Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Literackie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Literackie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 sierpnia 2018

„Oko Proroka”



Władysław Łoziński „Oko Proroka, czyli Hanusz Bystry i jego przygody”


Rok 1614 r. Przedborze, niewielka wieś na Kresach, leżąca gdzieś przy trakcie wiodącym do Lwowa, Sambora i Przemyśla. Rodzina młodego, piętnastoletniego chłopca Hanusza Bystrego zmuszona jest do opuszczenia gospodarstwa. Ojciec chłopca aby uratować swój skromny majątek i zapewnić rodzinie godziwy byt musi zdobyć dużą sumę pieniędzy. Wyrusza więc jako furman z orszakiem kupieckim na niebezpieczną wyprawę do Turcji. W tych niespokojnych czasach przez Przedborze przejeżdżają żołnierze powracający z wojny z Turkami. Do wioski przybywa również pewien kozak i zatrzymuje się w domostwie Bystrego. Semen Bedryszko pomaga w gospodarstwie, uczy młodego Hanusza radzenia sobie w lesie, posługiwania się łukiem i wielu jeszcze innych przydatnych umiejętności. Hanusz zaprzyjaźnia się z niewiele starszym od siebie kozakiem, a ten powierza mu pod przysięgą pewien sekret związany z cennym diamentem nazywanym Okiem Proroka. Aby dotrzymać słowa danego Semenowi Hanusz wikła się w cały szereg niespodziewanych zdarzeń. Na domiar złego ojciec chłopca nie wraca z tureckiej wyprawy. Dzielny piętnastolatek postanawia najpierw wyruszyć za chlebem, aby ulży doli osamotnionej matki, a później kiedy nadarza się okazja decyduje się na karkołomną wyprawę w poszukiwaniu zaginionego ojca.

Fabuła powieści Władysława Łozińskiego (1843-1913) ogniskuje się wokół podróży Hanusza Bystrego na południe Europy. Przemierzając nieznane miasta i góry chłopiec przeżywa wiele niebezpiecznych przygód. Na jego drodze stają zastępy postaci przeróżnych narodowości. Jedni starają się go wesprzeć, innych zaś musi się wystrzegać i bacznie śledzić ich poczynania. Tu trzeba nadmienić że autor zadbał, aby sylwetka nawet trzeciorzędnego bohatera zapadła czytelnikowi w pamięć. Niektóre z postaci są naszkicowane nieco grubszą kreską, przez co autorowi udało się osiągnąć pewien efekt komiczny.

Autor „Oka Proroka” był młodszym bratem Walerego Łozińskiego, zmarłego przedwcześnie pisarza, posiadającego w dorobku jedną z najpoczytniejszych polskich książek przygodowych „Zaklęty dwór”[1]. Łoziński nie byłby sobą gdyby po macoszemu potraktował warstwę obyczajową powieści. Posiadający w dorobku tak uznane dzieła jak „Życie polskie w dawnych wiekach” czy „Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku” pisarz znakomicie oddał klimat kresowych wiosek, miast i miasteczek. Autor starał się także przedstawić stosunki panujące na wsi pańszczyźnianej oraz wprowadzić czytelnika w barwny świat lwowskich kupców. W przeciwieństwie choćby do Sienkiewicza, w powieści „Oko Proroka” bohaterowie wywodzący się ze szlachty nie odgrywają istotnej roli. Łoziński uwypukla natomiast postawę etyczną i troskę mieszczan o rozwój dawnej Rzeczypospolitej.

Konstrukcja fabuły jest dość prosta. Pisarz na przemian rzuca bohaterowi kłody pod nogi, to znów wyciąga do niego pomocną dłoń. Hanusz Bystry przemierza niestrudzenie kolejne mile, przezwyciężając piętrzące się przed nim trudności. Z naiwnego, wychowanego na wsi chłopca przeistacza się rozsądnie myślącego, odważnego i potrafiącego dotrzymać słowo młodzieńca. Wartka akcja sprawia, że po odłożeniu na chwilę książki mamy ochotę natychmiast znów po nią sięgnąć, aby przekonać się, czy z pozoru skazana na niepowodzenie misja jakiej podjął się Hanusz zostanie doprowadzona do szczęśliwego końca.

