Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygody. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 listopada 2018

„Mataszkowie na ziemi wąbrzeskiej”



Tomasz Stochmal „Mataszkowie na ziemi wąbrzeskiej” (zapowiedź)


Mikołajki za pasem. Tuż przed najbardziej wyczekiwanym przez dzieciaki dniem w roku ukaże się nowa powieść Tomasza Stochmala „Mataszkowie na ziemi wąbrzeskiej”. Jest to już piąty tom przygodowej serii adresowanej do odbiorców w wieku od 6 do 12 lat.

Dotychczas ukazały się:
- „Mataszkowie i tajemnice Helu” (2015r.),
- „Mataszkowie i skarby Torunia” (2016r.),
- „Mataszkowie i mazurska przygoda” (2017r.),
- „Mataszkowie i gdańska zagadka” (2018r.).  

Patronat nad książką objęła Zapomniana Biblioteka.

Recenzje pozostałych tomów serii:



Więcej ciekawostek związanych z książkami Tomasz Stochmala znajdziecie na stronach:





niedziela, 21 października 2018

„Pęknięta korona”



Grzegorz Wielgus „Pęknięta korona”


Kraków, rok 1273. Na brzegu Wisły zostaje odnalezione ciało brutalnie zamordowanego mężczyzny. W śledztwo angażuje się brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor, mający za sobą dochodzenia w Prowansji oraz Italii przeciwko katarom i waldensom. U boku mnicha staje dwóch rycerzy z Małopolski − Jaksa, pogrążony w dekadencji członek zasłużonego rodu Gryfitów, oraz Lambert z Myślenic, szlachcic drobnego znaku, a zarazem wybitny fechmistrz. Dawni kompani szybko natrafiają na ślady wiodące do ruin owianego złą sławą zamku Lemiesz. Poszukiwania zabójcy zostają jednak przerwane przez doniesienie o kolejnym zgonie. W zgorzałym dworze pewnego magnata zostaje odkryte ciało zwęglonego rycerza – zginął w czasie odprawiania pogańskiego rytuału przed obrazem, którego nawet ogień nie odważył się tknąć. Rozpoczyna się awanturnicza przygoda, prowadząca towarzyszy prosto w cień doliny mieczy. Teraz mogą ufać już tylko sobie nawzajem.




Źródło:

Recenzje powieści:



Wydawca: Initium
ISBN: 978-83-62577-74-3
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 240



czwartek, 11 października 2018

„Ze wspomnień skauta-legjonisty”



Aleksander Hauke-Nowak „Ze wspomnień skauta-legjonisty”


Pierwsze wydanie tej broszury ukazało się w 1917 r. nakładem autora w Warszawie. Zarówno ze względu na treść wspomnień, ujętych pod wspólnym tytułem „Z pamiętnika Strzelca“, jak i na okres okupacji niemieckiej, musiał być to druk nielegalny. Pomoc techniczną przy wydaniu broszury okazała mi księgarnia warszawska Piotra Borkowskiego. Na treść „Z pamiętnika Strzelca“ złożyło się 7 artykułów, zawierających wspomnienia osobiste od lipca 1914 r., to znaczy od wyjazdu z Warszawy na kurs instruktorski Polskich Drużyn Strzeleckich w Nowym Sączu, aż po lipiec 1915 r. to znaczy do bitwy pod Tarłowem. Kolejno są to więc bezpośrednie przeżycia i wrażenia uczestnika kursu podoficerskiego w Nowym Sączu, żołnierza pierwszej kompanji kadrowej i wreszcie sierżanta 3 kompanji, III bataljonu, 1 pułku brygady Józefa Piłsudskiego, z wiosennej ofensywy roku 1915 w Królestwie.

Czas napisania tych artykułów jest różny. Niektóre powstały natychmiast pod bezpośredniem wrażeniem na polu bitwy, lub w chwilach odpoczynku w rezerwie, inne pisane w szpitalach Pragi, Wiednia i Kamieńska, inne wreszcie pisane dopiero po roku w miejscach mej pracy konspiracyjnej w P. O. W. Bezpośrednio po napisaniu drukowane były poszczególne wspomnienia w różnych dziennikach i czasopismach: w „Nowej Reformie“, „Naprzodzie“, „Głosie Narodu“, „Wiedeńskim Kurjerze Polskim“, piotrkowskich „Wiadomościach Polskich“, warszawskim „Widnokręgu“. Skromnym celem który sobie autor postawił przy pisaniu tych wspomnień było bezpośrednie chwytanie wrażeń i przeżyć niemal na gorącym uczynku, utrwalenie ich bezpośredniości dla przyszłych historyków, oraz rozpowszechnienie dla propagandy w owych trudnych czasach czynu legjonowego.




Tą myślą kierowany wydałem pierwsze wydanie w niewielkiej stosunkowo ilości, które rozeszły się szybko i dziś broszura ta stała się unikatem wydawniczym. Wobec częstych zapytań i poszukiwań pierwszego wydania przez historyków i zbieraczy źródeł, przygotowałem do druku wydanie drugie, wiążąc je z Jubileuszowym Zlotem Harcerstwa w lipcu 1935 r. w Spale. Z tej racji drugie wydanie uzupełniam na początku dwoma wspomnieniami z czasów tajnego skautingu w Warszawie. Są to opisy wycieczek skautowych I Drużyny Skautowej im. Romualda Traugutta w Warszawie w latach 1913 i 1914 r., do której należałem od początku jej założenia w roku 1911, pełniąc kolejno funkcje zastępowego i plutonowego.

Te wspomnienia skautowe drukowane dotychczas jedynie w warszawskim „Skaucie“, uległy w niniejszem wydaniu najpoważniejszym poprawkom i przeróbkom, gdyż styl i sposób ujęcia tematu przez ucznia klasy 6 realnej był zbyt surowy i nieporadny, pomimo poprawienia jeszcze takim potrosze pozostał. W dalszych artykułach, które weszły z pierwszego wydania poczyniłem tylko niewielkie poprawki stylu i pisowni. Na zakończenie niniejszego wydania dodaję dwa artykuły napisane w Poznaniu w 1920 r. i tam drukowane w jednodniówkach.



 Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946



Źródło:


Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":

Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-8095-255-3
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 131



wtorek, 25 września 2018

„Peowiacy i harcerze”



Romuald Kawalec „Peowiacy i harcerze”


Nauczycielkami gorzałkonowskiemi były dwie siostry, panny Złotopolskie. Młode, pełne werwy i życia, przejęte ideałami harcerskiemi. Mieszkały sobie po prostu, ale wytwornie.
Właśnie skończyły poprawianie zadań szkolnych.
— Wiesz co ptasiuniu — zagadnęła starsza Marja — pójdziemy do miasteczka...
— Bój się Boga, teraz pod wieczór iść milę piechotą, kiedy w dodatku jestem tak zmęczona dzisiejszą nauką...
— Nie mamy już żadnych zapasów, a ja jestem głodna...
— To trudno, nie umrzemy przecież.
— Więc pójdę sama.
— Nie puszczę cię. Sądzę, że uda nam się zakupić we wsi trochę chleba i mleka.
— Wątpię, ci ludzie są bez sumienia. To jest niesłychane, żeby chłopstwo odnosiło się tak do swoich własnych nauczycielek, które dla ich dobra pracują...
— Jeszcze nas nie znają...
— Źli ludzie.

Ostatecznie poszły.
We wsi panował gwar i ruch. Na widok nauczycielek dzieci przerywały zabawę i przyglądały im się z otwartemi buziami, zaledwie jednak te oddalały się, zaczęły wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki i rzucać za niemi kamykami i patyczkami. Napotkani po drodze wieśniacy, patrzyli na nie z podełba nie kłaniając się zupełnie.
— Siostry uśmiechnęły się smutnie.
— Dzicy ludzie... Pamiętasz Stefciu Idzikowce? Jak tam garnęli się do nas chłopkowie...
— Ej Mary, a gdzież to ta twoja dotychczasowa pogoda?

Weszły do chaty jednego ze swoich uczniów. Brud, nieporządek, nędza, wyzierały tu z każdego kąta. Na tapczanie jęczała chora gospodyni. Marja zabrała się do opatrzenia chorej rany, a potem do robienia porządku, Stefanja zajęła się trojgiem drobnych dzieci, które wyprowadziła na podwórze.
Czteroletnie bobo rozpoczęło zaraz z nauczycielką rozmowę:
— A Jaśka nima.
— A gdzież to poszedł?
— Pognał bydło.
— Kiedy wróci do domu?
— Nie wiem.
— Pewnie na wieczerzę.
— Eh, my nie będziemy wieczerzać.
— Dlaczegóż to mój mały?
— Bo matusia chora.
— No, a tatuś gdzie jest?
— Tatusia nima.
— A gdzie się podział?
— Zakopali go do ziemi.
Tu małemu stanęły łzy w oczach, a zaraz potem rozpłakał się serdecznie. Marja utuliła dziecię, a potem nakarmiła.
Równocześnie Marja prowadziła rozmowę z gospodynią.
— A gdzież to wasz mąż?
— Zabili go.
— Jakto... kto?
— A te psubraty, te zbóje, te żandarmy austryjackie.
Twarz jej posiniała z gniewu, a ręce zacisnęły się kurczowo... więcej w książce






Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.

Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-8095-316-1 
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 268




sobota, 22 września 2018

Siedem pytań do Tomasza Stochmala



Tomasz Stochmal - autor książek przygodowych 


1. Mataszkowie to sympatyczna rodzinka, która pojawia się na kartach Twoich czterech książek. Czy mógłbyś ją przedstawić nieco bliżej?

Oczywiście. Trzeba zacząć od tego, że Mataszkowie to… pół-ludzie, pół-elfy, ale swoje niezwykłe przygody przeżywają w jak najbardziej prawdziwych miejscach. Główny bohater to Mataszek, chłopiec, którego pasją jest zwiedzanie i poznawanie Polski. Zresztą, to nie tylko jego hobby, ale także Grzybcia i Kasztanka – braci, a zarazem przyjaciół Mataszka. Najmłodsi bohaterowie nie podróżują sami, a z rodzicami Mataszka – Mamą i Tatą oraz Wujkiem – przewodnikiem po wielu miejscach w Polsce, który jest również bratem Taty. Rodzice Grzybcia i Kasztanka – Danuta i Janusz nie odwiedzają wszystkich miejsc pojawiających się na kartach kolejnych książek (Torunia, Wojnowa i Gdańska), ale występują w pierwszej z serii Mataszkowych książek – „Mataszkowie i tajemnice Helu”, czynnie biorąc udział w przygodach, a na co dzień pracują przy obsłudze latarni morskiej w Helu. Tak więc, skład osobowy każdej, kolejnej wakacyjnej wyprawy jest ten sam, ale – oczywiście – poza Mataszkami pojawiają się także inne, często bardzo ważne postacie.

2. Do kogo adresowane są książki o przygodach Mataszków?

Książki o przygodach Mataszków adresowane są do dzieci w wieku 6-13 lat. Począwszy od drugiej książki, „Mataszkowie i skarby Torunia” pomagam młodszym czytelnikom w zrozumieniu nieco trudniejszych słów, umieszczając z tyłu książki krótki słowniczek. Także w każdej z książek pojawia się zarysowane tło historyczne („Mataszkowie i tajemnice Helu” – Kampania Wrześniowa 1939 na Pomorzu, „Mataszkowie i skarby Torunia” – XIX-wieczna historia miasta i związana z nią pruska twierdza, „Mataszkowie i mazurska przygoda” – historia staroobrzędowców na Mazurach, „Mataszkowie i gdańska zagadka” – m.in. II wojna światowa). O książkach i tematyce z nimi związanej opowiadam na spotkaniach autorskich z dziećmi i specjalnych warsztatach. Uczniowie dowiadują się m.in. do czego służą latarnie morskie, czym są zabytki i jakie skarby historyczne i przyrodnicze kryją Mazury. Książki służą więc za punkt wyjścia do opowieści i ciekawych dyskusji.

