Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 września 2025

„Heweliusz” i inne przemilczane katastrofy powojennej Polski

 

Leszek Adamczewski „Heweliusz” i inne przemilczane katastrofy powojennej Polski

 

14 stycznia 1993 roku doszło do największej katastrofy w historii polskiej floty. Tragedia promu „Jan Heweliusz” pochłonęła 56 ofiar i odbiła się szerokim echem w świecie. Mimo burzliwych procesów nie udało się wskazać winnych wywrotki niestatecznej jednostki. Wraz z wodami Bałtyku zapadła nad wrakiem zasłona niewygodnego milczenia…

Takich zdarzeń w powojennej Polsce było więcej. Niewygodne katastrofy, które wstrząsały raz po raz społeczeństwem, próbowano przemilczać i tuszować pod płaszczem „kupienia na ludzkiej tragedii”. Górnicy uwięzieni w 1954 roku w labiryncie płonących wyrobisk kopalni „Barbara-Wyzwolenie” nie mieli dokąd uciec. Wiedza o upadku na Poznań bombowca Pe-2FT została ukryta celowo.

Nieznana szerzej pozostaje wiedza o pożarach szczecińskiej Kaskady i zabytkowych spichrzy w Bydgoszczy czy też o wybuchu w warszawskiej Rotundzie PKO i utajnionych przez władze komunistyczne katastrofach kolejowych z licznymi ofiarami. Historie te uzupełniają reportaże z tragicznych wypadków samolotów pasażerskich PLL LOT Kopernik i Kościuszko.


Leszek Adamczewski przepracował wiele lat w prasie poznańskiej. Wielokrotnie pisał o tragediach i wypadkach w Polsce. Tym największym, a w czasach PRL często utajnianym, postanowił poświęcić osobne opracowanie.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/heweliusz-i-inne-przemilczane-katastrofy-powojennej-polski

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-68364-96-5

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 336 + 24 foto kolor



czwartek, 4 września 2025

Siedem pytań do Huberta Kozieła

 

Wywiad z Hubertem Koziełem - autorem książki „Demony Nazistów”

 

1. O czym tak właściwie opowiada Pana książka? Czy jest ona bardziej opowieścią historyczną o mniej znanym aspekcie drugiej wojny światowej i działalności niemieckiego, nazistowskiego reżimu, czy też zbiorem legend o duchach, demonach i zjawiskach paranormalnych związanych z nazizmem?

Moją książkę „Demony nazistów” można traktować jako reportaż historyczny, w którym prowadzę czytelników śladami „złych miejsc”, „tajemnych mocy” i szaleńczej ideologii. Jej pierwsza część to podróż po miejscach, o których krążą historie, że są one nawiedzane przez duchy nazistów lub ich ofiar, w których dzieją się różne dziwne rzeczy, a ludzie wiążą ową domniemaną aktywność paranormalną ze zdarzeniami z lat 1933-1945. Opowiadam więc m.in.: o dawnym Mauzoleum Hindenburga pod Olsztynkiem, o norweskiej rezydencji królewskiej w Skaugum, o nazistowskich zamczyskach, o nawiedzonych koszarach i szpitalach, a nawet o nawiedzonym czołgu z brytyjskiego muzeum. Druga część książki jest poświęcona głębokim związkom niemieckiego narodowego socjalizmu z okultyzmem i próbom tworzenia przez Himmlera nowej religii mającej zastąpić chrześcijaństwo. Jeden z rozdziałów poświęcam niewypowiedzianej wojnie, którą III Rzesza prowadziła przeciwko Kościołowi katolickiemu i temu jak owa wojna mocno przyczyniła się do wojennej klęski Niemiec.

2. Domyślam się, że zbieranie materiałów do tej książki nie było łatwe…

Owszem, nie było! Wszak pisałem o sprawach trudnych do dokumentowania – o zjawiskach paranormalnych, do tego w bardzo kontrowersyjnym, wojennym kontekście. Historie o duchach nie są zwykle przytaczane w książkach pisanych przez zawodowych historyków. Nie znajdziemy o nich informacji w oficjalnych dokumentach, a bywa że wielu potencjalnych świadków milczy, by nie wyjść na „wariatów”. Mimo to,  krążą opowieści o fenomenach paranormalnych w miejscach związanych z nazistowskimi rytuałami i zbrodniami. Czasem, by do nich dotrzeć należy sięgnąć do otchłani internetu, niszowych ezoterycznych blogów, czy też forów, na których amerykańscy lub brytyjscy żołnierze dzielą się swoimi doświadczeniami ze służby w bazach na terenie RFN. Szukanie tych relacji bywało czasem sporym wyzwaniem… Nie twierdzę więc, że wykaz „nawiedzonych” miejsc, opisanych w mojej książce jest listą zamkniętą. Znajdowałem bowiem wskazówki mówiące o aktywności paranormalnej w wielu innych miejscach, ale nie zdecydowałem się o nich pisać, gdyż poszlaki, jakie znajdywałem były zbyt mało konkretne. Słyszałem choćby o widmowych postaciach przypominających niemieckich żołnierzy w tunelach w pobliżu zamku Książ, ale brakowało mi szczegółów dotyczących okoliczności tych obserwacji.

3. Które spośród tych „złych miejsc” zrobiło na Panu największe wrażenie?

Był to czeski zamek Houska, o którym krążą opowieści mówiące, że został on zbudowany nad szczeliną prowadzącą do Piekła. Jest o tym miejscu mnóstwo, naprawdę upiornych opowieści o duchach i demonach. Bardzo wiele obserwacji została dokonana w XX w. Pod zamkowym dziedzińcem znaleziono natomiast zwłoki, dwóch zmasakrowanych niemieckich żołnierzy, którzy zginęli tam w niewyjaśnionych okolicznościach. Są też poszlaki wskazujące na to, że w zamku Houska istnieje jakaś anomalia czasoprzestrzenna. Śladem jej działania mógł być choćby sen, jaki miał podczas pobytu na zamku XIX-wieczny poeta romantyczny Karel Hynek Macha. W owym śnie, przeniósł się on poprzez „piekielną” szczelinę pod zamkiem do Pragi czeskiej z wczesnego XXI wieku. W liście do przyjaciela opisywał tę wizję – m.in. coś przypominającego smartfony oraz depresyjną przechadzkę po komunistycznych blokowiskach. Zamek Houska miał też jednak „bardziej uchwytne” związki z okultyzmem. Był jednym z miejsc, w których Himmler trzymał swoją okultystyczną bibliotekę, na którą składały się m.in. księgi skonfiskowane w lożach masońskich.



4. Himmler był znany ze swojego zamiłowania do ezoteryki oraz różnych dziwnych teorii. Czy był on jednak pod tym względem jedynie samotnym „maniakiem” czy też podobne pasje okultystyczne mieli również inni prominenci z III Rzeszy?