Powieść ukazała się w 1899 r. W wydaniu  z 1989 r. nie zdecydowano się na szczęście na uwspółcześnienie charakterystycznych cech ówczesnego języka i pozostawiono w tekście liczne wyrażenia gwarowe, prowincjonalizmy, czy rusycyzmy. W 1982 r. miała miejsce premiera filmu fabularnego „Oko Proroka”, a w 1985 r. na ekrany telewizorów trafił serial „Oko Proroka czyli Hanusz Bystry i jego przygody”. W 1984 r. zrealizowano również film „Przeklęte Oko Proroka”, przedstawiający dalsze losy rodziny Hanusza oraz kozaka Semena. Reżyserem wszystkich produkcji był Paweł Komorowski[2]. Powieść jest o wiele lepsza od filmów. Polecam.


Wydawca: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 83-08-02062-3
Rok wydania: 1989
Liczba stron: 298



niedziela, 15 czerwca 2014

"Więźniowie Skalnego Grodu"


Stanisław Pagaczewski "Więźniowie Skalnego Grodu"


Tydzień temu minęła trzydziesta rocznica śmierci autora trylogii uwielbianej przez kilka pokoleń młodych czytelników. 7 czerwca 1984 r. zmarł w Krakowie Stanisław Pagaczewski, spod którego pióra wyszły trzy książki poświęcone przygodom profesora Baltazara Gąbki. Ja jednak chciałem przedstawić inne, nieco mniej znane dzieło klasyka literatury dziecięcej.  Powieścią „Więźniowie Skalnego Grodu” zaczytywałem się w dzieciństwie zapewne nie tyko ja ale i wielu gości ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.

Do małego miasteczka Skalny Gród przyjeżdża z Krakowa na wakacje dwunastoletni Tomek. Szybko zaprzyjaźnia się z równolatkiem Zbyszkiem. Chłopcy bawią się, pływają. Tomek poznaje malowniczą okolicę. Pewnego dnia odwiedzają mieszkającego na skraju miasteczka staruszka zwanego Kasztelanem. Opowiada on im legendę o znajdującym niegdyś się w Skalnym Grodzie potężnym zamczysku. Zamkiem władał rozbójnik, który napadał na przejeżdżających w pobliżu kupców. Zamykał ich w lochu, gdzie wielu zmarło z głodu i wycieńczenia. Zamek zapadł się pod ziemię a drogę do niego można odnaleźć tylko raz w roku, cztery dni przed lipcową pełnią księżyca.

I właśnie wtedy chłopcy w tajemnicy przed dorosłymi udają się wraz z psem Radarem na wyprawę między pobliskie skały. Po długiej wędrówce kamiennymi korytarzami docierają do tajemniczej jaskini. Po krótkiej chwili wahania postanawiają iść dalej aż docierają do wyjścia. Kiedy znaleźli się na łące porośniętej trawą i kwiatami zaskoczył ich niespodziewany, zapierający dech w piersiach widok. Ponad lasem ujrzeli wzgórze, na którym wznosił się zamek o trzech wysokich basztach. Nim chłopcy zdążyli się zorientować w nowej rzeczywistości zostali schwytani przez zbójców i przewiezieniu poza zamkowe mury. Tam mają okazję poznać jednego z bohaterów opowieści staruszka – złego grafa Aldersteina. Przeżywają wiele zabawnych przygód. Prezentując zbójcom szereg sztuczek z użyciem przedmiotów, które zabrali „ze swoich czasów” zyskują sobie podziw herszta i jego kompanów. Uważani są za potężnych czarowników.

Pierwsze wydanie powieści „Więźniowie Skalnego Grodu” ukazało się na początku lat 60-tych ubiegłego wieku. Fantastyczna fabuła, humor, minimum moralizatorstwa oraz brak naleciałości ideologicznych sprawiają, że powieść stanowi i dziś doskonałą lekturą dla młodych czytelników. Warto o tym pamiętać zanim wybierzemy się do księgarni po prezent dla swoich pociech. Zamiast kolejnego tomu „Harry'ego Pottera” sięgnijmy na półkę z klasyką polskiej literatury dziecięcej, na której czekają profesorowie Ambroży Kleks i Baltazar Gąbka.

Książka przeczytana w mroźny, styczniowy wieczór 2014 r.


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 83-08-01427-5
Rok wydania: 1986
Liczba stron: 126


środa, 21 maja 2014

"Samobójstwo Europy"


Andrzej Chwalba "Samobójstwo Europy"


„Samobójstwo Europy” Andrzeja Chwalby to jedno z niewielu syntetycznych opracowań poświęconych dziejom starego kontynentu w okresie Wielkiej Wojny jakie ukazało się w naszym kraju. Książka adresowana jest do szerokiego kręgu odbiorców. Przedstawiono w niej tło historyczne tego wielkiego dziejowego konfliktu. W jednym z wywiadów prof. Chwalba stwierdził, że: „Druga wojna była dogrywką pierwszej wojny światowej i one w sumie stanowiły to, co niektórzy nazwali drugą wojną trzydziestoletnią.[1] Autor zastanawia się, czy można było tej wojny uniknąć, przedstawia jej cele oraz plany strategiczne zaangażowanych w nią krajów.