3. Czy bohaterowie mają swoje pierwowzory pośród osób z Twojego otoczenia?

Myślę, że bardziej pośród bohaterów książek mojego dzieciństwa, ale na pewno także wśród bliskich. Pierwszą książkę o przygodach Mataszków napisałem, kiedy miałem około 10-11 lat, oddziaływały więc na mnie wówczas postacie z książek, które czytałem (np. Muminki), ale też, siłą rzeczy, pewne cechy charakteru, zachowania i wzorce osób z mojego najbliższego otoczenia.

4. Czy rodzina Tomasz Stochmala spędza wakacje czas podobnie jak rodzina Mataszków?

Ależ, oczywiście! Już na samym początku każdego roku planujemy wakacyjny wyjazd, wybieramy miejsce na nocleg i planujemy bliższe i dalsze wycieczki. Zdecydowanie preferujemy aktywny wypoczynek wakacyjny. Odwiedziliśmy już sporo miejsc, do niektórych wracamy, czy to ze względu na sentyment, jakim je darzymy, czy też ze względu na fakt, że podczas poprzedniego pobytu nie zobaczyliśmy wszystkiego, co byśmy chcieli. Każda taka wyprawa jest bardzo inspirująca, bo taka jest Polska – zachwycająca, podsuwająca kolejne pomysły na kolejne Mataszkowe książki. Mogę więc zapewnić, że napisanie i wydanie następnych części książek o przygodach Mataszków to raczej kwestia czasu.




5. Jesteś również autorem dwóch przewodników: „Zapomniane miejsca. Kujawsko-Pomorskie” i „Zapomniane linie kolejowe kujawsko-pomorskiego”. Zapewne pracując nad przewodnikami obserwowałeś powolny proces niszczenia wielu opisywanych w nich zabytków. Czy próbowałeś zainteresować tym problemem jakieś instytucje? Jeśli tak, czy był jakiś odzew z ich strony i czy jakiś obiekt udało się uratować?

Zdobywanie materiałów do obu przewodników było zarówno wspaniałą przygodą, jak i powodowało we mnie frustrację. Trudno ogląda się miejsca – budynki, które kiedyś służyły swoim celom – jak na przykład dworce kolejowe, pałace, dwory, wieże ciśnień – a dziś umierają na naszych oczach. Uzyskałem status społecznego opiekuna zabytków, jestem członkiem toruńskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, które intensywnie walczy o zachowanie historycznego dziedzictwa. Jednak bez wsparcia systemowego, bez właściwego podejścia niektórych instytucji (np. PKP w odniesieniu do infrastruktury kolejowej) ta walka jest bardzo trudna i trudno oczekiwać zadowalających efektów. Co nie znaczy, oczywiście, że nie należy próbować. Myślę, że oba przewodniki są taką próbą nieco szerszego zainteresowania tematyką ludzi nie tylko chcących poznać zapomniane miejsca, zabytki, ale także instytucji związanych z ich ochroną i gospodarowaniem, Życzyłbym sobie, a przede wszystkim zabytkom, by ich los kiedyś się odwrócił. Oba przewodniki wskazują na stan opisywanych miejsc w danym czasie. Tak, jak są przypadki, że, po kilku latach dane miejsce wygląda znacznie gorzej, tak są i przypadki, że trafia we właściwe ręce, czy jest poddawane procesowi odbudowy, czy remontowane. Oby tych drugich przypadków było znacznie więcej.

6. Zapewne znana jest Ci twórczość Zbigniewa Nienackiego. Którą z powieści o przygodach Pana Samochodzika cenisz najwyżej? Jakie są twoje ulubione książki przygodowe innych autorów?

Oczywiście, znam twórczość Zbigniewa Nienackiego i bardzo ją cenię. Choć czytałem kilka książek z całej serii, to na pewno wywarła ona na mnie duży wpływ. Najbardziej utkwiła mi w pamięci „Księga strachów”, natomiast najbardziej lubię nie książkę, a film „Samochodzik i templariusze”. Niezwykły jest klimat ówczesnych wakacji, wspaniałe są miejsca pojawiające się na ekranie, a zwłaszcza jeden z moich ulubionych zamków w Radzyniu Chełmińskim. Jeśli zaś chodzi o innych autorów i inne książki, to jest to seria o przygodach Baltazara Gąbki, w której niesamowicie przeplata się rzeczywistość (Kraków, Gród Kraka) z fikcją, a samo wplecenie legendarnego Smoka Wawelskiego i stworzenie tak wyrazistej postaci to literackie mistrzostwo. Ostatnio zaś zaczytuję się w książkach Katarzyny Enerlich (m.in. „Rzeka ludzi osobnych” i „Wiatr od jezior), która w niezwykły sposób potrafi ukazać piękno lokalnej (w tym przypadku: mazurskiej) historii, zaintrygować i zachęcić do głębszego zapoznania się z opisanymi miejscami. A przecież i wokół nas jest mnóstwo miejsc mających swoją historię, którą warto poznać. Często punktem wyjścia może być jakiś obiekt – dwór, pałac, czy nawet stary, zapomniany cmentarz. Staram się docierać do książek mniej znanych i trudno dostępnych, opisujących takie właśnie miejsca.

7. Czy możesz zdradzić, nad czym teraz pracujesz? Kolejny tom „Mataszków”, przewodnik, a może zupełnie coś innego?

Oczywiście, mogę zdradzić, że rozpoczynam prace nad kolejną książką o przygodach Mataszków. W planach mam już następne oraz inny projekt dla młodszych czytelników. Być może powrócę także do przewodników, ale to już kwestia przyszłości.

Dziękuję za rozmowę.


