wtorek, 30 września 2014

„Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy”




Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy”


Stanisław Milewski oprócz licznych publikacji z zakresu historii wymiaru sprawiedliwości ma w swoim bogatym dorobku także wiele prac poświęconych dziejom Warszawy. Co warte zauważenia autor sięga po tematykę niezbyt często poruszaną przez varsavianistów. W niniejszej książce znajdziemy garść informacji o problemach stolicy związanych rozwojem komunikacji oraz ruchu ulicznego na przestrzeni niemal czterystu ostatnich lat.

Na ulicach Warszawy od wieków dochodziło do licznych wypadków. Dlatego już w 1767 r. podjęto pierwsze próby uregulowania przepisów związanych ruchem, zabraniając szybkiej jazdy konnej pod rygorem wysokiej grzywny. W katalogu kar za niebezpieczną jazdę możemy znaleźć nawet karę chłosty. Mimo to przejście na drugą stronę ulicy gwarantowało pieszym wiele emocji i nierzadko kończyło się potrąceniem. Inna sprawa, że spacerowicze nic sobie nie robili z wprowadzonych regulacji prawnych, przechodząc przez ulicę i zatrzymując się tam gdzie tylko mieli ochotę.

Fot 1. Z życia Warszawy. Rysunek oryginalny Józefa Ejsmonda, Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 54.

Autor  charakteryzuje oczywiście całą galerię środków transportu używanych w mieście:  dorożki, karety, powozy, omnibusy, rowery, tramwaje i pierwsze automobile. Znajdziemy tu także wiadomość, że na warszawski grunt próbowano przeszczepić nawet lektyki. Niestety, częsta nietrzeźwość drążników narażała pasażerów na ryzyko wypadków i w związku z tym pojazd ten nie zagościł na dłużej na ulicach.

W książce „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy” Stanisław Milewski porusza nie tyko sprawy związane z katastrofalnym stanem nawierzchni dróg i organizacją ruchu. Poznamy także życie tych mieszkańców Warszawy, których los zmusił do zarobkowania na stołecznych ulicach: dorożkarzy, gazeciarzy i handlarzy.

Fot 2. Handel uliczny Warszawy. Stragan 
z łakociami, Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 140.

Prowadzenie pojazdów po kilku głębszych ma w Polsce długą tradycję. Dorożkarze w dnie kieliszka już od dawien dawna szukali panaceum na swe kłopoty. Przedstawicielom tej profesji dość dużo miejsca poświecił autor w swoim opracowaniu. I prawdę mówiąc, trudno znaleźć o nich jakieś bardziej pochlebne słowo. Pijaństwo, oszukiwanie pasażerów, grubiaństwo i brak kultury, znęcanie się nad końmi, brak dbałości o pojazdy a przede wszystkim „kawaleryjska jazda” to główne zarzuty stawiane dorożkarzom na łamach ówczesnej prasy. Osobną kwestią zaznaczoną przez autora jest walka z prostytucją uliczną, kieszonkowcami oraz żebraniem.

Fot 3. Nowoczesny taksówkarz, 1936 r., 
Źródło: Stanisław Milewski „Życie uliczne niegdysiejszej Warszawy,” s. 113.

Zmieniały się środki transportu. Konie ciągnące dorożki, powozy i omnibusy zostały wyparte przez konie mechaniczne. Urząd prezydenta miasta sprawowali Polacy oraz przedstawiciele zaborczych mocarstw. Władze carskie ograniczały obszar miasta, którego terytorium zaczęło rozrastać się dopiero po odzyskaniu niepodległości. Hitlerowski okupant sprawił, że ulice zamieniły się w gruzowiska. Dzięki heroicznemu wysiłkowi Polaków miasto podniosło się z ruin. Odbudowano i poszerzono tysiące ulic. Bruk zastąpiono asfaltem. Mimo to z większością problemów komunikacyjnych władze miasta nie potrafiły się uporać aż po dzień dzisiejszy.

Książkę Stanisława Milewskiego zdobią dziesiątki fotografii z dawnych  czasopism: „Tygodnika Ilustrowanego,” „Kolców” i „Kłosów” oraz zbiorów własnych autora. Dużą atrakcją dla czytelników jest opublikowanie w niej wycinków z dawnej prasy zaczerpniętych m.in. z publikowanych w gazetach kronik kryminalnych. Dziesiątki nieznanych szerzej zagadnień zamieszczonych w książce w połączeniu z barwnym, gawędziarskim stylem autora sprawiają, że niniejsza publikacja zadowoli wszystkich miłośników historii dawnej Warszawy. Polecam.