Można bez większej przesady stwierdzić, że monachijskie środowiska okultystyczne były – obok Reichswehry – siłą, która dała początek nazizmowi. Do ezoterycznego Towarzystwa Thule należeli założyciele Niemieckiej Partii Robotniczej, do której kontrwywiad wojskowy oddelegował Adolfa Hitlera, by wzmocnił ją swoim talentem krasomówczym. Hitler szybko przejął kontrolę nad tą partią i zmienił jej nazwę w NSDAP. Z Thule związani byli główni autorzy programu NSDAP, a także ludzie tak bliscy Hitlerowi jak Rudolf Hess. To stowarzyszenie okultystyczne było również fundatorem partyjnej gazety „Volkischer Beobachter”. Ta stosunkowo mała liczebnie organizacja, która nie dotrwała nawet do powstania III Rzeszy miała więc ogromny wpływ na losy świata. Sam Hitler żywo interesował się różnymi teoriami okultystycznymi. Daty różnych jego ważnych decyzji bywały dobierane pod kątem astrologicznym, a wiara Fuehrera w okultystyczną koncepcję lodowego Wszechświata przyczyniła się nawet do czasowego wstrzymania testów rakiet V2. Hitler obawiał się bowiem, że mogą one uszkodzić rzekomą eteryczną otoczkę wokół Ziemi! O ile jednak wódz III Rzeszy był raczej człowiekiem poszukującym jakiejś koncepcji ezoterycznej, to Himmler miał pod tym względem silne przekonania. Głęboko wierzył choćby w to, że jest reinkarnacją saskiego księcia Henryka Ptasznika i że musi dokończyć rozpoczęty przez niego podbój ziem słowiańskich. Bardzo poważnie myślał on również o wprowadzeniu w zdominowanej przez Niemcy nowej religii nawiązującej do dawnego, germańskiego poganizmu. W SS wdrożył w tym celu odpowiednie rytuały i święta. Na przykład, Boże Narodzenie miało zostać zastąpione świętem przesilenia zimowego. Centrum owej nowej religii miał stać się zamek Wewelsburg, wokół którego planowano zbudować gigantyczny kompleks kultowo-konferencyjno-widowiskowy. Tym wewelsburskim okultystycznym centrum Himmlera mocno się fascynują nie tylko neonaziści, ale też współcześni sataniści. W swojej książce przytaczam m.in. relacje z wizyt w Wewelsburgu pułkownika Michaela Aquino, amerykańskiego specjalisty od wojny psychologicznej i zarazem przywódcy satanistycznej Świątyni Seta oraz Zeeny Schreck, córki Antona LaVeya, założyciela Kościoła Szatana.

5. Czy w nazistowskim okultyzmie były też wątki satanistyczne?

Hitler mówił, że niemiecki lud wiejski przechował resztki wiary w naturę, która była demoniczna. Wyraźnie chwalił ową „demoniczność”. Otto Rahn, jeden z czołowych okultystów finansowanych przez Himmlera, twierdził natomiast, że Święty Graal był klejnotem z korony Lucyfera, który tak właściwie był dobroczyńcą ludzkości. W wizji Himmlera ów „lucyferyczny Graal” miał być jedną z relikwii, wokół których zostanie zbudowana jego nowa religia. W jednym z rozdziałów opisuję również dziwną kwestię zmasakrowanych zwłok czteroosobowej rodziny pod podłogą w domu Goeringa w Wilczym Szańcu. Rozważam kwestię, czy ci ludzie zostali tam z złożeni w ofierze rytualnej. Ponadto daje wiele do myślenia to, że wielu nazistów świadomie dopuszczało się antychrześcijańskich profanacji lub wpadało w szał widząc księdza. Możemy się więc zastanawiać, jaka część popełnionych przez nich straszliwych zbrodni wynikała z politycznego wyrachowania, zwykłej chciwości i szowinizmu, a jaka była częścią chorych wierzeń ocierających się o satanizm czy nawet demonicznych inspiracji…

6. Czy wierzy Pan w duchy i demony?

Wierzę w nieśmiertelność duszy ludzkiej, a to co się z nią dzieje po śmierci ciała, jest przedmiotem sporów i dociekań od zarania ludzkości. Opisując w mojej książce różne paranormalne fenomeny i narracje nie narzucam czytelnikom odpowiedzi. Mogą je interpretować na różne sposoby. Jedni uznają je za przykłady autentycznej aktywności duchów i demonów, inni za fenomeny fizyczne, których jeszcze nasza nauka nie potrafi wytłumaczyć. Dla innych mogą to być jedynie wytwory ludzkiej wyobraźni, która w ten sposób radzi sobie z wojennymi traumami. Wiara w duchy i demony bywa mocno wyśmiewana, ale wciąż jest żywa, a w każdej legendzie może tkwić ziarno prawdy. W XVIII w. jako przykład ludowego zabobonu wskazywano choćby wiarę w meteoryty, bo przecież największe autorytety naukowe owej epoki twierdziły, że „kamienie nie mogą spadać z nieba”. Gdy Nikola Tesla zaprezentował sterowany radiem stateczek w stawie w nowojorskim Central Parku, to ówczesna naukowa śmietanka orzekła, że „to niemożliwe, by sterować za pomocą fal radiowych, bo to sprzeczne z nauką” i że Tesla musi kierować tym stateczkiem za pomocą… siły umysłu. Może za 100 lat czy za 200 nauka wyjaśni fenomenów duchów i nawiedzeń. Wówczas ludzie będą śmiać się ze współczesnych sceptyków…

7. A czy Pan osobiście zetknął się z nazistowskimi duchami czy demonami podczas pracy nad książką?

Przydarzyła mi się bardzo dziwna seria zbiegów okoliczności, która stała się inspiracją do napisania „Demonów nazistów”. Odsyłam do pierwszego rozdziału mojej książki, poświęconego Mauzoleum Hindenburga. Zachęcam do lektury „Demonów nazistów”, a także do sięgnięcia po moją poprzednią książkę wydaną przez Wydawnictwa Replika, czyli po „Mroczne sekrety II wojny światowej”. Obie dadzą Wam dużo do myślenia...

Dziękuje za rozmowę.



niedziela, 31 sierpnia 2025

„Polowanie na czarownice w Polsce w XVI-XVIII wieku”

 

Jacek Wijaczka „Polowanie na czarownice w Polsce w XVI-XVIII wieku”

 

Prawda i mity dotyczące polowania na czarownice i procesów o czary w czasach I Rzeczpospolitej. Społeczeństwo w czasach wczesno-nowożytnych, bardzo religijne, było przekonane, że diabeł wraz z czarownicami czyni wszystko, „coby świat zniszczał”. Druga połowa XVII i pierwsza XVIII w. to apogeum polowań i procesów o czary w Polsce. Wydobywane torturami zeznania potwierdzały to, co sędziowie i oskarżyciele chcieli usłyszeć.