Zapraszam do dyskusji o powieściach Tomasza Stochmala
na Forum Miłośników Pana Samochodzika:


środa, 19 września 2018

„Jak dobrze nam…”



Zofja Bardówna „Jak dobrze nam…”


"Dotarły tak do skraju puszczy. Tu droga rozgałęziała się i szła w dwie strony, a trzy ścieżki zagłębiały się w puszczę. Dwie ścieżki i oba odgałęzienia drogi opatrzone były nakreślonymi na wilgotnej ziemi znakami X: „Nie tędy droga”. Na trzeciej ścieżce widać było w głębi dużą strzałkę, ułożoną z zielonych szyszek sosny.
- Tą ścieżką idziemy.
- Poczekajcie, tu jeszcze jest jakiś znak.
- Aha, kwadrat ze strzałką. – To znaczy, że tu jest gdzieś ukryty list.
- W środku jest liczba 2. Powinien więc być o dwa kroki od kwadratu w kierunku strzałki.
- To gdzieś koło tego pnia.
- Ale gdzie?...”

Czy harcerki znalazły list? O ich przygodach i przeżyciach w drużynie i na obozie harcerskim dowiesz się z najnowszego reprintu książki „Jak dobrze nam…” Zofii Bardówny (Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska”, Warszawa 1936), wznowionego przez oficynę wydawniczą Impuls z Krakowa.




Autorka książki była w latach 30. członkinią kręgu starszoharcerskiego „Wilcze Gniazdo” Chorągwi Warszawskiej Organizacji Harcerek. Zofja Bardówna, to pseudonim literacki utalentowanej, także graficznie, malarsko, instruktorki, piszącej powieści dla młodzieży. W konspiracji była żołnierzem ZWZ-AK, Komendy Głównej Armii Krajowej-Oddziału II (Informacyjno-Wywiadowczego), w stopniu strzelca. W powstaniu warszawskim pracowała w sztabie Grupy Północ na Starym Mieście. Zginęła 31 sierpnia 1944 roku przy ul. Świętojańskiej w czasie powstania warszawskiego.

Po wojnie nie wznawiana, wykreślona przez cenzurę, wymazana przez socjalistyczne władze z pamięci kolejnych harcerskich pokoleń. Z rozproszonych okruchów informacji odtworzyłem fragment jej biografii, a z twórczości pozostały pojedyncze egzemplarze.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.

Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7, 978-83-8095-293-5
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 124



wtorek, 4 września 2018

„Skauci”



Eugenja Żmijewska „Skauci”
Powieść dla młodzieży
Reprint z 1921 r.


Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.




Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.



Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7, 978-83-8095-494-6
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 200



piątek, 24 sierpnia 2018

„Strażnica”



Stefan Łoś „Strażnica”


Zdarzenia, w tej książce opisane, zaszły w czasach, gdy wschodnie granice Rzeczypospolitej krwawiły jeszcze, mimo zawartego z Rosją pokoju. Prawie codziennie przez rzadki kordon pogranicznej straży przedzierały się watahy uzbrojonych zbójów, wyszkolonych zagranicą w specjalnych „szkołach dywersyjnych“ dla wysadzania mostów, palenia dworów, zabijania żołnierzy. Nierzadko też widziano po nocach łuny płonących wsi; strwożona ludność słyszała trzask wystrzałów, a niejeden dwór zamieniano pośpiesznie w twierdzę. Dziś czasy te minęły niepowrotnie. Korpus Ochrony Pogranicza gęstą siecią strażnic ogrodził granice wschodnie. Bolszewiccy dywersanci po wielokrotnych krwawych utarczkach przekonali się prędko, że bez śmiertelnego niebezpieczeństwa nie można naruszać granic. Dali za wygraną...




Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. To książki zakazane po 1945 roku, wycofywane z bibliotek i niszczone przez komunistyczne władze PRL. Nazwiska autorów, ich twórczość, były wymazywane przez cenzurę i niedostępne dla kolejnych pokoleń młodzieży, instruktorów harcerskich, wychowawców, pracowników naukowych. Władze harcerskie w socjalistycznym państwie dokładały wszelkich starań, by odciąć harcerstwo od historii i wpływów idei skautowej oraz by z inspiracji partii, nadać mu formę pionierskiej organizacji. Ideologia urzędowa w historii harcerstwa wpierw gorączkowo poszukiwała „postępowych tradycji”, a następnie z jeszcze większym zaangażowaniem legitymizowała każdy taki skrawek narodowej historii. Ten przekaz historyczny lepszego, nowego, socjalistycznego harcerstwa wzmacniały ówczesne publikacje.


Przywrócić Pamięć - reprinty harcerskie 1911–1946


Solidarnościowy zryw społeczny lat osiemdziesiątych minionego stulecia, porozumienia Okrągłego Stołu, odzyskanie wolności po 1989 roku umożliwiły odrodzenie ruchu harcerskiego, sięgnięcie do jego źródeł, historii i tradycji. Coraz więcej jest prac poświęconych harcerstwu. Nadal jednak brakuje wznowień źródłowych publikacji, które w latach 1911–1939 miały wpływ na rozwój idei harcerskiej i organizacji, kształtowanie postaw harcerskich i kształcenie kadry instruktorskiej oraz społeczny wizerunek ZHP. Warto je przypomnieć, ponieważ wszystko, cokolwiek myślimy i czynimy, ma swoje bezpośrednie lub pośrednie, pozytywne lub negatywne, uświadamiane lub nie, źródła w tym, co myśleli i czynili nasi poprzednicy.


Źródło:

Więcej o serii wydawniczej "Przywrócić pamięć":


Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Seria wydawnicza: Przywrócić pamięć
ISBN: 978-83-7850-615-7, 978-83-8095-257-7
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 214



niedziela, 19 sierpnia 2018

„Za Krakowską Bramą”



Lucyna Sieciechowiczowa „Za Krakowską Bramą”


W 1960 r., a więc zaledwie dwa lata po ukazaniu się powieści „Moralista i waganci”[1] na rynek księgarski trafiła kolejna książka Lucyny Sieciechowiczowej, której bohaterami są poeta i rajca lubelski Sebastian Klonowic oraz skromny wagant i niedoszły bakałarz Baltazar Stawinoga. Akcja powieści „Za Krakowską Bramą” rozgrywa się w czasie panowania Zygmunta III Wazy, głównie na terenie Lublina. Mijają lata. Sympatyzujący z arianami rajca Klonowic nadal czuje, że przesłania zawarte w jego twórczości nie są rozumiane przez odbiorców tak jak być powinny.