---

Już niebawem na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI 
znajdziecie recenzję innej książki Stanisława Milewskiego 
„Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy.” 
Zapraszam.


Wydawnictwo: Iskry
ISBN: 978-83-244-0310-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 169


piątek, 26 września 2014

„Tajemnica niemieckiej papierośnicy”




Arkadiusz Jankowski „Tajemnica niemieckiej papierośnicy”


II wojna światowa dobiega końca. Wojska niemieckie wycofują się przed nacierającą Armią Czerwoną. Jeden z niemieckich oficerów Wehrmachtu August Waltherot zostaje oskarżony o niewykonanie rozkazu i skazany na rozstrzelanie. Przed śmiercią prosi nadzorującego egzekucję żołnierza o przekazanie synowi pamiątkowej papierośnicy. Padają strzały, pada Waltherot. Hauptmann nie zadośćuczyni prośbie rozstrzelanego. Papierośnicę wdeptuje w ziemię.

Kilkadziesiąt lat później czterdziestoletni architekt Aleksander Berens zamierza spełnić swoje marzenie i wybudować własny dom. Kupując działkę na peryferiach Wrocławia, nie zdaje sobie jednak sprawy, że od realizacji marzenia dzieli go długa, pełna niespodzianek droga. Wykopany na placu budowy ludzki szkielet sprawia, że ekipa budowlana zmuszona jest przerwać prace. Berens wraz z przyjacielem Karolem Mencem znajdują na placu budowy starą, srebrną papierośnicę…

Wstrzymana budowa to nie jedyny problem architekta. Szkieletem zainteresowała się prokuratura a papierośnica okazała się kluczem do rozwiązania zagadki skarbu ukrytego pod koniec wojny przez hitlerowców.  Chrapkę na jego odnalezienie mają nie tylko Aleksander i Karol. Interesują się nim także potomkowie żołnierzy, którzy przed sześćdziesięcioma laty uczestniczyli w przedstawionych wcześniej dramatycznych wydarzeniach.

„Tajemnica niemieckiej papierośnicy” to książka, w której wątek sensacyjny związany z poszukiwaniem kosztowności przeplata się z licznymi wątkami obyczajowymi. Myślę, że powieść zyskałaby wiele na dynamice gdyby pominąć w niej te właśnie wątki. Choć moja ocena instytucji jaką jest Narodowy Fundusz Zdrowia jest zbliżona do tej jaką przedstawił w krzywym zwierciadle Arkadiusz Jankowski, to jednak poświęcenie kilkunastu stron na wizytę jednego z bohaterów w przychodni przyszpitalnej wydaje się zupełnie zbyteczne. Podobnie, bez większego uszczerbku dla fabuły można byłoby postąpić z problemami ojca głównego bohatera, emerytowanego lekarza, który jesienią życia realizuje swoje aktorskie pasje i przeżywa niespodziewane miłosne zauroczenie. Z drugiej strony jednak, dzięki tym właśnie wątkom autorowi udało się wykreować bardzo wyraziste postacie bohaterów.

Pełna humoru powieść Arkadiusza Jankowskiego jest dowodem na to, że przygoda może nas spotkać w najbardziej niespodziewanym momencie. Mimo to lektura książki może sprawić przyjemność nie tylko poszukiwaczom przygód, lecz także tym, którzy chętnie sięgają na półkę wypełnioną romansami i literaturą obyczajową.


Wydawnictwo: Videograf
ISBN: 978-83-7835-096-5
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 352


wtorek, 23 września 2014

Zbigniew Nienacki - dwudziesta rocznica śmierci pisarza



Dwadzieścia lat temu, 23 września 1994 r. o godzinie 11.00 w szpitalu w Morągu zmarł Zbigniew Nienacki. Dla mnie i zapewne dla wielu z Was jest to jeden z najważniejszych autorów lat dzieciństwa. Nieprzypadkowo pierwszą recenzję na Blogu poświęciłem Jego powieści „Nowe przygody Pana Samochodzika.”[1] To moja ulubiona książka, która wyszła spod Jego pióra i jednocześnie pierwsza, którą miałem przyjemność przeczytać.

Choć Nienacki za swój właściwy debiut uważał wydaną w 1957 r. książkę „Uroczysko” to jedenaście lat wcześniej w tygodniku „Przyjaciel” opublikowano (pod prawdziwym nazwiskiem Nowicki) jego powieść „Związek poszukiwaczy skarbów.”[2] Takich klasycznych powieści przygodowych jak „Pan Samochodzik i Templariusze,” „Niesamowity dwór,” czy „Wyspa Złoczyńców” nie muszę chyba nikomu rekomendować. Zostały zresztą z lepszym lub gorszym skutkiem zekranizowane.



