Przemysław Hudyma, Wojciech
Kulawski „Kryptonim "Młot Thora". Tajemnica Riese”
Kiedy plany budowy Tysiącletniej
Rzeszy stają się coraz mniej realne, naziści wciąż wierzą, że wyprodukują
wunderwaffe – cudowną broń – która pozwoli im zwyciężyć. W przededniu klęski
zapada decyzja, by wyniki prac badawczych, złoto oraz zrabowane w całej Europie
kosztowności ukryć i przechować do czasów, kiedy posłużą odbudowie niemieckiej
potęgi. Jednym z głównych miejsc tej akcji ma się stać Dolny Śląsk. Przypadek
sprawia, że siedemdziesiąt lat po wojnie pilnie strzeżona tajemnica wychodzi na
jaw. W jej posiadanie wchodzą czterej mieszkańcy Florydy, byli nurkowie
wojskowi, którzy hobbystycznie uprawiają nurkowanie na wrakach. Szybko się
orientują, że wdepnęli w niebezpieczną aferę. Owiany legendami podziemny
kompleks przyciąga ich jednak jak magnes…
– Proszę, niech pan usiądzie. – Kolejny
drobny gest okazany młodemu oficerowi miał być dowodem zaufania. – Czytając
pańskie akta, dochodzę do wniosku, że nie jest pan w stu procentach przekonany
o nadchodzącym i nieuchronnym zwycięstwie.
Spojrzał w twarz podwładnego, która nawet na moment nie drgnęła. Taki wstęp
mógł być zapowiedzią rychłego transportu do obozu koncentracyjnego lub czegoś
wręcz przeciwnego. Na przykład powierzenia zadania, które wymaga lojalności i
oddania głównie szefowi wywiadu. Te myśli przemknęły przez głowę Albina
Weltena, który jednocześnie zdał sobie sprawę, że gdyby miał być aresztowany za
defetyzm czy brak wiary w Tysiącletnią Rzeszę, nikt by go nie wzywał do gabinetu
szefa.
Czterej Amerykanie, jeden Polak,
kompleks Riese i tajemnice III Rzeszy.
Alianckie naloty na cele
cywilne podczas drugiej wojny światowej nadal budzą wiele kontrowersji.
Bombowce RAF i USA AF, niekiedy wspólnie, zniszczyły nie tylko słynne
Drezno, ale także Szczecin, Świnoujście, Żary i Królewiec, zabijając
tysiące mieszkańców. W efekcie amerykańskich nalotów na fabryki benzyny syntetycznej
w okolicach Kędzierzyna-Koźla i Góry Świętej Anny zginęły setki
Ślązaków polskiego pochodzenia. Bomby nie wybierały ofiar.
Podczas bombardowania Peenemünde życie straciło wielu Niemców, w tym kilku
uczonych pracujących nad bronią V – bliskich współpracowników Wernhera von
Brauna. Niestety, niejako przy okazji śmierć poniosły setki cudzoziemskich
robotników przymusowych, w tym również Polaków. Polacy ginęli też
w czasie nalotów na fabryki w Poznaniu, Gdyni
czy Czechowicach-Dziedzicach.
Alianckie naloty na wschodnie obszary Trzeciej Rzeszy nie były, co
prawda, tak intensywne jak w części zachodniej. Ziemie wschodnie,
w tym włączone do Niemiec terytoria polskie, leżały bowiem dalej
od baz lotniczych w Wielkiej Brytanii. Warto jednak przypomnieć,
że ofiarami tych bombardowań byli nie tylko mieszkańcy Hamburga,
Norymbergi czy Kolonii, o Berlinie nie wspominając,
ale także Gdyni, Szczecina, Poznania i Gdańska. Leszek Adamczewski przypomina te, powoli już blaknące, karty z dziejów
drugiej wojny światowej.
Leszek Adamczewski – poznański
pisarz i dziennikarz, urodzony w Szczecinie. Autor blisko trzydziestu
książek. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem Replika,
którego nakładem ukazały się między innymi opracowania poświęcone wojennym
tajemnicom Dolnego i Górnego Śląska, Prus Wschodnich, Pomorza
oraz Kraju Warty i Generalnego Gubernatorstwa. Adamczewski jest także
autorem publikacji o niemieckich badaniach nad bronią atomową
oraz o największych katastrofach w powojennej Polsce.
