Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oficynka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oficynka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 listopada 2019

„Amber-Gold”



Krzysztof Beśka „Amber-Gold”


W bogatym dorobku Krzysztofa Beśki znajdziemy kilkanaście książek przygodowo-sensacyjnych oraz kryminałów, których akcja rozgrywa się w schyłkowych latach XIX wieku. Wspólną cechą wszystkich utworów tego pisarza jest niezwykle dynamiczna fabuła. Nie inaczej jest w przypadku jego najnowszej powieści kryminalnej „Amber-Gold”. Mamy rok 1895 r. Nie jest to dobry czas dla młodego łódzkiego detektywa Stanisława Berga. Zamiast sumiennie pracować na swoje nazwisko poprzez rozwiązywanie kolejnych skomplikowanych spraw kryminalnych, Berg uwikłał się we współpracę z pewnym niemieckim przedsiębiorcą Johannem Wolfgangiem Grossem. Interesy mocodawcy Berga nie zawsze są krystalicznie czyste, bez większego trudu na jego poczynaniach można dostrzec skazy i pęknięcia.

Pewnego dnia Berg zostaje zaproszony do pałacu wpływowego przedsiębiorcy. Tym razem pryncypał zaskakuje go niecodziennym zleceniem. Zaniepokojony Niemiec opowiada detektywowi o zaginięciu syna. Przebywający gdzieś nad pruskimi jeziorami Nicolas Gross nie pojawił się w domu mimo, że upłynął już tydzień od planowanego terminu powrotu. Berg, który z nikłym entuzjazmem podejmuje się tego zadania, natrafia na trop zaginionego dopiero w Königsbergu. Tam też przenosi Krzysztof Beśka bohaterów swojej powieści. Niestety po przyjeździe do miasta, okazuje się, że znalezienie syna łódzkiego bogacza jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. Na szczęście w otoczeniu detektywa pojawiają się osoby, dzięki którym zlokalizowanie młodego Grossa staje się odrobinę prostsze. W wielu sytuacjach Bergowi przychodzi z pomocą po prostu zwykły przypadek.

Przed sięgnięciem po niniejszą książkę czytelnik pewnie zastanowi się, czy jej tytuł nawiązuje w jakiś sposób do słynnej afery jaka rozpalała nie tak dawno emocje zwykłych Polaków, dziennikarzy i polityków. Odpowiedź jest prosta. Oszuści byli, są i będą. W XIX-wiecznym mieście, w którym ścierały się interesy Niemców, Rosjan, Polaków, Żydów i jeszcze przedstawicieli kilku innych nacji, także nie mogło zabraknąć ludzi, którzy dążąc do wzbogacenia się, nie przebierali w środkach. Działania szajki lichwiarzy stworzonej przez jednego z takich  bezwzględnych osobników doprowadziły do licznych dramatów. Kto wie ile jeszcze zdesperowanych osób zdecydowałoby się na rozstanie z życiem, gdyby do akcji nie wkroczył łódzki detektyw.

Na kartach powieści pojawia się bardzo wiele postaci, krzyżuje się kilka wątków, w tym również romansowy. Nie brakuje brutalnych scen, bójek, porwań i strzelanin. Znajdujący się w samym centrum dramatycznych wydarzeń Berg, wielokrotnie ociera się o śmierć. Sprawa, która przywiodła go do Königsbergu wydaje się nie do rozwiązania, a po pewnym czasie przyjmuje zgoła nieoczekiwany obrót. Bergowi często dopisuje szczęście, ale trzeba też przyznać, że młody Polak z niejednej opresji potrafi wykaraskać się dzięki swej inteligencji, sprytowi i potrafiącej zadać solidny, nokautujący cios pięści. Na ostatniej stronie znajdziemy zapowiedź kolejnej książki Krzysztofa Beśki. Łódzki Detektyw Stanisław Berg powróci do rozwiązywania zagadek kryminalnych na kartach powieści „Duchy rzeki Pregel”. Polecam.


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-68-6
Rok wydania: 2019
Liczna stron: 493




sobota, 5 października 2019

„Dłonie śmierci” (Zapowiedź)



Grzegorz Skorupski „Dłonie śmierci” (Zapowiedź)


Jest rok 1920. Gostyniem wstrząsa fala perwersyjnych morderstw. Czy kryje się za nią seryjny morderca? A może klucz do zagadki znajduje się w twórczości genialnego poety samobójcy? Adam Karski staje przed niezwykle trudnym zadaniem.

„Dłonie śmierci” to druga część serii mrocznych kryminałów o prokuratorze Adamie Karskim, który staje w szranki z okrutnymi i inteligentnymi mordercami, by wciąż przekonywać się, że zło czynione przez człowieka nie zna granic i może przybierać niejedną maskę.


Grzegorz Skorupski – autor artykułów oraz książek historycznych i beletrystycznych, między innymi „Smaku błękitu”. Mieszka w Gostyniu. Pasjonat historii i powieści kryminalnych. Właściciel owczarka niemieckiego i dwóch kotów. Człowiek tak niejednoznaczny, jak jego gusta muzyczne: grunge, stoner rock, progressive i psychodelic metal.   

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-72-3
Rok wydania: 2019



sobota, 28 września 2019

„Smak błękitu” (Zapowiedź)



Grzegorz Skorupski „Smak błękitu” (Zapowiedź)


Ciche miasteczko pogrążone w sennej mgle, dekadencka poezja i bezwzględny morderca. Jest deszczowa jesień. Do wybuchu Wielkiej Wojny pozostały trzy lata. Do małego prowincjonalnego miasteczka przyjeżdża prokurator Adam Karski, by objąć stanowisko asystenta sądowego. Nie zdaje sobie sprawy, że wplątuje się w niebezpieczną grę. Czy śmierć jego poprzednika była naturalna, a pewne zdarzenia tylko jemu wydają się tajemnicze?

„Smak błękitu” to pierwsza część serii mrocznych kryminałów o prokuratorze Adamie Karskim, który staje w szranki z okrutnymi i inteligentnymi mordercami, by wciąż przekonywać się, że zło czynione przez człowieka nie zna granic i może przybierać niejedną maskę.


Grzegorz Skorupski – autor artykułów oraz książek historycznych i beletrystycznych. Mieszka w Gostyniu. Pasjonat historii i powieści kryminalnych. Właściciel owczarka niemieckiego i dwóch kotów. Człowiek tak niejednoznaczny, jak jego gusta muzyczne: grunge, stoner rock, progressive i psychodelic metal.   