Okładki książek Zbigniewa Nienackiego


Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zdążę przedstawić Czytelnikom ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI mało znaną powieść Zbigniewa Nienackiego, która nigdy nie ukazała się w formie książkowej „Wąż morski.”

Wszystkich, którzy wychowali się na książkach Pana Zbigniewa serdecznie zapraszam na najlepsze w sieci forum poświęcone Jego twórczości:



niedziela, 21 września 2014

"Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"




Sławomir Koper "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"


Życie artystów polskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego miało wiele odcieni. Często publiczny wizerunek gwiazdy diametralnie różnił się od prywatnego. Dzięki książce Sławomira Kopra mamy możliwość poznania właśnie tej skrywanej strony życia elity polskich twórców kultury.

Odkrywanie tajemnic śmietanki artystycznego światka rozpoczynamy od wizyty w kawiarni Ziemiańskiej, w której królował legendarny Franciszek Fiszer. Lokal ten to żelazny punkt niemal każdego opracowania poświęconego kulturze i sztuce lat międzywojennych, dlatego nie zabawiamy tu zbyt długo i przenosimy się wraz z autorem na sceny rewiowe i kabaretowe. Tu prym wiódł Fryderyk Jarosy, słynny konferansjer, którego urokowi uległo wiele gwiazd i który wylansował m.in. Hankę Ordonównę. O pani Hance, jej problemach uczuciowych oraz o postawie podczas wojny również znajdziemy w książce wiele informacji.

Fot. 1. Dagny Przybyszewska, Źródło: Sławomir Koper „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 294.

Nie tylko jednak ludziom sceny poświęcona jest niniejsza książka. Swoje rozdziały mają tu rodzina Kossaków, skamandryci, Witkacy, Bruno Schulz, Bolesław Leśmian, Stanisław Przybyszewski, Zofia Stryjeńska, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Karol Szymanowski, Artur Rubinstein oraz Jan Kiepura. Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem rozdziały poświęcone życiu Stryjeńskiej i Rubinsteina, czyli osób, których sylwetki nie goszczą zbyt często na łamach publikacji poświęconych historii Drugiej Rzeczypospolitej.

Celem autora było  ukazanie w możliwie pełny sposób prywatnego życia ludzi sztuki II RP. Uważam, że zamiar ten udało się zrealizować, odbrązawiając przy okazji życiorysy wielu  celebrytów ówczesnej epoki. Życie prywatne śmietanki polskich twórców miało bowiem i inne, nieco mniej poprawne oblicze. Niemal każda z  przedstawionych postaci walczyła  i przegrywała z nałogami. Alkohol, narkotyki, ciągły brak pieniędzy, hazard, długi, niezaradność życiowa, niewierność, odmienne preferencje seksualne to tematy które również poruszył autor w swoim opracowaniu. Pełne blasków i cieni losy bohaterów przeplatane są anegdotami z ich życia, ze scen, kawiarni, spotkań towarzyskich.

Fot. 2. Zofia Stryjeńska, Źródło: Sławomir Koper „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 340.

Dwudziestolecie międzywojenne obfitowało w wiele wybitnych osobistości,  których fascynujące życiorysy wypełniłyby niejeden opasły tom. Stąd też autor musiał dokonać selekcji i szczegóły z życia całego szeregu postaci nie znalazły miejsca w niniejszej książce, lecz Sławomir Koper zamieścił je w innych swoich pracach.

„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” to pierwsza z trzech publikacji tego autora, które w najbliższym czasie mam zamiar przedstawić Czytelnikom ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI. Na lekturę czekają ponadto książki: „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej” oraz „Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL.”


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-12496-7
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 496


piątek, 19 września 2014

Rynek książki w Polsce na skraju zapaści - Bogusława Radziwon, Jolanta Walewska


Rynek wydawniczy od dłuższego czasu jest pogrążony w recesji. Problemy, jakie od kilku lat dotykają wydawców, szczególnie książek niszowych, akademickich i naukowych, oraz ogromny spadek sprzedaży sprawiają, że obecnie rynek książki stoi na skraju zapaści i wiele wydawnictw, księgarń i hurtowni może zbankrutować. W lutym 2013 r. bankructwo ogłosił wydawca  Reader`s  Digest, a z rynku wycofała się znana niemiecka firma Weltbild (Świat Książki).
   
