Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 grudnia 2019

„Muzeum Lubomirskich 1823–1940. Zbiór malarstwa”



Beata Długajczyk, Leszek Machnik 
„Muzeum Lubomirskich 1823–1940. Zbiór malarstwa”


Muzeum Lubomirskich, będące pierwszym muzeum publicznym w Galicji, zgromadziło w ciągu niespełna stu pięćdziesięciu lat istnienia ponad tysiąc trzysta obrazów. Kolekcję stanowiły dzieła dawne i nowe, prace twórców obcych i rodzimych, portrety i widoki, sceny religijne, historyczne i rodzajowe, płótna o znacznych walorach artystycznych i nieledwie amatorskie, składane do muzeum dary oraz obiekty kupowane z myślą o pomnożeniu zbioru.




Niniejsza książka jest pierwszym monograficznym opracowaniem historii Muzeum Lubomirskich z okresu jego istnienia we Lwowie. Autorzy skupiają się na zbiorze malarstwa. Korzystając z dostępnych archiwaliów, starają się dowiedzieć, skąd pochodziły poszczególne obrazy i jakimi drogami docierały do placówki, jaki program gromadzenia realizowali kolejni kuratorzy zbioru, jakimi kryteriami posługiwali się przy wyborze dzieł oraz jak przez lata zmieniały się koncepcje i kształt ekspozycji.




Wiele miejsca poświęcono również sposobom prowadzenia ksiąg inwentarzowych i katalogów, warunkom przechowywania czy metodom konserwacji, słowem: autorzy próbowali podpatrzeć funkcjonowanie muzeum także „od kuchni”.

Źródło:

Więcej o publikacji:


Wydawca: Ossolineum
Seria wydawnicza: Osso Wczoraj i Dziś
ISBN: 978-83-65588-74-6
Rok wydania: 2019 
Liczba stron: 810



piątek, 20 grudnia 2019

„Droga do Domu”



Przemysław Żuchowski „Droga do Domu”
O prawdziwym skarbie Karkonoszy i Gór Izerskich
Księga I


Droga do Domu. O prawdziwym skarbie Karkonoszy i Gór Izerskich to pierwsza część powieści, w której Karkonosze i Góry Izerskie ukazane są w niecodziennym, pełnym magii i zapomnianych historii wymiarze. Jej akcja toczy się w 1675 roku na terenie obecnej Szklarskiej Poręby oraz jej najbliższych okolic. Głównym bohaterem jest Walon – wychowanek owianych tajemnicą poszukiwaczy minerałów i kamieni szlachetnych, którzy pojawili się na tych terenach już w XII w. Na co dzień żyjący z dala od ludzkich siedzib za to w bliskim kontakcie z dziką, górską przyrodą, zostaje postawiony przez los przed koniecznością wyprawy po legendarny skarb Walończyków. Niezauważalnie owa wyprawa zmienia całe jego dotychczasowe życie, odkrywa właściwe pojmowanie pozostawionych mu w spadku walońskich nauk, czyni go strażnikiem walońskiego skarbu.




Jedynymi towarzyszami Walona w tej podróży są wilki, z którymi niezwykła przyjaźń rodzi nader poważne konsekwencje i w której jak w krzywym zwierciadle odbijają się relacje międzyludzkie. Oprócz Walona kimś, kto dostrzega mizerność tych ostatnich jest mały chłopiec, dla którego Walon staje się duchowym przewodnikiem.

Osnute magią i czarami przeżycia wprowadzają bohatera do świata tajemnic oraz legend, w których Karkonosze i Góry Izerskie są nie tylko przestrzenią zjawiskowo pięknej i fascynującej pomysłowością przyrody, ale i przestrzenią Ducha Gór, który jest… No właśnie.

Znakomite pióro Przemysława Żuchowskiego uchwyciło tę dziwną atmosferę Karkonoszy i Gór Izerskich, która od stuleci przyciąga na ich obszar poszukiwaczy skarbów, ludzi sztuki, nauki oraz turystów. Przyciąga, bo okazuje się, że gdziekolwiek by się tu nie rozejrzeć, tam zawsze natrafi się na baśń, czar, tajemnicę. Jeśli ktoś jej zakosztował, głodny jest jej dalszego odkrywania, dla tego, komu jeszcze jest obca, ta książka uczyni z niej wspaniałą przygodę.


Wydawca: Wydawnictwo Poligrafia AD REM
ISBN:978-83-62708-54-3 
Rok wydania 2015 
Liczba stron: 293

 

czwartek, 19 grudnia 2019

„W koleinach czasu”



Mirosław Doleżych „W koleinach czasu”


Gdy w 1909 roku Hyrniak z Bieszczad, Semen Małyszko, wybiera się na jarmark, nie podejrzewa, jaką niespodziankę sprawi mu los, stawiając na jego drodze piękną Oksanę, z którą wkrótce połączy go gorące uczucie. Szczęście młodych trwa tyle co mgnienie oka, ale ziarno przyszłych wydarzeń zostaje zasiane…

W tym samym czasie Wincek Woźnicki z Supraśla otrzymuje powołanie do rosyjskiego wojska. Na początku traktuje to jak życiową przygodę, jednak niebawem dobitnie uświadomi sobie, że wojna to przede wszystkim chaos, ból i śmierć...

„W koleinach czasu” to wielowątkowa, pasjonująca historia dwóch rodzin, które różni pochodzenie i język. Co je łączy? Bolesne uwikłanie w historię, która wyrywa je z małych ojczyzn, skazując na wieczną tułaczkę. Czy podczas niej będą umiały odnaleźć to, co w życiu najważniejsze?

Źródło:

Recenzja powieści:


Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 978-83-8147-563-1
Rok wydania: 2019 
Liczba stron: 492

 

środa, 18 grudnia 2019

„Rzeźnik z Niebuszewa”



Jarosław Molenda „Rzeźnik z Niebuszewa”
Seryjny morderca i kanibal czy kozioł ofiarny władz PRL-u?


TEJ PRZERAŻAJĄCEJ HISTORII NIKT NIE WYMYŚLIŁ! 11 września 1952 roku, godzina 22:30. Wezwani do mieszkania cieszącego się w okolicy złą sławą Józefa Cyppka milicjanci napotykają makabryczny widok – poćwiartowane i bezgłowe zwłoki kobiety. Denatką okazuje się jego sąsiadka, 20-letnia Irena Jarosz, mężatka i matka kilkumiesięcznego dziecka.

