie sprawę, że radziecka ofensywa wkrótce zetrze w pył stworzoną przez ich wodza Adolfa Hitlera potęgę III Rzeszy. Breslau zostaje ogłoszone twierdzą. Wysoko postawieni niemieccy oficerowie otrzymują zadanie ukrycia 23 skrzyń zawierających złoto należące do Banku Breslau. Nie mogą dopuścić aby transport z cennym ładunkiem dostał się w ręce Rosjan. Mają nadzieję, że za jakiś czas, już po zakończeniu działań wojennych, powrócą i odnajdą miejsce w którym spoczywają depozyty.




Legendy o ukrytych przez hitlerowców skarbach przez dziesięciolecia rozpalały wyobraźnię wielu poszukiwaczy. Dla niektórych, np. dla majora Tadeusza Niezgody z wrocławskiej Służby Bezpieczeństwa odnalezienie skrzyń ze złotem staje się niemal obsesją. Esbek jest gotowy na wszystko aby natrafić na trop prowadzący do schowków ze złotem. Choć mijają lata żyją jeszcze niemieccy oficerowie, którzy uczestniczyli w tajnej misji. Mimo iż siwizna przyprószyła im skronie nie wyrzekli się nigdy marzeń o zdobyciu zawartości skrzyń, ukrytych pewnej mroźnej styczniowej nocy gdzieś w okolicach największego miasta nad Odrą. Były major SS Kurt Ritter przyjeżdża w tym celu do Polski i usiłuje odtworzyć drogę jaką pokonały ciężarówki przewożące skrzynie. Niemiec wpada na ślad innego oficera biorącego udział w nocnym transporcie skrzyń. Co prawda Georg Sorn nie żyje, ale Ritter jest przekonany, że przed śmiercią zdążył powierzył tajemnicę swojemu synowi. Rozpoczyna się niebezpieczna gra o niezwykle wysoką stawkę.

W miarę rozwoju fabuły powieści na jaw wychodzą mroczne rodzinne tajemnice sięgające schyłkowych lat istnienia hitlerowskich Niemiec. Tłem wartkiej akcji, jak to zwykle bywa w przypadku twórczości Jolanty Marii Kalety, są malownicze plenery Dolnego Śląska. Tam właśnie krzyżują się liczne wątki a także drogi bohaterów powieści. Poprzez uwypuklenie kontrastów - beznadziejnej egzystencji zwykłego człowieka i uprzywilejowania wybranych grup zawodowych, autorce jak zwykle udało się doskonale odtworzyć szarą rzeczywistość i realia życia w latach PRL-u. Trudno także nie dostrzec iż pisarka opracowała do perfekcji sztukę tworzenia wyrazistych portretów funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-7900-131-6
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 442


niedziela, 12 listopada 2017

„Lawina”



Jolanta Maria Kaleta „Lawina”


Leżące u podnóża Karkonoszy niewielkie miasteczko Kowary może poszczycić się wielowiekową, burzliwą historią. W 1945 r. Kowary, które szczęśliwie uniknęły wojennych zniszczeń, znalazły się w granicach Polski. Trzy lata później skierowany został do tego miasta bohater powieści Jolanty Marii Kalety „Lawina” doktor Madej. To były akowiec, który po ujawnieniu się został aresztowany przez bezpiekę i spędził kilka lat w więzieniu. Funkcjonariusze SB przyczynili się także do śmierci żony i dziecka Madeja. Po dotarciu do Kowar, mężczyzna próbuje zapomnieć o tragicznych przeżyciach. Choć z trudem odnajduje się w socjalistycznej rzeczywistości, stara się jednak na nowo ułożyć sobie życie. Podejmuje pracę w miejscowym szpitalu, lecz nieustannie odnosi wrażenie, że jest obserwowany. Wkrótce angażuje się w sprawy, które są nie na rękę pewnemu porucznikowi z KBW. Dowiaduje się ponadto o ukrytym przez hitlerowców w okolicznych górach złocie oraz o wydobywanej w pobliskich kopalniach rudzie uranu. 




Chirurg Jędrzej Madej, ps. Lawina ma w sobie coś z Jamesa Bonda. Przystojny, wysportowany mężczyzna podoba się kobietom oraz gra na nosie funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Lekarz stara się uświadamiać pracowników kopalni na jakie śmiertelne niebezpieczeństwo narażają się pracując bez żadnych zabezpieczeń przy wydobywaniu promieniotwórczego surowca. Zdając sobie sprawę, że nie może sobie pozwolić na nawet najmniejszy błąd, ryzykuje życie realizując swój plan polegający na niedopuszczeniu aby sowieci weszli w posiadanie dokumentacji umożliwiającej zbudowanie bomby atomowej.