Wprowadzenie od 2011 roku podatku VAT na książki (5% na książki papierowe, 23% na e-booki) mocno dotknęło rynek wydawniczy. Duże zamieszanie w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy  w 2011 r . spowodowały nieprecyzyjne zasady okresu przejściowego na sprzedaż z zerową stawką VAT na książki wydrukowane przed 2011 rokiem oraz niejasna interpretacja prawa w stosunku do hurtowników i księgarzy. Czego skutkiem były ogromne zwroty książek do wydawnictw i związane z nimi wymuszone przeceny, które zachwiały rynkiem książki, szczególnie niskonakładowej, wydawanej bez zysku, gdzie każda przecena oznacza stratę.

Wyzwaniem dla wydawców jest fatalny system dystrybucji książek, szczególnie dotkliwy dla małych oficyn. Wydawca, który bierze na siebie całe ryzyko związane z pojawieniem się tytułu na rynku tj. ponosi koszty honorarium autorskiego, tłumaczenia, redakcji, korekty, druku, promocji  i do tego jeszcze ma stałe koszty funkcjonowania oficyny, zarabia na książce mniej niż pośrednicy. Wstawienie tytułu do sieci  hurtowni i księgarń wiąże się często z 50–70% rabatem od ceny okładkowej i minimum 90–180 dniowym terminem płatności. Dodatkowo dystrybutorzy nie ponoszą żadnego ryzyka związanego ze sprzedażą  książek, bo jeśli tytuł „się nie sprzedaje”, to po kilku miesiącach oddają egzemplarze wydawcy i na tym ich rola się kończy. Dominująca pozycja na rynku sprzedaży detalicznej Empiku, prowadzącego od lat politykę wykańczającą wydawców, szczególnie książki niszowej oraz naukowej i akademickiej, powoduje, że ta sieć jest w stanie generować i sztucznie narzucać pewne gusta. To jest złe dla czytelnika, bo to czytelnik powinien je generować, a nie sieć. Najważniejszą sprawą jest jednak dostępność oferty w księgarniach. Tu sytuacja jest dramatyczna. Księgarnie nie są w stanie konkurować jednocześnie z tanią książką, z sieciami dyskontowymi i marketami, że sprzedażą internetową, z rosnącym zapotrzebowaniem na treści cyfrowe. Wobec tego, bezsilne są mniejsze, niedoinwestowane księgarnie ograniczające zakupy książek i przeżywające regres, które bez pomocy państwa nie przetrwają, a bez nich mody na czytanie nie wykreujemy.

Poważnym problemem staje się coraz bardziej powszechne, wszechobecne i zorganizowane  piractwo internetowe (portale chomikuj.pl, zalukaj.tv i inne) i tylko w Polsce, jedynym kraju w całej Unii Europejskiej, ma wymiar niekontrolowany i przerosło po wielokroć legalne biznesy. Okradanie autorów i wydawców w majestacie prawa, przy bezczynności organów państwa, utrwala te karygodne praktyki godzące w podstawy społeczeństwa. Piractwo internetowe odbiera twórcom środki do życia, a przedsiębiorcom uniemożliwia działalność i oprócz tego, ze prowadzi do likwidacji miejsc pracy, to dodatkowo podcina i tak już wątłe fundamenty rynku książki, a w dalszej perspektywie – polskiej kultury. A najnowsze „pomysły” rządu, szefa resortu Administracji i Cyfryzacji dotyczące umieszczania treści intelektualnych w internecie do bezpłatnego ich wykorzystania, godzą w prawa autorów i wydawców.

Podobna sytuacja dotyczy nielegalnego kserowania treści intelektualnych, szczególnie publikacji naukowych i akademickich  usankcjonowanego i powszechnego na uczelniach.

Polityka państwa, które nie chroni wydawców książek niszowych, poprzez mnożenie utrudnień w pozyskiwaniu dofinansowania na tego rodzaju książki, eskalacja barier biurokratycznych oraz brak form pomocy przy wydawaniu takich publikacji powoduje ciągły spadek wypłacalności wydawnictw, i w efekcie brak wsparcia wartościowych książek związanych z nauką i kulturą. Wszystko to sprawia, że mali wydawcy zostali odcięci od rynku, podobnie jak ambitna, wolniej rotująca oferta.
 