W tym kontekście rodzi się wiele istotnych pytań. Jak zamiany klimatyczne wpływały na zaostrzenie polowań na czarownice. Dlaczego sądzono przede wszystkim kobiety? Dlaczego procesy toczyły się głównie we wsiach? Jaką rolę odgrywały w nich dzieci? Kim byli kaci – „niegodni” członkowie społeczności? Czy „ostatni proces o czary w Polsce” jest prawdą, czy mitem? Czy dochodziło do samosądów nad czarownicami?

 


Te, często niedoceniane aspekty zgłębia osiem artykułów opartych na materiałach źródłowych do tej pory nie wykorzystywanych w badaniach. Pięć z tych tekstów publikowanych jest po raz pierwszy. Pozostałe trzy ukazały się dotąd jedynie w wersji angielskojęzycznej.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/polowanie-na-czarownice-w-polsce-w-xvi-xviii-wieku

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

ISBN: 978-83-68364-93-4

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 288



czwartek, 21 sierpnia 2025

„Czarownice w dolinie nowotarskiej”

 

Adam Fischer „Czarownice w dolinie nowotarskiej”

 

Dodatek „Czarownice w dolinie nowotarskiej” Adam Fischer – rozprawa polskiego etnologa, etnografa i folklorysty „Czarownice w dolinie nowotarskiej” – praca poświęcona wierzeniom i zabobonom górali. Wiara w duchy dobre i złe, boginki, strzygonie, duchy opiekuńcze i szkodzące ludziom, a w szczególności w czarownice była na porządku dziennym i nocnym mieszkańców Podhala. Autor w swojej pracy charakteryzuje praktyki, wykorzystywane przez wybranki diabła, które miały przynosić jak najwięcej szkody ludziom oraz przedstawia jakie środki zaradcze stosowano, żeby zapobiegać tym działaniom.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/czarownice-w-dolinie-nowotarskiej

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

ISBN: 978-83-68560-27-5

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 23



poniedziałek, 18 sierpnia 2025

„Baśnie starosłowiańskie”

 

Iwona Czapla „Baśnie starosłowiańskie”

 

Żywa skarbnica baśni zaczerpniętych z grona najstarszych znanych opowieści słowiańskich! Napotkane tu postaci zachwycają, przerażają i zdumiewają. Baba Jaga i Kościej Nieśmiertelny, Wasylisa Pięknolica i carówna zaklęta w żabę. Polewki, rusałka, kikimora. Leśna żmija czy dziki kur, potrafiący namącić napotkanemu człowiekowi w głowie. To tylko niektóre ze stworów zamieszkujących prasłowiańskie ziemie wespół z naszymi przodkami.

 


Wybierając się do chatki Baby Jagi, warto wspomnieć, że do wejścia potrzeba specjalnego zaklęcia, obecnego na kartach tej książki. Dalsza wędrówka zawiedzie nad zaklętą rzekę Danę. To nad jej brzegami szumi zaczarowana trzcina, a w falach błyska szczupak spełniający życzenia. A jeśli się poszczęści można będzie spotkać również niezwykłego pielgrzyma, władającego magią i opowiadającego niesamowite historie.

 


Baśnie starosłowiańskie zdobią piękne ilustracje autorstwa Haliny Constantine.

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/basnie-staroslowianskie

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

ISBN: 978-83-68364-85-9

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 368



środa, 13 sierpnia 2025

Siedem pytań do Krzysztofa Drozdowskiego

 

Siedem pytań do Krzysztofa Drozdowskiego


Krzysztof Drozdowski - autor ponad 35 książek oraz broszur o tematyce historycznej, oraz wielu artykułów historycznych naukowych i popularnych.

 

1. Co skłoniło Pana do podjęcia tak trudnego i moralnie obciążającego tematu jak zbrodnie medyczne w III Rzeszy?

Nie ukrywam, że propozycja napisania tej książki była dla mnie pewnym wyzwaniem. Dotąd w swojej pracy badawczej konsekwentnie unikałem tematyki obozów koncentracyjnych i co za tym idzie eksperymentów na ludziach – nie z braku zainteresowania, ale z szacunku dla ogromu cierpienia, który ta materia ze sobą niesie. To jest temat, który nie pozwala pozostać emocjonalnie obojętnym. Trzeba się z nim zmierzyć nie tylko jako historyk, ale też jako człowiek. Gdy wydawnictwo Replika zaproponowało mi przygotowanie publikacji w tym zakresie, długo się wahałem. Wiedziałem, że wchodzę na terytorium, z którego nie da się wyjść nieporuszonym.

Ostatecznie zdecydowałem się podjąć to wyzwanie, bo zrozumiałem, że mimo dziesiątek książek na temat medycyny III Rzeszy, ciągle brakuje całościowego, opartego na archiwach i współczesnych analizach opracowania dostępnego dla polskiego czytelnika. Co więcej – istnieje pokusa, by patrzeć na te wydarzenia przez pryzmat gotowych klisz: „szalonych lekarzy”, „obozowych sadystów”... Tymczasem rzeczywistość była znacznie bardziej złożona – i przez to o wiele bardziej przerażająca. Ci ludzie nie byli obłąkani – byli często uznanymi naukowcami, ludźmi wykształconymi, którzy mordowali w imię nauki, kariery lub ideologii. Pisząc tę książkę, próbowałem odpowiedzieć nie tylko na pytanie „co się wydarzyło”, ale też „dlaczego się wydarzyło” – i dlaczego tak wielu milczało.

2. Książka opiera się na bogatym materiale źródłowym. Jak wyglądał proces jej tworzenia od strony warsztatu historycznego?

To był jeden z najbardziej czasochłonnych projektów, jakich się podjąłem. Miałem świadomość, że na rynku wydawniczym znajduje się duża ilość książek poruszających tę tematykę. Zdecydowałem się sięgnąć głębiej, do archiwów niemieckich, amerykańskich i polskich, a także do dokumentacji norymberskich procesów, w tym przede wszystkim procesu lekarzy. Szczególne znaczenie miały relacje ofiar, protokoły przesłuchań, raporty aliantów oraz mało znane źródła dotyczące np. akcji T4 czy roli firm farmaceutycznych.