Władza ludowa w obawie przed wybuchem niepokojów sprawę załatwiła szybko. Proces rozpoczął się 17 września 1952 r. i zakończył tego samego dnia. Cyppkowi udowodniono tylko jedną zbrodnię, ale okrzyknięto go pierwszym seryjnym mordercą w powojennej Polsce. Został skazany na karę śmierci. Pochowano go potajemnie na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. 




Z przecieków ze śledztwa narodziła się legenda o psychopacie i kanibalu, według której zabił kilkadziesiąt osób, a ludzkie ciała po przemieleniu sprzedawał niemieckim handlarzom na bigos. Swoje tajemnice zabrał do grobu. Do dziś nie wiadomo, ile jest prawdy w opowieściach o serii przypisywanych mu zabójstw.

Książka jest opartą na aktach sprawy rekonstrukcją najpotworniejszej zbrodni w powojennej historii Szczecina. Na podstawie historii Rzeźnika z Niebuszewa został nakręcony film w reżyserii Pawła Lewandowskiego Miasto nocą, którego premiera planowana jest na rok 2020.

Źródło:

Recenzja książki:


Wydawca: Replika
ISBN: 978-83-66217-92-8
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 400


piątek, 13 grudnia 2019

„W drodze do wolności”



SEGE  „W drodze do wolności”


Po 123 latach niewoli Polska znów pojawiła się na mapach Europy, natomiast Wielkopolska wciąż należała administracyjnie do Niemiec. Wówczas Wielkopolanie upomnieli się o przynależną im wolność. Jednym z tych, którzy stanęli do walki, był Krzysztof Wartecki, który podczas pierwszej wojny światowej wyjechał na studia do Wielkiej Brytanii, by uniknąć przymusowej służby wojskowej w wojskach cesarstwa niemieckiego. Jego nienawiść do Niemców, spowodowana osobistą traumą, w końcu znalazła ujście... Ale czy w tych szalonych czasach uda mu się dostrzec cienką granicę, dzielącą walkę o wolność od bezmyślnej i okrutnej zemsty?

„Droga do wolności” to trzymająca w napięciu, napisana porywającym językiem powieść, w której wątki historyczne przeplatają się z niezwykłymi, często tragicznymi losami ludzi, którzy postanowili poświęcić wszystko, by przywrócić ojczyźnie niepodległość.
---

SEGE – urodzony w Oświęcimiu, wychowany w Dankowicach, obecnie mieszka w Warszawie. Z wykształcenia jest ekspertem od metod ilościowych, ale od zawsze skłaniał się ku artystycznej stronie. Już w gimnazjum był ze słowem pisanym za pan brat, gdzie tworzył teksty piosenek, głównie rap. Później pasja ta przerodziła się w krótsze opowiadania, które w końcu wyewoluowały w powieści. Jak sam o sobie mówi, wszystko go ciekawi i żałuje, że doba ma tylko 24 godziny.

Źródło:

Recenzja powieści:


Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 978-83-8147-410-8
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 452




środa, 11 grudnia 2019

„Łuny na wschodzie”



Marek A. Koprowski „Łuny na wschodzie”
Krwawa wojna z OUN-UPA o Lubelszczyznę


Mało znane wątki walki z nacjonalizmem ukraińskim na dawnej Chełmszczyźnie i Podlasiu w szerokiej perspektywie i bardzo przystępnym ujęciu. „Łuny na Wschodzie” to pozycja wyjątkowa. Ukazuje skomplikowaną historię Lubelszczyzny w kontekście różnic religijnych, etnicznych i społecznych, przenikając do ich korzeni. Wkroczenie Sowietów po II wojnie światowej nie zakończyło trwającej tam cały czas wojny z OUN-UPA. Organizacje te ostro sprzeciwiły się przesiedleniu Ukraińców na Ukrainę, natomiast przesiedlanie Polaków do Polski traktowały jako przejaw sprawiedliwości dziejowej. Także Chruszczow chciał przyłączenia Chełmszczyzny do sowieckiej Ukrainy.

OUN-UPA prowadząc na Lubelszczyźnie bezwzględną walkę z państwem polskim, usiłowało nawiązać współpracę z polskim podziemiem niepodległościowym. Z jego pomocą chciało zalegalizować swoje istnienie i uzyskać akceptację rządu londyńskiego. Miał się on stać ich adwokatem na arenie międzynarodowej, który zdjąłby z niej odium ludobójczej formacji, która dopuściła się zbrodni wołyńskiej i współpracowała z Niemcami. Działalność UPA doprowadziła do tego, że na wschodniej Lubelszczyźnie udało się pozostać sporej ilości ukraińskiej ludności, stanowiącej wciąż zaplecze dla jej funkcjonowania. Oficjalnie przesiedlenie ludności ukraińskiej na Ukrainę już się zakończyło i Chruszczow nie był skory do przyjmowania kolejnego kontyngentu. Najprawdopodobniej, co potwierdzają jego dalsze kroki, myślał o innym wariancie przyłączenia Chełmszczyzny, opartej na tzw. wymianie terytoriów.

W takiej sytuacji, by zakończyć krwawe zmagania z OUN-UPA, władze polskie podjęły decyzję o przesiedleniu ludności ukraińskiej na Ziemie Odzyskane. Pozbawiły podziemie ukraińskie zaplecza i bardzo szybko jego resztki zostały wytropione i rozbite. Do historii działania te weszły pod nazwą Operacji „Wisła”. Autor opisuje szczegółowo jej przebieg na Lubelszczyźnie. OUN-UPA w czasie jej trwania stawiała tutaj szczególnie zażarty opór w walkach, w których zginęło wielu żołnierzy. Jej ostateczne rozgromienie nastąpiło już po formalnym zakończeniu Operacji „Wisła”, jesienią 1947 r.

