Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Najlepsze kryminały PRL. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Najlepsze kryminały PRL. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 lutego 2019

„Czy Pan pamięta, inżynierze?”


 Anna Kłodzińska „Czy Pan pamięta, inżynierze?”


Warszawa, lata PRL-u. Na jednym z osiedli mieszkaniowych zostaje zastrzelony mężczyzna. Po wejściu do mieszkania ofiary, milicjanci odnajdują w skrytce w łazience komplet akcesoriów szpiegowskich. Do akcji wkracza oficer sekcji zabójstw Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej, kapitan Szczęsny. Błyskotliwy kapitan jest etatowym bohaterem niemal wszystkich powieści Anny Kłodzińskiej. Tym razem Szczęsny ze zrozumiałych względów musi współpracować z oficerami kontrwywiadu. To już nie pierwsza taka sytuacja, nic więc dziwnego, że darzą oni Szczęsnego dużym szacunkiem i uważają za dobrego „towarzysza bojowego, trochę partyzanta, ale odważnego i doświadczonego”.

W czasie kiedy śledczy usiłują wyjaśnić okoliczności zabójstwa tajemniczego szpiega, oraz robią co mogą by natrafić na trop prowadzący do osób, z którymi ów za życia był powiązany, na innym warszawskim osiedlu inżynier Czepiński wikła się w romans z piękną dziewczyną. Niestety skromna pensja młodego inżyniera nie wystarcza aby spełniać wszystkie zachcianki ukochanej. Długi naukowca zaczynają rosnąć w zastraszającym tempie. Wkrótce inżynier pada ofiarą siatki szpiegowskiej. Szantażyści żądają od niego dostarczania planów aparatury produkowanej dla wojska. Czepiński nie ma pojęcia w jaki sposób wyplątać się z dramatycznej sytuacji. Zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności jaka go czeka, jeśli wiadomość o współpracy z obcym wywiadem ujrzałaby światło dzienne. Z opresji próbuje uratować go dziewczyna, która umawia go z wujkiem – pułkownikiem kontrwywiadu.




Bohaterowie kryminału to postacie raczej jednowymiarowe. Poza inżynierem, nikt tu żadnych dylematów moralnych nie okazuje. Jednak nawet wątpliwości natury etycznej przejawiane przez Czepińskiego, wynikają raczej ze strachu przed nieuchronną karą, niż z bardziej szlachetnych pobudek. Na kartach powieści, jak zawsze u Kłodzińskiej, nie brakuje ciekawostek związanych funkcjonowaniem ówczesnych organów ścigania. Z lektury powieści dowiemy się także, że osiągnięcia kapitana Szczęsnego zostały docenione przez władze, a w klapie jego marynarki zaczął połyskiwać złoty krzyż zasługi.

Akcja powieści rozgrywa się na terenie Warszawy, w biurach zakładów przemysłowych, mieszkaniach bohaterów oraz gmachu Komendy MO. Niebagatelne znaczenie dla rozwoju fabuły mają także wydarzenia do jakich dochodzi w pewnym prowincjonalnym miasteczku. Znaczna część śledztwa jest prowadzona w godzinach nocnych. Funkcjonariusze zmuszeni są nawet do prowadzenia czynności na starym, zabytkowym cmentarzu. Powieść „Czy Pan pamięta, inżynierze?” to jeden ciekawszych kryminałów w dorobku pierwszej damy polskiego kryminału milicyjnego Anny Kłodzińskiej[1]. Pierwsze wydanie książki ukazało się 1975 r. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-66022-48-5
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 191




[1] Więcej o innych powieściach Anny Kłodzińskiej: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Anna%20K%C5%82odzi%C5%84ska

sobota, 21 lipca 2018

„Wrak”



Anna Kłodzińska „Wrak”


Warszawa, pierwsza połowa lat 70. ubiegłego wieku. Do gabinetu kapitana MO Szczęsnego puka major Czarliński. Dawny kolega ze Szkoły Oficerskiej w Szczytnie prosi asa stołecznej policji o pomoc w delikatnej sprawie. Otóż syn znajomego majora nawiązał niebezpiecznie bliskie kontakty ze środowiskiem narkomanów. Spokojny i dobrze uczący się dotąd młody człowiek nagle przeistoczył się w opryskliwego i zamkniętego w sobie odludka. Jego ojciec, szanowany dyrektor w dużej fabryce chemicznej, wini siebie za utratę kontaktu z synem. Uważa, że przez jego ciągły brak czasu i przepracowanie syn zszedł na złą drogę. Mimo to stara się zrobić wszystko co w jego mocy, aby wydobyć go z nieodpowiedniego towarzystwa i uchronić przed uwikłaniem się w śmiertelnie niebezpieczny nałóg.



Recenzje innych powieści kryminalnych Anny Kłodzińskiej:


Dyrektor nie zdaje sobie sprawy, że nagłe zmiany w zachowaniu syna oraz cały szereg innych niepokojących wydarzeń jakie następują w rodzinie Czertwanów mają związek z dramatyczną historią sprzed ponad dwudziestu lat. Kapitan Szczęsny postanawia wyrwać młodego człowieka ze szponów narkomanów. Nie byłby jednak sobą, gdyby przy okazji nie podjął próby wytropienia handlarzy, którzy dostarczają narkotyki hippisom. Anna Kłodzińska stara się przedstawić od środka egzystencję grupy młodych ludzi, którzy rujnują sobie życie i niszczą zdrowie, wydając ostatnie grosze na środki, które przez pewien czas zapewniają barwne wizje. Pisarka stara się uświadomić czytelnikom, jakie zagrożenie niesie zażywanie narkotyków. Tłumaczy, że z beznadziejną, szarą wegetacją należy walczyć przy pomocy innych niż narkotyki sposobów.