Co istotne, wiele tych materiałów nigdy nie zostało szeroko omówionych i to nie tylko w języku polskim. Dotarłem też do relacji i dokumentów, które pokazują, jak długo po wojnie środowiska medyczne w Niemczech unikały odpowiedzialności, często broniąc swoich kolegów, marginalizując ofiary, a nawet postulując przywrócenie ustaw eugenicznych. Przykład? Do lat 80. XX wieku obowiązywały przepisy umożliwiające częściową kontynuację praktyk sterylizacji. Gdy zaczynałem pisać, nie miałem pojęcia, jak obszerny będzie to projekt – a dziś wiem, że ledwie dotknąłem powierzchni tego, co jeszcze można zbadać.



3. W książce widać wyraźny nacisk na kontekst ideologiczny i społeczny. Dlaczego uznał Pan to za nieodzowne dla zrozumienia tematu?

Bo bez zrozumienia ideologii i klimatu społecznego nie da się pojąć skali tej zbrodni. Eksperymenty medyczne w III Rzeszy nie były wynikiem działalności jednostek wyjętych spod prawa – one były legalne. Wykonywane na mocy ustaw, rozporządzeń, często z aprobatą instytucji akademickich, pod patronatem państwa. Niemcy stworzyli system, w którym lekarz mógł zamordować dziecko z upośledzeniem i nie tylko nie ponieść konsekwencji, ale dostać awans, pochwałę, medal.

Medycyna została podporządkowana idei „higieny rasowej”. Lekarze stali się funkcjonariuszami państwa, których zadaniem nie było leczenie jednostki, ale dbanie o „czystość biologiczną narodu”. To był etapowy proces: najpierw sterylizacja „niewartościowych”, potem „eutanazja” dzieci, następnie – dorosłych. Wreszcie przyszły eksperymenty pseudonaukowe w obozach, w tym eksperymenty Josefa Mengelego, które przeszły do najczarniejszych kart historii.

Tę ideologię wspierała propaganda, system edukacyjny, ale także społeczne milczenie i przyzwolenie. To, co mnie szczególnie uderzyło, to brak protestu ze strony niemieckiego społeczeństwa – nawet gdy mordowano niemieckie dzieci. Milczenie elity lekarskiej było gorszące. Trudno sobie wyobrazić większe wypaczenie etosu lekarza niż udział w selekcji, sterylizacji i mordowaniu pod pozorem medycznych eksperymentów.

4. Które z opisanych wydarzeń lub wątków najmocniej zapadły Panu w pamięć?

Muszę przyznać, że najtrudniejsze były rozdziały dotyczące eksperymentów na dzieciach zarówno w ramach tzw. akcji dziecięcej eutanazji, jak i w obozach koncentracyjnych. Przypadek Gerharda Herberta Kretschmera, opisywany w książce jako „dziecko Knauera”, był punktem zwrotnym pierwszą oficjalną „eutanazją” zatwierdzoną przez Hitlera. Wstrząsające było to, że jego ojciec nie tylko nie protestował, ale wręcz wyrażał wdzięczność wobec Karla Brandta i Führera. To pokazuje, jak głęboko ideologia zatruła społeczne odruchy moralne.

Z drugiej strony eksperymenty prowadzone w Auschwitz, Ravensbrück, Dachau... Historie kobiet sterylizowanych promieniami, zastrzykami i nożem. Próby produkcji sztucznych hormonów, przymusowe inseminacje, testy substancji chemicznych na gołych ciałach więźniów. Obozowi lekarze, często z tytułami profesorskimi, patrzyli, jak ich „obiekty” umierają w męczarniach i notowali dane w zeszytach.

Osobną kategorią są eksperymenty związane z rasizmem prowadzone na Romach, Żydach, homoseksualistach. Przekonanie, że pewne grupy są „ludzkim odpadem”, uprawniało lekarzy do traktowania ich gorzej niż zwierzęta laboratoryjne. I to nie były wyjątki. To był system.

5. Czy natrafił Pan na nieznane dotąd fakty, które zmieniły Pana rozumienie tego okresu?

Zdecydowanie tak. Jednym z bardziej zaskakujących odkryć była skala współpracy lekarzy z firmami farmaceutycznymi. Część z nich testowała leki w obozach z pełną świadomością i dokumentacją. Eksperymenty z malarią, tzw. cudownymi lekami, środkami przeciwoparzeniowymi, to były badania zlecone przez koncerny takie jak Bayer, Boehringer Ingelheim czy IG Farben. To był eksperyment naukowy przeprowadzany w warunkach absolutnej bezkarności.

Drugim zaskoczeniem była skala obojętności powojennej. Wielu lekarzy nie tylko uniknęło kary, ale wręcz zrobiło kariery w RFN, w USA, w Związku Radzieckim. Operacja Paperclip, której poświęciłem oddzielny rozdział, pokazuje, jak chętnie Amerykanie przygarniali niemieckich naukowców niezależnie od ich wojennej przeszłości.



6. Co chciałby Pan, aby czytelnicy wynieśli z tej lektury? Jaki był Pański cel?

Przede wszystkim chciałbym, aby ta książka była przestrogą. Żeby uświadamiała, że zło nie zaczyna się od komór gazowych. Zaczyna się od drobnych ustępstw, od prawa, które pozwala na segregację, od propagandy, która oswaja z pogardą. Tragedia Auschwitz i Ravensbrück była możliwa dlatego, że wcześniej społeczeństwo niemieckie zaakceptowało eugenikę, sterylizację, izolację. Krok po kroku, z humanitarnymi argumentami. Aż do momentu, gdy człowiek stał się materiałem biologicznym.

Chciałbym też, by czytelnik zastanowił się nad rolą autorytetu naukowego. Lekarze, których opisuję, nie byli potworami. Byli uczonymi, absolwentami renomowanych uniwersytetów. Zamiast ratować  niszczyli. Zamiast protestować współtworzyli system śmierci. Ich wiedza nie uchroniła ich przed moralnym upadkiem. To przestroga również dla nas, że nie wystarczy być wykształconym. Trzeba być człowiekiem.

7. Czy planuje Pan kontynuować badania nad tematyką zbrodni wojennych?

Tak, jestem nawet w trakcie pisania kolejnej książki, która ukaże się nakładem wyd. Replika na początku przyszłego roku. Będzie również dotyczyła obozów koncentracyjnych. Poruszam w niej sprawy o których rzadko się wspomina lub traktuje jak pewną świętość. Ja jednak zadaję trudne pytania na które szukam odpowiedzi. Czy rzeczywiście w Buchenwaldzie produkowano przedmioty z ludzkiej skóry? Ile osób zginęło w obozach koncentracyjnych? Ostatnio mieliśmy do czynienia z próbą politycznego wykorzystania tej tematyki, co oprócz nagłośnienia tematu nigdy nie służy dobremu celowi jakim powinny być zwiększone badania naukowe. Ja w swoich książkach staram się poruszać trudne tematy w taki sposób, by lektura była przystępna również dla osób nie mających na co dzień do czynienia z takimi historiami. Liczę, ze dzięki temu bardziej zainteresują się nasza historią.