Książka, jak większość prac autora, jest oparta na obficie cytowanych dokumentach, relacjach i wspomnieniach. Nie tylko polskich, ale również ukraińskich, niemieckich, a także na całej dostępnej literaturze. Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii. „Do Rzeczy”

Źródło:


Wydawca: Replika
ISBN: 978-83-66217-95-9
Data wydania: 2019
Liczba stron: 320 + 24 foto kolor



niedziela, 8 grudnia 2019

„Warszawa stolica szpiegów”



Andrzej Fedorowicz „Warszawa stolica szpiegów”


Warszawa stolica szpiegów. 150 lat tajnych operacji, walki wywiadów, prowokacji i zamachów w sercu Polski. Historia naszego kraju widziana przez pryzmat tajnych operacji, powinna zostać napisana na nowo. Zdarzenia, pozornie od siebie oderwane, dopiero po wielu latach nabierają nowego, głębokiego sensu. Bo w świecie śmiertelnej gry wywiadowczej nic nie jest w istocie takim, jakim się̨ wydaje na pozór.

• Jan Kubary. Wielka prowokacja w Warszawie. Agent, który został naukowcem i wyjechał na Samoa. (1865)
• Adrian Carton de Wiart. Szpieg, który pokochał Polskę. Angielski oficer wśród poleskich bagien. (1919-139)
• Jan Kowalewski. Samotny haker szyfrów, który wygrał wojnę polsko-bolszewicką. (1920)
• Megawybuch w Cytadeli. Największy terrorystyczny zamach w historii Warszawy. (1923)
• Panowie, łamiemy embargo. „Dwójka” polskiego wywiadu i miliony za broń w hiszpańskiej wojnie domowej. (1935)




• Enigma z Lasu Kabackiego. Jak Polacy złamali algorytmy najsłynniejszej niemieckiej maszyny szyfrującej. (1929–1939)
• Czas agentów - freelancerów. Muszkieterowie, Abwehra, biali Rosjanie i sowieccy agenci. (1939–1944)
• Józef Retinger. Doradca Sikorskiego, agent wywiadów rządów i ponadrządowych organizacji. Jak przeżyć skok ze spadochronem i zatrucie końską dawką cyjanku. (1944)
• Ryszard Kukliński. Szpieg, który zapobiegł III wojnie światowej i wciąż pozostaje zagadką (1972–1981)
• Mosad w Warszawie. Operacja „Most” i przerzut Żydów z Rosji przez Warszawę do Izraela (1990)

Opisane w tej książce zdarzenia decydowały o „być albo nie być” Polski – ale nie tylko. Historia udowodniła, że areną najważniejszych tajnych operacji w skali kontynentu, „stolicą szpiegów” była zawsze Warszawa.

Źródło:

Recenzja książki:


Wydawca: Zona Zero
ISBN: 978-83-66177-62-8
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 379




wtorek, 3 grudnia 2019

Nowości wydawnictwa Fabuła Fraza



Karolina Prawęcka „Mela Muter. Gorączka życia”


Niezależna, konkretna, uparta. Kochanka Leopolda Staffa, przyjaciółka Władysława Reymonta, niedoszła żona młodszego o kilkanaście lat Raymonda Lefebvre’a. „Burzliwe życie osobiste malarki było usłane tragediami, ale to ono było gwarantem, źródłem inspiracji, postawy twórczej” uważa Karolina Prewęcka, która przez ostatnie dwa lata „przyglądała się” niewątpliwie elektryzującej egzystencji Meli Muter. Opisała ją w książce „Mela Muter. Gorączka życia”. Pierwsza biografia malarki przełomu XIX i XX wieku trafiła na rynek 17 października nakładem wydawnictwa Fabuła Fraza.

Źródło:


Wydawca: Fabuła Fraza
ISBN: 978-83-654-1143-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 240




Tomasz M. Lerski „Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza”
Portret miasta w zwierciadle literatury


„Nie mogę myśleć o tym, że Warszawy już nie ma. Taki olbrzymi rozdział odchodzi z nią razem, taka masa przeżyć!” pisał Jarosław Iwaszkiewicz w Notatkach poświęconych Powstaniu Warszawskiemu w listopadzie 1944 roku. Przez ponad 80 lat bacznie śledził zmiany zachodzące w stolicy, krytykował ją, ale również angażował się w jej odbudowę. W roku 125. rocznicy urodzin pisarza, varsavianista dr Tomasz M. Lerski w książce Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza bierze pod lupę teksty jego autorstwa.

Źródło:



Wydawca: Fabuła Fraza
ISBN: 978-83-65411-28-0
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 472 (w tym 126 zdjęć)




Stanisław Sątowicz „Byłem gorylem Gomułki i Gierka”


Jak żona zwracała się do Gomułki i kto nosił po nim ubrania? Co lubił jadać Władysław Gomułka, a co Edward Gierek? Jakie relacje pierwsi sekretarze KC PZPR mieli ze swoimi dziećmi? Odpowiedzi na te pytania (oraz wiele innych ciekawostek!) zdradza Stanisław Sątowicz w książce „Byłem gorylem Gomułki i Gierka”. Publikacja, która trafi na rynek 27 września nakładem wydawnictwa Fabuła Fraza, przedstawia prywatne oblicze najważniejszych polityków Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, między innymi pierwszych sekretarzy KC PZPR Władysława Gomułki i Edwarda Gierka oraz premiera Józefa Cyrankiewicza.

Źródło:


Wydawca: Fabuła Fraza
ISBN: 978-83-65411-32-7
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 206



poniedziałek, 2 grudnia 2019

„Dziwne jest serce kobiece...”



Zofia z Odrowąż-Pieniążków Skąpska „Dziwne jest serce kobiece...”
Wspomnienia galicyjskie


Dziwne jest serce kobiece. Wspomnienia z Galicji to lektura dla czytelnika, który skądinąd znając dzieje polityczne Polski, odnajdzie tu zapis emocji, marzeń, nadziei, radości i smutków dziesiątków barwnych postaci z krwi i kości, których wielowątkowe losy wpisane są w kontekst ledwo co zarysowanych wydarzeń wielkiej historii.