Oficerom milicji, ze Szczęsnym na czele, jak zwykle nie brakuje nieszablonowych pomysłów i odwagi w prowadzeniu działań operacyjnych. Akcja powieści rozgrywa się głównie stolicy. Jedynie na chwilę śledztwo przenosi się do pewnej niewielkiej miejscowości, gdzie miały miejsce wydarzenia, które doprowadziły do tragicznych incydentów w rodzinie dyrektora Czertwana. Tłem sensacyjnej akcji są meliny, w których zbiera się podejrzane towarzystwo, biura i hale fabryki chemicznej, sale konferencyjne, mieszkania bohaterów, oraz zadymione pomieszczenia komendy milicji, w których kapitan Szczęsny wraz z kolegami głowi się nad czynnościami śledczymi i przesłuchuje delikwentów. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-66022-02-7
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 211



niedziela, 15 kwietnia 2018

„Szyfr zbrodni”



Jerzy M. Mech „Szyfr zbrodni”


Lata 70. ubiegłego wieku. W niewielkiej kamienicy w centrum Zawiercia mieszka rodzina Sobieszków. Liczący sobie pięćdziesiąt kilka lat pan Sobieszko lubi spędzać wolny czas pijając piwo i przeglądając codzienne gazety. Budzi to niezadowolenie małżonki, która swym gderaniem często irytuje męża. Wydawać by się mogło, że właśnie wokół konfliktu w tej rodzinie zogniskuje się fabuła powieści Jerzego Mariana Mecha. Nic bardziej błędnego.  Pewnego dnia, po powrocie do domu, panią Sobieszko niepokoi podejrzana cisza panująca u sąsiadów z góry, Zankiewiczów.

Zankiewiczowie, mimo że cieszą się ogólną sympatią sąsiadów, niemal codziennie się kłócą i awanturują. Sobieszkowa przekonana, że ten spokój nie zwiastuje niczego dobrego, decyduje się na powiadomienie milicji. Zgłoszenie zostaje przyjęte. Niestety funkcjonariusze MO nie potrafią ustalić co dzieje się z rodziną Zankiewiczów. Poszukiwania zaginionych utknęły w martwym punkcie. Na szczęście w szeregach milicji nie brakuje specjalistów od spraw beznadziejnych. Jednym z nich jest kapitan Halny. Oficer, o którym krążą opowieści, że potrafi przewidzieć nawet to co dopiero ma się wydarzyć odkrywa, że poszukiwani małżonkowie zostali zamordowani. Rozpoczyna się mozolne śledztwo mające doprowadzić do ustalenia sprawcy.

Akcja powieści rozgrywa się głównie w Zawierciu i Katowicach. Błyskotliwemu kapitanowi asystuje, młoda i piękna porucznik Paulina Sielicka z Komendy Wojewódzkiej MO. Halny ma do niej wyraźną słabość. Oficer pragnąłby zapewne aby znajomość przerodziła się w coś więcej niż tylko wspólne rozwiązywanie kryminalnych zagadek. Niestety, Halny jest równie nieporadny w sprawach damsko-męskich jak jego bardziej znany kolega po fachu kapitan Szczęsny, bohater licznych kryminałów jakie wyszły spod pióra Anny Kłodzińskiej[1].

„Szyfr zbrodni” to klimatyczna powieść milicyjna, w której nie trudno zauważyć zapożyczenia z klasycznych zachodnich kryminałów. Milicjanci dość często pozwalają sobie na niekonwencjonalne metody śledcze. Przełożeni przymykają oko na poczynania kapitana Halnego. Cieszący się bezgranicznym zaufaniem zwierzchników funkcjonariusz stara się zrobić wszystko aby ich nie zawieść. Akcja powieści dynamicznie przenosi się z miejsca na miejsce. Autor niemal do ostatniej strony podsuwa czytelnikowi fałszywe tropy mające sprawić, by rozwiązanie zagadki kryminalnej stanowiło dla niego duże zaskoczenie. W skromnym dorobku literackim Jerzego Mariana Mecha (ur. w 1934 r.) „Szyfr zbrodni” jest prawdopodobnie jedyną powieścią kryminalną. Bardzo udaną. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 70
ISBN: 978-83-65499-97-4
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 164


sobota, 7 kwietnia 2018

„Ślady prowadzą w noc”



Janusz Faber „Ślady prowadzą w noc”


Schyłek lat 60. ubiegłego wieku. Do pensjonatu „Rosiczka” przyjeżdża doktor Jan Filip Mięta. Niestety zamiast rozkoszować się urokami okolicy i ostatnie dni sierpnia spędzać beztrosko na spacerach i rozmowach przy kawie, doktor zostaje wplątany w niezwykle nieprzyjemną i niezręczną sytuację. Trzeciego dnia pobytu Mięty w pensjonacie, w jednym z pokojów zostaje zamordowana piękna kobieta, Maria Bojarska. Tak się nieszczęśliwie składa, że doktor jest jedną z ostatnich osób, która miała kontakt z ofiarą. Co więcej w pokoju, w którym Bojarska straciła życie, milicja znajduje przedmioty należące do doktora Mięty.




Doktor jest przekonany, że znajduje się wśród podejrzanych. Zamierzając wyjaśnić sprawę, podejmuje na własną rękę śledztwo mające na celu wykrycie prawdziwego zabójcy. Już wkrótce okazuje się, że Bojarska nie była osobą, za którą się podawała. Nie przybyła również do pensjonatu w celach wypoczynkowych. Kobieta usiłowała odnaleźć w okolicy grób z czasów II wojny światowej. Sprawa której rozwikłania podjął się doktor Mięta komplikuje się coraz bardziej.

Powieść Janusz Fabera jest ciekawie skonstruowana. Pierwsza część nie zapowiada aż tylu zagadek i niespodzianek jakich czytelnik jest świadkiem na dalszych stronach. Ślady prowadzą ku niewyjaśnionym zagadkom z czasów okupacji a klasyczny kryminał milicyjny przeistacza się w klimatyczną, sensacyjną historię. Na kartach powieści pojawiają się co prawda funkcjonariusze MO, lecz ich znaczenie dla rozwoju fabuły jest jedynie drugoplanowe. Sylwetki oficerów milicji nakreślone są z dużym przymrużeniem oka. Jak to zwykle bywa w powieściach kryminalnych autor podsuwa szereg tropów, starając się jak najdłużej utrzymać czytelnika w niepewności. W tym przypadku, choć możemy się domyślić ostatecznego rozwiązania, autorowi udaje się uzyskać zamierzony efekt. Trudno znaleźć jakiekolwiek informacje o autorze książki. Nie wykluczone więc, że Janusz Faber to pseudonim jakiegoś bardziej znanego pisarza. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 60
ISBN: 978-83-65499-98-1
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 153


środa, 28 marca 2018

„Listy przyniosły śmierć”



Kazimierz Kłoś „Listy przyniosły śmierć”


Do niewielkiego, leżącego w pobliżu gór, miasteczka Noteczki przybywa Jan Bieżany. Młody, pracujący w Warszawie doktor chemii zamierza spędzić tu urlop, a kto wie może i odnaleźć sympatię z lat studenckich. Tuż po przyjeździe mężczyzna ratuje z opresji piękną dziewczynę Martę. Niestety wkrótce okazuje się, że w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowany jej dziadek, niejaki Ambroży Tralla. Doktor zgłasza się na posterunek milicji i informuje o odkryciu zbrodni miejscowego sierżanta. Okazuje się, że staruszek został zamordowany ze służbowej broni należącej do stróża prawa. Niebawem dochodzi do następnego zabójstwa. Bieżany znajduje się w samym centrum nieudolnie prowadzonego śledztwa.