Członkowie polskiej konspiracji
na Wołyniu występowali w obronie zagrożonej ludności, przeciwko
mordom i masowej eksterminacji. O polską rację walczyło wielu
bohaterów. Nie wolno pozwolić, aby ich imiona zatarły się w pamięci. Zorganizowany
opór wobec okupanta pojawił się na Wołyniu już w kilka tygodni
po zajęciu tego terenu przez Sowietów. Samodzielne grupy
konspiracyjne składały się najczęściej z młodych, niedoświadczonych
zapaleńców, dlatego Sowieci rozbijali je bez trudu. Kierownictwo polskiego
podziemia nie pozostawiło biegu spraw samemu sobie. Związek Walki Zbrojnej
skierował na Wołyń oficera mającego zmontować tam siatkę organizacyjną. Ją
również rozbito bardzo szybko, a Sowieci dokonali masowych aresztowań,
zatrzymując ponad dwa tysiące osób. Utrudniło to niezmiernie zbudowanie
struktur konspiracyjnych po wkroczeniu Niemców. Brakowało zwłaszcza osób
mających jakiekolwiek doświadczenie wojskowe.
Co prawda Komenda Główna ZWZ-AK powołała tam do istnienia struktury
„Wachlarza”, miał też powstać Okręg AK, ale wszystko skończyło się
gigantyczną „wsypą” i aresztowaniem kolejnych dwustu członków konspiracji,
co ponownie ogromnie ją osłabiło. Funkcjonująca na tych terenach administracja cywilna pozbawiona była
zaplecza wojskowego. W efekcie, wobec narastającej agresji ze strony Ukraińców,
niektórzy Wołyniacy zaczęli tworzyć samorzutne oddziały samoobrony. Były one
zalążkiem legendarnej 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK – formacji stanowiącej
absolutny fenomen nawet w skali Polskiego Państwa Podziemnego. Pamiętając,
że historia poznawana przez pryzmat indywidualnych ludzkich losów,
jest ciekawsza od narracji ogólnej, niniejsza książka przybliża kilkunastu
bohaterów, którzy trwale zapisali się w dziejach Wołynia. Praca ta
oparta jest na ich osobistych wspomnieniach i relacjach, a także
na dokumentach i innych opracowaniach. Są to zarazem dzieje
polskiego oporu wobec trzech wrogów: Sowietów, Niemców i Ukraińców.
---
Marek A. Koprowski - pisarz,
dziennikarz, historyk zajmujący się losami Polaków. Plonem jego wypraw
i poszukiwań jest wiele książek, z czego kilkadziesiąt ukazało się
nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię książek pod wspólnym tytułem
Wołyń otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza
książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też
laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Boniecki Foundation” za działalność
na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.
Luty 1939 roku. Europę zasnuwa
widmo wojny. Niemieccy żołnierze lada dzień mogą przekroczyć granicę. Tymczasem
wchodzącą w dorosłość Marię najmocniej zaprząta zniknięcie matki przed
kilkunastu laty, tym bardziej że ojciec dziewczyny pilnie strzeże związanej z
tym tajemnicy. Dominik Karski, ceniony krakowski lekarz, całe życie poświęcił
córce. Dręczą go jednak wybory, których dokonał, by ją chronić. Teraz, w
obliczu zagrożenia, ponownie musi podjąć trudną decyzję…
Druga wojna światowa zaczęła się
na Pomorzu Gdańskim i tu się skończyła, bo obóz koncentracyjny
Stutthof Armia Czerwona wyzwoliła dopiero dwa dni po kapitulacji Trzeciej
Rzeszy. W „Dymach nad Gdańskiem” Leszek Adamczewski przedstawia
kilkadziesiąt sensacyjnych epizodów z dziejów prowincji
Danzig-Westpreussen (Gdańsk-Prusy Zachodnie). Opisuje, jak naprawdę wyglądały
wydarzenia „krwawej niedzieli” w Bydgoszczy i „produkcja” mydła
z ludzkiego tłuszczu, przedstawia próbę zamachu na pociąg Adolfa Hitlera
i tragiczny los reżysera filmu „Titanic”, odwiedza poligon broni V-2
w Borach Tucholskich i gigantyczną fabrykę zbrojeniową
na przedmieściach Bydgoszczy, śledzi wojenne losy pomorskich skarbów
kultury i ze szczątków informacji odtwarza tragiczny epizod z portu
na Oksywiu w Gdyni z 9 października 1943 roku.
