środa, 31 stycznia 2018

„Bardzo niecierpliwy morderca”



Zuza Śliwa „Bardzo niecierpliwy morderca”


Warszawa, lata 70. Tuż obok domu przy ul. Niegłośnej znaleziono zwłoki Sławomira Zwardonia. Poprzedniego dnia, z Wisły nieopodal Kazimierza zostaje wyłowione ciało młodej kobiety Niny Kalickiej. Ofiary to zaprzyjaźnieni ze sobą stołeczni dziennikarze. Śledztwem kieruje sympatyczny kapitan MO Jacek Dydowski. W przypadkową śmierć dwójki osób nie wierzy Zbyszek Skubalik, reporter czasopisma „Wiadomości Dnia”. Sceptycznie podchodzący do działań milicji Skubalik zamierza na własną rękę odkryć z jakiego powodu zginęli Zwardoń i Kalicka. Wkrótce Zbyszek zaczyna zdawać sobie sprawę, że sam jest również narażony na śmiertelne niebezpieczeństwo. Tajemniczy morderca dziennikarzy „krąży” bowiem wokół redakcji jego gazety. Nie można także wykluczyć, że za zabójstwami stoi z ktoś zespołu redakcyjnego. Zarówno dziennikarz jak i kapitan zaczynają podejrzewać, że Skubalik mógł nieświadomie wejść w posiadanie jakiejś wiadomości i przez to naraził się nieuchwytnemu prześladowcy.




Akcja powieści „Bardzo niecierpliwy morderca” rozgrywa się głównie w warszawskich mieszkaniach należących do bohaterów oraz w siedzibie redakcji, w której zatrudniony jest Zbyszek. W poszukiwaniu śladów mających związek z zabójstwem Niny Kalickiej, Skubalik wyrusza do Kazimierza nad Wisłą. Odwiedza również niewielką, położoną na Mazurach wioskę. Podstawowym środkiem lokomocji warszawskiego dziennikarza jest popularny wówczas na dziurawych polskich drogach enerdowski trabant. Mimo to akcja dynamicznie przenosi się z miejsca na miejsce. Śledztwo prowadzone jest w czasie sezonu urlopowego, stąd też nie dziwi słoneczny, sielankowy klimat powieści.

Pod względem stylistycznym książka Zuzanny Śliwy nie odbiega od innych kryminałów milicyjnych. Jej zarys powstał prawdopodobnie jeszcze w latach PRL-u. Z informacji zamieszczonych na stronie wydawcy możemy się dowiedzieć, że autorka rozwijała fabułę przez kilka lat. Nie wiem niestety kiedy prace nad książką zostały zakończone, ale przypuszczam, że całkiem niedawno. Główny bohater pozwala sobie bowiem od czasu do czasu na ironiczne komentarze pod adresem oficera prowadzącego śledztwo, co w czasie rządów Gomułki czy Gierka nie było często praktykowane przez autorów kryminałów milicyjnych. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 70
ISBN: 978-83-65499-77-6
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 201


wtorek, 30 stycznia 2018

„Czarny diament tnie oceany”



Jerzy Radomski „Czarny diament tnie oceany”


Czterdzieści lat temu kapitan Jerzy Radomski wypłynął na zbudowanym przez siebie jachcie „Czarny Diament” w wymarzony rejs dookoła świata. Ta wyprawa zakończyła się po trzydziestu dwóch latach, kiedy „Czarny” wrócił do Polski, zostawiając za rufą ponad dwieście czterdzieści tysięcy mil morskich. W historii polskiego żeglarstwa nie było dłuższego rejsu. Po dwuletnim pobycie w kraju i remoncie jachtu żeglarz ponownie wyruszył na Wielki Krąg śladem swojej pierwszej wyprawy. Po powrocie nareszcie przyszedł czas na książkę „Czarny Diament tnie oceany” – od dawna oczekiwaną przez miłośników żeglarstwa.

„Czarny Diament” błyszczy białymi żaglami w przestrzeni oceanów prawie czterdzieści lat. Jego budowniczy i kapitan nie pływa dla rekordów – ale dla radości życia morskiego wagabundy. Żagle jachtu, niczym skrzydła, niosą Go ponad morską otchłanią, a niespokojne lustro wszechoceanu stanowi jedyną pewność codzienności. Jurek Radomski doświadczył, że czworonożni załoganci – jego psy – są lepiej przystosowani do żeglugi aniżeli ludzie. Poświęcił im swoją pierwszą książkę: „Burgas i Bosman – psy z Czarnego Diamentu”.

Symbolem morskiego życia Jurka jest komenda: „Tak trzymać!”. Kilwater jego jachtu wciąż zostawia ślad na oceanach. Pokład „Czarnego Diamentu” gościł tysiące ludzi – wielu z nich zostało żeglarzami, przyjaciółmi kapitana i morskiej przygody. O tym właśnie opowiada książka „Czarny Diament tnie oceany”. (Rudolf Krautschneider)

Dla Jurka Radomskiego grawitacja jest nie tyle przyciąganiem ziemskim, ile morskim – co w nas, jego przyjaciołach, budzi szczery podziw. Delfiny żyją w morzu, albatrosy ponad morzem, Jurek na morzu, na jego powierzchni, na swoim jachcie. I jak te albatrosy sporadycznie wpada na ląd. Trwa to już dekady. Stał się człowiekiem morza, bo tylko tutaj jest mu najlepiej. Z radością witamy każdą jego książkę, gdzie ciekawie i ciepło opisuje pasję i szczęście życia pod żaglami w niekończącej się wędrówce po morzach i oceanach świata. (Henryk Jaskuła)

Recenzja audio książki:
  
Źródło:


Wydawnictwo: Bernardinum
ISBN: 978-83-8127-032-8
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 348


niedziela, 28 stycznia 2018

„Lista Wächtera”



Magdalena Ogórek „Lista Wächtera”
Generał SS, który ograbił Kraków 


To nie teoria spiskowa. To „Akta Odessy” Fredericka Forsytha – w realu. Gdzie podziała się krakowska „Walka karnawału z postem” Brueghela, za której kopię płacono 20 milionów funtów? Dokąd powędrowały zrabowane płótna Fałata, gotyckie i renesansowe meble, cenne numizmaty? Historyk, Magdalena Ogórek, prowadzi brawurowe śledztwo tropiące niemiecką grabież dzieł sztuki z okupowanych ziem Rzeczpospolitej. Trafia m.in. do zamku pod Wiedniem, którego właściciel, jeszcze 70 lat po wojnie, podpisywał się „Horst von Wächter, syn gubernatora”.



Krakowskie Collegium Maius, ok. 1940 r.


Otto von Wächter, austriacki baron SS, przyjaciel Himmlera, był prawą ręka Hansa Franka w okupowanym Krakowie. Ideał aryjczyka, koneser sztuki – powiększa swoje kolekcje o dzieła złupione pod Wawelem, a później o trofea ze Lwowa, dokąd przenosi się by założyć Ukraińcom SS-Galizien. Po klęsce Niemiec, na lewych papierach, trafia na ścieżkę przerzutową nazistów z Europy do Brazylii. Znajduje schronienie w Watykanie. Magdalena Ogórek prezentuje nowoodkryte dokumenty CIA, Centrum im. Szymona Wiesenthala, Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i archiwów Watykanu. Stara się wyjaśnić, kto stoi za tajemniczą śmiercią nad Tybrem wojennego kolekcjonera polskich zabytków.



Getto w Warszawie, listopad 1940 r.


Kto oferuje na rynku antykwarycznym skarby zrabowane przez Wächtera? Kto zdecydował, że polscy urzędnicy nie chcieli przyjąć dzieł sztuki zwracanych Polsce przez syna zbrodniarza? Wielkie interesy, wielkie pieniądze. Śledztwo prowadzone w 8 krajach na 2 kontynentach.

Książka dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Źródło:

Recenzja książki:

Wydawnictwo: Zona Zero
ISBN: 978-83-948743-2-2
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 536



piątek, 26 stycznia 2018

„Bestie Zbrodnie i kary”



Janusz Maciej Jastrzębski „Bestie Zbrodnie i kary”
Polscy seryjni mordercy


„Bestie. Zbrodnie i Kary” Janusza Macieja Jastrzębskiego to książka o największych zbrodniarzach w powojennej Polsce, ujmująca temat w sposób ciekawy i bezpardonowy, bez zbędnych upiększeń czy eufemistycznych półsłówek. Wśród okrytych złą sławą bohaterów publikacji odnajdziemy największych seryjnych morderców tamtych czasów, takich jak: Leszek Pękalski (który – nomen omen – wkrótce wyjdzie na wolność po odbyciu zasądzonej kary); Karol Kot, będący przestępczym ewenementem na skalę światową, czy też Władysław Mazurkiewicz – nietypowy w swojej kategorii przestępca działający w okresie II wojny światowej oraz wielu innych, nieszablonowych przedstawicieli świata przestępczego.

Pracę Janusza Jastrzębskiego wyróżnia bardzo dokładna prezentacja danych dotyczących opisywanych spraw. Niezbędne informacje Autor zaczerpnął bezpośrednio z akt i protokołów sądowych oraz notatek funkcjonariuszy milicji. Niewątpliwą zaletą publikacji jest także interesująca forma przekazu opisywanych wydarzeń oraz pogłębiona analiza czynności dochodzeniowych i późniejszych procesów sądowych. Za przykład może posłużyć rozprawa Leszka Pękalskiego, określanego „wampirem stulecia”. Autor książki wskazuje na liczne komplikacje, jakie zaistniały w toku prowadzonego śledztwa. Wykrycie zabójcy utrudniał fakt, iż w tym samym czasie i dodatkowo na tym samym obszarze grasował inny notoryczny gwałciciel. Autor mistrzowsko ujął i połączył modus operandi obu sprawców, angażując czytelnika w przedstawione fakty i trzymając go do końca w napięciu. Dopiero po pewnym czasie śledczym udaje się ustalić, że za przestępczymi czynami kryje się nie jeden sprawca.

Mnogość ujawnionych faktów dotyczących każdego sprawcy, sposób ujęcia działania przestępców, a także wybór zabójców o atypowych skłonnościach sprawiają, że książkę tę czyta się jednym tchem, niczym dobrą powieść sensacyjno-kryminalną. Nie możemy jednak zapominać, że jest ona także swego rodzaju dziełem historycznym, swoistym dokumentem, traktującym o realiach PRL-u i głośnych przestępstwach tamtych czasów. Osobiście bardzo żałuję, że nie miałem okazji zapoznać się z „Bestiami” w czasie, gdy pracowałem nad własnymi książkami o seryjnych zabójcach. Dzieło to z pewnością wzbogaciłoby wiele moich wniosków i uzupełniło przedstawione fakty o cenne i interesujące szczegóły. (Jarosław Stukan, Autor książki „Seryjni mordercy”)

Źródło:


Wydawnictwo: Aktywa
ISBN: 978-83-946528-0-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 671


czwartek, 25 stycznia 2018

„Kryptonim Proszek do prania”



Jacek Wołowski „Kryptonim Proszek do prania”


Kraków, lata 50. ubiegłego stulecia. Na terenie podwawelskiego grodu zostają dokonane dwa zabójstwa. Jedna z ofiar to niezbyt zamożna pani w średnim wieku, drugą jest kierownik sklepu MHD. Niebawem funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej milicji natrafiają na ślad tajemniczej kobiety, która okazuje się być morfinistką. Podejrzewają, że narkomanka może mieć jakiś związek z zabójstwami. Niestety nie jest łatwo wydobyć z niej wskazówki, które mogłyby być przydatne w wyjaśnieniu zagadkowych zbrodni. Teczka z aktami sprawy, nosząca kryptonim „Proszek do prania” pęcznieje z każdym dniem. Wkrótce zostaje zamordowany jeden z oficerów zaangażowanych w prowadzenie śledztwa. Okazuje się, że w sprawę może być zamieszanych wiele prominentnych osób. Milicjanci muszą działać z wyczuciem, gdyż po drugiej stronie barykady czai się niebezpieczny i gotowy na wszystko przeciwnik.





Na kartach książki pojawiają się sylwetki wielu funkcjonariuszy MO. Co ciekawe, nie znamy imienia ani nazwiska żadnego z milicjantów, lecz identyfikujemy ich na podstawie stopni. Podobnie jest w przypadku innych bohaterów, szczególnie przedstawicieli półświatka. Tym razem autor uznał, że wystarczy aby posiadali jedynie imiona. Oszczędny, precyzyjny styl sprawia, że czytelnik od czasu do czasu może odnieść wrażenie, że sięgnął po pitaval lub zbiór reporterskich relacji zamieszczonych na łamach ówczesnej prasy. Wołowski skoncentrował się na ukazaniu pracy śledczej, oraz podobnie jak w książce „Walther 45771”, naszkicował kilka scen z życia osób prowadzących nie zawsze legalne interesy.