Akcja powieści rozgrywa się pod koniec lat 60. ubiegłego wieku w odciętym od świata miasteczku. Odkrywamy wzajemne relacje, powiązania i stosunki panujące w Noteczkach. Poznajemy najważniejsze „osobistości”, w tym rodzinę poczmistrza, miejscowego doktora i poczciwego, choć niezbyt operatywnego sierżanta Milicji Obywatelskiej. Wszyscy bohaterowie skrywają jakieś dramaty lub tajemnice, które w miarę rozwoju fabuły autor odsłania przed czytelnikami. Niemal każdy młody człowiek z Noteczek marzy o tym aby zdarzył się cud umożliwiający zakończenie beznadziejnej egzystencji w miasteczku i wyjazd w wielki świat. Niektórzy są gotowi nawet nagiąć przepisy prawa aby móc zrealizować swoje marzenia.

Niewiele wiadomo o autorze niniejszego kryminału. Kazimierz Karol Kłoś (1924-1995) ma w skromnym dorobku zaledwie kilka publikacji książkowych. Są to głównie utwory o tematyce historycznej. Powieść „Listy przyniosły śmierć” powstała w 1961 r. Mimo niezbyt wciągających pierwszych stron, nie należy zbyt wcześnie odkładać książki na półkę. Wkrótce fabuła komplikuje się a akcja nabiera rumieńców. „Listy przyniosły śmierć” to jedna z najciekawszych i najbardziej klimatycznych powieści wydanych dotychczas w serii Najlepsze kryminały PRL. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 60
ISBN: 978-83-65499-96-7
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 194



niedziela, 25 marca 2018

„Świetlista igła”



Anna Kłodzińska „Świetlista igła”
‘Tajemniczy pasażer”


Warszawa, lata 60. ubiegłego wieku. Z pracowni Instytutu Chemii tajemniczy włamywacz kradnie ważną pracę naukową docenta Straszewskiego. Zdumienie pracowników instytutu oraz przybyłych na miejsce zdarzenia milicjantów budzi sposób w jaki przestępca dostał się do pomieszczenia, w którym przechowywano dokumentację. Wszystko wskazuje na to, że zamek szafy pancernej  został błyskawicznie stopiony laserem o potężnej mocy. Naukowcy są jednak zdania, że skonstruowanie urządzenia o takich parametrach w Polsce nie jest jeszcze możliwe.




Niebawem w trudny do wyjaśnienia sposób zostaje zamordowany pewien naukowiec. Funkcjonariusze MO zaczynają podejrzewać, że sprawy mają ze sobą jakiś związek, a to co wydawało się zupełnie nieprawdopodobne, może okazać się faktem. Śledztwo komplikuje się jeszcze bardziej, do akcji wkracza więc jeden z najskuteczniejszych oficerów Komendy Stołecznej - kapitan Szczęsny. Milicjanci nie mogą sobie pozwolić na nawet najmniejsze potknięcie, wiedzą bowiem, że posiadający śmiercionośną broń nieuchwytny przeciwnik jest gotowy na wszystko.

Tym razem pisarka i dziennikarka „Życia Warszawy” zaserwowała czytelnikom nieco mniej smaczków związanych z życiem w stolicy za czasów Józefa Cyrankiewicza. Pojawia się oczywiście kilka miejsc, które mogą pamiętać przedstawiciele starszego pokolenia mieszkańców Warszawy. Kłodzińska skoncentrowała się natomiast na ukazaniu działań organów ścigania oraz poczynań sprytnego przestępcy. Funkcjonariusze MO, z kapitanem Szczęsnym na czele, nie po raz pierwszy zmuszeni są do sięgnięcia po niestandardowe środki. Tylko tak bowiem mają szansę na schwytanie mordercy i na udowodnienie mu licznych przestępstw. W niniejszym tomie zamieszczone zostało również mało znane, krótkie opowiadanie Anny Kłodzińskiej „Tajemniczy pasażer” z 1961 r. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-69-1
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 224



niedziela, 11 marca 2018

„Królowa nocy”



Anna Kłodzińska „Królowa nocy”


Warszawa przełom lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Dyrektor administracyjno-handlowy jednego z dużych przedsiębiorstw wikła się w romans z przygodnie poznaną młodą kobietą. Poznana w restauracji dziewczyna przedstawia się jako Liz Wight, Polka mieszkająca na stale w Londynie. Już kilka dni po krótkim miłosnym tête-à-tête mężczyzna zapomina o skoku w bok. Jest przekonany, że przebywająca w tym czasie na wakacjach żona nigdy nie dowie się o zdradzie. Jednak wkrótce okazuje się, że ten niezbyt chwalebny postępek stanowi początek całego szeregu przykrych i tragicznych w skutkach wydarzeń, prowadzących do zniszczenia szczęścia rodzinnego i kariery zawodowej dyrektora. Mężczyzna wiele dał by za to, aby jego erotyczna przygoda nigdy się nie miała miejsca. Niestety musi ponieść konsekwencje swej nieprzemyślanej decyzji. Pewnego dnia do gabinetu dyrektora puka mężczyzna i składa mu trudną do odrzucenia propozycję.




„Królowa nocy” jest kolejną z powieści Anny Kłodzińskiej, której znaczna część akcji rozgrywa się na terenie zakładu przemysłowego. W tym przypadku jest to głównie gabinet dyrektora. Bohaterowie odwiedzają także jedną z bardziej znanych warszawskich restauracji oraz oczywiście siedzibę Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. Funkcjonariusze podejmując czynności śledcze penetrują podejrzane mieszkania w starych warszawskich kamienicach. Kreślenie sylwetek przedstawicieli stołecznego półświatka przychodzi Kłodzińskiej równie łatwo jak tworzenie portretów milicjantów przesłuchujących podejrzanych typków w zaciszu gabinetów Pałacu Mostowskich.