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-71-6
Rok wydania: 2019



sobota, 21 września 2019

„Amber-Gold” (Zapowiedź)



Krzysztof Beśka „Amber-Gold” (Zapowiedź)


Rok 1895. W życiu Stanisława Berga trwa nie najlepszy okres. Kiedyś był znanym łódzkim detektywem, dziś załatwia brudne sprawy dla wszystkich możnych przemysłowego miasta. Pewnego dnia zostaje wezwany do miejscowego przedsiębiorcy, Johanna Wolfganga Grossa, którego syn nie wrócił z wakacji. Detektyw odnajduje ślad w Königsbergu. Wspomagany przez tureckiego kupca, córkę konsula i miejscowego policjanta polskiego pochodzenia, trafia na trop zaginionego Grossa, ale też afery finansowej na niespotykaną dotąd skalę. Jej stawką będą nie tylko ogromne pieniądze, ale przede wszystkim ludzkie życie…

Krzysztof Beśka – prozaik, dziennikarz, autor tekstów piosenek i słuchowisk radiowych. Laureat Wawrzynu – Literackiej Nagrody Warmii i Mazur oraz Wawrzynu Czytelników za Fabrykę frajerów (2009), czyli wspomnienia ze szkoły wojskowej. Autor kilkunastu książek kryminalnych i sensacyjnych, w tym trylogii, której akcja rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Łodzi: Trzeci brzeg Styksu, Pozdrowienia z Londynu i Dolina popiołów (2015), jak również rozgrywających się w północno-wschodniej Polsce powieści sensacyjno-historycznych: Ornat z krwi (2013), Krypta Hindenburga (2015) i Konstelacja zbrodni (2017). Członek Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.


Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-68-6
Rok wydania: 2019
Liczna stron: 493




sobota, 2 lutego 2019

Siedem pytań do Adama Węgłowskiego



Adam Węgłowski, autor powieści kryminalnych


1. ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA: Na kartach powieści „Krew Habsburgów” splata się kilka wątków. W pewnym momencie pojawiają się nawet sceny rodem z powieści awanturniczych. Co było najciekawsze, a co najtrudniejsze w pracy nad tą książką?

ADAM WĘGŁOWSKI: Najciekawsze było obserwowanie, jak bohaterowie powieści zaczynają żyć własnym życiem. To znaczy nie chcą postępować według moich planów! Okazuje się, że to, co uknułem, nagle przestaje przystawać do ich charakteru, staje się niewiarygodne. Na przykład: Kamil Kord nie jest superbohaterem. Nie powali nagle bandy przeciwników, nawet nie przyjdzie mu to do głowy, bo jest realistą. Jeśli sobie wyobrażałem, że tak wybrnie z niebezpieczeństwa, to się myliłem. I trzeba wtedy główkować, co dalej, w którą pójść stronę. To właśnie bywa najtrudniejsze. Wybranie właściwej drogi, która zgodna będzie z charakterystyką postaci i jej doświadczeniami, a jednocześnie współgrać będzie z intrygą, nastrojem i wszystkimi wątkami powieści.  

2. W czasie pracy nad trzema powieściami kryminalnymi, których akcja rozgrywa się przed ponad wiekiem, zapewne wiele czasu poświęcił Pan na poszukiwanie źródeł, które mogłyby być pomocne w wiarygodnym przedstawieniu klimatu epoki. Proszę opowiedzieć o tym etapie pracy nad książkami.

Tak, oczywiście. Długie godziny spędziłem w bibliotekach i na internecie, korzystając z dostępnych tam starych gazet i książek. Swoją drogą, cyfrowe biblioteki bardzo ułatwiają dotarcie do XIX-wiecznej prasy i lepsze poznanie ówczesnych realiów. Pewne wydarzenia – na przykład pożar teatru w Wiedniu – są tam opisane tak sugestywnie, że grzechem byłoby pominąć niektóre szczegóły. Podobnie jest z pamiętnikami epoki, to wspaniałe źródło informacji. Czyli jako współczesny dziennikarz i pisarz korzystam z tego, co pozostawili koledzy po fachu kilka pokoleń temu. Nie zapominam też o opracowaniach historycznych już z naszych czasów – pomagają one krytycznie ocenić teksty źródłowe, skażone ówczesną propagandą, cenzurą i przesądami.

To wszystko pęcznieje i rozkwita w mojej wyobraźni; zaczynam pisać, dopisywać, poprawiać. Zdarza mi się wręcz zatracać w pracy, czas przestaje istnieć, a opowieść płynie, płynie, płynie…

3. Czy Wiedeń, Paryż lub Londyn są bardziej interesujące dla autora kryminałów od choćby trochę zapyziałej, ale pełnej tajemnic, i nie do końca odkrytej Galicji?


Nie. Po prostu w metropoliach więcej się działo i zbrodnie tam popełnione zyskiwały rozgłos na całym świecie. Dobrym przykładem mogą tu być londyńskie morderstwa Kuby Rozpruwacza. Sęk w tym, że o nich wielokrotnie już pisano. Postanowiłem znaleźć inny klucz, opowiedzieć o tym z odmiennej, lecz też interesującej perspektywy. Wydaje mi się, że udało mi się to osiągnąć i „Noc sztyletników” nie jest jeszcze jedną zwyczajną, „po bożemu” napisaną powieścią kryminalną o poszukiwaniach Rozpruwacza.

Co do mniejszych miast i miejscowości na prowincji – mają tę zaletę, że są mniej „ograne”. A skoro odwołujemy się do rzeczywistych spraw kryminalnych, to te popełnione na galicyjskich wsiach są przecież równie zasługujące na uwagę, potępienie i refleksję jak zbrodnie w Londynie czy Paryżu. Często są zapomniane, lecz niosą za sobą niejedno zaskoczenie… 

4. Jakie są najistotniejsze składniki pasjonującego kryminału retro?

Po pierwsze dobry temat, który zainteresuje współczesnego Czytelnika. Po drugie bohaterowie, którzy nie wydają się wycięci z papieru ani wyciągnięci z szafy cuchnącej naftaliną. Po trzecie przekonująco oddane realia miejsc i wydarzeń z opisywanej epoki. Po czwarte ciekawa intryga, wciągająca akcja, żywa narracja.   

5. Po książki którego z autorów kryminałów sięga Pan najchętniej?

Wielkie wrażenie zrobiła na mnie swego czasu powieść „Crimen” Józefa Hena. To książka historyczno-przygodowa (osadzona w XVII wieku), jednakże z kryminalnym wątkiem w tle. Chciałbym umieć pisać tak jak Hen… A z czasów nam bliższych, bardzo cenię twórczość Iana Pearsa („Którędy droga?”, „Stone’s Fall”, „The Portrait”). Inspirowały mnie też filmy. Na przykład kryminał „Wśród nocnej ciszy” – polska ekranizacja czeskiej powieści „Śledztwo prowadzi radca Heumann” Ladislava Fuksa. Albo „Morderstwo na zlecenie”, łączące Sherlocka Holmesa i sprawę Kuby Rozpruwacza… Długo by o tym mówić!

6. Powieści kryminalne to nie jedyne książki w Pana dorobku. Proszę opowiedzieć o innych swoich publikacjach oraz o swojej działalności, która jak zauważyłem, bardzo blisko związana jest z historią.

Tak, równolegle piszę książki popularyzujące historię. Wydałem „Labirynt Verne’a” (rzecz o polskich korzeniach kapitana Nemo), „Żywe trupy” (o korzeniach wiary w zombie), „Bardzo polską historię wszystkiego” (o zapomnianych polskich wątkach w kulturze masowej), a ostatnio „Wieki bezwstydu” (o erotyce i obyczajach w świecie starożytnych Greków i Rzymian). To zarówno pokłosie moich zainteresowań, jak i pracy dziennikarskiej w magazynie „Focus Historia”.