Klonowic ciągle także nie może uporać się z nękającymi go problemami finansowymi. Na domiar złego czas wydać za mąż córkę – piękną Zuzankę. Dobrze byłoby aby znalazł się jakiś majętny mieszczanin, ale aby tak się stało należy dziewczynie zapewnić odpowiedni posag. Zuzanka nie kwapi się zbytnio do zamążpójścia za wyznaczonego jej przez rodziców kawalera, jej serce bije bowiem dla biednego Baltazara. Protegowany Klonowica nawet nie śmie marzyć o takim szczęściu. Zdaje sobie sprawę, że jest bez grosza przy duszy i stara się zrobić co tylko w jego mocy aby wydźwignąć się z nędzy i zasłużyć na to aby słynny rajca zgodził się oddać mu rękę córki.




Lucyna Sieciechowiczowa podobnie jak w książce „Moralista i waganci” kreśli barwny obraz  życia w mieście, do którego przez wieki wiodła Brama Krakowska. Pisarka w pozytywnym świetle przybliża czytelnikom życie i zwyczaje arian. Ubogi idealista Baltazar Stawinoga lawiruje pomiędzy środowiskiem kupców i rajców a żebrakami, Żydami i kacerzami. Nawiązuje nawet przyjaźń ze szlachcicem chudopachołkiem-awanturnikiem. Dobroduszność, szczerość i naiwność Baltazara sprawiają, że ciągle wpada w jakieś tarapaty. Na szczęście nie może narzekać na brak przyjaciół, którzy od czasu do czasu wyciągają do niego pomocną dłoń.

Znakomitym pomysłem autorki było osnucie fabuły wokół perypetii ciamajdowatego bakałarza. Jego sercowe dylematy, wędrówki i starania podejmowane w celu znalezienia zatrudnienia i kąta do spania są doskonałą scenerią  do przedstawienia konfliktów i niesnasek pomiędzy przedstawicielami poszczególnych stanów. Trudno nie współczuć i nie polubić  Baltazara, któremu co krok spada kłoda pod nogi i nigdzie nie może zagrzać dłużej miejsca. Mimo trudności nasz bohater nie narzeka na los, lecz wytrwale stara się sprawić aby fortuna przestała się wreszcie od niego odwracać. Ostatnie sceny powieści mają miejsce w 1602 r. Polecam.


Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1960
Liczba stron:  370



[1] Recenzja powieści „Moralista i waganci”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2018/06/moralista-i-waganci.html 

wtorek, 14 sierpnia 2018

„Oko Proroka”



Władysław Łoziński „Oko Proroka, czyli Hanusz Bystry i jego przygody”


Rok 1614 r. Przedborze, niewielka wieś na Kresach, leżąca gdzieś przy trakcie wiodącym do Lwowa, Sambora i Przemyśla. Rodzina młodego, piętnastoletniego chłopca Hanusza Bystrego zmuszona jest do opuszczenia gospodarstwa. Ojciec chłopca aby uratować swój skromny majątek i zapewnić rodzinie godziwy byt musi zdobyć dużą sumę pieniędzy. Wyrusza więc jako furman z orszakiem kupieckim na niebezpieczną wyprawę do Turcji. W tych niespokojnych czasach przez Przedborze przejeżdżają żołnierze powracający z wojny z Turkami. Do wioski przybywa również pewien kozak i zatrzymuje się w domostwie Bystrego. Semen Bedryszko pomaga w gospodarstwie, uczy młodego Hanusza radzenia sobie w lesie, posługiwania się łukiem i wielu jeszcze innych przydatnych umiejętności. Hanusz zaprzyjaźnia się z niewiele starszym od siebie kozakiem, a ten powierza mu pod przysięgą pewien sekret związany z cennym diamentem nazywanym Okiem Proroka. Aby dotrzymać słowa danego Semenowi Hanusz wikła się w cały szereg niespodziewanych zdarzeń. Na domiar złego ojciec chłopca nie wraca z tureckiej wyprawy. Dzielny piętnastolatek postanawia najpierw wyruszyć za chlebem, aby ulży doli osamotnionej matki, a później kiedy nadarza się okazja decyduje się na karkołomną wyprawę w poszukiwaniu zaginionego ojca.

Fabuła powieści Władysława Łozińskiego (1843-1913) ogniskuje się wokół podróży Hanusza Bystrego na południe Europy. Przemierzając nieznane miasta i góry chłopiec przeżywa wiele niebezpiecznych przygód. Na jego drodze stają zastępy postaci przeróżnych narodowości. Jedni starają się go wesprzeć, innych zaś musi się wystrzegać i bacznie śledzić ich poczynania. Tu trzeba nadmienić że autor zadbał, aby sylwetka nawet trzeciorzędnego bohatera zapadła czytelnikowi w pamięć. Niektóre z postaci są naszkicowane nieco grubszą kreską, przez co autorowi udało się osiągnąć pewien efekt komiczny.

Autor „Oka Proroka” był młodszym bratem Walerego Łozińskiego, zmarłego przedwcześnie pisarza, posiadającego w dorobku jedną z najpoczytniejszych polskich książek przygodowych „Zaklęty dwór”[1]. Łoziński nie byłby sobą gdyby po macoszemu potraktował warstwę obyczajową powieści. Posiadający w dorobku tak uznane dzieła jak „Życie polskie w dawnych wiekach” czy „Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku” pisarz znakomicie oddał klimat kresowych wiosek, miast i miasteczek. Autor starał się także przedstawić stosunki panujące na wsi pańszczyźnianej oraz wprowadzić czytelnika w barwny świat lwowskich kupców. W przeciwieństwie choćby do Sienkiewicza, w powieści „Oko Proroka” bohaterowie wywodzący się ze szlachty nie odgrywają istotnej roli. Łoziński uwypukla natomiast postawę etyczną i troskę mieszczan o rozwój dawnej Rzeczypospolitej.