Etatowym bohaterem książek Anny Kłodzińskiej jest błyskotliwy i przystojny kapitan Szczęsny[1]. Podobnie jest i tym razem. Jasnowłosy kapitan wkracza do akcji kiedy autorka decyduje się na uśmiercenie jednej z postaci. Nie spotkamy się jednak z długoletnim przyjacielem Szczęsnego i jego bezpośrednim zwierzchnikiem, majorem Daniłowiczem. Powieść Anny Kłodzińskiej ukazała się po raz pierwszy w 1971 r. na łamach „Dziennika Zachodniego”. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-66022-01-0
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 95



środa, 31 stycznia 2018

„Bardzo niecierpliwy morderca”



Zuza Śliwa „Bardzo niecierpliwy morderca”


Warszawa, lata 70. Tuż obok domu przy ul. Niegłośnej znaleziono zwłoki Sławomira Zwardonia. Poprzedniego dnia, z Wisły nieopodal Kazimierza zostaje wyłowione ciało młodej kobiety Niny Kalickiej. Ofiary to zaprzyjaźnieni ze sobą stołeczni dziennikarze. Śledztwem kieruje sympatyczny kapitan MO Jacek Dydowski. W przypadkową śmierć dwójki osób nie wierzy Zbyszek Skubalik, reporter czasopisma „Wiadomości Dnia”. Sceptycznie podchodzący do działań milicji Skubalik zamierza na własną rękę odkryć z jakiego powodu zginęli Zwardoń i Kalicka. Wkrótce Zbyszek zaczyna zdawać sobie sprawę, że sam jest również narażony na śmiertelne niebezpieczeństwo. Tajemniczy morderca dziennikarzy „krąży” bowiem wokół redakcji jego gazety. Nie można także wykluczyć, że za zabójstwami stoi z ktoś zespołu redakcyjnego. Zarówno dziennikarz jak i kapitan zaczynają podejrzewać, że Skubalik mógł nieświadomie wejść w posiadanie jakiejś wiadomości i przez to naraził się nieuchwytnemu prześladowcy.




Akcja powieści „Bardzo niecierpliwy morderca” rozgrywa się głównie w warszawskich mieszkaniach należących do bohaterów oraz w siedzibie redakcji, w której zatrudniony jest Zbyszek. W poszukiwaniu śladów mających związek z zabójstwem Niny Kalickiej, Skubalik wyrusza do Kazimierza nad Wisłą. Odwiedza również niewielką, położoną na Mazurach wioskę. Podstawowym środkiem lokomocji warszawskiego dziennikarza jest popularny wówczas na dziurawych polskich drogach enerdowski trabant. Mimo to akcja dynamicznie przenosi się z miejsca na miejsce. Śledztwo prowadzone jest w czasie sezonu urlopowego, stąd też nie dziwi słoneczny, sielankowy klimat powieści.

Pod względem stylistycznym książka Zuzanny Śliwy nie odbiega od innych kryminałów milicyjnych. Jej zarys powstał prawdopodobnie jeszcze w latach PRL-u. Z informacji zamieszczonych na stronie wydawcy możemy się dowiedzieć, że autorka rozwijała fabułę przez kilka lat. Nie wiem niestety kiedy prace nad książką zostały zakończone, ale przypuszczam, że całkiem niedawno. Główny bohater pozwala sobie bowiem od czasu do czasu na ironiczne komentarze pod adresem oficera prowadzącego śledztwo, co w czasie rządów Gomułki czy Gierka nie było często praktykowane przez autorów kryminałów milicyjnych. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 70
ISBN: 978-83-65499-77-6
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 201


czwartek, 25 stycznia 2018

„Kryptonim Proszek do prania”



Jacek Wołowski „Kryptonim Proszek do prania”


Kraków, lata 50. ubiegłego stulecia. Na terenie podwawelskiego grodu zostają dokonane dwa zabójstwa. Jedna z ofiar to niezbyt zamożna pani w średnim wieku, drugą jest kierownik sklepu MHD. Niebawem funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej milicji natrafiają na ślad tajemniczej kobiety, która okazuje się być morfinistką. Podejrzewają, że narkomanka może mieć jakiś związek z zabójstwami. Niestety nie jest łatwo wydobyć z niej wskazówki, które mogłyby być przydatne w wyjaśnieniu zagadkowych zbrodni. Teczka z aktami sprawy, nosząca kryptonim „Proszek do prania” pęcznieje z każdym dniem. Wkrótce zostaje zamordowany jeden z oficerów zaangażowanych w prowadzenie śledztwa. Okazuje się, że w sprawę może być zamieszanych wiele prominentnych osób. Milicjanci muszą działać z wyczuciem, gdyż po drugiej stronie barykady czai się niebezpieczny i gotowy na wszystko przeciwnik.





Na kartach książki pojawiają się sylwetki wielu funkcjonariuszy MO. Co ciekawe, nie znamy imienia ani nazwiska żadnego z milicjantów, lecz identyfikujemy ich na podstawie stopni. Podobnie jest w przypadku innych bohaterów, szczególnie przedstawicieli półświatka. Tym razem autor uznał, że wystarczy aby posiadali jedynie imiona. Oszczędny, precyzyjny styl sprawia, że czytelnik od czasu do czasu może odnieść wrażenie, że sięgnął po pitaval lub zbiór reporterskich relacji zamieszczonych na łamach ówczesnej prasy. Wołowski skoncentrował się na ukazaniu pracy śledczej, oraz podobnie jak w książce „Walther 45771”, naszkicował kilka scen z życia osób prowadzących nie zawsze legalne interesy.




Jacek Wołowski (prawdziwe nazwisko Stanisław Sachnowski), to żyjący w latach 1905-1978 dziennikarz, który pisząc powieści kryminalne zapewne dość często inspirował się przestępstwami i zbrodniami, jakie gościły na pierwszych stronach krakowskich gazet. Tak było w przypadku powieści „Walther 45771”, której głównym bohaterem był Władysław Mazurkiewicz, morderca któremu udało się udowodnić sześć zabójstw dokonanych w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. Z duża dozą prawdopodobieństwa można również przyjąć, że w podobny sposób powstała niniejsza książka.