Wydawcom i pozostałym uczestnikom rynku książki daje się we znaki brak priorytetowej polityki wobec bibliotek. Wsparcie w postaci 15 mln zł przeznaczonych przez rząd i 50 mln  przez samorządy na zakup książek dla ok. 8300 bibliotek publicznych to kropla w morzu potrzeb. Badania regularnie prowadzone przez Bibliotekę Narodową wykazują systematyczny spadek czytelnictwa. Odsetek czytających w porównaniu z początkiem lat 90. ubiegłego wieku spadł z ponad 70% do 40–45%. Rezultatem tego zjawiska jest fakt, że ponad połowa Polaków nie rozumie przeczytanego tekstu i w sondażach badających poziom wiedzy Europejczyków zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Grozi nam zapaść cywilizacyjna.

Reasumując, warto wiedzieć, że polski rynek książki jest raczej płytki i słaby, a w 2011 roku dosięgnął nas światowy kryzys gospodarczy, pogłębiony mniejszym zaangażowaniem banków w kredytowanie wydawnictw i  wprowadzeniem podatku VAT na książki.

Rozwiązaniem wielu problemów byłoby korzystne regulacje prawne. Niestety, projekt stosownej ustawy, który przygotowało już w 2005 roku środowisko wydawniczo-księgarskie nie spotkał się z zainteresowaniem władz. Jest to wyjątkowo zaniedbany przez państwo sektor gospodarki.

niedziela, 14 września 2014

"Warszawa literacka lat międzywojennych"




Teresa Dąbrowska "Warszawa literacka lat międzywojennych"


Książka Teresy Dąbrowskiej to literacki spacer po Warszawie szlakiem postaci, które odcisnęły znaczące piętno na poezji i prozie polskiej lat dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia. Na kartach książki mamy okazję poznać miejsca związane z twórcami, których dzieła wznawiane są do dnia dzisiejszego jak również odkurzymy kilka nieco już zapomnianych nazwisk. Spośród dziesiątek ludzi pióra związanych ze stolicą, autorka przypomniała nam warszawskie losy Marii Dąbrowskiej, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, Poli Gojawiczyńskiej, Witolda Gombrowicza, Michała Choromańskiego, Kazimiery Iłłakowiczówny, Marii Komornickiej, Marii Kuncewiczowej, Bolesława Leśmiana, Zofii Nałkowskiej, Stanisława Przybyszewskiego, Andrzeja Struga, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Marii Kuśniewicz-Ukniewskiej, Zbigniewa Uniłowskiego oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza.

Teresa Dąbrowska sięgnęła pełną garścią do ich barwnych życiorysów i uraczyła czytelników całą gamą ciekawostek. Z lektury książki dowiemy się m.in. że pasją Leśmiana były nie tylko kobiety, lecz także dobra kuchnia, a ulubionymi potrawami bigos na winie i pierogi w maśle. Mający wstręt do pisania listów Witkacy w ciągu 16 lat napisał do żony, z którą był  w separacji kilkaset listów a Stanisław Przybyszewski przez 23 lata wiódł spór z berlińskim krawcem o zapłatę rachunku za uszyty garnitur.


Fot 1. Maria Ukniewska. Fotografia portretowa w kapeluszu. 
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka lat międzywojennych,” s. 182.


Mimo iż tytuł publikacji sugeruje, że znajdziemy w niej informacje z lat międzywojennych, autorka zamieściła w książce szereg wiadomości z okresu II wojny światowej, np. o splądrowaniu mieszkania Marii Dąbrowskiej w październiku 1944 r., czy o śmierci siostry pisarki w powstaniu warszawskim i pochowaniu jej w podwórzu domu Józefa Ignacego Kraszewskiego przy ul. Mokotowskiej.

Jako miłośnik lat dwudziestych i trzydziestych, podczas lektury książki Teresy Dąbrowskiej zwróciłem uwagę na sylwetkę pisarki, której nazwisko niewiele już mówi współczesnemu czytelnikowi. Maria Kuśniewicz-Ukniewska, w młodości tancerka, w powieści „Strachy” przedstawiła świat warszawskich teatrzyków rewiowych, trud życia na prowincji i w stolicy oraz marzenia o sławie. Jej książka w 1938 r. wzbudziła dość duże zainteresowanie krytyki.

Fot. 2. Maria Kuncewiczowa. Fotografia portretowa. 
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka lat międzywojennych,” s. 99.