Pożar, który wybuchł
na statku, rychło odciął drogi ucieczki. Poza tym ciężko ranni
nie mogli sami chodzić. Do okien dotarli tylko najsilniejsi lub
pielęgniarki, które przerażająco wołały o pomoc. Bulaje zaś były
za małe, by przez nie się przecisnąć i ratować skokiem
do wody. Waldemar Kohnke miał wówczas dziesięć lat i agonię
Stuttgartu oglądał z bliska: „Zbiegliśmy zaciekawieni z góry, bo
gdy odleciały samoloty, zobaczyliśmy smolistą smugę. Na dole zrozumieliśmy,
co się dzieje. Wycie ludzi roznosiło się po zmasakrowanym bombami porcie.
Skamieniali staliśmy wpatrzeni w białą burtę, w wielki czerwony
krzyż. Olbrzymi słup ognia strzelający z nadbudówki na rufie sięgał
nieba, a mniejsze jęzory omiatały cały pokład. Z otwartych bulajów
wystawało kłębowisko ludzkich głów i rąk. I ten krzyk o pomoc:
Hilfe!, Hilfe! Jeszcze dziś widzę płonący pokład i białe łokcie, które
próbują przez za małe bulaje wydostać się na wolność…
Leszek Adamczewski – poznański
pisarz i dziennikarz, urodzony w 1948 roku w Szczecinie.
Absolwent Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracę
dziennikarską rozpoczął już na studiach jako korespondent Ilustrowanego
Magazynu Studenckiego „Itd”. W latach 1972–2008 pracował
w redakcjach: „Expressu Poznańskiego”, magazynu „Tydzień” i „Głosu
Wielkopolskiego”. Autor kilkunastu książek. Zadebiutował w 1992 roku
„Złowieszczymi górami”. Od 2009 roku współpracuje z Wydawnictwem
Replika, którego nakładem ukazały się: „Podziemny skarbiec Rzeszy” (napisany
wspólnie z Pawłem Piątkiewiczem), „Pierwszy błysk”, „Skarby w cieniu
swastyki”, „Zmierzch bogów w Posen”, „Łuny nad jeziorami”,
„Berlińskie wrota” i „Burza nad Provinz Pommern. Upadek Prowincji
Pomorskiej Trzeciej Rzeszy”.
Marek Jedynak, Paweł Wolańczyk (red.) „Stefan Artwiński
(1863–1939)”
Seria wydawnicza „Życiorysy
niepokornych” ma na celu zaprezentowanie postaci kielczan, którzy wyrośli z
ziemi świętokrzyskiej, z Kielcami była związana ich młodość, w ciągu swojego
dorosłego życia potwierdzali swoje związki z rodzinnym miastem W tomie I
przedstawiona została postać Stefana Artwińskiego, ostatniego prezydenta Kielc
przed wybuchem II wojny światowej, działacza społecznego, samorządowego i
politycznego.
Scenariusz: Sławomir
Zajączkowski, rysunki: Krzysztof Wyrzykowski
Wilcze tropy. Zeszyt 6. „Szary” –
Antoni Heda
Szósty zeszyt z serii „Wilcze
Tropy” został poświęcony jednemu z najważniejszych dowódców polowych AK z
Okręgu Kieleckiego – kpt. Antoniemu Hedzie „Szaremu”.