Powieść „Kryptonim Proszek do prania” ukazała się po raz pierwszy w 1959 r. W serii „Najlepsze kryminały PRL - lata 50.” zostały wydane jeszcze dwie książki tego autora: wspomniana wyżej „Walther 45771” oraz „Oset pleni się w mroku”[1]. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 50
ISBN: 978-83-65499-84-4
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 132


sobota, 20 stycznia 2018

„Potem przychodzi ktoś inny”



Anna Kłodzińska „Potem przychodzi ktoś inny”


Warszawa, przełom lat 60. i 70. Patrolujący Wisłę milicjanci znajdują w wodzie zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że ofiara to niedawno zaginiony zdolny chemik Adam Zieliński. Naukowiec kończył właśnie pracę nad ważnym wynalazkiem. Działalnością Zielińskiego zainteresowany był potężny niemiecki koncern chemiczny „Camilla”. Niemcy proponowali chemikowi współpracę, ten jednak wykazał się patriotyzmem. Nie skusiły go olbrzymie pieniądze i odrzucił lukratywną propozycję. Jedną z hipotez przyjętych przez milicjantów jest więc zabójstwo dokonane na zlecenie kogoś z zachodniej firmy chemicznej.




Oficerom MO zależy na rozbiciu całej siatki, stojącej za zamordowaniem polskiego chemika. Pierwsze zadanie to wytropienie tajemniczego egzekutora. Tradycyjne metody śledcze nie przynoszą jednak rezultatów. Kapitan Szczęsny wpada więc na niekonwencjonalny i bardzo ryzykowny pomysł. Wykorzystując swoje podobieństwo do zabitego naukowca, przy pomocy specjalistów od charakteryzacji, postanawia „wcielić się” w Zielińskiego. Liczy na to, że sprowokuje zdezorientowanego zabójcę do ponownego ataku, a to z kolei naprowadzi milicję na właściwy trop. Mimo sceptycyzmu i obaw przełożonych, kapitan realizuje swój karkołomny plan. Do dyspozycji ma nowoczesne gadżety, jakich pozazdrościć by mu mogli  bohaterowie filmów sensacyjnych z Jamesem Bondem na czele. Rozpoczyna się pojedynek Szczęsnego z niewidzialnym przeciwnikiem. Jego stawką jest życie dzielnego kapitana.

W powieści znajdziemy jak zwykle szereg ważnych informacji z życia kapitana Szczęsnego. Poznamy datę urodzenia oficera (1928 r.), dowiemy się m.in., że kiedy był jeszcze dzieckiem stracił oboje rodziców a w wieku młodzieńczym brał udział w powstaniu warszawskim. Szczęsny po zakończeniu działań wojennych uzupełnił wykształcenie. Studiował krótko medycynę, po czym w 1956 r. rozpoczął naukę w szkole milicyjnej. Ojciec kapitana był zapewne dowcipnym człowiekiem. On to bowiem zdecydował, że jego syn będzie nosił imię dokładnie takie samo jak nazwisko - Szczęsny. Poznamy kulisy zawiązania się przyjaźni Szczęsnego i majora Daniłowicza. Okaże się również, że chluba warszawskiej milicji potrafi uronić łzę na przedstawieniu teatralnym inspirowanym życiem partyzanckim, a od czasu do czasu lubi poczytać sobie „Barwy walki” Mieczysława Moczara. Z lektury powieści wynika, że w czasach Gomułki zawód milicjanta nie należał do najlepiej płatnych, i funkcjonariuszom często brakowało do pierwszego. Książka Anny Kłodzińskiej miała premierę w 1970 r. Polecam.

Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-81-3
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 195


poniedziałek, 15 stycznia 2018

„Nocny gość”



Anna Kłodzińska „Nocny gość”
„Skradziona biżuteria”


Warszawa lata 70. ubiegłego wieku. Do warszawskich zakładów przemysłowych K-12 przylatuje z Holandii inżynier Erich Lombann. Fachowiec z Amsterdamu został wydelegowany przez firmę REALET z zadaniem przeprowadzenia kontroli ustawień holenderskich frezarek. Ma także nadzorować rozruch tych nowoczesnych maszyn. W stołecznych zakładach prowadzone są również prace nad prototypem turbinowego silnika dwuprzepływowego przeznaczonego do montażu w samolotach naddźwiękowych. Do produkcji silników zostaną wykorzystane właśnie holenderskie maszyny. W czasie kiedy w zakładach K-12 inżynier Lobmann wraz z polskimi kolegami usiłuje dopiąć wszystko na ostatni guzik, na terenie przedsiębiorstwa dochodzi do tragicznego wydarzenia. Wkrótce potem w wykopie przy ul. Zabranieckiej w Warszawie milicjanci natrafiają na zwłoki nieznanego mężczyzny. Funkcjonariusze MO głowią się i troją, lecz nie potrafią sobie poradzić z ustaleniem tożsamości ofiary. Już niebawem okaże się, że te dwa wypadki są ze sobą ściśle powiązane.




Do akcji wkracza jeden z najlepszych oficerów sekcji zabójstw Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej - kapitan Szczęsny. Przystojnemu, jasnowłosemu oficerowi sekundują znani z innych powieści kryminalnych Anny Kłodzińskiej umundurowani koledzy po fachu, z przyjacielem - majorem Daniłowiczem na czele. Zawsze kiedy zostaje dokonane zabójstwo, na miejscu zbrodni pojawia się również niezawodny doktor Stern. Okoliczności sprawy szybko zmuszają kapitana do nawiązania współpracy z oficerami polskiego kontrwywiadu wojskowego. Kłodzińska stara się jednak podkreślić pewną niezależność i nieszablonowy sposób działania kapitana Szczęsnego.