Konstrukcja fabuły jest dość prosta. Pisarz na przemian rzuca bohaterowi kłody pod nogi, to znów wyciąga do niego pomocną dłoń. Hanusz Bystry przemierza niestrudzenie kolejne mile, przezwyciężając piętrzące się przed nim trudności. Z naiwnego, wychowanego na wsi chłopca przeistacza się rozsądnie myślącego, odważnego i potrafiącego dotrzymać słowo młodzieńca. Wartka akcja sprawia, że po odłożeniu na chwilę książki mamy ochotę natychmiast znów po nią sięgnąć, aby przekonać się, czy z pozoru skazana na niepowodzenie misja jakiej podjął się Hanusz zostanie doprowadzona do szczęśliwego końca.

Powieść ukazała się w 1899 r. W wydaniu  z 1989 r. nie zdecydowano się na szczęście na uwspółcześnienie charakterystycznych cech ówczesnego języka i pozostawiono w tekście liczne wyrażenia gwarowe, prowincjonalizmy, czy rusycyzmy. W 1982 r. miała miejsce premiera filmu fabularnego „Oko Proroka”, a w 1985 r. na ekrany telewizorów trafił serial „Oko Proroka czyli Hanusz Bystry i jego przygody”. W 1984 r. zrealizowano również film „Przeklęte Oko Proroka”, przedstawiający dalsze losy rodziny Hanusza oraz kozaka Semena. Reżyserem wszystkich produkcji był Paweł Komorowski[2]. Powieść jest o wiele lepsza od filmów. Polecam.


Wydawca: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 83-08-02062-3
Rok wydania: 1989
Liczba stron: 298



sobota, 11 sierpnia 2018

„Huragan”



Wacław Gąsiorowski „Huragan”


Okres wojen napoleońskich. Młody porucznik Florian Gotartowski poznaje piękną i charakterną pannę Zosię Dziewanowską. Młodzi zakochują się w sobie, lecz nie jest im dane wspólne życie. Czasy są niespokojne. Przez spływające krwią, wymazane z mapy ziemie polskie przetaczają się armie wrogich wojsk. Florian na pierwszym miejscu stawia obowiązek wobec ojczyzny. Dzielnie walczy u boku Bonapartego, wierząc że dzięki temu może przysłużyć się sprawie polskiej. Wraz z wojskami cesarza wyrusza do Hiszpanii, gdzie bierze udział w okupionej tragicznym żniwem szarży pod Somosierrą oraz w oblężeniu Saragossy. W czasie kiedy porucznik wsławiając się męstwem, zdobywa ordery i awanse panna Dziewanowska zostaje uprowadzona. 

Wacław Gąsiorowski (1869-1939) wiernie oddaje klimat epoki. Ze swadą przedstawia życie szwoleżerów i piechurów a także ukazuje niedolę ludności na ziemiach polskich w czasach dziejowych zawirowań. Ze znawstwem opisuje przebieg walk, oblężeń, szarż, musztr i parad. Warto zwrócić uwagę na finezyjny i pełen humoru opis oblegania klasztoru na Jasnej Górze, oraz pełne przerażających, dramatycznych scen oblężenie hiszpańskiego miasta. Wątek miłosny przeplata się z wojennym a wydarzenia historyczne są tłem licznych pasjonujących przygód. W powieści pojawia się kilkanaście postaci historycznych, m.in. Bonaparte, książę Poniatowski, wielu generałów i oficerów. Trzeba zaznaczyć, że w postawie Gotarowskiego następuje pewna przemiana. Przeżycia wojenne oraz możliwość spojrzenia na konflikt pomiędzy Francją a Hiszpanią z innej perspektywy sprawiają, że oficer zaczyna krytycznie oceniać poczynania Bonapartego.




Trudno nie zauważyć że dzieło Gąsiorowskiego inspirowane było w pewnym stopniu  trylogią Henryka Sienkiewicza. Wystarczy wspomnieć najbardziej barwną postać książki, rubaszną, dzielną, dobroduszną i nie dającą sobie w kasze dmuchać markietankę Joannę Żubr. Handlarka wędrująca za oddziałami wojska jest niemal kopią imć pana Zagłoby. Żubrowa to postać autentyczna. Zmarła w 1852 r. w Wieluniu i pochowana na jednym z tamtejszych cmentarzy bohaterka była pierwszą kobietą odznaczoną krzyżem Virtuti Militari. Mamy tu też motyw z przypiekaniem więźnia i jeszcze kilka innych scenek zaadoptowanych na potrzeby „Huraganu” z dzieł naszego noblisty. Nie jest to żaden zarzut. Gąsiorowski zrobił to tak subtelnie, że jego zapożyczenia nie irytują, lecz dodają kolorytu wydarzeniom rozgrywającym się w powieści. Trzeba jednak przyznać, że pan Wacław w kilku sytuacjach ułatwił sobie nieco pracę, i pewne elementy spajające poszczególne wątki nieco uprościł, przez co od czasu do czasu dostrzegamy w fabule lekkie zgrzyty.

Pewien niedosyt budzi także konstrukcja wątku miłosnego. Gąsiorowski powinien nieco intensywniej rozniecić płomień uczucia pomiędzy bohaterami. Dzięki temu czytelnikowi byłoby łatwiej uwierzyć w to, że młodzi ludzie skłonni są do tak ogromnych poświęceń aby odnaleźć drogę do siebie. Rekompensuje to druga, niezwykła para. Rezolutna markietanka i jej dobro- i prostoduszny mąż, jak to się dziś mówi, skradli cały show porucznikowi Gotartowskiemu, który w zamyśle autora miał być głównym bohaterem powieści. Komiczne dialogi pomiędzy małżonkami, zabawne połajanki, tłumaczenia i wykręty równoważą zbyt słabo zaznaczone relacje między Florianem a Zosią.