Po zakończeniu walk z Niemcami w
ramach akcji „Burza” starał się on początkowo wygasić swój udział w konspiracji
niepodległościowej. Represje komunistyczne, skierowane także przeciwko jego
rodzinie, zmusiły go jednak do podjęcia zdecydowanych działań. Pomimo znacznej
dekompozycji konspiracji akowskiej na Kielecczyźnie udało mu się stworzyć
200-osobową grupę uderzeniową, która w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r. rozbiła
więzienie w Kielcach i uwolniła ponad 300 więźniów. Była ta jedna z największych
i, co ważniejsze, skutecznych akcji podjętych przez podziemie antykomunistyczne
w Polsce.
Tomasz Domański, Edyta Majcher-Ociesa (red. nauk.)
„Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania, kontrowersje,
perspektywy”
Publikacja jest pokłosiem
konferencji naukowej „Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania,
kontrowersje, perspektywy”, która miała miejsce 3–4 lipca 2017 r. w Kielcach, a
została zorganizowana przez Instytut Pamięci Narodowej – Delegatura w Kielcach
oraz Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zawiera 16
tekstów pogrupowanych w 3 bloki tematyczne.
Publikacja w ramach centralnego
projektu badawczego IPN „Dzieje Żydów w Polsce i stosunki polsko-żydowskie w
latach 1917–1990”.
Zima 1945 r. Festung Breslau
broni się zaciekle przed ofensywą Armii Czerwonej. Żołnierze walczą o każdą
ulicę, każdy dom, każde drzwi. Karabinem, bagnetem a jeśli trzeba, to na
pięści. Tuż obok rozgrywa się zupełnie inna walka, niemająca nic wspólnego z
brutalną siłą - walka wywiadów. Oficer Abwehry Schielke musi rozwiązać zagadkę
godną detektywa: odnaleźć mordercę ludzi powiązanych z wywożeniem z miasta
dzieł sztuki. Przy okazji, być może, odnaleźć same działa sztuki i zapewnić
sobie spokojne, dostatnie życie po wojnie. Ale to będzie później. Na razie musi
przeżyć i dotrwać do końca swojej gangsterskiej przygody.
Andrzej Ziemiański z
wykształcenia jest architektem. Widzi i myśli obrazami. Podgląda, słucha i
rozmawia dla przyjemności. Lubi fotografować puste miejsca. Sam jest dla siebie
pracownikiem, szefem i przewodniczącym komitetu strajkowego. Nieustannie
prowokuje czytelników i recenzentów swoim podejściem do sztuki pisania. Mówi,
że cierpi na przymus tworzenia. Jego bohaterowie żyją własnym życiem – sami
wybierają gatunek i formę opowieści, dzięki czemu z niezrozumiałego dla siebie
powodu autor otrzymał wór nagród od czytelników. Pierwsze dwa tomy „Achai”
nominowane były do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Drugi tom otrzymał w 2004
roku Nagrodę Nautilus. Cykl „Achaja” to także jedna z najbardziej kasowych
serii w polskiej literaturze.
Rok 1942, na świecie toczy się
krwawa wojna. W Indiach, w okolicy wsi Balachadi, pojawiają się białe
dzieci budzące zdumienie tym, że najchętniej biegają na bosaka, czego nigdy
nie zrobiłby żaden mały Anglik.
Wygłodzone
i w łachmanach, docierały do formującej się na terenie ZSSR Armii
Andersa i dzięki temu znalazły się w Indiach. Maharadża Jam Saheb
Digvijay Sinhji zaprosił młodych uchodźców, by zamieszkali w specjalnie
dla nich wybudowanym osiedlu. Mieli odtąd dach nad głową, zapewnione
wyżywienie, ubranie, naukę i opiekę lekarską. W ciągu czterech lat
działalności przez osiedle przewinęło się około tysiąca dzieci.
Powieść opowiada o tym, jak
dzięki hinduskiemu księciu – który stał się ich Bapu, czyli ojcem –
wykorzystały szansę odzyskania utraconego dzieciństwa i mogły przeżyć to,
co w tym wieku młodzi ludzie przeżywać powinni. Pierwsze przyjaźnie,
pierwsze miłości, szkolne wzloty i upadki, przygody na harcerskim szlaku.