„Warszawa literacka lat międzywojennych” to jednak przede wszystkim doskonały przewodnik po miejscach, w których zamieszkiwali wymienieni wcześniej literaci. Odwiedzamy także szkoły do których uczęszczali, miejsca pracy, szpitale, w których reperowali nadwątlone używkami i trybem życia zdrowie, kościoły w których zawierali związki małżeńskie lub żegnali się ze światem i wreszcie cmentarze gdzie składane zostawały ich doczesne szczątki. Autorka nie zapomniała także o lokalach, w których gromadziła się śmietanka literackiego światka. Tu na plan pierwszy wysuwa się oczywiście znajdująca się w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego słynna kawiarnia Ziemiańska. Wielu tych miejsc nie znajdziemy już na mapie dzisiejszej Warszawy, dlatego tym cenniejsze są publikacje, w których możemy odnaleźć choć namiastkę klimatu tamtych lat.


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-13968-5
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 204


wtorek, 9 września 2014

"Likwidator `44"




Dominik Kozar "Likwidator `44"
(Powieść kryminalna)

Ostatnie dni lipca 1944 r. Już niebawem wybuchnie tak oczekiwane przez mieszkańców Powstanie. Armia Czerwona zatrzymuje się na linii Wisły. Żołnierze radzieccy marzą o bogatych łupach, które zamierzają zdobyć w mieście. Niemieccy okupanci przygotowując się do obrony miasta wydają obwieszczenie nakazujące stu tysiącom warszawiaków zgłaszanie się do kompania rowów przeciwczołgowych. Dowódcy polskiego państwa podziemnego zaczynają zdawać sobie sprawę, że na większe wsparcie aliantów nie mogą liczyć. Napięta sytuacja i krążące od dłuższego czasu plotki o rychłym wybuchu powstania sprawiają, że hitlerowcy ograniczają nieco terror nie chcąc prowokować Polaków.

Dla szefa warszawskiego gestapo Franza Molka nadchodzą trudne dni. Nie tylko musi dbać o zapewnienie porządku w mieście, lecz także zmierzyć z seryjnym mordercą, który  pojawił się na ulicach Warszawy. W innych okolicznościach gestapowiec zapewne nie przejąłby się zaistniałą sytuacją. Kryterium doboru ofiar sprawia jednak, że Molk nie może pozwolić sobie na zlekceważenie sprawy. Ofiarami zabójcy są bowiem wysocy rangą oficerowie gestapo. Morderca pozostawia przy ciałach kartki z listą ofiar. Na kartce jest sześć nazwisk. Ostatnie nazwisko brzmi: Molk.

Śledztwo w tej sprawie rozpoczyna Hans Schneider, doświadczony funkcjonariusz kripo. Na specjalną prośbę Schneidera, pomaga mu dawny przyjaciel,  as przedwojennej polskiej policji państwowej, komisarz Jan Wolak, który zostaje w tym celu zwolniony z obozu w Auschwitz. Duet policjantów ma olbrzymie kłopoty z zakończeniem śledztwa. Jak się bowiem okazuje zabójca jest nie tylko bezwzględnym, ale także niezwykle przebiegłym, gotowym na wszystko człowiekiem.

W wojennej rzeczywistości toczy się codzienne życie warszawiaków. Młodzi ludzie spotykają się na prywatkach, randkach, spacerach. Niestety jakże często miłosne uniesienia przerywane są godziną policyjną. Jesteśmy świadkami, łapanek, egzekucji i przesłuchań. Warszawska młodzież garnie się do walki. Powstaje szereg organizacji konspiracyjnych, których członkowie czekają na sygnał aby chwycić  za broń. Wśród kilkunastu bohaterów pierwszo i drugoplanowych, znajdziemy przedstawicieli czterech narodowości: Polaków, Żydów, Rosjan i Niemców. Splatają się losy morderców w niemieckich mundurach, pazernych czerwonoarmistów i pełnych nadziei na lepszy los mieszkańców okupowanej Warszawy.

„Likwidator `44” to bardzo udana powieść wątkiem kryminalnym osadzonym w realiach II wojny światowej. Autor nie przytłacza czytelnika wielością detali topograficznych, koncentrując się raczej na oddaniu klimatu zagrożenia w mieście stojącym u progu zapisania najtragiczniejszej karty w swojej historii. Polecam.


Wydawnictwo: Videograf
ISBN: 978-83-7835-328-7
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 343

piątek, 5 września 2014

"Pozostał gniew"




Dominik Rutkowski "Pozostał gniew"


Po książce „Ziemie niczyje” Macieja Paterczyka mam przyjemność przedstawić kolejną powieść wydawnictwa Bellona, której akcja rozgrywa się w końcowych dniach II wojny światowej na Pomorzu Zachodnim. Tym razem jest to książka Dominika Rutkowskiego „Pozostał gniew.” Inspiracją dla autora były niepublikowane wspomnienia wojenne jego dziadka, któremu też dedykował tę niemal epicką opowieść.