Dziękuję za rozmowę.


poniedziałek, 11 sierpnia 2025

"Spalona za czary"


Patrycja Pelica „Spalona za czary. Historia Triny Papisten”

 

Na początku XVII wieku w Słupsku opętanym żądzą polowania na czarownice spalono na stosie osiemnaście kobiet – diablich służek, wiedzących… Jedną z nich była Katarzyna Zimmermann zwana Triną Papisten. Poznajcie jej historię.

Trina to poczciwa kobieta, która zajmuje się zielarstwem. Swoją wiedzę wykorzystuje do pomagania innym ludziom. Mieszkańcy nie będą jednak pamiętać o jej dobrych uczynkach, gdy w ich okolicy zaczną pojawiać się plagi. Bez skrupułów zaczną obwiniać Trinę o rzucanie uroków i klątw. Zielarka nie przejmuje się gadaniem ludzi i dalej stara się dzielić swoją wiedzą, między innymi z młodziutką Emmą, której matka potrzebuje leczenia. Nowo zawarta przyjaźń, a także miłość Katarzyny i jej męża Andreasa zostaną wystawione na próbę, gdy bohaterkę oficjalnie oskarżą o czary. Do czego może doprowadzić nienawiść? Czy Trinie uda się uniknąć Baszty Czarownic, w której czeka na nią tylko cierpienie?

 


CZAROWNICE. Były żonami, gospodyniami, niańkami, zielarkami, znachorkami. Ginęły, bo były mądrzejsze i wiedziały więcej niż inni.

 


Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/spalona-za-czaryhistoria-triny-papisten

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-68364-81-1

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 336



środa, 30 lipca 2025

„Medyczne zbrodnie nazistów”

 

Krzysztof Drozdowski „Medyczne zbrodnie nazistów”

 

Lekarze, którzy stali się katami. Eksperymenty mrożące krew w żyłach. Ofiary, które miały nigdy nie opowiedzieć swojej historii. Jak doszło do tego, że wykształceni lekarze, często wybitni specjaliści, porzucili przysięgę Hipokratesa, stając się narzędziami zbrodniczego reżimu? Za zamkniętymi drzwiami klinik i szpitali, za drutami obozów koncentracyjnych rozegrał się medyczny horror o rozmiarach nieznanych dotąd w dziejach ludzkości. W imię chorej ideologii i rzekomego postępu nauki lekarze III Rzeszy torturowali, okaleczali i mordowali tysiące ludzi – bez znieczulenia, bez litości, bez skrupułów.



Sięgając po nowe dokumenty i nieznane dotąd fakty, Krzysztof Drozdowski z chirurgiczną precyzją rekonstruuje przebieg potwornych badań: wstrzykiwania fenolu, transplantacji kości, prób sterylizacji i trucia gazami bojowymi. Opowiada o „aniołach śmierci” w kitlach i o ich ofiarach – kobietach, dzieciach, więźniach, których jedyną winą była narodowość, orientacja, choroba.


Przywołuje fakty znane z procesów norymberskich, ale sięga też do rzadkich dokumentów archiwalnych i najnowszych ustaleń badaczy. Ujawnia nie tylko kulisy zbrodniczych działań ludzi w białych kitlach, lecz również skalę systemowej przemocy, której ofiarą padły dziesiątki tysięcy niewinnych osób.

Oto wstrząsająca podróż przez mroczny świat niemieckiej medycyny czasów III Rzeszy – od pseudonaukowych teorii rasowych po nieludzkie eksperymenty w obozach koncentracyjnych.

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/medyczne-zbrodnie-nazistow

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-68364-89-7

Rok wydania: 2025

Liczba stron:  336



środa, 23 lipca 2025

„Mitologia hawajska. Legendy o duchach i bogach”

 

William Drake Westervelt „Mitologia hawajska. Legendy o duchach i bogach”

 

Mitologia Hawajów to piękne opowieści inspirowane naturą. Niemal każda z dolin na wyspach ma własną, fascynującą opowieść. Pozwalają one zrozumieć, jak ich dawni mieszkańcy postrzegali przyrodę, a zarazem opisują wczesną historię w legendarnej oprawie.

Niezwykłe tęcze na zboczach gór symbolizują śmierć i odradzanie Kahali, Tęczowej Pani z doliny Manoa. Za niezwykłymi kolorami hawajskich ryb, dorównującymi motylom, stoi walka dwóch wodzów. Maui, półbóg cudotwórca, słysząc śpiew ptaków, sprawia, że również ich piękne kształty stają się widzialne dla wszystkich.



Lasy zamieszkują wróżki oraz skrzaty, wychodzące nocą, by budować świątynie, masywne mury, tworzyć kanu lub ostrzegać szeptem przed niebezpieczeństwem. Ptaki i ryby są mądrymi i oddanymi opiekunami domostw. Te o jaskrawym upierzeniu, obdarzone pięknym głosem wiernie towarzyszą wodzom. Rekiny i inne wielkie morskie stworzenia są niezawodnymi posłańcami tych, którzy składają im ofiary. Często przenoszą swoich wyznawców z wyspy na wyspę i chronią przed niebezpieczeństwami. Ale nie brakuje w hawajskim folklorze także tego, co mroczne i przerażające…

Czystość myśli, bogactwo wyobraźni oraz subtelność barw sprawiają, że mity hawajskie, w których przyroda ożywa za sprawą ludzkiej fantazji, zasługują na wysokie miejsce w literaturze, na równi z baśniami europejskimi.

 


William Drake Westervelt (1849-1939) – sekretarz, a następnie prezes Hawaiian Historical Society. Jeden z najważniejszych autorytetów w zakresie folkloru Hawajów. Autor wielu książek i artykułów na jego temat, Jego antologie mitów i legend należą do ścisłego grona najtrafniejszych ujęć specyficznych hawajskich poglądów na sfery sacrum i profanum.

 

Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/mitologia-hawajskalegendy-o-duchach-i-bogach

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

Przekład: Tomasz Kupczyk

ISBN: 978-83-68364-43-9

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 320



sobota, 19 lipca 2025

„Zagłada domu Usherów”

 

Edgar Allan Poe „Zagłada domu Usherów”

 

Poeta grozy, kapłan niesamowitości, twórca kryminału – to tylko niektóre z puli niezliczonych tytułów, jakimi obdarzono Edgara Allana Poe. Inspirował naukowców i artystów – Charlesa Baudelaire’a i Fiodora Dostojewskiego, Arthura Conan Doyle’a i Julesa Verne’a, Aldousa Huxleya czy… Sanah. Jego twórczość wciąż pobudza wyobraźnię; sięgając w głąb ludzkiej duszy, wydobywa z mroku toczące ją lęki.