Andrzej Chwalba w swoim opracowaniu prezentuje przebieg najważniejszych bitew tej wojny. Od Verdun, Ypres i Sommy na froncie zachodnim, walk we Włoszech i na Bałkanach po Tannenberg i Przemyśl na wschodzie. Zahaczamy o wojenne epizody w Japonii, Turcji i krajach afrykańskich.

Charakter wojny, jej dugi czas trwania wymuszał na uczestnikach konfliktu rozbudowę swoich armii. Profesor Chwalba dużo miejsca poświęcił na przedstawienie modeli wojny lądowej. Była to wojna podczas której znacznie zmalało znaczenie kawalerii. Formacja ta sprawdzała się jeszcze przy dokonywaniu rozpoznań. Jednak to wojna okopowa zdominowała starcia frontowe. Autor scharakteryzował ponadto model wojny wysokogórskiej (alpejskiej) oraz zimowej a także naszkicował nowy rodzaj taktyki wojennej - operacje desantowe. Wojna rozgrywała się nie tylko na polach bitew. Coraz większe znaczenie zaczęło odgrywać rozpoznawanie sił i zamiarów wroga, dlatego duży nacisk położono na rozwój wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Należy również podkreślić rolę działań propagandowych trakcie trwania zmagań wojennych. Autor nie pominął także aspektów związanych z wojną w powietrzu i na morzu.




Australijski żołnierz wynosi z pola walki rannego towarzysza broni, półwysep Gallipoli, 1915 rok. 
(Źródło: Andrzej Chwalba „Samobójstwo Europy,” s. 181.)



Jeden z rozdziałów dzieła Andrzeja Chwalby dedykowany jest głównym uczestnikom Wielkiej Wojny – żołnierzom. Poprzez pola bitwy i szpitale polowe towarzyszymy im w trakcie frontowych walk. Autor zamieszcza wiele „dramatycznych ciekawostek”, podkreślających m.in. tragizm tej wojny oraz braki kadrowe walczących armii. Wiele mówi opinia niemieckich oficerów spod Verdun: „Utrata stopy nie obniża wartości bojowej żołnierza.”[2] Nigdy nie poznamy ostatecznej liczby strat ludzkich tej wojny. Szacuje się, że konflikt pochłonął co najmniej 8,4 miliona zabitych. Żołnierzy dziesiątkowały nie tylko kule. Wielu zginęło nie mogąc doczekać się na fachową pomoc medyczną. Tysiące  ofiar zgarnęły śmiertelne choroby.

Polacy walczyli na frontach tej wojny w mundurach różnych armii. Jednak sprawy Polski w „Samobójstwie Europy” zaznaczone są „o ile były ważną i integralną częścią wojny z perspektywy powszechnej.”[3] Jak każda wojna, tak i ta odcisnęła silne piętno na gospodarce krajów zaangażowanych w konflikt. Drastycznie obniżyła jakość życia mieszkańców, powodowała liczne protesty, strajki i manifestacje.  Po wojnie narodziła się nowa Europa. Na mapie kontynentu pojawił się szereg nowych państw. O tym wszystkim również przeczytamy w epickim opracowaniu profesora Andrzeja Chwalby. Polecam.


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08-05303-4
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 656

Moja ocena: 6/6


[2] Andrzej Chwalba „Samobójstwo Europy,” s. 428.
[3] Tamże, s. 9., Czytelników zainteresowanych udziałem Polaków w Wielkiej Wojnie odsyłam m.in. do książki Ryszarda Kaczmarka "Polacy w armii kajzera," której recenzję zamieściłem w pod koniec kwietnia na stronach ZAPOMIANEJ BIBLIOTEKI: http://ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2014/04/polacy-w-armii-kajzera-ryszard.html

środa, 30 kwietnia 2014

"Polacy w armii kajzera"


Ryszard Kaczmarek "Polacy w armii kajzera"


Jak czytamy we wstępie do książki „Polacy w armii kajzera,” głównym motywem jej powstania była chęć uzupełnienia luki w dotychczasowej historiografii poświęconej służbie Polaków w szeregach wojska niemieckiego podczas pierwszej wojny światowej.[1] Musimy pamiętać, że w armii niemieckiej, rosyjskiej czy austriackiej nie istniały osobne polskie formacje. Polacy walczyli w mundurach trzech zaborczych armii. Wielokrotnie dochodziło więc do bratobójczych walk. Ryszard Kaczmarek w swoim opracowaniu przedstawia żołnierską drogę jaka przebywali Polacy w armii niemieckiej od poboru aż po szpital lub grób. Taki bowiem tragiczny los przypadł niejednemu z naszych rodaków w latach pierwszej wielkiej wojny.