Skarby ukryte przez Niemców na Dolnym Śląsku przez dziesięciolecia rozpalały wyobraźnie wielu poszukiwaczy. Tematyka ta jest niezwykle bliska również wrocławskiej pisarce Jolancie Marii Kalecie. Fabuła większości jej powieści osnuta jest bowiem wokół poszukiwań zrabowanych w końcowej fazie wojny dzieł sztuki. Tłem dynamicznej akcji, która niczym śnieżna lawina porywa bohaterów są malownicze zimowe górskie plenery Dolnego Śląska. Gdzieś pośród bezkresnych lasów można się jeszcze natknąć na niedobitki Wherwolfu. Na przykładzie Kowar i okolicy autorka ukazała życie mieszkańców Ziem Odzyskanych w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej. Czytelnikom, którym nieobca jest twórczość Jolanty Marii Kalety klimat „Lawiny” kojarzyć się będzie zapewne z wydaną zimą tego roku znakomitą powieścią „RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy”[1]. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-7900-029-6
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 340


piątek, 10 listopada 2017

„Zamek Grodno”



Marek Dudziak „Zamek Grodno”
Dzieje, tajemnice, legendy


Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim cieszy się bardzo długą historią, z którą splecione są niezwykłe tajemnice i legendy. Malownicze położenie na szczycie Góry Choina zapewnia widokowi z jego wieży jedną z najpiękniejszych na Dolnym Śląsku panoram na Góry Wałbrzyskie, Sowie i Pogórze Wałbrzyskie. Od wschodu u jego stóp rozpościera się malownicze jezioro, powstałe ze spiętrzenia rzeki Bystrzycy, z drugiej zaś strony wije się droga ze Świdnicy do Walimia, Głuszycy i Wałbrzycha.



Komnata rycerska na pocztówkach z lat 30. XX wieku


Grodno już od ponad dwustu lat przyciąga turystów, jest to bowiem jeden z pierwszych zamków na Śląsku udostępnionych do zwiedzania, a jego mury kryją liczne zagadki i sekrety. Wciąż żywe są wzmianki o zaginionych zamkowych podziemiach i ukrytych gdzieś w murach skarbach, o ukrytym alkoholu i dziełach sztuki zrabowanych podczas II wojny światowej…

Równie liczne są barwne legendy, wyrastające z burzliwych dziejów Grodna, które raz należało do wysokich, dostojnych rodów, a kiedy indziej trafiało pod panowanie rozbójników. Są wśród nich opowieśc o niewiernym słudze i Białej Damie, o kamiennym krzyżu, o wiernym psie i o zaginionych lochach.



Widok na dziedziniec zamku dolnego na grafice z końca XIX wieku


Obecnie, zgodnie z duchem czasu, na zamku odbywają się inscenizacje, festyny i popisy bractw rycerskich. Z roku na rok odwiedza go coraz więcej turystów. Nie doczekał się on wciąż tylko jednego ‒ rzetelnej monografii i przewodnika. Niniejsza książka, w której skrzętnie zebrano i uporządkowano wiedzę o Grodnie, lukę tę wypełnia. To tym istotniejsze, że za sprawą dziejowych burz wiele wątków oraz fragmentów historii zamku pozostaje nieznanych, a dostępne informacje są mocno rozproszone po rozmaitych źródłach, a niekiedy również poważnie zniekształcone. Tym samym Zamek Grodno stanowi znakomitą lekturę, którą wzbogaca mnóstwo zdjęć i grafik. Dzięki temu zainteresuje zarówno tych, którzy Grodno już znają, jak i dopiero zamierzających jego strzeliste mury odwiedzić.

Źródło:


Wydawca: Replika
ISBN: 978-83-7674-624-1
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 176


poniedziałek, 30 października 2017

„Operacja KUSTOSZ”



Jolanta Maria Kaleta „Operacja KUSTOSZ”


Schyłkowy okres PRL-u. Wkrótce rozpoczną się obrady Okrągłego Stołu. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa obawiają się, że przemiany ustrojowe położą kres ich licznym przywilejom. Wielu z nich stawia wszystko na jedną kartę i nie przebierając w środkach robi co tylko możliwe aby zapewnić sobie miękkie lądowanie kiedy ich mocodawcy znajdą się na marginesie życia politycznego. Pośród esbeków obawiających się utraty wpływów jest mieszkający we Wrocławiu major Zbigniew Kwieciński. Oficer wykorzystuje możliwość dostępu do archiwalnych materiałów związanych z operacją „Kustosz” i postanawia zabezpieczyć sobie byt eksplorując skrytki pełne kosztowności i dzieł sztuki zrabowanych przez hitlerowców w 1945 r.




Kwieciński marzy o odnalezieniu legendarnego „Portretu Młodzieńca” pędzla Rafaela Santi. Wraz z dwójką pomocników wyrusza na pełne niebezpieczeństw poszukiwania. Na wyjaśnieniu losów zaginionego działa Rafaela zależy także dziennikarzowi Wiktorowi Wolańskiemu oraz zatrudnionej we wrocławskim archiwum Marinie - żonie zaprzyjaźnionego z Kwiecińskim Kuby Borowskiego. Pomiędzy Borowskimi od dłuższego czasu nie układa się najlepiej.