Autorka tego pamiętnika to postać niezwykła, wyrastająca nie tylko ponad miarę swoich czasów. Tuż po maturze, w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za Jana Skąpskiego i przez siedemnaście lat (od 1903 do 1920) dzierżawią z mężem dworskie majątki na Sądecczyźnie. Jeszcze młódka, a szybko przeobraża się w światłą, nowoczesną gospodynię, dzięki czemu dzierżawione majątki zaczynają kwitnąć. Studiuje podręczniki zarówno dotyczące wychowania dzieci, jak i wszelkich upraw, także hodowli zwierząt gospodarskich. Obarczona siedmiorgiem potomstwa, znajduje czas na systematyczne czytanie, interesuje się nawet psychologią i filozofią (Freud, Platon). Zbiera pieśni ludowe, zajmuje się działalnością społeczną (m.in. zakłada Szkołę Gospodyń Wiejskich). A przy tym jest utalentowaną pianistką, występuje nawet z publicznymi recitalami. Wiodą z mężem niby prowincjonalne życie, lecz przegląda się w nim niemal cała epoka. Nie brak w jej życiu i zdarzeń tragicznych. Z godnością jednak znosi śmierć dwojga dzieci, jak i lata wojny, która na terenie Sądecczyzny przebiegała wyjątkowo okrutnie. Pisze o tym wszystkim w sposób rzeczowy, konkretny, niekiedy drobiazgowy, wciągając nas w swój świat, że mamy wrażenie, jakbyśmy w tamtych czasach żyli. Wiesław Myśliwski

Wspomnienia Zofii Skąpskiej z dwóch pierwszych dekad XX wieku to bardzo interesująca historia rodzinna rozprawiająca się z uporczywą opinią o polskim ziemiaństwie jako klasie próżniaczej. To książka o patriotyzmie rozumianym jako norwidowski obowiązek, odporności na razy zadawane nam przez życie, mądrej odpowiedzialności za bliskich wraz z ambicją bycia nie tylko żoną i matką, a także ciężkiej pracy od świtu do nocy jakiej większość z nas by nie sprostała. A w tle zachwyt nad pięknem Nowosądecczyzny, który dzielę wraz z autorką nie tylko dlatego, że się tam urodziłem. Eustachy Rylski

Ta książka mnie zaskoczyła. Obawiałem się pamiętnikarskiego narcyzmu, pretensjonalności stylistycznej, zamierzchłej bigoterii. Nudziarstwa. A oto czytam i nie mogę się oderwać. Wiele się od Zofii Skąpskiej dowiedziałem. Nie tylko, że „dziwne jest serce kobiece” – to nic nowego – ale i obfitujące w tajemnice, które lekkomyślnie ujawnia. Autorkę, u progu kariery pianistki, już z sukcesami literackimi – charakteryzuje pasja; towarzyszy jej ta pasja cokolwiek robi, o czymkolwiek pisze – czy o tym, jak doszło do małżeństwa z ukochanym, czy o nowym kapeluszu, o kolorze bluzki, o uprawie warzyw i kwiatów (dla siebie i na sprzedaż), czy o dramatycznych latach wojny. Wiele regularnie sporządzanych dzienników spłonęło, niektóre szczęśliwie, bo mogły grozić jej życiu. Wiele odtworzyła z pamięci. Dar dla nas, czytelników. Józef Hen

Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia odpowiednio więcej... Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Ale wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez większego trudu potrafię odczytać dość specyficzny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych. Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską... Rafał Skąpski


---


Zofia Skąpska urodziła się 24 maja 1881 r. w Kaliszu, zmarła 14 sierpnia 1961 r. w Krakowie. Dzieciństwo spędziła w majątku Goszczynno i Krakowie, gdzie odebrała staranne wykształcenie. W roku 1900 wyszła za mąż za Jana Skąpskiego. W panieńskich czasach krakowskich i przez pierwszych kilka lat małżeństwa pisała często i dużo. Snuła różne opowieści inspirowane szkolną lekturą, marzeniami, rozwijającą się uczuciowością. Na pierwszą publikację zdecydowała się w 1903 r. w piśmie "Przełom". Jej teksty znalazły uznanie wśród czytelników, a także w redakcji, która zamówiła u niej kolejne utwory. Zofia Skąpska równolegle pisała również wspomnienia, których, być może niezamierzonym przez Autorkę walorem, jest przedstawienie, poprzez koleje życia swojej rodziny, historii kraju i ukazanie uniwersalizmu losów narodu i kilku pokoleń inteligencji polskiej.

Źródło:


Wydawca: Czytelnik
ISBN: 978-83-07-03451-5
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 476 (120 zdjęć)



środa, 27 listopada 2019

„Rasputin. Demon i kobiety”



René Fülöp-Miller „Rasputin. Demon i kobiety”

Bonus: Antoni Ferdynad Ossendowski o Rasputinie


Rozpustnik, pielgrzym, wędrowiec. Święty mędrzec, cudotwórca, odkupiciel. Doradca i przyjaciel cara – polityk i cham, nawiedzony i seksoholik. Ukochany i znienawidzony. Największy celebryta Rosji na przełomie XIX i XX wieku. Grzegorz Jefimowicz Rasputnin. Syn furmana. W młodości ciężko pracował, ostro pił i okrutnie się łajdaczył. Do momentu, kiedy otrzymał dar jasnowidzenia. W wieku 33 lat zostawił żonę i dzieci, wstąpił do klasztoru, poznał sektę chłystów, których zdaniem grzech nie przeszkadza w jedności z Bogiem, a przygodny seks i rozpusta jest drogą do zbawienia, na równi z pielgrzymowaniem.




Zostaje więc pielgrzymem, wędruje i latami poznaje prawdziwe życie chłopów rosyjskich. Już jako święty mąż trafia do stolicy. Jako jedyny potrafił uzdrowić z hemofilii następcę tronu, carewicza Aleksandra. Stał się przyjacielem i powiernikiem rodziny carskiej. Potrafił załatwić każdą posadę, kontrakt, decyzję na carskim dworze. Brał gigantyczne łapówki, ale też wspomagał bezinteresownie biednych. Obalał ministrów i premierów. Nazywali go „carem nad carami”. Otaczał się zawsze gronem wyznawczyń, uczennic i wielbicielek: arystokratek, zakonnic, mieszczek, kobiet opętanych, które widziały w nim Boga, a seks z nim uznawały za akt religijny. Pił, śpiewał i tańczył całymi nocami. Jedni go kochali, inni szczerze nienawidzili. Dlatego został zamordowany, a jego śmierć była tak niezwykła, jak jego życie.