Jam Saheb Digvijay Sinhji
osobiście znał generała Władysława Sikorskiego, jeszcze przed wojną nawiązała
się jego przyjaźń z Ignacym Janem Paderewskim, a ulubioną lekturą
maharadży byli...“ Chłopi“ Reymonta w angielskim tłumaczeniu. Obietnicy,
że będzie ojcem dla polskich sierot, dotrzymał w konkretnym wymiarze.
Po wojnie, aby uchronić kilkaset dzieci przed przymusową deportacją do
komunistycznej Polski, formalnie je adoptował. Dopiero po kilkudziesięciu
latach Polska uhonorowała go za tę ogromną pomoc i wielkie serce.
Dziś jest patronem znanej warszawskiej szkoły społecznej, od 2012 roku jeden
z warszawskich skwerów nosi nazwę Skweru Dobrego Maharadży, a w 2016
roku sejm przyjął uchwałę w sprawie uczczenia jego pamięci.
Prawdziwa historia Stefana
Przybylika pseud. „Gruch”, jednego z trzystu szesnastu cichociemnych
spadochroniarzy Armii Krajowej wyszkolonych w Anglii i zrzuconych do
Polski w czasie II wojny światowej. Wielokrotnie wymykał się śmierci, nie
złamały go trzy totalitaryzmy. Sowiecki w łagrach, niemiecki na środku
Atlantyku i ten w gestapowskim więzieniu. Nie złamali go też
stalinowscy funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa PRL. Jako ukryta opcja –
w zależności od potrzeb: zachodnioniemiecka, amerykańska, angielska albo
imperialistyczna – był obiektem zainteresowania służb aż do końca socjalizmu.
Jest w tej opowieści wszystko, co zawierać mógłby scenariusz
wielkiego wojennego filmu sensacyjnego – walka, więzienie, głód, mróz, spiekota
i pragnienie, ucieczka, niewola, morskie katastrofy, beznadzieja rozbitka,
wędrówka wycieńczonego włóczęgi przez bezdroża imperium, tortury, desant na
zapleczu wroga, zdrady, okręty podwodne, skoki spadochronowe, sytuacje bez
wyjścia i zaskakujące zwroty akcji. Jednego tylko brakuje – fikcji. Stefan
Przybylik jest autentycznym bohaterem autentycznych wydarzeń. ze wstępu Marka Przybylika
Podniebne walki i wojenne
losy polskiego myśliwca Władysława Gnysia
Władysław Gnyś – pierwszy polski
pilot myśliwski, który we wrześniu 1939 roku odniósł powietrzne
zwycięstwo w walce z Niemcami. Jak inni polscy lotnicy, Gnyś
wystartował 1 września spod Krakowa, aby powstrzymać niemiecki atak. Walka
z liczniejszymi i nowocześniejszymi maszynami najeźdźców była
nierówna. Uniknąwszy zestrzelenia przez sztukasy, Władek wracał
na lotnisko, gdy trafił mu się niespodziewany łup – dwa bombowce typu
Dornier.
Jako doświadczony pilot
myśliwski, Gnyś walczył nad Polską, Francją i w bitwie
o Anglię. W 1944 roku został zestrzelony nad Francją
i rozbił się. Ranny, wzięty do niewoli, uciekł przy wsparciu
francuskiego ruchu oporu. Po wojnie wyemigrował do Kanady.
Napisana przez syna,
Stefana, barwna biografia Władysława czerpie obszernie z jego dzienników,
wspomnień i dokumentów. Została ona także bardzo bogato zilustrowana
zdjęciami z rodzinnego archiwum. Opowiada historię Gnysia od dzieciństwa
spędzonego na polskiej wsi, przez lata służby w alianckich
siłach powietrznych podczas II wojny światowej, aż po symboliczny gest
pojednania z niemieckim pilotem, z którym przyszło mu się
zmierzyć owego pamiętnego 1 września…
Czy myślałeś kiedyś, aby spojrzeć
na historię Polski przez pryzmat życia jednego człowieka? Jeśli to w ogóle
możliwe, to niezwykły żywot rotmistrza Witolda Pileckiego świetnie się do tego nadaje.