Poza tym mam na koncie powieść „Czas mocy”, rozgrywającą się na moich rodzinnych Mazurach w czasach PRL. To trochę takie polskie „Stranger Things” (więcej na stronie Czasmocy.pl). Zachęcam Czytelników do odwiedzenia mojego bloga Historyjki (adamweglowski.wordpress.com) – sporo tam ciekawostek, linków do artykułów itp. Polecam też mój skromny quiz detektywistyczny dla fanów kryminałów retro (sledztwo.wordpress.com).

7. Czy może Pan zdradzić kiedy ponownie spotkamy się z bohaterem Pana powieści Kamilem Kordem? Gdzie rozgrywać się będzie akcja nowej książki?

Kiedy – to w dużej mierze zależy od Czytelników. Jeśli będą chcieli więcej opowieści o Kamilu Kordzie, na pewno nie odmówię! Mam nawet plan, że nasz bohater wylądowałby na drugiej półkuli. Ale więcej zdradzić nie mogę.

Dziękuję za rozmowę.


Powieści Adama Węgłowskiego na stronach Zapomnianej Biblioteki:




sobota, 19 stycznia 2019

Siedem pytań do Alicji Minickiej



Alicja Minicka, autorka powieści kryminalnych „Morderstwo w Miłowie” oraz „Bestia”


1. ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA: Przeczytałem dwie powieści Pani autorstwa, wydane kilka lat temu „Morderstwo w Miłowie” oraz „Bestię”, która ukazała się kilka tygodni temu. Akcja Pani książek rozgrywa się w czasach II RP. Skąd pomysł na wątek kryminalny „Bestii”? Czy natrafiła Pani na informacje o podobnych zbrodniach w starych aktach, dokumentach lub prasie?

ALICJA MINICKA: Pomysł na intrygę wpadł mi do głowy po przeczytaniu artykułu w miesięczniku Focus Historia (nie dotyczył spraw kryminalnych). Postacie  i wydarzenia w "Bestii" są fikcyjne. Bardzo lubię czytać pitavale. Być może jakaś autentyczna sprawa posłuży mi kiedyś za kanwę  powieści. Przeglądając przedwojenną prasę natrafiłam na informacje  o jednej z najsłynniejszych afer II RP -  poznańskiej aferze pedofilskiej. Jest o niej wzmianka w "Bestii".

2. Związany podobnie jak Pani z wydawnictwem Oficynka Piotr Schmandt zdradził, co wg niego jest najważniejsze w pracy nad kryminałem retro: „Miłość do epoki, na pierwszym miejscu. Trzeba dane czasy czuć, mieć pragnienie ich dalszego poznawania i pokorę w stosunku do odmienności, jakie sprawiają, że to już przeszłość. Niby ludzie są wciąż tacy sami, nie zmienia się ich natura, ale… nasi przodkowie, twierdzę, byli zupełnie inni niż my, inaczej też patrzyli na otaczający świat, co było wynikiem ich życia w określonej, dziś nam niedostępnej, rzeczywistości. Ważne jest też, wspomniane wcześniej, zamiłowanie do poszukiwania detali z rozmaitych sfer życia, które sprawiają, że książka w pewnym sensie, na sposób niedoskonały oczywiście, jest obrazem minionych czasów”. Po przeczytaniu felietonu na stronie: https://www.zbrodniawbibliotece.pl/felieton/czy-klasyczny-kryminal-gatunek-zagrozony?fbclid odniosłem wrażenie, że Pani ma nieco inne spojrzenie na tę sprawę niż autor „Pruskiej zagadki”. Jaka jest zatem Pani recepta na dobrą powieść kryminalną, której akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat temu?

Pisarz może mówić jedynie o swoich intencjach i metodach pracy, ale ocena końcowego efektu należy do czytelników. Ja nie zawsze potrafię dociec, dlaczego dana książka mnie zafascynowała a inna w ogóle nie wzbudziła emocji.

Gdy sama piszę, zamiast przeładowania, którego nie znoszę, wybieram zwięzłość. To moja recepta, chociaż użyłabym raczej określenia "własny styl". Słowo "recepta" kojarzy mi się z uniwersalnym przepisem na sukces.

Opinia o książce, w tym o wiarygodności wykreowanego w niej świata, jest wypadkową wielu subiektywnych odbiorów. Dlatego każdy literacki utwór otrzymuje diametralnie różne opinie, także powieści Piotra Schmandta. 

Pisarz musi szukać własnej oryginalnej drogi, tylko wtedy ma szansę na stworzenie  czegoś niepowtarzalnego, co pobudzi wyobraźnię czytelnika. W kryminale Patricka Suskinda "Pachnidło" już na pierwszej stronie Autor podaje personalia złoczyńcy. Mimo ewidentnego złamania żelaznej zasady, czytelnicy uznali tę książkę za arcydzieło, chociaż nie brakowało i miażdżącej krytyki.

3. Ceni sobie Pani twórczość Agaty Christie. A którzy z polskich autorów powieści kryminalnych należą do Pani ulubieńców?

Uważam, że polscy pisarze dorównują tym "importowanym". Naszym książkom brakuje jedynie profesjonalnej promocji. Lubię różne gatunki. Ciągle odkrywam dla siebie nowych autorów, także polskich. Z reguły zaczynam od przeczytania darmowego fragmentu, by poznać styl pisarza.  Na mojej liście figurują także polscy "kryminaliści" - Anna Klejzerowicz, Zygmunt Miłoszewski, Gaja Grzegorzewska i Wojciech Chmielarz. W prywatnym rankingu retro kryminałów ostali się Marek Krajewski i Ryszard Ćwirlej, ale w najbliższym czasie zamierzam sprawdzić Adama Węgłowskiego i Katarzynę Kwiatkowską.

4. Akcja „Bestii” i „Morderstwa w Miłowie” rozgrywa się w małych miejscowościach. Podobnie jak w klasycznych kryminałach przestępcy należy szukać w dość wąskim kręgu postaci. Czy to ukłon w kierunku wspomnianej brytyjskiej pisarki?

Częściowo na pewno. Wielu czytelników  i pisarzy rozpoczęło przygodę z kryminałem dzięki fascynacji prozą Królowej.

5. Jakie były najprzyjemniejsze, najciekawsze, a jakie najtrudniejsze etapy w pracy nad powieściami?

Pisałam według planu, ale nie realizowałam w stu procentach jego pierwotnej wersji. Pojawiały się lepsze rozwiązania, nowe wątki. Głębsze zmiany mogą prowadzić do pewnego chaosu, który trzeba opanować tak, by wszystko pasowało a fabuła była spójna i logiczna. Czasami miałam problem z wymyślaniem imion i nazwisk, dlatego niektórzy moi bohaterowie musieli się posługiwać tymczasowymi personaliami. Najtrudniejsze jest z pewnością żmudne i czasochłonne zdobywanie odpowiednich informacji. Pomocna bywa literatura faktu, archiwalne fotografie czy przedwojenna prasa. Warto przyjrzeć się reklamom, zamieszczonym w popularnych wówczas gazetach.