Książka ukazuje postać Rasputina w wielu wymiarach. Poznajemy dzięki niej także życie duchowe i polityczne upadającej Rosji. Autor opierał się na licznych źródłach, próbując rozpoznać te sfałszowane, stworzone i podrzucone przez służby carskie, a potem też fałszywki sowieckie. Nie ocenia jednoznacznie swojego bohatera, ale próbuje go oddemonizować. Jak różnie oceniali postać Rasputina nawet mu współcześni, pokazuje zamieszczony jako dodatek tekst Ferdynanda Ossendowskiego z jego zbioru felietonów podróżniczych, opisujących życie w Rosji przed rewolucją bolszewicką i u jej progu, pod tytułem „Cień ponurego Wschodu”. Autor spotkał osobiście Rasputina, którego postać próbuje rzetelnie opisać czytelnikowi. Jakże inny jest opis René Fülöpa-Millera…


Źródło:


Wydawca: Zona Zero
ISBN: 978-83-66177-74-1
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 516



piątek, 22 listopada 2019

„Wilczyce z dzikich pól”



Joanna Puchalska „Wilczyce z dzikich pól”
Kresowe Polki z temperamentem


Dziesięć kresowych Polek z temperamentem – potrafiących samodzielnie zadbać o swoje interesy.

Anna Błocka – poszła do Stambułu za mężem wziętym w jasyr i wyciągnęła chłopa 
z bisurmańskiej niewoli.

Teofila Chmielecka – wdowa po słynnym regimentarzu. Już w pierwszym roku żałoby 
zorganizowała siedem zbrojnych napadów, a w kilku brała nawet udział osobiście.

Wojewodzina Anna Potocka – współsprawczyni śmierci starościny Gertrudy Komorowskiej, 
nękana wyrzutami sumienia, jako dusza pokutująca błagała o pomoc mniszkę w Przemyślu.




Hanna Krasieńska – po zgonie teścia nie mogąc pozostać w rodzinnych dobrach, 
splądrowała je po tatarsku, w czym dzielnie jej dopomogli dorośli już synowie.

Maryna Mniszchówna – pierwsza w historii Polka, koronowana na carową Rusi. 
Żona Dymitra z dynastii Rurykowiczów, a po jego zamordowaniu – 
ślubna małżonka Dymitra Samozwańca i matka jego syna. 
Po egzekucji małego Iwana przeklęła ród Romanowów, 
aby za zbrodnię dzieciobójstwa żadnemu z nich nie dana była śmierć naturalna.




Zofia z Korabczewskich Rożyńska – zajazdy weszły jej w krew. 
Panowie szlachta nie tylko się jej bali ale nawet unikali potyczek, 
bo wszak wojować z białogłową nie honor, a przegrać – despekt jeszcze większy.

Zofia Opalińska – zwana przez kozaków Laszką Diablicą. 
Ludzi fascynowała jej niezwykła uroda, nieprzemijająca z wiekiem 
oraz seria zadziwiających zgonów małżonków, 
którzy w tajemniczych okolicznościach umierali tuż po ślubie.

Źródło:

Rozmowa z autorką:


Wydawca: Zona Zero
ISBN: 978-83-8079-486-3
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 350





czwartek, 21 listopada 2019

„Byłem gorylem Gomułki i Gierka”



Stanisław Sątowicz „Byłem gorylem Gomułki i Gierka”


Gomułka i Gierek z perspektywy „cienia”
Jak żona zwracała się do Gomułki i kto nosił po nim ubrania? Co lubił jadać Władysław Gomułka, a co Edward Gierek? Jakie relacje pierwsi sekretarze KC PZPR mieli ze swoimi dziećmi? Odpowiedzi na te pytania (oraz wiele innych ciekawostek!) zdradza Stanisław Sątowicz w książce „Byłem gorylem Gomułki i Gierka”. Publikacja, która trafi na rynek 27 września nakładem wydawnictwa Fabuła Fraza, przedstawia prywatne oblicze najważniejszych polityków Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, między innymi pierwszych sekretarzy KC PZPR Władysława Gomułki i Edwarda Gierka oraz premiera Józefa Cyrankiewicza.

Stanisław Sątowicz, osobisty ochroniarz Władysława Gomułki i Edwarda Gierka, rysuje „prywatne” portrety pierwszych sekretarzy oraz innych istotnych polityków, za bezpieczeństwo których odpowiadał. Pisze o tym, co lubili, czego nie lubili, co było dla nich ważne, czym się różnili. „Człowiek z cienia”, przywołując grad anegdot ze spotkań na najwyższym szczeblu, rzuca nowe światło na Polską Rzeczpospolitą Ludową. Przedstawia przy tym realia rzeczywistości, z którą przyszło mu się zmierzyć w młodości, wady i zalety minionego systemu. Do tych pierwszych zalicza niewątpliwie „szczerość PRL-u”. „PRL był pozbawiony hipokryzji. Uczciwy w swojej nieuczciwości” twierdzi Sątowicz, który z równą szczerością opowiada o swoim życiu zawodowym.

Wiesław, nawet dla żony
Gomułka zawsze był „towarzyszem”. Bez względu, czy przebywał akurat w domu, w siedzibie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej czy na wakacjach. „Wiesław” był nie tylko jego pseudonimem, była to też treść jego tożsamości. „Nikt nie używał jego prawdziwego imienia. Nawet żona zwracała się do niego Wiesław. Nie słyszałem, by kiedykolwiek zwróciła się do niego inaczej” – wspomina Sątowicz, częsty gość mieszkania Gomułków. „Miałem wrażenie, że Pani Zofia albo Wiesław zwrócą się w końcu do swoich wnucząt towarzyszko wnuczko, a one odpowiedzą słuchamy, towarzyszko babciu” opowiada „Goryl”.

Mieszkanie przy ulicy Na Skarpie było bardzo oszczędnie wyposażone, można by rzecz minimalistyczne. „Miało się wrażenie, że gospodarzom zależy, by było skromnie. Jeden pokój z telewizorem, dwie sypialnie (spali oddzielnie), kuchnia, mała łazienka. Na półkach z książkami tylko polityka i historia, żadnej beletrystyki. Tylko Marks, Lenin i Kultura Paryska” opowiada Sątowicz.