Powieść „Huragan” ukazywała się w 1901 r. odcinkach na łamach jednej z warszawskich gazet. Pierwsze wydanie książkowe trafiło do księgarń rok później. Książka zyskała wielką popularność, na fali której powstała kontynuacja - „Rok 1809”. Trzeci tom  „Szwoleżerowie gwardii” ukazał się w 1910 r. Trylogia Sienkiewicza znacznie lepsza, ale i dzieło Gąsiorowskiego powinno znaleźć się w zbiorach każdego miłośnika polskich powieści historycznych. Polecam.


Wydawca: Nasza Księgarnia
Ilustracje: Ludwik Maciąg
Rok wydania: 1955
Liczba stron: 588



sobota, 23 czerwca 2018

„Mataszkowie i gdańska zagadka”



Tomasz Stochmal „Mataszkowie i gdańska zagadka”


Rodzina Mataszków lubi aktywie spędzać wakacje. Nie interesuje ich pluskanie się w morzu czy beztroskie wylegiwanie się na plaży. Kiedy rok szkolny zaczyna zbliżać się do końca trójka chłopców Mataszek, Kasztanek i Grzybcio wertuje przewodniki i książki historyczne. Młodzi ludzie zastanawiają się, które miejsce na mapie naszego kraju warto odwiedzić aby przeżyć niezapomniane przygody. Chłopcy pasjonują się historią, stąd też starają się wybierać regiony, w których nie brakuje zabytkowych budowli. W minionych latach rozwiązywali już zagadki historyczne na Półwyspie Helskim, zwiedzali zabytkową toruńską starówkę oraz poszukiwali wrażeń przemierzając zakątki urokliwych Mazur. Młodym odkrywcom na ogół towarzyszą rodzice oraz nieodłączny wujek.

Kolejną pasjonującą przygodę Mataszkowie przeżyją pośród zabytkowych  kamieniczek Gdańska. To właśnie w Grodzie Neptuna bohaterowie zmierzą się z pewną tajemniczą historią. Po przejeździe do miasta i zakwaterowaniu w starej kamienicy, chłopcy wyruszają na rekonesans. W trakcie spaceru kierują swe kroki do bazyliki Mariackiej. Zauroczeni wnętrzem sakralnego obiektu zauważają wyryty na kamiennej posadzce dziwny znak. Zaintrygowani niespodziewanym odkryciem postanawiają dowiedzieć się co oznacza tajemniczy symbol. Wkrótce w ich ręce trafia stary notes, na okładce którego widnieje dokładnie taki sam znak. Odkrywcy są przekonani, że podobnie jak w czasie poprzednich wakacji, i tym razem będą musieli sporo się nagłowić aby rozwikłać tę niezwykłą zagadkę.




Trudno nie dostrzec, że jednym z celów jaki przyświecał autorowi w trakcie pracy nad cyklem książek poświęconym Mataszkom była popularyzacja zainteresowań historycznych wśród młodych czytelników oraz zaszczepienie im zamiłowania do historycznych wędrówek połączonych z odkrywaniem malowniczych zakątków naszego kraju. Tym razem wędrujemy uliczkami mogącego poszczycić się wielowiekową historią miasta. Odwiedzamy muzea i świątynie, uczestniczymy w rejsie po Motławie, mamy także okazję podziwiać panoramę Gdańska z perspektywy kościelnych wież. Autor od czasu do czasu wplata w fabułę ciekawostki związane z obiektami które podziwia Mataszek z rodziną. Mimo, że krok po kroku poszczególne elementy historycznej zagadki zaczynają się układać w całość, czytelnik niemal do ostatniej strony nie ma pewności w jaki sposób zakończy się wizyta Mataszków w Gdańsku.

Twórcą cyklu powieści o przygodach rodziny Mataszków jest Tomasz Stochmal. Podobnie jak w poprzednich tomach autor zamieścił w książce słowniczek objaśniający trudniejsze sformułowania. Znajdziemy w niej również mapkę, na której zaznaczono najistotniejsze dla przebiegu akcji miejsca. Pasjonujący się historią i odkrywaniem tajemniczych zakątków Polski autor posiada w dorobku również dwa przewodniki: „Zapomniane miejsca. Kujawsko-Pomorskie” oraz „Zapomniane linie kolejowe kujawsko-pomorskiego”. Polecam.


Informacje o poprzednich tomach cyklu znajdziecie na stronach:


Wydawca: Stotom
Ilustracje: Paulina Lewandowska
ISBN: 978-83-943175-6-0
Liczba stron: 93
Rok wydania: 2018




sobota, 9 czerwca 2018

„Stary Koń czyli wędrówki ku tajemniczym historiom”



Tomasz Jurasz „Stary Koń czyli wędrówki ku tajemniczym historiom”


Pasją Michała, ucznia szóstej klasy szkoły podstawowej jest fotografia. Nic dziwnego, że dużą radość sprawia chłopcu otrzymany od rodziców prezent – aparat „Start 66”. Chłopiec każdą chwilę poświęca na doskonalenie się w sztuce robienia zdjęć. Pewnego dnia, bawiąc na imieninach kolegi, wykonuje portret przedstawiający wszystkich uczestników przyjęcia. Usadawia gości na kanapie, tło zaś stanowi ściana, na której wisi obraz, ukazujący czcigodną matronę w eleganckim, staroświeckim kapeluszu. Według tradycji rodzinnej, jest to babcia jego kolegi - Grześka. Kiedy jakiś czas później Michał spogląda na świeżo wywołaną fotografię, jego wzrok przykuwa pewien dziwny detal. Mianowicie, pod nosem widniejącej na obrazie babci pojawiły się wąsy! Zdumiony chłopiec, wraz z kolegami próbuje wyjaśnić przyczynę powstania tego dziwnego „zjawiska”.