Najlepsze i najważniejsze teksty zgromadzone w tym tomie ukazują wszechstronne oblicze pisarza jako prekursora kilku gatunków literackich. To próbka najwyższego kunsztu pozwalająca docenić jego talent i nieskrępowaną fantazję, która od półtora wieku zachwyca, zaskakuje i przeraża.

Utwory Edgara Allana Poe stały się kanwą kolejnego serialu Mike’a Flanagana – twórcy takich produkcji jak Nawiedzony dom na wzgórzu czy Nawiedzony dwór w Bly – powstającego dla platformy NETFLIX.

 


Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/zaglada-domu-usherow

 

Wydawca: Replika

Przekład: Bolesław Leśmian, Stanisław Wyrzykowski, Antoni Lange

ISBN: 978-83-68364-70-5

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 304 (barwione brzegi)

 


środa, 16 lipca 2025

„Smoki w wierzeniach i kulturze”

 

Sarah-Beth Watkins „Smoki w wierzeniach i kulturze”

 

Smoki kroczą wraz z ludzkością od zarania dziejów. Raz straszliwe i przerażające, sieją spustoszenie, ziejąc ogniem i siarką. Gdzie indziej służą pomocą, symbolizując szczęście i dobrobyt. Zawsze potężne, budzące lęk, podziw i szacunek. Stanowią nieodłączną część mitologii i legend w niemal każdej kulturze, jednakowoż potrafią znacząco różnić się wyglądem, historią i znaczeniem. Ich obrazy, zrodzone i osadzone w folklorze, mitach i legendach, wpływały na religię, sztukę i obyczaje, bez względu na to, czy uznawano je za stworzenia pełne uroku, czy niosące grozę.



Niniejsza bogato ilustrowana podróż w czasie i przestrzeni przybliża opowieści o smokach z różnych stron świata. Ukazuje przypisywane im odmienne role – stwórców i sprzymierzeńców, zbieraczy skarbów i zaciekłych wrogów. Oto jak przez wieki widzieli je nasi przodkowie od Chin po kraje Zachodu. I jak widzimy je my, bowiem zakorzeniły się w kulturze tak głęboko, że nadal zamieszkują naszą wyobraźnię i nasze psyche. Nieustannie żywimy nadzieję, że jest gdzieś taka kraina, gdzie żyją smoki…

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/smoki-w-wierzeniach-i-kulturze

 

Wydawca: Replika

Seria: Wierzenia i zwyczaje

Przekład: Paweł Szadkowski

ISBN: 978-83-68364-42-2

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 304 + 1x8 kolor



sobota, 12 lipca 2025

„Baśka Murmańska. Niezwykła niedźwiedzica Wojska Polskiego”

 

Tomasz Specyał „Baśka Murmańska. Niezwykła niedźwiedzica Wojska Polskiego”

 

Baśka Murmańska, czyli „starsza siostra” niedźwiedzia Wojtka. Dzieje oddziału Murmańczyków to barwna, ale też dramatyczna epopeja patriotów – Polaków, którzy cudem ocaleli z pierwszowojennej i rewolucyjnej zawieruchy. Wierni swym przekonaniom i pragnieniu powrotu do odradzającej się Ojczyzny, podjęli walkę z bolszewikami na dalekiej Północy.

Wówczas w ich szeregach pojawiła się ona – Baśka murmańska – niezwykła córa polskiego regimentu. Niedźwiedzica miała być z początku jedynie maskotką, ale łagodna, nauczona żołnierskiego ordynku, stała się z czasem pełnoprawnym członkiem oddziału. Wraz z Murmańczykami przebyła drogę do Polski, wszędzie budząc zaskoczenie i podziw. Była żywym dowodem na to, że dla polskiego żołnierza wszystko jest możliwe, nawet oswojenie dzikiej polarnej niedźwiedzicy.



Po swej tragicznej śmierci przeszła do historii oręża polskiego, stając się symbolem niezłomności żołnierzy walczących na Murmaniu z bolszewikami. Późniejsza rzeczywistość polityczna sprawiła, że stała się niewygodna dla komunistycznej władzy. Pamięć o Baśce murmańskiej oraz o jej towarzyszach, których droga do Polski wiodła przez północną Rosję, zaczęto przywracać dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Oto niesamowita opowieść o Baśce – pierwszej niedźwiedzicy w szeregach wojska polskiego.



„Pamięć o Baśce i Wojtku powinna zostać wyryta w kamieniu. Dla przyszłych pokoleń.” Aileen Orr, autorka książki „Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa”.

 


Książka na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/baska-murmanskaniezwykla-niedzwiedzica-wojska-polskiego

 

Wydawca: Replika

ISBN: 978-83-68364-88-0

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 248+8 kolor



środa, 9 lipca 2025

„Portret Doriana Graya”

 

Oscar Wilde „Portret Doriana Graya”

 

Klasyczna, mroczna powieść, która poraża aktualnością także dziś. Bazyli Hallward, zafascynowany wyglądem Doriana Graya, maluje jego portret. Młodzieniec orzeka, że chciałby na zawsze zachować taką urodę, nawet za cenę własnej duszy. Wchodząc w kręgi londyńskiej socjety, Gray całkowicie zmienia podejście do życia. Z zaskoczeniem odkrywa, że całe zło, jakie czyni, aby zaspokoić egoistyczne zachcianki, odbija się wyłącznie na portrecie, zaś jego naturalna twarz pozostaje nieskazitelna. Początkowo napawa go to grozą, ale z czasem podoba mu się coraz bardziej… Ile zła potrafi wyrządzić człowiek, który czuje się bezkarny?

 


Powieść na stronie wydawcy:

https://replika.eu/tytul/portret-doriana-graya-barwione-brzegi

 

Wydawca: Replika

Przekład: Maria Feldmanowa

ISBN: 978-83-68364-69-9

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 320 (barwione brzegi)



poniedziałek, 7 lipca 2025

Wywiad z Agnieszką Lewandowską-Kąkol

 

Wywiad z Agnieszką Lewandowską-Kąkol - autorką książek z historią w tle.

 

- Wśród wydawanych dziś książek często spotkać można pozycje doradzające, jak żyć szczęśliwie, jak radzić sobie z przeciwnościami codzienności, by nie opuszczało nas dobre samopoczucie. Pani najnowsza książka wydaje się być zaprzeczeniem często serwowanych tez – żyj dniem dzisiejszym, nie patrz w przeszłość, myśl o przyszłości…

- Jestem głęboko przekonana, że w przeważającej liczbie przypadków recepta taka nie sprawdza się, jeśli w ogóle jest skuteczna, to na krótką metę.