Jak powszechnie wiadomo, nic tak nie ożywia fabuły tak jak trup. A tam gdzie istnieje możliwość zdobycia wartego fortunę dzieła sztuki i w pobliżu kręcą się funkcjonariusze SB, niejeden amator szybkiego zarobku musi rozstać się z życiem. Tym razem bohaterowie powieści Jolanty Marii Kalety eksplorują tajemnicze bunkry i grożące zawaleniem podziemia opuszczonych, poniemieckich pałaców na terenie Dolnego Śląska. Szukają szczęścia w jaskiniach a nawet wyruszają za Odrę, gdzie w magazynach jednego z ministerstw spoczywają dzieła sztuki, których władze NRD nie kwapią się zwrócić prawowitym właścicielom. Wszyscy bohaterowie muszą stale uważać i mieć oczy dookoła głowy. Pisarka wplotła w fabułę wątek romansowy, dzięki temu czytelnik choć przez chwilę może odetchnąć od zmieniających się jak w kalejdoskopie dramatycznych wydarzeń. Podobnie jak w wielu innych powieściach autorki, także na kartach niniejszej nie brakuje smaczków nawiązujących do życia Polaków w czasach PRL-u[1]. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-63548-39-1
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 339



[1] Recenzje innych powieści Jolanty Marii Kalety: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search?q=Jolanta+Maria+Kaleta

niedziela, 15 października 2017

„Pułapka”



Jolanta Maria Kaleta „Pułapka”


Lektura „Pułapki” była już moim siódmym spotkaniem z twórczością Jolanty Marii Kalety. Akcja powieści rozgrywa się w grudniu 2011 r. w Górach Izerskich. Maks Czarnowski wraz bratem Patrykiem oraz żonami Edytą i Dorotą zamierzają spędzić święta Bożego Narodzenia w położonej na odludziu starej, drewnianej gajówce. Pozbawiona prądu i wszelkich wygód wiekowa chata nie przypada do gustu kobietom. Według Maksa ustronne miejsce stanowić będzie jednak doskonały punkt wypadowy. Tu nikt nie będzie im przeszkadzał w prowadzeniu poszukiwań owianej legendami tzw. szczeliny jeleniogórskiej. Trzeba bowiem wspomnieć, że całą czwórkę łączą nie tylko więzy rodzinne. Czarnowscy pasjonują się również poszukiwaniami skarbów ukrytych w schyłkowym okresie II wojny światowej na terenie Dolnego Śląska. W ostatnich latach u Edyty miłość do eksploracji, podobnie jak uczucie do męża, zaczęła powoli wygasać. Maks zresztą swoim zachowaniem skutecznie dopomagał aby uczucie żony ulatniało się niczym ciepło przez szczeliny w ścianach stuletniej gajówki.



Powieści Jolanty Marii Kalety 
w zbiorach Zapomnianej Biblioteki 


Po dotarciu do budynku wszystkim jednak rzedną miny. Cały czas odnoszą nieprzyjemne wrażenie, że są przez kogoś obserwowani. Wkrótce wokół nich zaczyna dochodzić do trudnych do wyjaśnienia, przerażających zdarzeń. Pomiędzy odciętymi od cywilizacji ludźmi dochodzi do napięć i nieporozumień. Ktoś lub coś krąży dookoła gajówki. Drewniany domek zamienia się w pułapkę, z której ucieczka wydaje się niemożliwa. Okazuje się także, że nie są jedynymi osobami zainteresowanymi odkryciem tajemniczego miejsca, w którym mają znajdować się ciężarówki z legendarnymi skarbami zrabowanymi przez hitlerowców. Chrapkę na ich zdobycie ma również dwójka innych poszukiwaczy-wspólników, niejaki Marian Boryczko i Niemiec Justus Schwarz. Do akcji wmiesza się także Jacek Sulima, dziennikarz adresowanego do miłośników niewyjaśnionych zagadek magazynu „Tropiciel”.

Trudno nie zauważyć, że ulubioną porą roku autorki jest zima. Akcja niemal wszystkich jej powieści, które miałem okazję przeczytać (poza „Duchami Inków”) umiejscowiona jest w mroźnej, potęgującej nastrój grozy scenerii Dolnego Śląska[1]. To nie ludzi, lecz ten pełen wciąż nie odkrytych tajemnic region, uważa autorka za najważniejszego bohatera swoich utworów[2]. Związana z Wrocławiem Jolanta Maria Kaleta przyzwyczaiła czytelników, którzy sięgają po książki jej autorstwa do obcowania z zagadkami historycznymi sięgającymi lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Częstokroć bohaterowie jej powieści z narażeniem życia usiłują dotrzeć do zrabowanych i ukrytych przez nazistów dzieł sztuki. Akcja zazwyczaj jest dynamiczna, pełna niespodziewanych zwrotów, dramatycznych wydarzeń i konfliktów pomiędzy osobami grającymi główne role. Autorka stara powoływać do życia postacie z krwi i kości, w których ścierają się cechy pozytywne i negatywne. Nie inaczej jest w przypadku „Pułapki”. Tym razem jednak sensacyjno-przygodowa fabuła została wzbogacona o elementy thrillera. Polecam.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-8119-086-2
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 520