środa, 4 marca 2015

Siedem pytań do Nadii Szagdaj


NADIA SZAGDAJ, pisarka, autorka cyklu powieści kryminalnych „Kroniki Klary Schulz", których akcja rozgrywa się w pierwszych latach ubiegłego wieku w Breslau.





ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA: Co jest wg Pani najważniejsze (a co najtrudniejsze) podczas pracy nad kryminałem, którego akcja rozgrywa się w odległej przeszłości: klimat dawnych lat, intryga kryminalna, topografia miasta, warstwa obyczajowa? Chyba nie da się z tych składników skomponować dania które smakowałoby wszystkim miłośnikom kryminału retro, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie narzekał.

NADIA SZAGDAJ: Oczywiście, tych narzekających nie brakuje. Do tego każdy pisarz musi się zmierzyć z tak popularnym współcześnie zjawiskiem, jakim jest anonimowość internetowa. Lubię opinie szczere miarodajne i uczciwe. Nie wspomnę o tym, że jak na Czytelnika przystało – kulturalne. Nie rozumiem natomiast, dlaczego ktoś komentuje moje książki, gdy nigdy nie raczył po nie sięgnąć, a pisząc opinię obraźliwą i nieuzasadnioną, nie ma odwagi do podpisania się pod nią imieniem i nazwiskiem… Szczególnie, że gdy pracuję nad powieścią, wbrew temu co może się wydawać osobom nie uprawiającym zawodu pisarza, nie siedzę z lampką wina w jednej dłoni i papierosem w drugiej, czekając aż książka sama się stworzy, a pieniądze zaczną spływać wodospadem wprost na moje konto. Zawód, który uprawiam, jest tak samo wymagający i wyczerpujący, jak każdy inny. Każda ze składowych, które ujął Pan w pytaniu, jest tak samo ważna. I dlatego sądzę, że najtrudniejszym zadaniem jest połączyć te wszystkie składowe w jedną sensowną całość - oddychającą, kolorową i ciekawą.


Czy może Pani zdradzić trochę z tajników swojego warsztatu pisarskiego? 

W „moim warsztacie” panuje artystyczny nieład… Czasem wpadam w coś w rodzaju transu, który przenosi mnie w miejsce i czas, o których mowa w książce. A wtedy może wydarzyć się wszystko. Postacie zaczynają żyć własnym rytmem, zaskakując mnie pod koniec opracowywanej sceny. Wiele wątków przychodzi znienacka, choć wcześniej ich nie planowałam. Dlatego nie piszę zgodnie ze szczegółowo rozpisanymi: konspektem, sceną po scenie, dialogiem, po dialogu, bo moja książka przypominałaby nudny podręcznik do… no cóż, każdego nudzi coś innego. Albo książkę telefoniczną… Pozwalam moim postaciom żyć i współtworzyć akcję. Czasem piszę w miejscach publicznych, by móc czerpać inspirację z ludzi – ich zachowań, głosów, wyglądu. 

Nie przeszkadzają mi hałas, zapachy czy ostre światło. W domu z kolei lubię pisać w nocy, z mruczącym kotem na kolanach, gdy moje dzieci dawno już śpią. Zabieram ze sobą komputer i pracuję tam, gdzie czuję się dobrze. Pisałam nad morzem, siedząc na plaży ze stopami zakopanymi w piasku, w niewielkim pubie przy London Bridge, w barze przy stacji benzynowej, albo nad jednym z kaszubskich jezior, schnąc na pomoście. Jednak zdarzają się takie dni, w które po godzinie siedzenia przy komputerze, mam napisane jedno zdanie. Wtedy już wiem, że ten dzień mogę poświęcić na coś innego, dla dobra powieści.

W trakcie tworzenia powieści, której akcja rozgrywa się ponad sto lat temu, trzeba zapewne często sięgać do materiałów źródłowych, starej prasy, zdjęć, zaglądać do archiwów. Czy lubi Pani ten etap pracy nad książką?