Wkrótce okazuje się, że z tajemniczym obrazem łączy się historia starej palisandrowej szkatułki, która od lat znajduje się w posiadaniu rodziny Grzegorza. Wewnątrz puzderka znajduje się m.in. list sprzed wielu lat związany z burzliwymi dziejami rodu pieczętującego się herbem Stary Koń a także kartka z zaszyfrowaną wiadomością. Chłopcy postanawiają odcyfrować tajemniczy rebus. Są pewni, że dokonanie tej trudnej sztuki może doprowadzić ich do odkrycia skarbu. Nieocenioną pomoc w rozwiązywaniu zagadki niosą wujek Ksawery oraz konserwator dzieł sztuki Pan Santorius. Pojawia się także czarny charakter, który zapragnie pokrzyżować plany zgranej grupce przyjaciół.




Z racji swoich zainteresowań zawodowych, Tomasz Jurasz był historykiem sztuki, w książce nie brak ciekawostek związanych z dziejami miast, miasteczek oraz budowli, do których docierają młodzi bohaterowie. Zazwyczaj jednak wiadomości historyczne są wplatane w wypowiedzi postaci, przez co nie nużą młodych czytelników, a do takich przecież adresowana jest książka. Niewątpliwy minus należy się natomiast autorowi za zbyt powierzchowne naszkicowanie pierwszoplanowych postaci. Potraktowani po macoszemu bohaterowie, poza drobnymi wyjątkami, różnią się od siebie jedynie imionami. Trudno nie zauważyć, że autor starał się jak mógł, aby zaszczepić w młodych czytelnikach historycznego bakcyla. Kto wie, być może inspirował się serialem „Wakacje z duchami” zrealizowanym w 1970 r., a więc kilka lat wcześniej, na podstawie dzieła Adama Bahdaja?




Zagadka historyczna w niniejszej powieści nie należy do zbyt skomplikowanych. Wraz z bohaterami wędrujemy od jednego zabytkowego obiektu do następnego, odsłaniając przy okazji kolejne elementy zagadkowego rebusu. Chłopcy odwiedzają zamki w Czersku, Tenczynie, Pieskowej Skale i Ujeździe, uczestniczą również w wykopaliskach archeologicznych nieopodal Osieka (region świętokrzyski). Powieść czyta się szybko, jej lektura może sprawić przyjemność miłośnikom starych polskich powieści przygodowych dla młodzieży. W dorobku Tomasza Jurasza znajduje się jeszcze kilka książek, spośród których najbardziej znana jest niewątpliwie również adresowana do młodych czytelników, wydana w 1971 r. „Tajemnica sandomierskich wież”.  


Wydawca: Nasza Księgarnia
Ilustracje: Maria Orłowska-Gabryś
Rok wydania: 1977
Liczba stron: 301



sobota, 2 czerwca 2018

„Moralista i waganci”



Lucyna Sieciechowiczowa „Moralista i waganci”


Jednym z głównych bohaterów powieści historycznej Lucyny Sieciechowiczowej „Moralista i waganci” jest żyjący na przełomie XVI i XVII wieku poeta i rajca lubelski Sebastian Klonowic. Drogi tego sympatyzującego z ruchami reformacyjnymi uczonego i przyszłego wykładowcy Akademii Zamojskiej przecinają się ze ścieżkami dobrodusznego i nieco naiwnego waganta Baltazara Stawinogi. Przymierający głodem Baltazar, absolwent Akademii Krakowskiej, marzy o objęciu posady bakałarza. Niestety nie jest to łatwe i aby zapewnić sobie choć kęs chleba i miskę strawy przystaje do grupy wędrownych aktorów. Artyści przemieszczając się z miasta do miasta nie tylko zapewniają rozrywkę gawiedzi, lecz również ratują z opresji grupkę szukających schronienia na ziemiach polskich kacerzy. Tłem powieści są bowiem konflikty religijne oraz walka o wpływy między magnaterią a szlachtą za czasów króla Zygmunta III Wazy.

Akcja powieści rozgrywa się w kilkunastu miastach, lecz najważniejsze wydarzenia dla rozwoju fabuły mają miejsce w Krakowie, Lublinie, Zamościu oraz Gdańsku. Przed oczami czytelnika przemaszerowują liczne zastępy postaci historycznych z kanclerzem wielkim koronnym Janem Zamoyskim na czele. Niedola wagantów, ich marzenia, walka o każdy grosz i kąt do spania kontrastują z dostatnim życiem mieszczan i magnaterii oraz z samowolą i bezkarnością szlacheckich awanturników.




Zapomniana już dziś pisarka Lucyna Sieciechowiczowa (1909-1986) niezwykle barwnie i z wielką dbałością o detale historyczne odmalowuje życie i obyczaje mieszczan krakowskich, lubelskich, czy zamojskich. Pieczołowicie opisuje przebieg biesiad, w których uczestniczą utalentowane lekkoduchy – rybałci i wystawnych uczt, stanowiących tło do ubijania interesów przez statecznych i zamożnych kupców. Z gruntowną znajomością rzeczy autorka przedstawia również wyprawę flisaków pod wodzą szypra Klonowica. Co ciekawe, sławny rektor rzeczywiście odbył kilkutygodniową podróż Wisłą do Gdańska. Napisał również czteroczęściowy poemat „Flis, to jest spuszczanie statków Wisłą i inszymi rzekami do niej przypadającymi”. Utwór ten został wydrukowany w Krakowie w 1595 r.[1].

Natrafiłem na opinię iż pisarka „przywiązywała wagę przede wszystkim do walorów poznawczych swych powieści, a w mniejszym stopniu troszczyła się o ich atrakcyjność fabularną – stąd, przeładowane erudycją, były trudne w lekturze”[2]. Trudno mi się z tym zgodzić. Co prawda powieść „Moralista i waganci” nie należy do utworów adresowanych do dziesięcio, czy dwunastolatków, lecz dla czytelników, którzy pasjonują się dziejami I Rzeczpospolitej będzie niewątpliwie smakowitym kąskiem, szczodrze i ze znawstwem doprawionym mnóstwem ciekawostek historycznych. Sebastian Klonowic oraz Baltazar Stawinoga pojawiają się również na kartach powieści „Za krakowską bramą” Lucyny Sieciechowiczowej. Polecam.


Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1958
Liczba stron:  428