"Skarby w cieniu swastyki"
Leszek Adamczewski "Skarby w cieniu swastyki"
Książka Leszka Adamczewskiego,
poznańskiego pisarza i dziennikarza jest doskonałym kompendium wiedzy o poszukiwaniach
zaginionych i zagrabionych dóbr kultury narodowej w czasach okupacji
niemieckiej. Autor od wielu lat zajmuje się problematyką grabieży bezcennych
dzieł sztuki ze znajdujących się na ówczesnych ziemiach polskich zbiorów
muzealnych, kościelnych oraz kolekcji prywatnych. W wielu swoich dotychczasowych
publikacjach powraca do tematyki utraconych dóbr kultury.[1]
Książkę „Skarby w cieniu swastyki”
rozpoczyna opowieść o nieudanych próbach ratowania ołtarza Wita Stwosza w 1939
r., jego wojennej tułaczce po Berlinie i Norymberdze aż po szczęśliwy powrót do
podwawelskiego grodu. Jak wiemy, nie wszystkie nasze skarby miały tyle „szczęścia”
co najcenniejszy klejnot Kościoła Mariackiego. Wiele z nich spłonęło, zostało
zasypane w gruzach bombardowanych miast i zamków, wiele padło łupem bandytów
spod znaku swastyki i ich kolegów z radzieckich brygad trofiejnych. Stąd też
myślę, że nie byłoby wielkim nadużyciem dopisanie w tytule książki pod
swastyką także sierpa i młota, które to symbole rzuciły nie mniejszy cień na
polskie skarby utracone w czasie wojennej zawieruchy dziejowej. Tym bardziej,
że sam Leszek Adamczewski dość dużo miejsca poświęca także rabusiom z Armii
Czerwonej, którzy wielokrotnie toczyli swoisty wyścig o łupy z ze złodziejami w
niemieckich mundurach.
Leszek Adamczewski na trzystu
stronach swej książki przedstawił kilkadziesiąt historii zaginionych zabytków.
Najbardziej znane z nich to niewątpliwie wspomniany wcześniej Ołtarz Mariacki
oraz legendarna Bursztynowa Komnata. Opisał też wojenne losy m.in. Biblii
Płockiej,[2]
obrazów Jana Matejki, Sądu Ostatecznego Hansa Memlinga, relikwiarza świętej Korduli,[3] rękopisu
naszego hymnu narodowego, Księgi elbląskiej a także innych skarbów
zrabowanych przez dwie walczące ze sobą armie. Utracone zabytki to nie tylko
obrazy i rzeźby, ale także tysiące cennych naczyń liturgicznych, miliony ksiąg
i rękopisów.
Autor nie zapomniał o
podkreśleniu roli polskich uczonych, którzy tak jak profesorowie Stanisław
Lorentz, czy Karol Estreicher przyczynili się w ogromnym stopniu do odzyskania
wielu pamiątek. Skarbów szukamy ich m.in. w Oliwie, Głogowie, Górach Sowich, Szczecinie,
Gdańsku, Lublinie, na Pomorzu, Mazurach i Śląsku. Często jednak Niemcom udawało się wywieźć swoje wojenne zdobycze za Odrę, gdzie również wraz z autorem staramy
się odtworzyć ich wojenną drogę. Zaglądamy do piwnic, sztolni, skrytek,
bankowych sejfów, penetrujemy gruzowiska. Autor zweryfikował i wyeliminował
wiele hipotez dotyczących losów zaginionych dzieł sztuki. Przeprowadził setki
rozmów ze świadkami, których z każdym rokiem jest przecież coraz mniej. Książkę
uzupełnia wiele fotografii (niestety czarno-białych) z archiwum autora.
Poszukiwaczy pamiątek przeszłości zainteresuje zapewne bibliografia
zamieszczona na ostatnich stronach ksiązki, która stanowi doskonały punkt
wyjścia do prowadzenia dalszych badań i poszukiwań.
Wydawnictwo: Replika
ISBN: 978-83-7674-245-8
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 308
Moja ocena: 4+/6
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 308
Moja ocena: 4+/6
Lubię taką tematykę, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWizja dalszych poszukiwań jest oczywiście bardzo nęcąca (na bank jeszcze niejeden skarb czeka ukryty). Ale zniechęca mnie trochę wizja, że takie skrytki były chyba przeważnie zabezpieczane materiałami wybuchowymi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) REB@
Więcej jest nieodkrytych niż odnalezionych, jestem o tym przekonany:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)