Pracując nad niektórymi wątkami społeczno-obyczajowymi w "Bestii" sięgnęłam do nietypowego dla mnie źródła - historii mojej rodziny. Pradziadek, który przed wojną pracował w cegielni przy wypalaniu cegieł i którego znałam jedynie z opowiadań prababci, jest pierwowzorem postaci Henryka Skowrońskiego. Dlatego do niektórych partii tekstu mam szczególny sentyment.

6. Kto jest Pani ulubionym powieściowym detektywem?

Kiedyś był nim Sherlock Holmes, ale zdetronizował go Hercules Poirot. W ekranizacjach prozy Agathy Christie rolę legendarnego detektywa odtwarzało wielu świetnych aktorów. W mojej opinii najlepiej wykreował go David Suchet w brytyjskim serialu "Poirot". Przyznam, że właśnie tak wyobrażałam sobie małego Belga.

7. Czy dwójka bohaterów Samanta i Łukasz pojawią się jeszcze kiedyś na kartach Pani przyszłych powieści?

Niewykluczone. Mam pomysł na fabułę, ale jest jeszcze zbyt mglisty. Ze względu na pewne elementy intrygi kryminalnej akcja powieści rozgrywałaby się w Anglii, w hrabstwie Kent, w którym się urodziła i wychowywała Samanta. Na razie z podszytą strachem ciekawością czekam na opinie czytelników "Bestii".

Dziękuję za rozmowę.


Powieści Alicji Minickiej na stronach Zapomnianej Biblioteki:

„Bestia”

„Morderstwo w Miłowie”




sobota, 12 stycznia 2019

„Krew Habsburgów”



Adam Węgłowski „Krew Habsburgów”


Grudzień 1881 r. Pewnego wieczoru w wiedeńskim Ringtheater wystawiana ma być opera „Opowieści Hoffmanna”. Niestety, dla niemal dwóch tysięcy osób, które zgromadziło się na widowni aby podziwiać dzieło Jacques’a Offenbacha, wizyta w teatrze była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w życiu. Nim zdążyły zabrzmieć pierwsze dźwięki muzyki, wybucha pożar. Przerażeni melomani w panice usiłują przedostać się do wyjścia. Nie wszystkim się to udaje. Wiele osób ginie w płomieniach, inni zostają stratowani przez przerażony tłum.

Wśród przybyłych do Ringtheater jest pewien elegancki pięćdziesięciokilkuletni dżentelmen. To Ernest Ochorowicz, którego mieliśmy już okazję spotkać przy okazji lektury innej powieści kryminalnej Adama Węgłowskiego „Noc sztyletników”[1]. Po przeczytaniu kilkunastu kolejnych stron książki poznajemy drugiego z głównych bohaterów - niespełnionego dziennikarza i detektywa amatora Kamila Korda. Kord to wywodzący się z bogatej, galicyjskiej rodziny młody człowiek, który zaprzyjaźnił się Ochorowiczem w Londynie. Obaj panowie prowadzili nad Tamizą nieformalne śledztwo w sprawie serii morderstw, o które oskarżano nieuchwytnego zabójcę znanego jako Kuba Rozpruwacz. Na kartach powieści „Krew Habsburgów” obaj panowie zamierzają natomiast wytropić osobę, która mogła być odpowiedzialna za wzniecenie pożaru w gmachu wiedeńskiego teatru. Niestety nie wszystko układa się po myśli bohaterów.




 „Krew Habsburgów” to literacka pajęczyna, misternie utkana z wydarzeń historycznych jakimi żyła ówczesna Europa. Adam Węgłowski zadał sobie wiele trudu aby zsynchronizować cały szereg dramatycznych epizodów związanych dziejami członków rodziny cesarza Franciszka Józefa I. Autor wplótł je w wartką, sensacyjną fabułę, w centrum której znaleźli się wspomniany wcześniej Ernest Ochorowicz oraz jego przyjaciel Kamil Kord. Książka napisana została z niebywałym rozmachem. Czytelnik wraz z bohaterami odkrywa pilnie strzeżone tajemnice związane ciemnymi stronami życia arcyksięcia Rudolfa. Kord i Ochorowicz wielokrotnie ryzykują życiem, zamierzając dotrzeć do prawdy. Na ich drodze staje szereg osób, które usiłują pokrzyżować ich plany, bądź też starają się wykorzystać detektywów do realizacji własnych celów.  

Na ponad trzystu stronach rozgrywa się mnóstwo pasjonujących wydarzeń. Bohaterowie uczestniczą w balach i seansach spirytystycznych, pościgach, bójkach i nocnych eskapadach. Pojawia się tu również wiele postaci historycznych, w tym kilka osób związanych z dworem cesarskim. Znalazło się także miejsce na pełne dramaturgii wątki miłosne. W zamieszczonym na ostatnich stronach książki słowie od autora znajdziemy informacje o najważniejszych źródłach jakie zostały wykorzystane w trakcie pracy nad „Krwią Habsburgów”. Mam nadzieję, że na kolejną powieść Adama Węgłowskiego z Kordem i Ochorowiczem w rolach głównych nie będziemy musieli czekać zbyt długo i kolejnym śledztwem przez nich prowadzonych będziemy emocjonować się jeszcze w bieżącym roku. Polecam. 

---

Adam Węgłowski – dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”, której kilku bohaterów pojawia się także w „Nocy sztyletników” oraz powieści „Czas mocy”. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro. 


Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-36-5
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 346




[1] Recenzja powieści „Noc sztyletników”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/2018/12/noc-sztyletnikow.html

sobota, 5 stycznia 2019

„Bestia”



Alicja Minicka „Bestia”


Alicja Minicka debiutowała powieścią kryminalną „Morderstwo w Miłowie”[1]. Akcja tej wydanej w 2012 r. książki rozgrywała się w niewielkiej, leżącej nieopodal Poznania miejscowości. Tam właśnie spędza letnie miesiące urocza, młoda malarka Samanta Greenwood. Niestety, spokojny wakacyjny pobyt w eleganckiej rezydencji wkrótce zostaje przerwany morderstwem właściciela posiadłości. Śledztwo w tej sprawie prowadzi komisarz Łukasz Darski. Jak to zwykle bywa w powieściach kryminalnych, niebawem pojawiają się kolejne ofiary, a oficer policji robi wszystko co w jego mocy, by wytropić zabójcę i przerwać łańcuch dramatycznych wydarzeń.