Na opuszczonych przez wojska niemieckie terenach zadamawia się nowy okupant. Armia Czerwona. W niewielkim miasteczku władzę obejmuje enkawudzista, kapitan Paluchin. Jego podkomendni dopuszczają się gwałtów i rabunków nie tylko na ludności niemieckiej lecz ograbiają z nędznego dobytku Polaków wracających z robót i obozów w Rzeszy. Do kraju powraca Julian, Polak mieszkający przed wojną na Wileńszczyźnie. Niestety, zostaje zatrzymany przez czerwonoarmistów, a kiedy Paluchin odkrywa jego zdolności językowe, mianuje go swoim tłumaczem. Dramatycznych przeżyć nie unikną wędrujące do polski cztery kobiety. Pośród rozpasanej radzieckiej żołnierskiej tłuszczy znajduje się Iwan, pochodzący z inteligenckiej rodziny idealista. Nie godzi się on z barbarzyńskim postępkami swych kolegów, lecz nie ma siły i  możliwości aby im się przeciwstawić. Ostatnim z bohaterów jest Ukrainiec Mirek, dezerter, którego największą miłością są zegary.

Śledzimy przeplatające się ze sobą dramatyczne losy tych wszystkich osób. Luksusowa kwatera i pełne zbytków, rozpustne życie Paluchina kontrastują z nędzną obozową egzystencją setek jeńców wojennych i tułaczką polskich robotników przymusowych. Jedni marzą aby Hitler wreszcie skapitulował, o powrocie do domów, odszukaniu bliskich, inni nie potrafią odnaleźć się w powojennej rzeczywistości. Dominik Rutkowski mocno nakreślił sylwetki bohaterów, z których niemal każdy kryje w sobie wojenne dramaty. No, może poza kapitanem NKWD, który jest tu chyba jedyną groteskową postacią a zarazem panem życia i śmierci na podległym mu obszarze.

Znajdziemy na kartach powieści również zaczątek wątku miłosnego. Napisałem „zaczątek” bo na tej wyjałowionej przez niemieckich i radzieckich okupantów ziemi nawet uczucie obumarło nim zdążyło zakiełkować. Rozdziały uzupełnione są wspomnieniami dzięki czemu łatwiej możemy zrozumieć postawy prezentowane przez głównych bohaterów utworu. Powieść Dominika Rutkowskiego została nagrodzona przez „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” w kategorii „proza polska.” Polecam.


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-12944-3
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 303


czwartek, 4 września 2014

ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA. ROK PIERWSZY





Dziś minął rok od chwili kiedy na blogu ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA zamieściłem pierwszą recenzję. Były to wrażenia po ponownym przeczytaniu jednej z moich ulubionych powieści lat dzieciństwa „Nowych przygód Pana Samochodzika” Zbigniewa Nienackiego. [1] W ciągu dwunastu miesięcy przedstawiłem na stronach bloga ponad dziewięćdziesiąt książek. Odkurzyłem wiele zapomnianych powieści dla młodzieży: „Szatana z siódmej klasy”[2] „Zatokę Żarłocznego Szczupaka”[3], czy „Wakacje” Putramenta.[4]

Zajrzałem na półkę z kryminałami. Tu na wyróżnienie zasługuje jedna z najlepszych powieści kryminalnych ostatnich lat "Prawda to marny interes, a policja wie tylko tyle, ile jej ludzie powiedzą" Jacka Mateckiego.[5] Warta zauważenia jest także „Pruska zagadka” Piotra Schmandta.[6] To tzw. kryminały retro. Jak pewnie zauważyliście nie zabrakło na blogu recenzji literatury historycznej. Nie ukrywam, że mam słabość do czasów dwudziestolecia międzywojennego i XIX wieku. Stąd też przeczytałem m.in. „Życie przestępcze w przedwojennej Polsce” Moniki Piątkowskiej[7] „Samobójstwo Europy”[8] i "Pitaval krakowski."[9]

Moim odkryciem literackim tego roku jest bez wątpienia fascynująca powieść kresowa Wiesława Helaka „Lwowska noc”[10].