Wszystko rozpoczynało się od szkolenia rekruta. Podstawowego, gdyż na pełne brakowało niejednokrotnie czasu. Autor przedstawia codzienność żołnierza, zarówno podczas walki na froncie jak i w jednostce wojskowej. Obserwujemy dysproporcje między szeregowymi żołnierzami a zawodowymi oficerami jak również relacje pomiędzy Polakami a mieszkańcami różnych części Niemiec.

Profesor Kaczmarek wiele miejsca w swej książce poświęcił nie tylko losowi rannych i zabitych, ale także opisał wrażenia jakie stosy poległych wywierały na pozostałych przy życiu współtowarzyszy. Makabryczne widoki, które przerażały żołnierzy w pierwszych dniach walk, w realiach wojny pozycyjnej stały się dla nich chlebem powszednim. Zmiany w specyfice prowadzenia walki niosły ze sobą wiele problemów logistycznych związanych z zaopatrzeniem, zakwaterowaniem oraz wyżywieniem tysięcy ludzi. A przecież żołnierze pochodzący z Polski mieli swoje przyzwyczajenia kulinarne. Trudno im się było obejść bez zup, kaszy, chleba i ziemniaków.  Jedzenie w warunkach frontowych było dość monotonne i żołnierze często musieli zadowolić się zupą z brukwi i konserwami. Monotonny jadłospis oraz niewłaściwe odżywianie często prowadziły do chorób i epidemii. Dlatego też wprowadzono szczepionki przeciwko tyfusowi i cholerze.



Żołnierze w pociągu w drodze na front zachodni, sierpień 1914 roku. 
(Źródło: Ryszard Kaczmarek „Polacy w armii kajzera,” s. 121.)


Autor nawiązał także do tematyki niezbyt często poruszanej przez historyków, jak np. organizacji na zapleczu frontu sieci domów publicznych. Opisał sposoby symulowania chorób w celu uniknięcia wojennej makabry. Przedstawił sympatie społeczeństwa francuskiego do żołnierzy posługujących się językiem polskim. Nie zapomniał o życiu religijnym żołnierzy, uczestnictwie w nabożeństwach, wieczorach wigilijnych czy też świętowaniu Wielkanocy.

W książce „Polacy w armii kajzera” znajdziemy wiele informacji o umundurowaniu i uzbrojeniu jednostek wojskowych. Przemierzymy wiele bitewnych pól, m.in. pod Verdun i nad Sommą. Zapoznajemy się ze prymitywnymi warunkami życia i walki na froncie wschodnim. Wszędzie miejscowe cmentarze wojenne usiane są grobami Ślązaków, Mazurów, mieszkańców Wielkopolski i Pomorza.

Ryszard Kaczmarek zbierał materiały do publikacji ok. 4 lat. Wartościowym uzupełnieniem książki są zamieszczone liczne fotografie oraz reprodukcje pocztówek i plakatów z epoki. Najwięcej trudności sprawiło autorowi gromadzenie materiału, np. książek pułkowych, które były rozproszone w różnych miejscach Niemiec.[2] Cennym uzupełnieniem książki, jakim posiłkował się autor są pisane w języku polskim listy i wspomnienia żołnierzy, m.in. Górnoślązaka Kazimierza Wallisa, który w ciągu kilku lat służby wysłał ich do rodziny ponad 500. Jest to rzadki przypadek zachowania się opisów wojennej tułaczki, której autorem był zwykły frontowy żołnierz. Wielokroć Polacy w obcych mundurach zbierali doświadczenie frontowe z głębokim przeświadczeniem, że w sprzyjającej sytuacji politycznej będą je mogli wykorzystać gdy nadarzy się okazja do walki o niepodległość ojczyzny. W powyższych akapitach nakreśliłem tylko ułamek tematyki, którą w swej obszernej książce przedstawił profesor Kaczmarek. Zainteresowanych dokładniejszym zapoznaniem historii Polaków w mundurach niemieckiego zaborcy odsyłam do lektury książki „Polacy w armii kajzera.”

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08-05331-7
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 560

Moja ocena: 6/6