Ze swojej skromności Gomułka wręcz słynął – nie lubił, gdy podawano mu coś, co nie było dostępne dla zwykłych obywateli. Jego przeciwieństwem był premier Józef Cyrankiewicz, który wręcz uwielbiał pławić się w luksusie. „Kiedyś w Łańsku przy kolacji Cyrankiewicz dostał informację, że ma przyjechać Gomułka. Na stole wystawny posiłek – kawiory, przepiórki. Natychmiast kazał to zdjąć i postawić chleb, dżem oraz twaróg” przywołuje Sątowicz.

Wigilia (nie) przy stole
W mieszkaniu Gomułków „Goryl” spędził nie jedną Wigilię, jednak nigdy nie został zaproszony do świątecznego stołu, u Gierków było inaczej. „Ryba, pierogi, kompot z suszu, ciasto, ale bez opłatka. Jedzenie przywiózł ktoś rano. Siedzimy przy stole trochę skrępowani, bo Gomułka nigdy nas do stołu nie zaprosił, tym bardziej w Wigilię. Jest wódka, wino. Gierek pyta nas o rodziny, zachęca do jedzenia” wspomina kapitan Sątowicz.

Ochroniarz miał też okazję poznać synów Edwarda Gierka. Starszy – Adam – małomówny, typ naukowca. Jurek, młodszy, zupełnie inny – narwaniec. „Mimo że byli zupełnie inni, to byli sobie bardzo bliscy – do tego stopnia, że ożenili się z rodzonymi siostrami” zdradza Sątowicz. „Kiedyś Jurek wyciągnął mnie na motorówkę. O mały włos go wtedy nie zabiłem! Nauczył się diabeł jeździć na nartach wodnych. Założyłem deski, Jurek mnie pociągnął, ja niechcący puściłem hol, który z dużą siłą walnął w burtę, tuż obok głowy Jurka. Młodszy syn Gierka specjalnie się tym nie przejął, wręcz przeciwnie. Bardzo go ta sytuacja rozbawiła” mówi Sątowicz.

Takie buty
„Goryl” obserwował polityków i ich rodziny w wielu codziennych, niedostępnych dla publiki sytuacjach. Ciepło wspomina między innymi żonę Gomułki, która nadawała ubraniom „Wiesława” drugie życie, przekazując je innym. Choć Gomułka, zdaniem Sątowicza, był pozbawiony empatii i stronił od innych ludzi, Pani Zofia lubiła pomagać. „Tadzio Mikuła, kapitan starszy ode mnie, nosił po Gomułce spodnie i marynarki, czasem nawet koszule. Pani Zofia sama mu zaproponowała, żeby brał po mężu. Gdy Tadzio miał wesele w rodzinie, zaproponowała Wiesławowi, by oddał mu stary garnitur” przywołuje autor.

Choć Gomułka nie przywiązywał uwagi do ubrań i żył skromnie, buty robił mu szewc. Natomiast premier Józef Cyrankiewicz wolał za to, zaopatrywać się w obuwie „tam, gdzie inni obywatele noszący numer 43”. Podczas jednych z obrad, dotyczących zaopatrzenia w obuwie, zapytał raportującego ministra: „A kiedy w Płońsku będą buty o numerze 43? Wczoraj przejeżdżałem przez miasto, zatrzymałem się przy sklepie obuwniczym, okazało się, że tego rozmiaru już nie ma, zawsze najszybciej schodzi. Problem ten występuje w całej Polsce. Czy mógłby to towarzysz wytłumaczyć” cytuje Sątowicz, który zna tę opowieść „z drugiej ręki”. „Oczywiście Cyrankiewicz, znany z dystansu do siebie i poczucia humoru, żartował. Mógł się przecież zaopatrywać inaczej niż reszta obywateli. Utrzymywał jednak, że reprezentuje nie siebie, ale miliony obywateli, posiadaczy numeru 43. Podobno minister nie do końca był przekonany, co do tego, czy Cyrankiewicz żartuje czy nie” wspomina Sątowicz. Stanisław Sątowicz wielokrotnie odmawiał wypowiedzi dotyczących czasów służby w PRL-owskim Biurze Ochrony Rządu. Dopiero 43 lata po przejściu w stan spoczynku zdecydował podzielić się wspomnieniami. Opowiada, jacy byli politycy, którym towarzyszył zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym – spędzał z nimi i ich rodzinami święta, jeździł na wakacje. W książce „Byłem gorylem Gomułki i Gierka” odkrywa przed czytelnikami to, co do tej pory było pilnie strzeżoną tajemnicą, odsłania kulisy życia Gomułki, Gierka czy Cyrankiewicza.


Stanisław Sątowicz – rocznik 1939. Warszawiak od urodzenia. Oficer Biura Ochrony rządu w latach 1961-1976, kapitan w stanie spoczynku. Osobisty ochroniarz Władysława Gomułki i Edwarda Gierka, pierwszych sekretarzy Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz Stanisława Kowalczyka, ministra spraw wewnętrznych.

Źródło:

Rozmowa z autorem:


Wydawca: Fabuła Fraza
ISBN: 978-83-65411-32-7
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 206



piątek, 15 listopada 2019

Świętokrzyskie regionalia (cz. 73)



Zenon Gierała „Baśnie i legendy ziemi świętokrzyskiej”


Trudno znaleźć na mapie naszego kraju region, który obfitowałby w baśnie, legendy i niesamowite opowieści bardziej niż ziemia świętokrzyska. Tego samego zdania jest również znany regionalista i gawędziarz Zenon Gierała. Spod pióra autora wyznającego zasadę, że w każdej baśni, czy legendzie można znaleźć ziarnko prawdy wyszła książka, w której tajemnicze wydarzenia z udziałem niezwykłych postaci, zapomniane obrzędy i zwyczaje splatają się z dziejami tej, mogącej się poszczycić tysiącletnią historią krainy. Wydanie II rozszerzone „Baśni i legend ziemi świętokrzyskiej” zostało podzielone na kilka części. W rozdziale pierwszym znajdziemy niemal dwadzieścia opowieści osnutych wokół licznych miejsc leżących w malowniczych Górach Świętokrzyskich. Zenon Gierała przypomina nie tylko popularne legendy, jak choćby te o Emeryku czy o pustelniku z Góry Witosławskiej, ale przedstawia również baśnie znane jedynie najstarszym mieszkańcom wiosek i miasteczek leżących u stóp prastarych gór. W rozdziale tym nie zabraknie opowieści o zbójcach i tajemnicach klasztoru na Świętym Krzyżu, odwiedzimy także Bodzentyn i Tarczek.