Czytelnik dość szybko zaczyna domyślać się, kto stoi za wydarzeniami w zakładach i śmiercią mężczyzny znalezionego w wykopie. Dlatego też najwięcej emocji wzbudza gra w kotka i myszkę jaką prowadzi główny podejrzany z depczącymi mu po piętach milicjantami. Tłem akcji są biura i hale fabryczne, podrzędne spelunki i eleganckie warszawskie hotele. Kłodzińska opanowała umiejętność kreślenia klimatycznych scen z udziałem przedstawicieli przestępczego półświatka. W powieści „Nocny gość” warte zauważenia są dwie takie sceny. Jedna zaraz na początku książki, kiedy to wieczorową porą dwóch pijaczków odnajduje ciało zabitego człowieka, i druga, w podejrzanej knajpie o nazwie „Portowa”, do której lepiej samotnie po zmroku nie zaglądać. Powieść ukazała się w 1973 r. W niniejszym tomiku zostało zamieszczone również mało znane i chyba nigdy wcześniej nie publikowane w formie książkowej opowiadanie kryminalne Anny Kłodzińskiej„Skradziona biżuteria”. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-90-5
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 205


poniedziałek, 14 sierpnia 2017

„Czarny koń zabija nocą”



Jacek Roy „Czarny koń zabija nocą”


Wakacje 1975 r. Do prywatnego pensjonatu „Rybitwa” w Świnoujściu przybywa detektyw amator Arystoteles Bax. Celem jego wizyty nie jest jednak beztroski odpoczynek. Rok wcześniej w pensjonacie została zamordowana pewna kobieta. Sprawca zbrodni mimo upływu dwunastu miesięcy nadal pozostaje na wolności. Miejscowa milicja nie potrafi poradzić sobie z wyjaśnieniem skomplikowanej sprawy, której akta z wolna zaczyna pokrywać kurz. Bax zjawia się w Świnoujściu na prośbę przyjaciela - majora MO Szymańskiego. Po roku w willi znów gromadzą się te same osoby, które bawiły w niej gdy w niezwykłych okolicznościach została uduszona pani Rożnowska. W trakcie pobytu w „Rybitwie” goście, wśród których są cudzoziemcy, organizują turniej szachowy. Niestety i tym razem w pensjonacie popełniona zostaje zbrodnia…



Tadeusz Starostecki „Plan Wilka”
Najlepsze kryminały PRL/Lata 50


Głównymi bohaterami PRL-owskich kryminałów nie często zostawały takie postacie jak prywatny detektyw współpracujący na specjalnych zasadach z organami ścigania. W socjalistycznej rzeczywistości trudno było nawet między wierszami przemycić aluzje odnośnie nieudolności stróżów prawa, a funkcjonariuszom MO wcześniej czy później, ale jednak zawsze udawało się doprowadzić do wykrycia sprawcy przestępstwa. Bax jest tu ewenementem. Oprócz oryginalnego imienia może poszczycić się bowiem niemałymi sukcesami, ba, w życiorysie ma nawet prowadzenie szkoleń dla funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej.

Nie trudno dostrzec, że powieść Jacka Roya inspirowana jest dokonaniami zachodnich klasyków powieści kryminalnej. Bohaterowie stłoczeni są na niewielkiej przestrzeni pensjonatu prowadzonego przez Pana Borowskiego. Pośród nich krąży genialny detektyw, którego zadaniem zdemaskowanie tajemniczego zabójcy. Zachowanie każdego z gości daje Baxowi wiele powodów do domysłów. Detektyw stara się dociec, co oprócz zamiłowania do szachów łączy przebywających w willi gości. Mężczyzna jest przekonany, że wszystkie osoby powróciły do willi w sobie jedynie znanym celu a poznanie prawdziwego powodu ich wizyty mogłoby go znacznie przybliżyć do rozwiązania skomplikowanej zagadki. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 70
ISBN: 978-83-65499-60-8
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 212


wtorek, 1 sierpnia 2017

„Królewna?!”



Andrzej Piwowarczyk „Królewna?!”


Bielsko, wiosna 1953 r. Z magazynów tekstylnych zrabowana zostaje duża partia poszukiwanych na rynku towarów. Brawurowy napad jest perfekcyjnie przygotowany. Włamywacze niemal nie pozostawili śladów, które mogłyby stanowić punkt zaczepienia dla przybyłych na miejsce przestępstwa funkcjonariuszy milicji. Jedynym tropem jest odcisk kobiecego palca pozostawiony na blaszanym kubku stojącym na stole w pomieszczeniu magazynowym. W półświatku przestępczym krążą legendy o demonicznej kobiecie, zwanej „Królewną”, stojącej na czele bandy, która być może jest odpowiedzialna za włamanie. Ginie człowiek, który naraził się „Królewnie”.

Mimo upływu czasu i zaangażowanych znacznych środków lokalna milicja nie może pochwalić się jakimikolwiek sukcesami w tej sprawie. Nic dziwnego, że do akcji wkraczają asy MO z Warszawy. Mózgiem szeroko zakrojonej operacji zostaje odważny, inteligentny i pomysłowy oficer – kapitan Gleb. Każdy z podejrzanych osobników znajdujących się w orbicie zainteresowań Gleba i jego kolegów, kiedy tylko usłyszy o mitycznej szefowej gangu, drżąc z przerażenia nabiera wody w usta. Czy Glebowi uda się sprawić aby członkowie bandy i nieuchwytna „Królewna” znaleźli się wreszcie za kratkami?



Andrzej Piwowarczyk „Stary zegar”


„Królewna?!” to kolejna opowieść w klimacie noir jaka wyszła spod pióra Andrzeja Piwowarczyka[1]. Nie brakuje w niej mrocznych scen. Kiedy księżyc skryje się za chmurami przestępcy obezwładniają strażników, opróżniają magazyny i urządzają balangi w podejrzanych spelunkach i melinach a niezmordowani stróże prawa naradzają się w zaciszu gabinetów i  próbują zastawiać pułapki. Piwowarczyk starał się unikać wplątywania w fabułę wątków ideologicznych, ukazał za to ciepłą, ludzką twarz funkcjonariuszy MO. Podpułkownik bawi się z dzieciakami swego podwładnego, od czasu do czasu potrafi zażartować, jest wyrozumiały dla oficerów niższych rangą. Nieco przypomina ta postać sympatycznego majora Wołczyka z serialu „07 zgłoś się”.