Co przyniesie kolejny rok? Nadal będę eksplorował interesujące mnie okresy historyczne. A więc zapewne pojawi się kilka recenzji starych i nowych (ale retro) kryminałów i powieści z wątkami historycznymi. Nie zapomniałem o klasykach. Będę miał dla Was kilka ciekawostek i spróbuję zmierzyć się z nieznanymi szerzej dziełami Makuszyńskiego, Niziurskiego i Ożogowskiej. Sięgnę również na półkę z książkami wydanymi przed II wojną światową. Będziemy mieć zatem okazję przekonać się, co czytali niegdyś nasi pradziadkowie.

Dziękuję serdecznie za 25 tysięcy odwiedzin świadczących o tym, że nie zapominacie o ZAPOMNIANEJ BIBLIOTECE.:)


poniedziałek, 1 września 2014

"Dzieci `44"




Jerzy Mirecki "Dzieci `44"


Pośród wielu książek, które pojawiły się na rynku księgarskim w siedemdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego na szczególną uwagę zasługuje dość niezwykła publikacja Dzieci `44.” Współautor i koordynator projektu Jerzy Mirecki zgromadził w niej wspomnienia kilkudziesięciu osób, którzy byli dziećmi w sierpniu 1944 r. i przeżyli w stolicy ten krwawy okres 63 dni. Książkę otwierają wspomnienia Jerzego Gniadzika, czternastoletniego wtedy listonosza Harcerskiej Poczty Polowej. Po przeczytaniu właśnie jego książki pt. „Ulica Staszica” narodziła się koncepcja spisania relacji dzieci - świadków i uczestników walk.

Najmłodszym z bohaterów, do którego udało się dotrzeć Jerzemu Mireckiemu był czteroletni wówczas Andrzej Nielepkiewicz. Nic dziwnego, że jego wspomnienia zmieściły się na zaledwie jednej stronie. Z powstańczych dni pozostały mu w pamięci jedynie ciągłe bombardowania, brak wody oraz pistolet ojca, którym pozwalał mu się bawić, po wcześniejszym wyjęciu magazynku. Niestety większość pozostałych relacji pełna jest bólu, krwi, łez, głodu, świstu bomb, cierpienia i śmierci.

Fot. 1. Jerzy Gniadzik, wówczas lat 14, Szare szeregi, AK, PS. „Słowik”, listonosz Harcerskiej Poczty Polowej. Źródło: Jerzy Mirecki „Dzieci `44”, s. 9.

Jerzy Mirecki w chwili wybuchu Powstania był siedmioletnim chłopcem. 1 sierpnia wraz z rodzicami przyjechał do Warszawy wioząc zapasy żywności dla dziadków i siostry. Nie przypuszczał wtedy ani on, ani rodzice, że w stolicy spędzą dwa długie, tragiczne miesiące. Udało mu się zapamiętać m.in. radość, jaka ogarnęła mieszkańców w pierwszych dniach sierpnia. Zapamiętał bombę, która spadła na podwórze i cudem nie eksplodowała, a z której wyprodukowano później ponad dwa tysiące granatów, wycie syren sygnalizujących naloty oraz samoloty amerykańskie zrzucające setki spadochronów z pomocą dla powstańców. Niestety duża część tych zasobników dostała się w ręce wroga.

Fot. 2. Jerzy Mirecki, wówczas lat 7,5. Źródło: Jerzy Mirecki „Dzieci `44”, s. 25.

Większość z dzieci patrząc na swoich starszych kolegów marzyło aby tak jak oni chwycić za broń i walczyć z niemieckim okupantem. Młodzi ludzie wielokrotnie wbrew woli rodziców szukali kontaktu z żołnierzami noszącymi biało-czerwone opaski na rękawach. A kiedy udało się ziścić to marzenie często nie mieli już nigdy okazji spotkać się z ojcem i matką.

Nie wszystkie osoby, które podzieliły się dramatycznymi wspomnieniami doczekały wydania niniejszej książki. Pozostała po nich na szczęście bardzo wartościowa i unikalna pamiątka, dzięki której współczesne pokolenia mają możliwość przekonania się jak wyglądała wojna z perspektywy kilku i kilkunastoletnich bohaterów. Choć uratowany został tylko niewielki okruch wspomnień najmłodszych uczestników powstańczych walk, założenie przyświecające koordynatorowi projektu zostało wykonane. To już ostatni dzwonek na realizowanie tego typu zamierzeń. Za kilka lat odejdą ostatni świadkowie Powstania Warszawskiego i wiedzę o tamtych dniach kolejne pokolenia będą czerpać jedynie z takich publikacji.


Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-1301703
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 488