- Jankowi, jednemu z dwojga głównych bohaterów Pani książki „Krzywdy przeszłości ”zdarzenia z przeszłości na tyle wdzierają się w teraźniejszość, że przeszkadzają mu w codziennym życiu...

- Tak, lecz jego usilne próby niepatrzenia w przeszłość, wymazania z niej drastycznych wydarzeń, nie dały rady go uleczyć, ale doprowadziły do zepchnięcia ich w podświadomość, która okazuje się nie być hermetyczna. Porównać by ją można do kosza w laptopie, gdyby nie to, że przeważnie wiadomości w nim się znajdujące są kasowane po trzydziestu dniach, a podświadomość nie ma takiej opcji.

 


- Czy mogłaby Pani odkryć nieco z fabuły książki, w jakich czasach się rozgrywa i o jakie doświadczenia chodzi?

- Rzecz dzieje się w dwóch planach czasowych: w okresie Peerelu, a dokładniej w okolicach 1980 roku, oraz podczas drugiej wojny światowej i to przeżycia z tego czasu, tkwiące w podświadomości Janka, jak wbity w palec cierń, boleśnie powracają do niego zakłócając teraźniejszość. Wieloletnie uciekanie od nich pogłębia tylko jego traumę, a dopiero profesjonalne ich przepracowanie.., ale nie będę zdradzać wszystkiego…

- Czyli jest to przykład popierający tezę, że odcinanie się od przeszłości jest błędem…

- Zła czy dobra, przeszłość jest podstawą kształtowania teraźniejszości, tak jak narodom bez tradycji trudno przetrwać, tak człowiekowi odcinającemu się od niej trudno żyć.

 


- Ten temat jest dla pani na tyle ważny, że poświęciła Pani jemu nie tylko swą ostatnią książkę „Krzywdy przeszłości”…

- Tak. Na przykład w poprzedniej, w „Rodzinnym fatum”, teraźniejszość bohaterów nie jest zdeterminowana ich własnymi przeżyciami, ale wydarzeniami, które były udziałem ich rodziców, a więc problem staje się międzypokoleniowy. Coraz więcej mówi się zresztą o tym, że koleje losu przodków wyraźnie odbijają się na życiu nie tylko ich dzieci, ale nawet wnuków.  Niedawno wydana została książka „Pogłosy” Marii Buko, w której autorka na podstawie badań naukowych, jest socjolożką, i relacji kilkunastu osób dowodzi, iż wojenne przeżycia rodziców odciskają ogromne piętno na życiu ich, urodzonych wiele lat po wojnie, dzieci. Może tak się dziać zarówno w sferze psychicznej, ale zdarza się także, iż zaistnienie w przeszłości pewnych faktów determinuje ich wybory w różnych obszarów egzystencji. Dwójka bohaterów „Rodzinnego fatum” zapłaciła wysoką cenę za dramatyczne przejścia rodziców sprzed kilkudziesięciu lat.

- Książki, o których Pani wspomniała to powieści i choć osadzone w konkretnych realiach historycznych nie można ich zaliczyć do literatury faktu…

- Absolutnie nie. W jednym z wywiadów Hanna Krall użyła terminu, chyba przez Nią ukutego, powieść dokumentalna. Myślę, że można by je zaliczyć do tego typu książek, ale tylko przy niezbyt rygorystycznym rozumieniu terminu „dokument”. Bohaterowie fikcyjni, ich losy oparte na prawdopodobnych zdarzeniach, będących czasem udziałem wielu różnych ludzi, tylko kontekst historyczny zgodny z zaistniałą kiedyś rzeczywistością.

 


 - Na pleckach jednej z Pani książek („Na końcu czeka miłość”) umieszczono adnotację, że opisane wydarzenia są odzwierciedleniem losów rodziny autorki…

- Niektóre z wątków rzeczywiście były udziałem moich bliskich z poprzednich pokoleń, ale raczej te poboczne, zaś trzon książki stanowi historia fikcyjna. Wydawnictwa uwielbiają tego rodzaju stwierdzenia, bowiem mają przekonanie, że przyciągają w ten sposób czytelników, iż takie uwiarygodnianie fabuły jest przez nich cenione. Może trochę prawdy w tym jest, ale mam takie przekonanie, że w większości pozycji z literatury, szeroko i dziwnie nieprecyzyjnie, nazywanej „piękną”, wiele elementów zaczerpniętych jest z życia, które, jak wiadomo, jest niedościgłym mistrzem pisarstwa .Wyłamuje się z tego wyłącznie literatura science-fiction.  Autentyczność wynika poza tym nie tylko z czerpania wydarzeń z rzeczywistości, lecz także z zaangażowania autora w opowiadaną historię. Każda, jeśli chce poruszyć czytelnika, musi nieść ze sobą jego przemyślenia, przekonania, sposób widzenia świata, choć najczęściej ubrane w zawoalowaną formę. Ktoś mądry powiedział, że pisarz cały czas pisze jedną książkę i z tym stwierdzeniem w pełni się zgadzam. Dlatego choćby styl wybitnych twórców rozpoznać można po kilku zdaniach.

- A jak to wszystko, o czym Pani wspominała ma się do literatury faktu, z zakresu której też ma Pani na koncie kilka pozycji?

- Podłożem dla powstawania książek z tego gatunku są dokumenty, archiwalia, rozmowy z bohaterami i tu pole do przemycania własnych treści jest zdecydowanie ograniczone. Nie powinno się oczywiście przeinaczać wypowiedzi, czy interpretować faktów, tylko podawać je in crudo. Ryzykowne jest również pisanie pod przez siebie postawioną tezę, co może polegać na wybiórczym traktowaniu zaistniałych zdarzeń. Swoboda autora jest tu znacznie ograniczona, a trudność polega przede wszystkim na tym, by wybrać taką formę przekazu, dzięki której ktoś będzie chciał to czytać.




- Pierwszą Pani książką z tego gatunku było „Na skraju piekła”…

- Tak, była to pierwsza i myślałam, że ostatnia moja książka, gdyż zależało mi właściwie na napisaniu tylko jej, bowiem jedno z zamieszczonych tam opowiadań dotyczyło bezpośrednio mojej rodziny.

- Z tego wynika, że jest Pani jedną z przedstawicielek teorii opisanej w „Pogłosach”.

- Zdecydowanie tak. Od tego się zaczęło i zupełnie bezwiednie, jakby ktoś z góry kierował moimi poczynaniami, skupiłam się na tematyce drugiej wojny światowej.  Sam proces pisania tak mnie wciągnął, że powstawały potem niemal co roku takie pozycje jak :”Niezłomna”, „Dziewczyny od Andersa”, „Dziewczyny z konspiry”, „Złota epopeja” , „Skradziona tożsamość”, „Dzieci Sybiru” itd…

- No właśnie było tego sporo, ale z jakichś powodów zmieniła Pani gatunek, czy na zawsze?