Jasne! Choć bywają ciekawsze i mniej interesujące jej aspekty. Przyznaję, że praca z planem miasta nie jest tak fascynująca, jak ze starymi fotografiami, czy wycinkami z gazet. Jednak moment, w którym ożywia się zatrzymane w kadrze wspomnienie po dawnej rzeczywistości, jest pasjonujący i wzruszający. Tym bardziej, że wiele z obiektów, obyczajów, czy elementów kultury osobistej, które opisuję, po prostu nie istnieje.

Co dalej z Klarą Schulz? Akcja „Grande Finale” rozgrywa się w 1911 r. Niebawem wybuchnie Wielka Wojna. W jednym z wywiadów przeczytałem, że być może będzie ona tłem kolejnego tomu przygód Klary. Czy może Pani zdradzić coś więcej?

Pierwsza Wojna Światowa to okres, w którym czasy „dorosną” do mojej niepokornej, postępowej bohaterki. Nie mogłabym odmówić sobie napisania kolejnej trylogii, szczególnie na tak atrakcyjnym z punktu widzenia pisarza, wojennym gruncie. Być może będzie to dobra okazja do dokonania drobnych spustoszeń w szeregach bohaterów? Choć trudno mi będzie rozstać się z którymkolwiek z nich.


Czy Pani najbliższe plany pisarskie związane są nadal z serią „Kroniki Klary Schulz”, czy też zamierza Pani odpocząć na jakiś czas od swojej bohaterki?

Od kilku tygodni pracuję nad powieścią współczesną. Nadal jestem wierna mojemu miastu, więc planem akcji pozostanie Wrocław. Ale dzisiejszy, bardzo aktualny. Jednak, (delikatnie sprostuję), nie dlatego, że Klara Schulz mnie zmęczyła. To najlepsza towarzyszka literackich przygód. Przerwa wynika z moich ambicji, potrzeby rozwoju i potrzeby pozostawienia po sobie nie tylko jednej charakterystycznej postaci.

Czy czytuje Pani kryminały retro innych polskich autorów? Które ceni Pani najwyżej? 

Niestety: już nie. Zaczytywałam się w książkach Thomasa Harrisa, Maurice Leblanca czy Conan Doyle’a, ale muszę żyć wspomnieniami o tej literaturze. Każda przeczytana przeze mnie powieść to sugestia: stylistyczna i wątkowa. Nie mogę sobie pozwolić na to, by powielić czyjś pomysł, czy przestać „brzmieć” jak Nadia Szagdaj. Dlatego by nie zapomnieć czym jest czytanie, zagłębiam się w literaturę mało fabularną, szczególnie taką, która jest mi pomocna w tworzeniu.

Z którym z detektywów-mężczyzn Klara Schulz potrafiłaby stworzyć równie skuteczny duet jak z Gabrielem Hübschnerem?

Obawiam się, że gdyby Klara zadała się z Sherlockiem Holmesem, oboje skończyliby na dnie, zanim rozwiązaliby jakąkolwiek sprawę… Niestety odnoszę wrażenie, że poza nim żaden inny detektyw nie wytrzymałby jej towarzystwa na dłuższą metę. Wygląda na to, że stworzyłam dla niej idealne „drugie skrzypce”, cierpliwie wygrywające tło, czasem śmiało wiodące prym i  przede wszystkim takie, bez których duet nie mógłby istnieć.

Dziękuję za odpowiedzi i życzę kolejnych fajnych powieści, najlepiej w klimatach retro J

Ja również: za fantastyczny wywiad J


---

Recenzje wszystkich trzech powieści Nadii  Szagdaj 
z cyklu „Kroniki Klary Schulz” znajdziecie na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI:



Zapraszam! 


1 komentarz:

  1. Nie poznałam twórczości autorki, ale tytuły sobie zapisałam i będę szukać.

    OdpowiedzUsuń