Podobnie jak w opowiadaniu „Stary zegar” narratorem niniejszej powieści jest sam kapitan Gleb. Tym razem pewnego ciepłego majowego wieczoru 1955 r. oficer spotyka się z dziennikarzem w winiarni u Fukiera na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Racząc się winem w spowitej dymem tytoniowej salce kapitan snuje wspomnienia związane z jedną z najtrudniejszych spraw jakie mu przydzielono w czasie dotychczasowej kariery. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 50
ISBN: 978-83-65499-33-2
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 162




[1] Patrz recenzja książki „Stary zegar”: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/search/label/Stary%20zegar

niedziela, 16 lipca 2017

„Błękitne okulary”



Anna Kłodzińska „Błękitne okulary”


Warszawa, lata 60-te ubiegłego wieku. Z dwóch wagonów stojących na bocznicy kolejowej skradzionych zostaje kilkadziesiąt ton cennych chemikaliów. Z magazynów różnych przedsiębiorstw giną poszukiwane prefabrykaty lub surowce. Mimo zakrojonych na szeroką skalę działań operacyjnych, milicji nie udaje się natrafić na jakikolwiek ślad mogący doprowadzić do rozbicia doskonale zorganizowanej szajki przestępców. W tym samym czasie dwóch pokerzystów popełnia samobójstwo. Milicjanci, w tym kapitan Szczęsny z Komendy Miasta są przekonani, że to nie może być przypadek. Wkrótce as warszawskiej milicji zaczyna podejrzewać, iż zagadkowe zgony i tajemnicze kradzieże mogą być ze sobą w jakiś sposób powiązane. Rozpoczyna się obserwacja środowiska związanego z pokerzystami. Pośród kilku szemranych osobników, milicjanci zwracają uwagę na mężczyznę w błękitnych okularach, tajemniczego doktora Hacena.




Pierwszoplanowe role na kartach książki Kłodzińskiej odgrywają tym razem członkowie przestępczej szajki. Jak na kryminał milicyjny, dość dużo miejsca pisarka poświęciła na stworzenie barwnych charakterystyk postaci, które niemal do ostatnich stron powieści starają się wodzić za nos kapitana Szczęsnego oraz jego towarzyszy. Niemal każdy z członków grupy prowadzi podwójne życie. W domu jest kochającym mężem i ojcem, w zakładzie pracy szanowanym kolegą, często niezastąpionym fachowcem, lecz kiedy tylko przekroczy próg lokalu by spotkać się z kompanami od kart, przeistacza się w bezwzględnego, gotowego na wszystko bandytę.




Kłodzińska ukazując kształtowanie się wzajemnych relacji między przestępcami, piętnuje jednocześnie motywy ich działania. „Błękitne okulary” to mroczny (dosłownie) kryminał. Znaczna część akcji rozgrywa się w ciemnym, zadymionym mieszkaniu. To tam bowiem spotykają się pokerzyści, omawiając jednocześnie swoje „interesy”. Choć socjalistyczna ojczyzna systematycznie się rozwija, nie brak w zdrowej tkance społecznej czarnych charakterów, ludzi którzy gotowi są ją oskubać, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Na szczęście karzące ramię sprawiedliwości dosięga każdego, kto tylko próbuje tego dokonać.  W powieściach Anny Kłodzińskiej tym karzącym ramieniem jest kapitan Szczęsny. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-35-6
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 213


niedziela, 25 czerwca 2017

„Nie bój się nocy”



Anna Kłodzińska „Nie bój się nocy”
„Nienawiść”


Warszawa. Lata 60-te ubiegłego wieku. Na skraju jednego z nowo powstałych osiedli dochodzi do serii napadów na młode kobiety, które nieświadome zagrożenia przechadzają się samotnie drogą nieopodal lasu. Kiedy zapada zmrok tajemniczy morderca dusi je, po czym błyskawicznie rozpływa się we mgle. Działania milicji nie przynoszą pożądanych efektów. Zeznania jednej z kobiet, której udało się przeżyć także nie wnoszą nic do sprawy. W ciemnościach trudno dostrzec szczegóły umożliwiające identyfikację napastnika. Jednym z głównych podejrzanych wydaje się być poważany dyrektor dużego przedsiębiorstwa. Związek ze sprawą może mieć także pewien nadużywający trunków bezdomny często pojawiający się pobliżu miejsc, w których zostają dokonane napady. Po raz kolejny szansę wykazania się otrzymuje kapitan Szczęsny ze stołecznej Komendy Miasta.



Jacek Roy „Czarny koń zabija nocą”
1. tom „Najlepszych kryminałów PRL/Lata 70.”


Konstrukcja powieści „Nie bój się nocy” jest nieco inna niż poprzednich powieści autorki. Jak pamiętamy Kłodzińska lubiła stosować w nich przeskoki akcji, często przenosząc głównych i drugoplanowych bohaterów z miejsca na miejsce. Tu fabuła jest bardziej spójna. Akcja rozgrywa się niemal wyłącznie na terenie Warszawy, a wszystkie pojawiające się postacie mają istotny wpływ na przebieg toczącego się śledztwa. Warty podkreślenia jest mroźny, zimowy i mroczny klimat jaki udało się stworzyć autorce. Podkreśla on atmosferę narastającego zagrożenia otaczającego głównych bohaterów powieści.

Szczęsny mimo dość długiego stażu pracy, wielu sukcesów w pracy śledczej, uznania przełożonych nadal gnieździ się w mikroskopijnej spółdzielczej kawalerce na Bielanach. Większe mieszkanie nie jest mu zresztą potrzebne. Przystojny oficer milicji, mimo że podoba się kobietom, jak dotąd nie nakłonił żadnej białogłowy do dzielenia z nim życia. Nic w tym dziwnego, wszak niemal całą dobę funkcjonariusza MO wypełnia praca operacyjna, przesłuchania, pościgi, wypełnianie formularzy i narady z przełożonymi. Nie ma czasu aby po pracy wyjść do kina, czy do nocnego lokalu jak choćby dyrektor Skotnicki, który bawi się w towarzystwie pięknych kobiet słuchając przebojów Jerzego Połomskiego i innych gwiazd ówczesnej estrady.