Jacek Wołowski (prawdziwe nazwisko Stanisław Sachnowski), to żyjący w latach 1905-1978 dziennikarz, który pisząc powieści kryminalne zapewne dość często inspirował się przestępstwami i zbrodniami, jakie gościły na pierwszych stronach krakowskich gazet. Tak było w przypadku powieści „Walther 45771”, której głównym bohaterem był Władysław Mazurkiewicz, morderca któremu udało się udowodnić sześć zabójstw dokonanych w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. Z duża dozą prawdopodobieństwa można również przyjąć, że w podobny sposób powstała niniejsza książka.

Powieść „Kryptonim Proszek do prania” ukazała się po raz pierwszy w 1959 r. W serii „Najlepsze kryminały PRL - lata 50.” zostały wydane jeszcze dwie książki tego autora: wspomniana wyżej „Walther 45771” oraz „Oset pleni się w mroku”[1]. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 50
ISBN: 978-83-65499-84-4
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 132


środa, 24 stycznia 2018

„II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć”



„II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć”


Polska polityka pamięci jest głównym tematem drugiego wydawnictwa Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. W książce znajdziemy esej prof. Marka Kornata o postrzeganiu naszej historii oraz zapis dyskusji z udziałem polskich i zagranicznych historyków. „II wojna światowa. Historia, która nie chce przeminąć” – tytuł nawiązuje do słynnego sformułowania niemieckiego badacza XX-wiecznych totalitaryzmów prof. Ernesta Noltego. Pisał on kiedyś o „przeszłości, która nie chce przeminąć”.

Od zakończenia II wojny światowej minęło już ponad 70 lat, jednak wpływa ona wciąż na teraźniejszość, politykę, postrzeganie innych narodów. Dyskusje często nacechowane są emocjami, zupełnie inaczej niż w przypadku choćby rozbiorów Polski. Dlatego możemy mówić, że jest to historia ciągle obecna, która jeszcze nie przeminęła. II wojna światowa, wiek XX, dwa totalitaryzmy – to tematy gorących debat, które fascynują uczonych i poruszają wyobraźnię społeczeństw. Na czym polega wyjątkowość polskiej historii? Jak opowiadać o niej światu? Jakie wyzwania stoją przed polską polityką pamięci? Książka stanowi zapis dialogu zainicjowanego przez Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. Dotyka istotnych problemów i kontrowersji historii najnowszej oraz stawia pytania o narzędzia jej popularyzacji w Polsce i za granicą.
Książka zawiera esej Marka Kornata: 
„WOJNA, KTÓRA NIE CHCE PRZEMINĄĆ. 
DYLEMATY I ZADANIA POLSKIEJ POLITYKI PAMIĘCI”

Potrzebujemy realistycznej wyobraźni, która pozwoli nam kształtować obraz przeszłości i tłumaczyć go bez uwikłania w bieżącą politykę, ale zarazem ze świadomością, że historii nie można zostawić historykom, lecz powinna ona służyć społeczeństwu. Zapewnić to może odważna, afirmatywna polityka pamięci. (Prof. Marek Kornat, Instytut Historii PAN)

W kolejnych rozdziałach znajduje się zapis debaty wokół tekstu prof. Kornata. „Prawda historyczna, narracje, kody pamięci” – to są pojęcia przewodnie dyskusji z udziałem dr. Łukasza Adamskiego, dr. Sławomira Dębskiego, prof. Wandy Jarząbek, prof. Pawła Skibińskiego, red. Piotra Skwiecińskiego oraz oczywiście prof. Marka Kornata.

Źródło:

Więcej o publikacji:


Wydawca: Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego
ISBN: 978-83-948133-2-1
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 176


niedziela, 21 stycznia 2018

„Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany”



Teresa Dudek Bojarek „Julian Fałat – życiorys pędzlem zapisany”
Kolekcja Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej


To pierwsze tak kompleksowe opracowanie dotyczące życia i twórczości Juliana Fałata przygotowane przede wszystkim w oparciu o kolekcję prac i archiwaliów, znajdującą się w zbiorach Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Gromadzony od 70 lat zbiór prac i archiwaliów Fałata poddano szczegółowej analizie. Zasób liczy blisko 90 prac malarza i ponad 2600 obiektów archiwalnych. Na potrzeby publikacji prace zostały podzielone na kilka grup tematycznych. Odpowiadają im poszczególne rozdziały książki: Wizerunki; W knieję miast ze strzelbą, szedł ze szkicownikiem; Z notatnika podróżnika; Tajemniczy mężczyzna na koniu; W magicznym kontakcie z naturą; Bystra na Śląsku; Szkice ilustracyjne i inne drobne prace; Fałat!




W wielostronicowym tekście autorka omówiła autoportrety artysty, wizerunki rodzinne, konterfekty znajomych i przyjaciół, pochodzące z różnych lat i okresów twórczych oraz typy portretowe z Polesia i Beskidów. Poddano analizie sceny malowane podczas polowań, impresyjne pejzaże z Austrii i Słowenii, panoramiczne widoki Krakowa, prace powstałe w Bystrej na Śląsku. Publikację uzupełniono również wspomnieniami i rozterkami twórczymi samego malarza zaczerpniętymi z jego własnych pamiętników bądź obszernej korespondencji.  Komplementarnym elementem wydawnictwa jest kalendarium życia przygotowane przez Marię Aleksandrowicz. Oprawę graficzną albumu przygotowała Alicja Migdał-Drost, będąca także autorką fotograficznych reprodukcji prac malarza.




Źródło:


Wydawca: Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej
ISBN: 978-83-881054-8-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 264


sobota, 20 stycznia 2018

„Potem przychodzi ktoś inny”



Anna Kłodzińska „Potem przychodzi ktoś inny”


Warszawa, przełom lat 60. i 70. Patrolujący Wisłę milicjanci znajdują w wodzie zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że ofiara to niedawno zaginiony zdolny chemik Adam Zieliński. Naukowiec kończył właśnie pracę nad ważnym wynalazkiem. Działalnością Zielińskiego zainteresowany był potężny niemiecki koncern chemiczny „Camilla”. Niemcy proponowali chemikowi współpracę, ten jednak wykazał się patriotyzmem. Nie skusiły go olbrzymie pieniądze i odrzucił lukratywną propozycję. Jedną z hipotez przyjętych przez milicjantów jest więc zabójstwo dokonane na zlecenie kogoś z zachodniej firmy chemicznej.




Oficerom MO zależy na rozbiciu całej siatki, stojącej za zamordowaniem polskiego chemika. Pierwsze zadanie to wytropienie tajemniczego egzekutora. Tradycyjne metody śledcze nie przynoszą jednak rezultatów. Kapitan Szczęsny wpada więc na niekonwencjonalny i bardzo ryzykowny pomysł. Wykorzystując swoje podobieństwo do zabitego naukowca, przy pomocy specjalistów od charakteryzacji, postanawia „wcielić się” w Zielińskiego. Liczy na to, że sprowokuje zdezorientowanego zabójcę do ponownego ataku, a to z kolei naprowadzi milicję na właściwy trop. Mimo sceptycyzmu i obaw przełożonych, kapitan realizuje swój karkołomny plan. Do dyspozycji ma nowoczesne gadżety, jakich pozazdrościć by mu mogli  bohaterowie filmów sensacyjnych z Jamesem Bondem na czele. Rozpoczyna się pojedynek Szczęsnego z niewidzialnym przeciwnikiem. Jego stawką jest życie dzielnego kapitana.

W powieści znajdziemy jak zwykle szereg ważnych informacji z życia kapitana Szczęsnego. Poznamy datę urodzenia oficera (1928 r.), dowiemy się m.in., że kiedy był jeszcze dzieckiem stracił oboje rodziców a w wieku młodzieńczym brał udział w powstaniu warszawskim. Szczęsny po zakończeniu działań wojennych uzupełnił wykształcenie. Studiował krótko medycynę, po czym w 1956 r. rozpoczął naukę w szkole milicyjnej. Ojciec kapitana był zapewne dowcipnym człowiekiem. On to bowiem zdecydował, że jego syn będzie nosił imię dokładnie takie samo jak nazwisko - Szczęsny. Poznamy kulisy zawiązania się przyjaźni Szczęsnego i majora Daniłowicza. Okaże się również, że chluba warszawskiej milicji potrafi uronić łzę na przedstawieniu teatralnym inspirowanym życiem partyzanckim, a od czasu do czasu lubi poczytać sobie „Barwy walki” Mieczysława Moczara. Z lektury powieści wynika, że w czasach Gomułki zawód milicjanta nie należał do najlepiej płatnych, i funkcjonariuszom często brakowało do pierwszego. Książka Anny Kłodzińskiej miała premierę w 1970 r. Polecam.

Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-81-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 195


piątek, 19 stycznia 2018

„Obcy w antykwariacie”



Jolanta Maria Kaleta „Obcy w antykwariacie”


Wrocław 2013 r. W niewyjaśnionych okolicznościach umiera stryj młodego nauczyciela Maksa Radwana. Mężczyzna dziedziczy po krewnym usytuowany przy wrocławskim rynku antykwariat „Pod złotą gwiazdą”. W tym samym czasie we Wrocławiu ląduje statek kosmiczny. Polska Brygada Radiolokacyjna w porozumieniu z Brygadą Powietrzną Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych usiłuje pochwycić załogę pozaziemskiego pojazdu. Wkrótce przejęty przez Radwana antykwariat zaczynają odwiedzać podejrzani klienci. Radwan zatrudnia pracownicę, której zadaniem jest stworzenie strony internetowej prezentującej ofertę firmy. Pomiędzy Maksem a Adą zaczyna kiełkować uczucie. Niestety, wkrótce następuje cały szereg trudnych do wytłumaczenia wydarzeń, w których centrum znajduje się młody filolog klasyczny oraz dziewczyna, na której punkcie stracił głowę.




„Kosmiczny” tytuł może sugerować, że „Obcy w antykwariacie” będzie trudny do strawienia przez czytelników, znających inne książki autorki. Okazuje się jednak, że nie jest tak źle. Tym razem Jolanta Maria Kaleta stworzyła pełną humoru powieść będącą mieszanką sensacji, historii i fantastyki. Całość okrasiła odrobiną wątków erotycznych. Fabuła osnuta została wokół wydarzeń jakie „rozegrały się” we Wrocławiu przed i w czasie II wojny światowej. Ich reperkusje dotykają oczywiście Maksa i Adę. Radwan zmienia czasoprzestrzenie jak rękawiczki. Przenosząc się z teraźniejszości o kilkadziesiąt lat wstecz wielokrotnie ryzykuje życie.

Akcja większości powieści wrocławskiej pisarki Jolanty Marii Kalety rozgrywa się na Górnym Śląsku. Tak jest i tym razem. Choć główny bohater w poszukiwaniu przygód wyrusza na Mazury a nawet wylatuje do Peru, to jednak Wrocław jest miejscem, w którym fabuła zawiązuje się i dojrzewa. Niewątpliwą ciekawostką jest również pojawienie się na kartach powieści wzmianek o detektywie Eberhardzie Mocku, postaci wykreowanej przez innego wrocławskiego pisarza Marka Krajewskiego, twórcy cyklu kryminałów retro, których akcja toczy się w pierwszej połowie XX stulecia w Breslau.

W latach 2012-2017 ukazało się dwanaście powieści sensacyjno-przygodowych Jolanty Marii Kalety. Od dziś recenzje wszystkich znajdziecie na stronach Zapomnianej Biblioteki[1]. Zapraszam do lektury.


Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-7900-084-5
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 280


czwartek, 18 stycznia 2018

Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego



Tomasz Domański „Postawy społeczno-polityczne duchowieństwa diecezji kieleckiej 
w latach 1864-1914”


„Dzieje diecezji kieleckiej na przełomie XIX i XX wieku doczekały się już kilku odrębnych studiów. W literaturze przedmiotu dominują jednak opracowania poświęcone wyższej hierarchii kościelnej. Problem postaw społecznych czy też zaangażowania duchownych w życie społeczno-kulturalne diecezji pojawiał się wówczas, gdy był związany z działalnością duszpasterską poszczególnych biskupów i członków kapituły kieleckiej…” (dr Tomasz Domański)

Źródło:


Wydawca: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, Wydawnictwo Jedność
ISBN: 978-83-60777-13-8
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 406


Publikacje Kieleckiego Towarzystwa Naukowego można nabyć w biurze Towarzystwa lub zamawiać:
listownie: Kieleckie Towarzystwo Naukowe, ul. Rynek 3, 25 – 303 Kielce
telefonicznie: tel. (41) 344 54 53 lub 798 120 328