Dwójka bohaterów wspominanej książki, piękna malarka i przystojny komisarz, pojawia się również na kartach najnowszej powieści Alicji Minickiej „Bestia”. Mamy rok 1930. Samanta z Łukaszem zamierzają stanąć na ślubnym kobiercu. Niestety choroba kobiety i konieczna długa rekonwalescencja zmuszają ich do weryfikacji planów matrymonialnych. Przyjaciel Łukasza Darskiego proponuje aby Samanta odpoczęła od miejskiego zgiełku w zaciszu szlacheckiego dworku, położonego w małej wiosce Białogrądy gdzieś w Wielkopolsce. Sprawy służbowe sprawiają, że komisarz Darski nie może towarzyszyć ukochanej w pierwszym okresie pobytu w należącym do rodziny Grabowskich majątku. Samanta w oczekiwaniu na Łukasza nawiązuje przyjaźnie z domownikami oraz mieszkającą w sąsiedztwie kobietą.




Już po kilku dniach można zaobserwować pierwsze zwiastuny tragicznych wypadków, które wstrząsną nie tylko Samantą i mieszkańcami dworu, lecz również całą okolicą. W pobliskim lesie zostają znalezione zwłoki ulubionego psa gospodarzy – Basiora, a wkrótce potem zwłoki jednego z mieszkańców wsi. Twarz i ramiona ofiary są bestialsko okaleczone. Na społeczność leżących na odludziu Białogrądów pada blady strach. Rozsiewane są plotki o krążącym po okolicy wilkołaku. W czasie śledztwa prowadzonego, jakżeby inaczej, przez ukochanego Samanty, komisarza Darskiego  na jaw wychodzą skrywane skrzętnie sekrety sprzed lat i mroczne rodzinne tajemnice.

Pierwszoplanowe role na kartach książki Alicji Minickiej odgrywają przedstawicielki płci pięknej. Dopiero kiedy zbliżymy się do połowy powieści, a na jej kolejnych stronach pojawią się budzące emocje sceny, do akcji wkracza oficer polskiej policji państwowej wraz ze swoimi wiernymi podwładnymi. Nie znajdziemy na kartach książki zbyt wielu detali, które ułatwiłyby czytelnikowi przeniesienie się do czasów w jakich rozgrywa się akcja. Niedosyt może również budzić oszczędnie naszkicowane społeczno-obyczajowe tło powieści. Na uznanie zasługuje natomiast znakomity pomysł na fabułę. Otoczony lasem dwór, zagadkowe zbrodnie, splot niepokojących, trudnych do wyjaśnienia wydarzeń to idealne składniki do przyrządzenia dobrej powieści kryminalnej.

Fanów twórczości Alicji Minickiej zapraszam do odwiedzenia bloga autorki: http://alicjaminicka.blogspot.com na którym zamieszczono kilka opowiadań kryminalnych oraz fragmenty książek jej autorstwa.


Wydawnictwo: Oficynka
Seria wydawnicza: ABC
ISBN: 978-83-65891-37-2
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 256


środa, 26 grudnia 2018

„Noc sztyletników”



Adam Węgłowski „Noc sztyletników”
Wydanie II

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Londyn, jesień 1888 r. W pierwszych dniach listopada do mieszkającego w angielskiej metropolii Polaka Nikodema Ponara przybywa z wizytą młody przyjaciel Kamil Kord. Ponar jest byłym stróżem prawa, którego okoliczności życiowe zmusiły do przeprowadzki za kanał La Manche, gdzie zarabia na chleb współpracując ze Scotland Yardem. Kord to pochodzący z zamożnej galicyjskiej rodziny, marzący o karierze literackiej dwudziestosześcioletni dziennikarz. Losy dżentelmenów skrzyżowały się już sześć lat wcześniej, właśnie na terenie Galicji, gdzie wspólnymi siłami rozwikłali sprawę makabrycznych zabójstw kobiet w niewielkiej wiosce pod Rzeszowem. Dramatyczne przygody zbliżyły wywodzących się z różnych sfer bohaterów. Dwójkę przyjaciół wspiera dobry znajomy ojca Kamila - Ernest Ochorowicz, który wkracza do akcji, kiedy młody dziennikarz zmuszony jest w ważnej sprawie wyjechać na chwilę  do Paryża.

W okresie, w którym Kamil przebywa w Londynie, miastem wstrząsa seria krwawych morderstw. Bohaterem rozmów na ulicach i nagłówków brytyjskich gazet jest bezwzględny zabójca zwany Kubą Rozpruwaczem. Mieszkańcy miasta są przerażeni a policja bezradna. Kamil z Nikodemem podejmują próbę wytropienia szalonego przestępcy. Bardzo dobrym, świeżym pomysłem autora było przesuniecie środka ciężkości fabuły na środowisko Polaków mieszkających nad Tamizą. W trakcie nieformalnego śledztwa dwójka detektywów natrafia bowiem na „polski ślad” a trudna sprawa zaczyna komplikować się jeszcze bardziej, kiedy w londyńskiej społeczności polskich emigrantów pojawia się tajemniczy sztyletnik.




Kiedy kilka lat temu czytałem „Przypadek Ritterów”, pierwszą powieść kryminalną Adama Węgłowskiego, podejrzewałem, że za jakiś czas autor da swym bohaterom kolejne życie na kartach nowej powieści[1]. Nie sądziłem jednak, że akcję swej nowej książki przeniesie niemal na drugi kraniec Europy. W „Nocy sztyletników” autor bardzo realistycznie nakreślił obraz Londynu w dramatycznych czasach strachu i niepewności. Również targane emocjami, wątpliwościami i niespełnionymi nadziejami postacie bohaterów są bardzo wiarygodnie przedstawione. Przez wątki kryminalne i polityczne nieśmiało próbuje przebić się wątek miłosny. Wychodzą na jaw strzeżone pilnie przez lata rodzinne sekrety. Życie bohaterów narażone jest na coraz większe niebezpieczeństwo.

Londyńskie śledztwo Kamila Korda wciągnęło czytelników, a powieść cieszyła się dużym zainteresowaniem miłośników kryminałów. Nic dziwnego, że na półki księgarń trafiło jej drugie już wydanie. Równolegle z „Nocą sztyletników" ukazała się nowa powieść Adama Węgłowskiego „Krew Habsburgów”.  Więcej napiszę o niej już w styczniu. Polecam.


Adam Węgłowski – dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”, której kilku bohaterów pojawia się także w „Nocy sztyletników”. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro. 


Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-35-8
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 351




[1] Recenzja powieści Adama Węgłowskiego „Przypadek Ritterów”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Przypadek%20Ritter%C3%B3w

niedziela, 28 października 2018

„Krew Habsburgów” (zapowiedź)



Adam Węgłowski „Krew Habsburgów” 

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Wiedeń, rok 1889. W młodym arcyksięciu burzy się krew Habsburgów. Chce zmienić świat, nie zważając na konsekwencje! Kto inny krwi Habsburgów łaknie – dla własnej zemsty. W rezultacie Austro-Węgry czeka kryzys, z którego mogą nie wyjść cało! W środek tej afery wpada Kamil Kord – niespełniony dziennikarz z Polski, tropiący kryminalne zagadki. Kiedyś szukał Kuby Rozpruwacza, teraz weźmie na cel tajemniczego wiedeńskiego podpalacza, a przypadkiem trafi na ślad kogoś znacznie groźniejszego!

Powieść ta to sensacja, romans, wielka polityka i ponura zemsta. Epoka Franciszka Józefa i cesarzowej Sissi, czasy zamachowców, spirytystów, intryg oraz zbrodni w Mayerlingu, która wstrząśnie całą Europą. „Krew Habsburgów” to drugi tom stylowej serii retro, której głównym bohaterem jest Kamil Kord, dociekliwy detektyw-amator mierzący się z najbardziej wstrząsającymi zagadkami kryminalnymi swoich czasów.

Adam Węgłowski – dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”, "Noc sztyletników" oraz „Czas mocy”. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro. 

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-36-5
Seria wydawnicza: z deringerem
Premiera: Październik 2018




sobota, 20 października 2018

„Bestia” (zapowiedź)



Alicja Minicka „Bestia”

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Poznań, grudzień 1930 roku. Samanta i Łukasz zaręczają się. Planują ślub, ale na drodze do szczęścia pojawiają się przeszkody. Z pomocą spieszy Rafał Gajda, dobry znajomy komisarza Darskiego. Młoda para otrzymuje od niego zaproszenie do spędzenia lata we wsi Białogrądy, posiadłości rodziny Grabowskich. Klasyczny szlachecki dworek i urokliwa okolica budzą zachwyt państwa Darskich. Jednak wkrótce radość z pierwszych wspólnych wakacji mąci tragiczne wydarzenie. W dodatku zaczynają krążyć pogłoski o wilkołaku... 

Alicja Minicka – z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania kryminalistka. Na co dzień zajmuje się publicystyką. Jest autorką powieści "Genewska zagadka" oraz kryminału retro „Morderstwo w Miłowie”, lubi też pisać opowiadania. Jej "Strach" został opublikowany w antologii "Kryminalna 13", gdzie swoje opowiadania zamieściły również Katarzyna Bonda, Anna Klejzerowicz czy Marta Guzowska. Zapraszam na stronę autorki: www.alicjaminicka.blogspot.com

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-37-2
Seria wydawnicza: ABC
Premiera: Październik 2018




wtorek, 16 października 2018

„Noc sztyletników” (zapowiedź)



Adam Węgłowski „Noc sztyletników” (wydanie 2)

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Może tożsamości Kuby Rozpruwacza nigdy nie poznamy? Może Londyn ma już taką naturę, że generuje postaci z mgły i mroku, nieuchwytne i straszne, obrastające legendami?

Listopad 1888 roku. Kamil Kord przyjeżdża do Londynu z wizytą do dawno niewidzianego przyjaciela Nikodema Ponara. W tym czasie Kuba Rozpruwacz dokonuje coraz brutalniejszych ataków. W Whitechapel wybucha panika, policja miota się w poszukiwaniu mordercy, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca.

„Noc sztyletników” to pierwszy tom stylowej serii retro, której głównym bohaterem jest Kamil Kord, dociekliwy detektyw-amator mierzący się z najbardziej wstrząsającymi zagadkami kryminalnymi swoich czasów.

Adam Węgłowski – dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”, której kilku bohaterów pojawia się także w „Nocy sztyletników” oraz powieści „Czas mocy”. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro. 

Źródło:


Wydawca: Oficynka
ISBN: 978-83-65891-35-8
Seria wydawnicza: z deringerem
Premiera: Październik 2018



piątek, 30 czerwca 2017

Wywiad z Krzysztofem Beśką




Krzysztof Beśka - autor wielu powieści przygodowo-sensacyjnych z wątkami historycznymi oraz kryminałów retro. Książka Krzysztofa Beśki „Konstelacja zbrodni” została objęta patronatem medialnym przez Zapomnianą Bibliotekę oraz Forum Miłośników Pana Samochodzika.


1. Tomasz Horn rozwiązuje zagadki historyczne niczym kilkadziesiąt lat wcześniej Pan Samochodzik. W wywiadach przyznaje Pan, że doskonale znana jest Panu twórczość Zbigniewa Nienackiego. Które powieści tego pisarza z serii o przygodach detektywa-muzealnika należą do Pana ulubionych?

Wszystkie! Mówię to bez kokieterii. W każdej z nich naprawdę mogę znaleźć coś innego. Zanim jednak rozwinę temat, chciałby zastrzec, iż za jedyną właściwą serię o przygodach Pana Samochodzika uznaję tylko tę, którą zaczyna Wyspa złoczyńców, a kończy Pan Samochodzik i człowiek z UFO. Reszta to historie naciągane, choć jestem w stanie jeszcze skłonić się do dwóch pozycji autorstwa Jerzego Ignaciuka. Cała reszta, książki innych autorów, to czysta hochsztaplerka. Swoją przygodę zacząłem, mając lat 11. Przeczytałem książkę Pan Samochodzik i templariusze, zachęcony serialem. A potem już poszło. Do dziś wracam do tych pozycji, które kojarzą mi się z dzieciństwem i wakacjami. 

2. Czy imię bohatera „Konstelacji zbrodni” ma coś wspólnego z Tomaszem NN, czyli Panem Samochodzikiem Nienackiego?

Oczywiście. Ale to mój Tomasz. Tomasz Horn. Lubię takie zapożyczenia, puszczanie oka do czytelnika. Jeśli ktoś to zauważy, to mam wielką satysfakcję. Horn jest dziennikarzem, pasjonatem historii, ale ma też wojskową przeszłość, co mało kto z recenzentów zauważa. Jest to ukłon w stronę bohaterów innej mojej powieści, nagradzanej Fabryki frajerów. Temat wojskowości wciąż krąży blisko mnie i ponownie będzie poruszony w powieści Cień na piasku, która ukaże się już we wrześniu w nowej serii Literatura z Pociskiem. A poza tym Tomasz Horn jest postacią skrojoną na potrzeby dzisiejszego odbiorcy. Tomasz Nienackiego był trochę safandułą, Tomasz Beśki jest chyba bardziej męski, bardziej zdecydowany.

3. Czy znana jest Panu twórczość Zbigniewa Nienackiego adresowana do dorosłych czytelników?  

Oczywiście! Ledwo zacząłem czytać „Samochodziki”, już dowiedziałem się o Skiroławkach, powieści-skandalu, z momentami. Potem był Wielki Las i Uwodziciel. Lubię też powieści łódzkie Zbigniewa Nienackiego, czyli Sumienie, Z głębokości, a także czytany całkiem niedawno kryminał Laseczka i tajemnica. Z kolei Mężczyzna czterdziestoletni jest swoistym pomostem między Łodzią a Mazurami. Nigdy za to nie czytałem trylogii Dagome Iudex. Może też dlatego, że kiedy jako student współpracowałem ze Stowarzyszeniem Społeczno-Kulturalnym Pojezierze, które dysponowało książkami po upadłym wydawnictwie o takiej samej nazwie, zajmowałem się transportem ton paczek z książkami. Między innymi z  Dagome Iudex. Może to śmiesznie zabrzmi, ale się chyba wtedy zniechęciłem do tej trylogii.

4. Jakie książki czytywał Pan w dzieciństwie?

Prócz Nienackiego był to oczywiście drugi pan „N”, czyli Edmund Niziurski, jego powieści o szkole, dzięki którym moja edukacja była bardziej znośna. Sięgałem też po powieści Aleksandra Minkowskiego, Janusza Domagalika i Adama Bahdaja. Lubiłem trylogię książek o Indianach Złoto Gór Czarnych autorstwa Szklarskich i trylogię Longina Jana Okonia, przeczytałem też kilka „Tomków” Alfreda Szklarskiego.  Za to po większość lektur szkolnych sięgałem z obrzydzeniem. Może źle to brzmi z ust polonisty z dyplomem, ale tak było. Nie trawiłem na przykład Sienkiewicza. Trylogię ominąłem bardzo szerokim łukiem, przepraszam. Ale za to po latach z przyjemnością sięgnąłem po nieliczne powieści współczesne tego autora, czyli Rodzinę Połanieckich i Bez dogmatu.

5. „Konstelacja zbrodni” jest trzecim tomem poświęconym przygodom Tomasza Horna. Pana dwie inne główne serie powieściowe także liczą po trzy tomy. Czy zatem było to już ostatnie spotkanie czytelników z tym bohaterem?

Nie wiem. Czas pokaże. Jeśli chodzi o cykl kryminałów retro o XIX-wiecznym detektywie z Łodzi, Stanisławie Bergu, to powstała już część czwarta, a w tej chwili kończę piątą. Przeniosłem tylko bohatera z Łodzi do Królewca. Jest też wola wydawcy, by kontynuować przygody wojenne Antka, bohatera Autoportretu z samowarem. Ale pojawiła się też inna propozycja, żebym napisał kryminał rozgrywający się w Warszawie tuż po odzyskaniu niepodległości. Jak znam siebie, na jednej powieści się nie skończy. Co poradzę na to, że lubię cykle, lubię bawić się z bohaterem, wpuszczać go w coraz to nowe kłopoty? 


6. W „Konstelacji zbrodni”, „Ornacie z krwi” oraz „Krypcie Hindenburga” współczesna akcja przeplata się z wydarzeniami sprzed wieków. Czy nie korci Pana, aby przenieść całą akcję którejś z kolejnych Pana książek o kilka wieków wstecz, np. do czasów Kopernika?

Nie. Aż tak daleko nie jestem w stanie się cofnąć. Jak już wspominałem, jestem autorem kryminałów retro, których akcja rozgrywa się pod koniec XIX wieku. I to chyba jest granica, której nie przekraczam. Chyba szybko bym się znudził, gdyby operował tylko ma jednej płaszczyźnie czasowej. 

7. W Pana dorobku znajdziemy także kryminały retro. Pisząc tego typu książki autor musi znacznie więcej czasu poświęcić na pracę z materiałami archiwalnymi. Co sprawia najwięcej trudności w pracy nad książką, której znaczna część akcji rozgrywa się kilkadziesiąt lub kilkaset lat temu? Czy może Pan zdradzić trochę z tajników swojego warsztatu pisarskiego?  

Na tym etapie mojej pisarskiej drogi już nic nie sprawia kłopotów, mówiąc nieskromnie. Ale tak jest: nie napiszę, że bohater gonił złoczyńcę przed dwa kilometry, ale przez nieco ponad wiorstę, skoro akcja rozgrywa się na terenie zaboru rosyjskiego w roku 1892. Muszę wiedzieć, jakiego cara portret wisi na ścianie urzędu. Ważne są pieniądze, którymi płacą bohaterowie, jak i gazety, które czytają. To wszystko jest tylko tłem, owszem, ale jest też bardzo ważne. Trzeba się pilnować. Akurat czytam znaną powieść pewnego znanego pisarza. Powiem tylko, że jest z Gdańska. Akcja powieści rozgrywa się w roku 1900, bohaterowie chodzą do kościoła Zbawiciela w Warszawie, choć został on konsekrowany dopiero w roku 1927. 

8. Akcja Pana powieści rozgrywa się w wielu miastach. Frombork, Gdańsk, Toruń, Olsztyn, Łódź, Warszawa… Do których z tych miast ma Pan największy sentyment? O których najlepiej się pisze?

Wszystkie są mi w jakiś sposób bliskie, a każde oznacza dla mnie coś innego, wiąże się z innym okresem w moim życiu. W niektórych mieszkałem dłużej, w innych krócej, jeszcze inne jedynie odwiedzałem, ale wychowali się tam na przykład moi bliscy. W Warszawie mieszkam od 19 lat, bo tutaj są największe możliwości, choć z drugiej strony czas za szybko mija. Ale wciąż jeżdżę i będę jeździł samochodem na iławskich tablicach, wciąż czuję się człowiekiem z północy. Niełatwo odpowiedzieć na pytanie, o którym z tych miast najlepiej się pisze. O każdym na pewno inaczej. Najpierw pisałem o Warszawie współczesnej, potem o tej czasu wojny, a czeka mnie pisanie o mieście z 1918 roku. Nie wystarczą więc same spacery, potrzebna będzie solidna dokumentacja. 

9. Który z Pana trzech cykli powieściowych cieszył się największym zainteresowaniem czytelników?

Sądząc po ich ilości na stronie Lubimy Czytać, chyba ten o łódzkim detektywie Stanisławie Bergu. Ale pozostałe dwa już go gonią! 

Dziękuję za rozmowę.


Zapraszam do dyskusji o powieściach Krzysztofa Beśki 
na Forum Miłośników Pana Samochodzika:



piątek, 2 czerwca 2017

„Konstelacja zbrodni”



Krzysztof Beśka „Konstelacja zbrodni”

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka i Forum Miłośników Pana Samochodzika


„Konstelacja zbrodni” jest trzecią po „Ornacie z krwi” oraz „Krypcie Hindenburga” powieścią Krzysztofa Beśki, której bohaterem jest młody, zdolny dziennikarz Tomasz Horn. Z lektury poprzednich dwóch książek cyklu, możemy dowiedzieć się, że Tomasz przed podjęciem studiów dziennikarskich, przez kilka miesięcy studiował historię. I mimo, iż od lat pracował w zawodzie, zapełniając artykułami łamy gazet, od czasu do czasu przydzielano mu zadanie związane z jego młodzieńczą pasją. Na ogół zlecenie takie nie kończyło się na zwykłym oddaniu gotowego materiału sekretarzowi redakcji, lecz przeradzało się w pasjonującą, niebezpieczną przygodę, w której niepoślednią rolę odgrywała właśnie zagadka historyczna.