- Tego nie wiem, ale mówiąc bardzo szczerze, trochę męczyłam się pisząc te pozycje. Nie jestem historykiem, nie mam warsztatu naukowca, jestem zbyt mało dokładna, precyzyjna i ciągle wydawało mi się, że związku z tym nie powinnam się za to brać. Jestem jednak dumna z jednej pozycji z tego zakresu, z „Dziewczyn od Andersa”, bo jak mi się wydaje, nikt przede mną nie podjął tego tematu.



- W ostatnich pozycjach, oprócz epizodów z drugiej wojny światowej, wkracza Pani w świat nam o wiele bliższy.

- Doszłam do wniosku, że czasy Peerelu, choć bliższe, nie są przez nowe pokolenia znane, a jeżeli już, to bardzo pobieżnie, więc pozycje traktujące o tamtych czasach mają sens, w dodatku, jeśli tę współczesną historię poda się w formie łatwej w lekturze, bez pochłaniających przestrzeń książki odsyłaczy i ciągnących się w nieskończoność bibliografii, których sama nie lubię. No i widzi Pan, mam rację, że nie nadaję się do pisania książek historycznych…

- Dziękuję za rozmowę.



czwartek, 19 czerwca 2025

"Szabla i miecz"

 

"Szabla i miecz". Seria wyjątkowych powieści dla pasjonatów historii. 

 

1. Kazimierz Gliński „Mąż krwawy”

Inkwizycja w imię króla! Do Kazimierza Wielkiego docierają pogłoski o krwawym rozboju Maćka Borkowica. Król wysyła dwóch śledczych – kasztelana Jurę oraz wojewodę Imrama. Borkowic i jego rębacze przygotowują jednak nową intrygę – chcą zamordować posłów. Misterny plan bierze w łeb za sprawą rannego syna Maćka… Wydarzenia te są zarazem szansą dla Bolecha, któremu zdobycie rycerskiego pasa może pomóc skraść serce pięknej Kaśki. Czy można przetrwać cios toporem w głowę? Czy Jura i Imram przechytrzą morderców?

 

2. Włodzimierz Sulima Popiel „W sidłach diabła”

Czy diabła można chwycić za rogi? Warchoł i awanturnik Stanisław Stadnicki toczy prywatną, krwawą wojnę z Łukaszem Opalińskim. Płoną wioski, dworki i miasteczka. Z lochów zamku w Łańcucie dobiegają jęki więzionych i torturowanych. Stadnicki, zwany „Diabłem”, sieje postrach w okolicy. Łupi kupców, rabuje bydło i pustoszy spichlerze. Starosta Opaliński chce posłać go tam, gdzie jego miejsce – do piekła! Na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa? Kto wygra – starosta czy warchoł?

 

3. Stanisław Kluczek „Zamek Gardłorzeziec”

Wielki najazd Tatarów pustoszy ziemie Rzeczpospolitej. Płoną wsie i miasteczka, a najeźdźcy biorą obfity jasyr. Jedni w panice kryją się w lasach i za murami zamków, inni tracą wolność i życie. Kiedy ranna matka umiera, jej ośmioletni syn zna tylko własne imię. Dorastający Zbyszko zakochuje się w córce swoich opiekunów. Okrutny los postanawia rozdzielić kochanków. Załamany chłopak przystaje do oddziału, który rusza do boju z Tatarami nieustannie nękającymi mieszkańców Korony. Pogoń za ukochaną zawiedzie go aż do Stambułu, gdzie będzie zmuszony stawić czoło wezyrowi Ibrahimowi. Czy jasyr oznacza wyrok dla pojmanych? Czy da się uciec z lochów zamku Gardłorzeziec? Czy młody polski rycerz może uratować zakon Kawalerów Rodyjskich?

 

4. Michał Synoradzki „Wańko Srogi”

Spisek przeciwko królowi Polski! Wańko zwany Srogim, książę płocki, przyjmuje na dworze posłów czeskich i krzyżackich. Sojusz zawarty z nimi ma uderzyć we Władysława Łokietka. Nie wszyscy wszelako pochwalają zamiary swego pana. Pośród oponentów jest wojewoda Andrzej Odrowąż, spiskowcy chcą go więc zgładzić… Niejasna przepowiednia łączy losy Wańki z jego kochanką, jednak zaborczy władca ją lekceważy. W drodze po władzę nie cofnie się przed żadnym okrucieństwem. Tym bardziej że zawiedziona miłość wydaje w jego ręce dawnego wroga, dając szansę na krwawą zemstę. Czy żądza władzy doprowadzi do zdrady? Jaką tajemnicę skrywa przeszłość Spytka z Borowic?


Całą serię znajdziecie na stronie:

https://replika.eu/tytul/szabla-i-miecz




środa, 18 czerwca 2025

„Demony nazistów”

 

Hubert Kozieł „Demony nazistów”

Nawiedzone miejsca i okultyzm III Rzeszy


Czy za mrokami II wojny światowej skrywają się wciąż jeszcze mroczniejsze sekrety? Straszliwe zbrodnie największej z wojen coraz częściej ukazuje się jako wyłączne dzieło „demonicznych nazistów”. Ten „przefiltrowany” obraz historii odsłania wszak drugie dno. Obsesyjna wręcz fascynacja niemieckich elit i hitlerowskich organizacji metafizyką, okultyzmem i demonologią była bowiem niezbitym faktem.

Marzenia władców III Rzeszy do sięgania i czerpania mocy spoza świata materialnego nie są jedynie fantazją. Czy zatem miejsca, gdzie odbywali swe często zbrodnicze rytuały, mogły pociągać za sobą nadprzyrodzone konsekwencje? Czy do dziś mogą one budzić dreszcz, a nawet przerażać?



Co kryje nawiedzony czołg? Jakie tajemnice skrywają ponure zamczyska SS? Czy duchy niemieckich żołnierzy powracają do dawnych koszar? W co naprawdę wierzyli członkowie „czarnego zakonu” Hitlera? Czy Irma Grese pojawia się w ruinach krematorium w Auschwitz? Tragizm i cierpienia II wojny światowej wciąż rzucają złowieszczy cień. Ich niewyobrażalne rozmiary sprawiają, że niektórzy próbują je obecnie podważać. A może prawda o nich jest jeszcze bardziej złowieszcza?

 


Książka na stronie wydawcy”

https://replika.eu/tytul/demony-nazistow-nawiedzone-miejsca-i-okultyzm-iii-rzeszy

 

Wydawca: Replika

ISBN:  978-83-68364-71-2

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 288 + 8 kolor