Maciej Liziniewicz „Czas pomsty”
Rok 1630. Z wojennej tułaczki
powraca Żegota Nadolski. Niezamożny, pokiereszowany na duszy i ciele szlachcic,
dokonując przed laty niewłaściwych wyborów opuścił rodzinny dwór. Wyruszając na
wojaczkę, i mając nadzieję na uzupełnienie pustki rodowym skarbczyku, nie
zastanawiał się nad tym, czy pozostawiona z dziećmi żona sprosta trudom
codziennej egzystencji. Zapewne, gdyby wiedział, że za kilka lat, kiedy wróci
do swego domostwa, powitają go puste ściany, i krzyże nad grobami najbliższych
jego decyzje byłyby inne. Czasu jednak nie można cofnąć. Szlachcicowi, który na
bitewnych polach dziesiątki razy wychodził bez większego szwanku z rozmaitych
opresji, i po wielokroć udawało się śmierć okpić, pozostała jedynie zemsta.
Żegota nie wierzy w pogłoski o tym, że zbrodni na jego rodzinie dopuścili się
Tatarzy. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że okoliczności śmierci ukochanej żony
i dzieci spowite są mrokiem przerażającej tajemnicy.
Akcja powieści obfitująca w cały
szereg dramatycznych, często budzących grozę wydarzeń, z każdą stroną nabiera tempa.
Można bez trudu dostrzec, że każdy kolejny krok bohaterów jest dokładnie
przemyślany i zaplanowany przez autora. Dzięki temu ich poczynania zyskują na
wiarygodności. Aby dociec prawdy i rozwikłać zagadkę śmierci najbliższych,
Nadolski zmuszony jest ponownie wyruszyć na długą wędrówkę. Wraz z towarzyszami
przemierza leśne dukty i uroczyska, odwiedza stare szlacheckie siedziby,
podrzędne gospody a także dociera do murów starego zamczyska. Żegocie
towarzyszy szczęk szabli i świst strzał, a wyrzuty sumienia i rozterki duchowe
krzyżują się z nieśmiało jeszcze kiełkującym zalążkiem nowego uczucia. Niespodziewanie
powiększa się szczupłe grono wspierających Nadolskiego towarzyszy. Nie brakuje
jednak i takich, którzy pragnęliby aby szlachcic pochodzący z niewielkiej
wioski Wygnanka przeniósł się na tamten świat.
Biblią każdego z współczesnych autorów
piszących o czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej jest bez wątpienia wydane
ponad sto lat temu dwutomowe dzieło „Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi
w pierwszej połowie XVII wieku” Władysława Łozińskiego. Maciej Liziniewicz
zapewne oparł się na pracy tego zasłużonego powieściopisarza i historyka. Dostrzegłem
tu jednak także inspirację dwiema powieściami przygodowymi dla młodych
czytelników napisanych przez Łozińskiego jeszcze w schyłkowych latach XIX
stulecia. Mam tu na myśli „Oko proroka” oraz „Skarb watażki”.
Nim bohaterowie „Czasu pomsty”
odbyli pełną niebezpiecznych przygód eskapadę mrocznymi podziemnymi
korytarzami, ponad sto lat wcześniej podobne emocje przeżywało trzech chłopców
wraz z rajcą miejskim panem Rafałowiczem na kartach powieści „Szwedzi w
Warszawie” Walerego Przyborowskiego. Pewnie niejeden z miłośników polskich
powieści historycznych dostrzeże też w utworze Macieja Liziniewicza echa dzieł
Józefa Ignacego Kraszewskiego, Zofii Kossak oraz znakomitej książki historyczno-kryminalnej
„Crimen” Józefa Hena. Zapewne większość z tych powieści odcisnęła swój ślad na
wrażliwości literackiej autora przygód Żegoty Nadolskiego.
W rolach epizodycznych pojawia
się na kartach książki kilka postaci, które zapisały się, nie zawsze chlubnie,
w dziejach XVII-wiecznej Polski. Niewątpliwie Maciej Liziniewicz spędził wiele
czasu wertując pamiętniki z epoki, ale dla osoby pasjonującej się historią, a
taką jest autor „Czasu pomsty”, praca z materiałami źródłowymi jest
przyjemnością
. To co dziś wydaje się nam
niepojęte bądź niezrozumiałe, dla naszych żyjących niemal czterysta lat temu przodków,
było chlebem powszednim. Niespotykane już sposoby kojarzenia małżeństw, wszechobecna
brutalizacja życia, załatwianie swoich spraw z szablą w dłoni, lęk przed
zjawiskami trudnymi do wytłumaczenia, czy niekonwencjonalne metody egzekwowania
prawa, dla mieszkańców ówczesnej Rzeczypospolitej nie były niczym dziwnym. Tworząc
postacie bohaterów Maciej Liziniewicz wziął to wszystko pod uwagę, oddając jak
najwierniej sposób patrzenia na świat osób wywodzących się z różnych warstw
społecznych.
Znajdą w powieści coś dla siebie również
amatorzy wrażeń rodem nie z tego świata. Pojawia się tu postać wiedźmy, a Żegota
Nadolski wraz z kompanami musi zmierzyć się z pewnym demonicznym „osobnikiem”.
Na szczęście jednak szczypta fantasy nie przesłania fabuły osadzonej niezwykle solidnie
w realiach historycznych. Odpowiednie zrównoważenie elementów nadprzyrodzonych
z odtworzeniem barwnych realiów życia na skrawku XVII-wiecznej Rzeczypospolitej
uważam za jeden z najważniejszych walorów książki.
Maciej Liziniewicz debiutował
powieścią „Scheda”, która została doceniona przez członków kapituły konkursu na
Najlepszą Samochodzikową Książkę 2017 roku. W jednym z wywiadów autor zdradził,
że prace nad drugim tomem „Czasu pomsty” zostały już ukończone
. Mam
zatem nadzieję, że na pojawienie się w księgarniach kolejnej książki z pasjonującymi
przygodami doświadczonego przez los szlachcica pieczętującego się herbem Bojno,
nie będziemy musieli zbyt długo czekać. Cieszę, się, że do Jacka Komudy i Jacka
Piekary dołączył kolejny autor potrafiący barwnie i ze swadą pisać o czasach szlacheckiej Rzeczypospolitej.
Polecam.
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Seria wydawnicza: Dzikie Pola
ISBN: 978-83-245-8368-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 416