Związków polskich władców z ziemią świętokrzyską można doszukiwać się już w czasach pierwszych Piastów. Kilka legend o monarchach, którzy odwiedzali te strony przeczytamy w kolejnym rozdziale. W części trzeciej  autor zamieścił opowieści związane z Sandomierzem, a w części czwartej z zamkiem w Chęcinach i miejscowościami leżącymi w cieniu jego murów. Rozdziały te wypełniają baśnie o skarbach, jaskiniach oraz groźnych rozbójnikach. Część ta obok rozdziału pierwszego, jest najobszerniejsza w całym zbiorze. Niezbyt znane szerszemu gronu czytelników są zapewne legendy związane z północnym skrajem regionu, przez który przepływa niezbyt długa, licząca zaledwie 138 km rzeka Kamienna. Tu Zenon Gierała przypomniał ponad dziesięć historii, wśród których najciekawsze są opowieści o zygmuntowskiej studzience, kowalu z Wąchocka i skrzypku z Michniowskiego Kamienia. Mimo, że kilka legend o zamkach przeczytaliśmy już w poprzednich rozdziałach, w części ostatniej Zenon Gierała zabiera nas jeszcze do czasów kiedy budowle te pełniły funkcje obronne. Przeczytamy w niej m.in. o skarbach ukrytych w zamku Krzyżtopór, zamkach w Szydłowie, Ossolinie i Rembowie, zejdziemy do rozległych podziemi pod Opatowem a także odkryjemy tajemnice Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach.




Książka Zenona Gierały adresowana jest przede wszystkim do młodszego pokolenia czytelników. Aby zainteresować odbiorcę autor postanowić uatrakcyjnić fabułę opowieści poprzez wprowadzenie dialogów. Dzięki temu każda kolejna podróż szlakiem tajemniczych miejsc ziemi świętokrzyskiej staje się pełną emocji przygodą. Na uwagę zasługuje niezwykle klimatyczna szata graficzna tego bogato ilustrowanego wydawnictwa. Na kartach książki pojawiają się rycerze, władcy, duchowni oraz zwykli mieszkańcy, którzy przed wiekami zamieszkiwali ten region. Widzimy ruiny zamków, kościoły i malownicze kapliczki. Rysunki postaci były inspirowane obrazami Jana Matejki, zaś krajobrazy w tle to fragmenty dzieł Wojciecha Gersona i Zygmunta Vogla. Kilkadziesiąt ostatnich stron zajmuje komentarz autorski wyjaśniający genezę i historię każdej z legend. Polecam.


Wydawca: Jedność
ISBN: 978-83-7971-980-8
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 287




wtorek, 12 listopada 2019

„Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza”



Tomasz M. Lerski „Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza”
Portret miasta w zwierciadle literatury


„Nie mogę myśleć o tym, że Warszawy już nie ma. Taki olbrzymi rozdział odchodzi z nią razem, taka masa przeżyć!” pisał Jarosław Iwaszkiewicz w Notatkach poświęconych Powstaniu Warszawskiemu w listopadzie 1944 roku. Przez ponad 80 lat bacznie śledził zmiany zachodzące w stolicy, krytykował ją, ale również angażował się w jej odbudowę. W roku 125. rocznicy urodzin pisarza, varsavianista dr Tomasz M. Lerski w książce Warszawa Jarosława Iwaszkiewicza bierze pod lupę teksty jego autorstwa.

„Iwaszkiewicz, jako jeden z nielicznych świadków rozkwitu, dramatycznego upadku i odbudowy stolicy, jest doskonałym przewodnikiem po znanych i nieznanych zaułkach miasta, oddaje atmosferę metropolii i nastroje panujące wśród jej mieszkańców” uważa Tomasz M. Lerski, autor tryptyku Portret miasta w zwierciadle literatury, w ramach którego, oprócz Warszawy Jarosława Iwaszkiewicza, ukazały się pozycje Warszawa Marii Dąbrowskiej i Warszawa Antoniego Słonimskiego (nakładem PIW). „Iwaszkiewicz, Dąbrowska i Słonimski ujrzeli Warszawę w momentach największej wielkości i chwały, widzieli ją w trzech odsłonach – przed, w trakcie i po hekatombie. Ale to Iwaszkiewicz był najlepszym psychologiem społecznym spośród tej trójki. W swoich tekstach najlepiej oddał ewolucję charakteru miasta i jego mieszkańców” – zaznacza Lerski.

Urodzony 20 lutego 1894 roku w Warszawie Iwaszkiewicz, już w dzieciństwie szukał miejsc, które mogą przenieść go do „innego świata”. W dzieciństwie tym miejscem była Pijalnia Czekolad Wedla, zaś czekolada była dla niego luksusem, na który oszczędzał przez cały tydzień. „W (…) tajemnicy przed matką zachodziłem zawsze do Wedla, aby kupić sobie tabliczkę czekolady. Codziennie dostawałem, prócz pokaźnej paczki śniadaniowej, jeszcze trzy kopiejki na herbatę w szkole. Herbaty tej często nie piłem – i zaoszczędzone w ten sposób w ciągu tygodnia pieniądze co sobotę lokowałem w słodyczach Wedla. (…) lubiłem się zanurzyć w atmosferze świata, który poza sklepem Wedla był mi niedostępny” pisał w jednym ze swoich opowiadań, Staroświeckim sklepie.




Iwaszkiewicz dzieli Warszawę na „światy” nie tylko w okresie dzieciństwa. O wiadomościach „jakby z tamtego świata” wspomina również przy okazji opisu swojego pierwszego zderzenia z gettem 23 lutego 1941 roku. „(…) Zauważam, że na ulicy, na trotuarach leżą żebracy o strasznych, białych twarzach. Jest kilku nakrytych gazetami: to są trupy. (…) Motorniczy tramwajowy ma parę paczek przy sobie, zwalniając na zakrętach, wyrzuca je, wypatrując sobie tylko wiadomych ludzi. (...) Dreszcz mnie przechodzi, że tutaj mieszkają moi przyjaciele, rodzice przyjaciół. Miewam zresztą od nich wiadomości, ale są one pisane jakby z tamtego świata” relacjonował w Notatkach (1939-1945).