Na kanwie książki Anny Kłodzińskiej Krzysztof Szmagier zrealizował 17 odcinek popularnego serialu kryminalnego „07 zgłoś się”. W rolę dyrektora Skolnickiego znakomicie wcielił się w nim  Leon Niemczyk zaś bezdomnego pijaka doskonale zagrał Wiesław Drzewicz. W 11 tomie cyklu Najlepsze kryminały PRL/Anna Kłodzińska zostało także zamieszczone mało znane opowiadanie tej autorki: „Nienawiść”. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-53-0
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 221


sobota, 17 czerwca 2017

„Jedwabny krawat”



Anna Kłodzińska „Jedwabny krawat”


Warszawa, pierwsza połowa lat 60-tych ubiegłego wieku. W jednym ze stołecznych instytutów naukowcy głowią się nad opracowaniem receptury pewnego medykamentu. W  trakcie prac nad specyfikiem zatrudnieni w laboratorium badacze korzystają ze środka, który w niepowołanych rękach może stać się niebezpieczną trucizną. Niestety, nocą w instytucie zostaje zamordowany jeden z najważniejszych pracowników. Zabójca nie poprzestaje na dokonaniu zbrodni. Z szafy pancernej kradnie kasetę zawierającą dwanaście fiolek śmiertelnej trucizny AC-X. Dawka preparatu, która zniknęła z laboratorium wystarczyłaby do zabicia kilkuset osób. Nawet jedna kropla trucizny wprowadzona do krwiobiegu może spowodować śmierć. Stołeczna milicja zostaje postawiona w stan najwyższej gotowości.



Anna Kłodzińska „Nie bój się nocy”
Najlepsze kryminały PRL - Anna Kłodzińska


Funkcjonariusze są przekonani, że sprawa zabójstwa pracownika instytutu i kradzież fiolek z trucizną mają ze sobą ścisły związek. Wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożenia. Do akcji wkraczają najlepsi funkcjonariusze warszawskiej Milicji Obywatelskiej. Nie może pośród nich zabraknąć etatowego bohatera powieści Anny Kłodzińskiej, obdarzonego niezwykłym instynktem śledczym, kapitana Szczęsnego. Jeden z najzdolniejszych funkcjonariuszy z Komendy Miasta, kapitan Szczęsny to szczupły, niewysoki mężczyzna o śniadej karnacji, czarnych oczach i bardzo jasnych włosach. To właśnie charakterystyczna fryzura sprawiła, że oficer MO nazywany bywał często „białym kapitanem”.

Akcja powieści rozgrywa się w różnych środowiskach. Milicjanci oczywiście rozpoczynają śledztwo od dokładnego przyjrzenia się pracownikom Instytutu FARIMA. Liczą bowiem, że tu mogą znaleźć osobę, której najbardziej mogło zależeć na śmierci wicedyrektora Mariana Trzaskowskiego. Jesteśmy także świadkami wizyty funkcjonariuszy MO w podejrzanym mieszkanku jednego z przedstawicieli warszawskiego półświatka przestępczego. Realistycznego opisu libacji jaka odbyła się w tej melinie nie powstydziliby się autorzy przedwojennych powieści kryminalnych. Anna Kłodzińska sprytnie podsuwa czytelnikowi mylne tropy. Kapitan Szczęsny i jego koledzy po raz kolejny zmuszeni są do wzniesienia się na wyżyny swoich umiejętności. Podejrzanych jest kilku, a czasu aby wykryć sprawcę i zapobiec ewentualnej tragedii bardzo niewiele. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL
ISBN: 978-83-65499-44-8
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 213


niedziela, 11 czerwca 2017

„Zielony volkswagen”



Andrzej Kobar „Zielony volkswagen”


Po zakończeniu II wojny światowej przebieg zachodniej granicy Polski został ustalony w oparciu o linię Odry i Nysy Łużyckiej. Wielu niemieckich mieszkańców ziem wcielonych do Polski żywiło przekonanie, że jest to stan przejściowy i kiedyś nadejdzie dzień, w którym będą mogli powrócić do pozostawionych domów. Uciekający przed Armią Czerwoną lub wysiedlani Niemcy często w pośpiechu ukrywali majątek, licząc na jego późniejsze odzyskanie. Wśród osób którzy myśleli podobnie była trójka przyjaciół, których w czasie II wojny światowej połączyła zbrodnicza działalność w szeregach gestapo.

Po kilkunastu latach Kurt, Heinz i Paul postanawiają za wszelką cenę odzyskać zrabowane złoto i kosztowności. Okupiony krwią skarb ma umożliwić im otwarcie nowego wspólnego interesu. Zdając sobie sprawę z podejmowanego ryzyka opracowują plan, zgodnie z którym Kurt  ma przekroczyć niemiecko-polską granicę. Zielonym samochodem marki volkswagen mężczyzna dociera do domu, w którym przed laty ukryty został depozyt, wykorzystuje zaufanie nowego gospodarza, odnajduję paczkę ze złotem i odjeżdża w kierunku niemieckiej granicy. Najtrudniejsze jednak dopiero przed nim. Powrót do polsko-niemieckiego przejścia granicznego okazuje się trudnym, pełnym niespodziewanych przeszkód zadaniem.



Crimen. Zbrodnia w zasięgu ręki. Nr 1/2017
Czasopismo kryminalne


Książce Andrzeja Kobara daleko do typowej powieści kryminalnej (kryminału milicyjnego). Bohaterem nie jest dzielny oficer milicji, krok po kroku rozpracowujący siatkę przestępców, lub depczący po piętach bezwzględnemu mordercy. Fabuła osnuta jest natomiast wokół losów trzech niemieckich zbrodniarzy i ich poczynań związanych z realizacją niecnego zamiaru. Na kartach książki znajdziemy także wiele akcentów propagandowych nawiązujących m.in. do pozytywnych aspektów zagospodarowania ziem zachodnich przez Polskę. Trudno dziś dostępne, pierwsze wydanie książki nie ukazało się zresztą w popularnych seriach „Z jamnikiem”, „Labirynt” czy „Klub Srebrnego Klucza” lecz zostało wydane z logiem mniej znanej i zapomnianej już „Biblioteczki Ziem Zachodnich”.

Przeglądając strony internetowe i inne dostępne mi źródła nie natrafiłem na informacje mogące rzucić jakiekolwiek światło na sylwetkę autora. Nie wykluczone więc, że Andrzej Kobar to jedynie pseudonim literacki, a faktycznym autorem książki, jak to często bywało w tamtych czasach jest ktoś zupełnie inny. Wszak kryminały milicyjne wydane pod pseudonimami posiadają w swoim dorobku tak uznani pisarze jak m.in. Adam Bahdaj, Maciej Słomczyński czy Aleksander Minkowski. Powieść „Zielony volkswagen” ukazała się w 1963 r. Polecam.


Wydawnictwo: CM
Seria wydawnicza: Najlepsze kryminały PRL. Lata 60
ISBN: 978-83-65499-51-6
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 93