Tak było i tym razem. Redakcja, w której Horn zamierzał wkrótce rozpocząć nowy rozdział w swej karierze zawodowej powierzyła mu zadanie zrealizowania reportażu poświęconego niecodziennemu wydarzeniu. Tomasz ma zrelacjonować ceremonię ponownego pochówku szczątków Mikołaja Kopernika. W tym celu wyrusza do Fromborka, nie przeczuwając, że najbliższe dni będą obfitować w szereg trudnych do przezwyciężania problemów. We Fromborku okazuje się, że jacyś tajemniczy osobnicy usiłują skraść szczątki astronoma a w niewyjaśnionych okolicznościach ginie poszukiwacz przygód i archeolog Ludwik Rosłoń, który był mocno zaangażowany w poszukiwanie grobu Kopernika. W samym sercu wydarzeń znajduje się Horn oraz towarzysząca mu paleoantropolog Monika Lauder. Pojawia się także dobry znajomy dziennikarza, który wspierał jego poczynania także na kartach poprzednich powieści - komisarz Artur Matejuk. Jak wkrótce się przekonamy, pomoc policjanta okaże się nieodzowna.




Lidzbark Warmiński, Toruń, Frombork i Gdańsk. W miastach, które przed wiekami były tak bliskie Kopernikowi, dziś toczy się brutalna i bezpardonowa walka o odkrycie tajemnicy związanej z naukowcem i kanonikiem warmińskim. Bohaterowie błyskawicznie przemieszczają się z miejsca na miejsce. Nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji. Podobnie jak i w poprzednich tomach cyklu czytelnik nie ma czasu na chwilę wytchnienia. Dramatyczne wydarzenia rozgrywają się na lądzie i na morzu. Życie Tomasza Tomasz Horna i Moniki Lauder, którzy starają się uprzedzić zmierzających po trupach do celu przestępców jest nieustanne zagrożone.

Mimo, iż na kartach powieści przeplata się kilka wątków, nie ma wśród nich wątku miłosnego. Szybkie tempo akcji sprawia, że bohaterowie nie mają czasu aby głęboko spojrzeć sobie w oczy, nie mówiąc już o pozwoleniu sobie na czułe słowa czy gesty. Krzysztof Beśka znakomicie oddaje klimat miast do których docierają bohaterowie. Autor przenosi także czytelnika do czasów, w których żył wielki astronom. Nie brakuje też nawiązań do bliższych nam lat II wojny światowej. Nie ukrywam, że podróże w przeszłość uważam za najmocniejszą stronę nie tylko poprzednich tomów cyklu, lecz również niniejszej powieści. Polecam.


Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-64307-94-2
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 485


Recenzje powieści „Ornat z krwi” i „Krypta Hindenburga”:

O przygodach Tomasza Horna można porozmawiać 
na Forum Miłośników Pana Samochodzika:



niedziela, 21 maja 2017

„Konstelacja zbrodni” (zapowiedź)



Krzysztof Beśka „Konstelacja zbrodni” (zapowiedź)

Patronat medialny: Zapomniana Biblioteka


Tomasz Horn rozpoczyna nową pracę. Jego pierwszym zadaniem jest zrelacjonowanie wydarzenia na skalę światową – ponownego pochówku odnalezionych po latach poszukiwań szczątków wielkiego astronoma Mikołaja Kopernika. Dziennikarz z ochotą podejmuje się napisania relacji i… znów pakuje się w kłopoty. We Fromborku okazuje się bowiem, że ktoś próbuje ukraść to, co z Kopernika pozostało, a gdy mu się to nie udaje, wiesza się w areszcie. Jaka tajemnica wiąże się z Kopernikiem? Kto stoi za śmiercią złodzieja i innymi podejrzanymi wydarzeniami? Horn i jego pomocnicy nie ustają w poszukiwaniu niebezpiecznej prawdy.



Krzysztof Beśka – pisarz i dziennikarz. 
Autor wielu powieści, opowiadań i słuchowisk. 
W cyklu o Tomaszu Hornie ukazały się:
 „Ornat z krwi” oraz „Krypta Hindenburga”.

Źródło:


Wydawnictwo: Oficynka
ISBN:  978-83-64307-94-2
Rok wydania: 2017


Recenzje powieści Krzysztofa Beśki „Ornat z krwi” oraz „Krypta Hindenburga”:


niedziela, 29 stycznia 2017

„Noc sztyletników”



Adam Węgłowski „Noc sztyletników”


Londyn, jesień 1888 r. W pierwszych dniach listopada do mieszkającego w angielskiej metropolii Polaka Nikodema Ponara przybywa z wizytą młody przyjaciel Kamil Kord. Ponar jest byłym stróżem prawa, którego okoliczności życiowe zmusiły do przeprowadzki za kanał La Manche, gdzie zarabia na chleb współpracując ze Scotland Yardem. Kord to pochodzący z zamożnej galicyjskiej rodziny, marzący o karierze literackiej dwudziestosześcioletni dziennikarz. Losy dżentelmenów skrzyżowały się już sześć lat wcześniej, właśnie na terenie Galicji, gdzie wspólnymi siłami rozwikłali sprawę makabrycznych zabójstw kobiet w niewielkiej wiosce pod Rzeszowem. Dramatyczne przygody zbliżyły wywodzących się z różnych sfer bohaterów. Dwójkę przyjaciół wspiera dobry znajomy ojca Kamila - Ernest Ochorowicz, który wkracza do akcji, kiedy młody dziennikarz zmuszony jest w ważnej sprawie wyjechać na chwilę  do Paryża.

W okresie, w którym Kamil przebywa w Londynie, miastem wstrząsa seria krwawych morderstw. Bohaterem nagłówków brytyjskich gazet i rozmów na ulicach jest bezwzględny zabójca zwany Kubą Rozpruwaczem. Mieszkańcy miasta są przerażeni a policja bezradna. Kamil z Nikodemem podejmują próbę wytropienia szalonego przestępcy. Niewątpliwie dobrym, świeżym pomysłem autora było przesuniecie środka ciężkości fabuły na środowisko Polaków mieszkających nad Tamizą. W trakcie nieformalnego śledztwa dwójka detektywów natrafia bowiem na „polski ślad” a trudna sprawa zaczyna komplikować się jeszcze bardziej, kiedy w społeczności polskich emigrantów w Londynie pojawia się tajemniczy sztyletnik.

Trzy lata temu pisząc o pierwszej książce Adama Węgłowskiego „Przypadek Ritterów” przewidziałem, że za jakiś czas autor da swym bohaterom drugie życie na kartach nowej powieści[1]. Nie sądziłem jednak, że akcję swej nowej książki przeniesie niemal na drugi kraniec Europy. W „Nocy sztyletników” autor bardzo realistycznie nakreślił obraz Londynu w dramatycznych czasach strachu i niepewności. Również targane emocjami, wątpliwościami i niespełnionymi nadziejami postacie bohaterów są bardzo wiarygodnie przedstawione. Przez wątki kryminalne i polityczne nieśmiało próbuje przebić się wątek miłosny. Wychodzą na jaw strzeżone pilnie przez lata rodzinne sekrety. Życie Korda i Ponara narażone jest na coraz większe niebezpieczeństwo… Polecam.


Adam Węgłowski – dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”, „Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek Ritterów”, której kilku bohaterów pojawia się także w „Nocy sztyletników”. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro. 


Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-64307-86-7
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 348




[1] Recenzja powieści Adama Węgłowskiego „Przypadek Ritterów”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Przypadek%20Ritter%C3%B3w