„Warszawa nie była piękna, (…) Warszawa miała swój charakter”. „…A jednak! Kiedy się szło Alejami Jerozolimskimi ku trzeciemu mostowi, kiedy widziało się tam w głębi zasłony niebieskich wiosennych mgieł (…), kiedy kolejowym mostem przemykał pociąg, (…) – to było bardzo piękne!” wspominał Iwaszkiewicz w Notatkach już po upadku Powstania Warszawskiego. Pisarz łączył uwielbienie z krytyką, ale jak uważa Tomasz M. Lerski, to zupełnie uzasadnione: „Krytykował tak naprawdę warszawską codzienność, realia życia, z którym przyszło mu się zmierzyć. Miał do tego prawo, tak ja my mamy prawo krytykować to, co nam doskwiera, żyjąc we współczesnej stolicy. Choć zakładam, że jednak ją kochamy i dostrzegamy jej piękno”.




Iwaszkiewicz wnikliwie analizował i opisywał niepowstrzymane zmiany zachodzące w mieszkańcach Warszawy. W Alei Przyjaciół, zwracał uwagę na to, jak wielki wpływ wywarły na społeczność stolicy wydarzenia z końca lat 30. i 40. XX wieku. „Przeszliśmy przez okupację, powstanie warszawskie, miesiące popowstaniowe, miesiące pustej Warszawy – to się położyło na naszych usposobieniach, charakterach, na tym, co się nazywa duszą – ciężarem nie do obalenia”. „Przed wojną określał lud Warszawy jako dziwny, ale również dowcipny. Natomiast W Rozmowach o książkach. Nowy wybór z lat 1954-1979 Iwaszkiewicz mówił: Unikam śmiania się, opowiadania wesołych anegdotek na ulicach Warszawy. (…) Niebezpiecznie jest żartować. Ostrożnie z żartami” podkreśla Lerski.

Dr Tomasz M. Lerski zauważa, że z zapisków Jarosława Iwaszkiewicza wynika, że po II wojnie światowej Warszawa została zbudowana od nowa, nie zaś odbudowana. Z gruzów zniszczonego doszczętnie miasta zbudowano zupełnie nowe, które nie jest i już nigdy nie będzie starą Warszawą. Wraz z nową architekturą, pojawili się „nowi mieszkańcy”. „Iwaszkiewicz obserwował upadek obyczajów, wymieszanie ludności, zanikanie dawnego warszawskiego stylu życia, konwenansów, dobrych manier, umiaru. Był zdegustowany nowym stylem życia miasta” opowiada.

Mimo zaangażowania w transformację stolicy pisarz nie zatracił obiektywizmu. „Nie bał się wytykać błędów i dzielić swoimi – nie zawsze pochlebnymi – obserwacjami. Dzięki temu zostawił dla potomnych rzeczywisty obraz tamtej Warszawy” uważa varsavianista. Lerski podkreśla, że spuścizna, którą pozostawił po sobie Iwaszkiewicz to jeden z niewielu sposobów na pielęgnowanie pamięci o dawnej Warszawie. Teraz, gdy pamiętających tamte tragiczne czasy warszawiaków jest coraz mniej, wspomnienia te są tym bardziej cenne. „Żaden z polskich pisarzy nie doświadczył – ani nawet nie mógł sobie wyobrazić – tak radykalnej metamorfozy swego miasta” uważa varsavianista. „Trzeba docenić nie tylko jego walkę o odzyskanie dzieł, które przetrwały okupację, ale również to, co zanotowane dawniej, ale na bieżąco – warszawskie wspomnienia, zapiski i notatki” – mówi dr Tomasz M. Lerski.

Źródło:


Wydawca: Fabuła Fraza
ISBN: 978-83-65411-28-0
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 472 (w tym 126 zdjęć)



sobota, 9 listopada 2019

"Spotkania z Zabytkami" numer 9-10/2019



W najnowszym numerze czasopisma "Spotkania z Zabytkami":


Przeglądy, poglądy
Roman Jankowski – Mój wrzesień. Z pamiętnika gimnazjalisty
Ewa Podgórska – Mój wrzesień. Ze wspomnień studentki drugiego roku medycyny
Zygmunt Czerwionko – mój wrzesień. Z raportu podporucznika artylerii w czynnej służbie
Spotkanie z książką: Gliwice 1939
Wojciech Przybyszewski – Zlekceważona przestroga
Jan Książek – Wieluń 1 września 1939 – przerwana historia
Jerzy T. Petrus – Wojenne losy wawelskich zabytków – 
powrót Skarbów Narodowych w 1959 r.
Arkadiusz Wagner – Srebrny skarb Hohenzollernów w powojennej Polsce
Spotkanie z książką: Książki, które zmieniły świat
Spotkania na wschodzie
Jarosław Komorowski – 17 września roku pamiętnego
Zabytki w krajobrazie
Anna Jagielak – Ślady zniszczeń wojennych na Starym Mieście w Warszawie
Paulina Świątek – Postrzeliny – niemi świadkowie okrucieństwa wojny
Piotr Kordek – Szkoła, która pamięta
Zbiory i zbieracze
Joanna Paprocka-Gajek – Wojenne losy zbiorów wilanowskich
Spotkanie z książką: Polskie kolekcjonerstwo rzemiosła artystycznego
Mariusz Pilus – Utracone dzieła sztuki z kolekcji Stanisława Augusta 
na aukcjach i w zbiorach za granicą
Odzyskany obraz powrócił do Wrocławia
Mariusz Pilus – Polska strata wojenna
Spotkanie z książką: Słownik terminów złotniczych
Z wizytą w muzeum
Jan Barchan – Wojenne banknoty na wystawie w Muzeum Papiernictwa 
w Dusznikach-Zdroju
Dorota Gabryś – Porcelana miśnieńska w zbiorach wawelskich
Spotkanie z książką: Wieluńska hekatomba


Strona wydawcy:

"Spotkania z Zabytkami" na Facebooku: