piątek, 31 października 2014

„Profesor i pierwsza tajemnica zakonu”




Renata Warchoł „Profesor i pierwsza tajemnica zakonu”


Anka, Julka, Igor oraz Max rozpoczynają naukę w krakowskim gimnazjum. Spośród nowych nauczycieli największe wrażenie na czternastolatkach wywiera pan od historii. Niekonwencjonalne zajęcia z profesorem sprawiają, że uczniowie z utęsknieniem wyczekują na kolejne lekcje z tego przedmiotu. Ich fascynacja nauczycielem wzrasta, kiedy dowiadują się, że profesor organizuje coroczne wyprawy w różne interesujące miejsca świata. Uczniowie biorący w nich udział wybierani są według klucza znanego tylko profesorowi. Bohaterowie książki postanawiają zrobić wszystko, aby zostać zauważonymi przez nauczyciela i zasłużyć na udział w kolejnej atrakcyjnej wakacyjnej wycieczce. Zgłaszają się do niego z propozycją założenia Koła Miłośników Tajemnic Historii. Profesor akceptuje pomysł i wyznacza uczniom pierwsze zadanie. Mają wziąć udział w wyjaśnieniu zagadki testamentu hrabiego Ignacego Wiąza. Udają się w tym celu do zamku w Węgrowie. A kiedy nauczyciel wpada w tarapaty związane z wizytą tajemniczych osobników, młodzież nie zważając na grożące niebezpieczeństwa spieszy mu z pomocą.

Na pierwszy rzut oka w powieści wiele się dzieje. Uczniowie zaglądają do antykwariatów, zamku, jaskini, spacerują krakowskimi uliczkami. Niestety, wszystkie te miejsca są bardzo pobieżnie ukazane, przez co czytelnik nie ma możliwości wtopienia się w ich klimat.

„Profesor i pierwsza tajemnica zakonu” to powieść adresowana wyłącznie do rówieśników głównych bohaterów. Przyznam, że wymagało ode mnie sporo samozaparcia przeczytanie tej książki. Przebrnięcie przez niebyt frapujące, dość nudne szkolne epizody jest dla dorosłego czytelnika nie lada wyzwaniem. Tytułowy profesor, który wg. opisu zamieszczonego na ostatniej stronie okładki powinien być skrzyżowaniem Pana Samochodzika z Indianą Jonesem, w rzeczywistości jest dosyć słabo nakreśloną postacią, a ze słynnymi poprzednikami nie ma zbyt wielu wspólnych cech. Całą robotę wykonują za niego uczniowie, a on skrywa się gdzieś w tle. I to głównie Anka, Julka, Igor i Max rozwiązują zagadkę, która zresztą jest mocno wydumana i ociera się o science-fiction.

Gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że być może gdybym o napisanie recenzji poprosił ucznia gimnazjum, mogłaby się ona diametralnie różnić od niezbyt pochlebnej mojej opinii. Niestety, u większości starszych czytelników, którzy wychowali się na książkach Zbigniewa Nienackiego powieść „Profesor i pierwsza tajemnica zakonu” wzbudzi duże rozczarowanie.


Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 978-83-7722-756-5
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 296


3 komentarze:

  1. A zapowiadało się tak ciekawie :-( szkoda ale nie myślę że to ksiazka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no nie jest taka zła! Pomijając elementy magiczne, całkiem przyjemnie mi się ją czytało. Na pewno lepiej niż np. kontynuacje Olszakowskiego/Pilipiuka. Moim zdaniem atmosfera szkoły została całkiem nieźle oddana i klimat poszukiwań też jest. :)
    Pozdrawiam REB@

    OdpowiedzUsuń