W jego życiorysie jak w soczewce widać tragiczne, ale i chwalebne losy naszej
ojczyzny.
Czy znasz tego bohatera?
Czy wiesz co uczynił jako, jedyny człowiek na świecie?
Czy znasz jego tajny raport?
Czy znasz cenę, jaką zapłacił rotmistrz za wytrwanie w prawdzie?
Czy wiesz kto mu w tym pomógł?
Jeszcze nie? Zatem ten komiks jest dla ciebie!
Tak żyć, aby w godzinie śmierci móc się raczej cieszyć, niż
lękać.
Komiks o rotmistrzu Witoldzie Pileckim jest przeznaczony:
dla młodych, by poznali
dla nieco starszych, by sobie przypomnieli
dla wszystkich, by na nowo odkryli piękne karty naszej
historii.
O II wojnie światowej
i o polskich losach w dobie dziejowej zawieruchy napisano już
tomy. Tym razem historię wojny obronnej 1939 r., okupacji niemieckiej
i sowieckiej, wielkiej polskiej emigracji Polskich Sił Zbrojnych na
Zachodzie, Armii Polskiej w ZSRR opowiemy w nietypowy sposób –
poprzez przedmioty towarzyszące Polakom w latach 1939 - 1945.
Aparat fotograficzny Juliena
Bryana. Opowieść o kampanii wrześniowej
Sowiecki hełm z czerwoną
gwiazdą – 17 września 1939 r. i napaść Związku Sowieckiego na Polskę
Prasa wojenna, kałamarz
i tajne nauczanie. Bilet do kina, w którym miały siedzieć tylko
świnie.
Gryps z więzienia, kenkarta
i tabliczka „Nur für Deutsche”. List z oflagu i guziki
z Katynia
Opaska z gwiazdą Dawida,
Order Imperium Brytyjskiego i znak cichociemnych.
Symbol Polski Walczącej -
Kotwica, Krzyż Batalionów Chłopskich,
oraz ryngraf z orłem
w koronie i Matką Boską Częstochowską
Turban maharadży i adopcja
polskich sierot w Indiach
Orzełek berlingowców
i pepesza - główna broń w bitwie pod Lenino
Manifest PKWN i sowiecki
czołg T-34
Puszka z cyklonem B
Przedmioty zwyczajne
i niezwyczajne zarazem. Każdy z nich opowiada bowiem historię,
którą trudno zrozumieć bez właściwego kontekstu. Dlatego książka ta
nie jest zwykłym albumem ze zdjęciami. To nowy sposób opowiedzenia dziejów
II wojny światowej Polaków.
W książce przedstawiono fragmenty
najważniejszych podręczników taktycznych Państwa podziemnego. Na kanwie
wydarzeń podczas Powstania Warszawskiego zaprezentowana została taktyka
oddziałów powstańczych. Problematyce pracy podporządkowana została jej
struktura, którą stanowi pięć rozdziałów, kolejno omawiających: plan powstania,
analizę taktyczną terenu Warszawy, plan opanowania miasta, działanie w Godzinie
„W” oraz praktyczne doświadczenia uzyskane w walkach powstańczych.
Zasadność omówienia po raz kolejny ujętego już w licznych pracach Powstania
wydaje się autorowi zasadna, ponieważ w dotychczasowych publikacjach nie
postrzegano Powstania Warszawskiego jako efektu wypracowanej w konspiracji
doktryny działań w mieście. Nie ujęto również kompleksowo polskich doświadczeń
z walk warszawskich, wśród których za szczególnie wartościowe należy uznać
polskie doświadczenia z zakresu prowadzenia walk obronnych. W istniejących
pracach omijano także konsekwentnie analizę obszaru Warszawy jako potencjalnego
pola walki, ograniczając się zazwyczaj do ogólnej oceny bez głębszego
wniknięcia w strukturę miasta. A tylko tego typu studium może stanowić jedyne
wyjaśnienie sukcesów lub porażki żołnierzy AK.
Podręcznik przeznaczony jest dla wszystkich osób zainteresowanych historią
Armii Krajowej, Powstania Warszawskiego, a także działaniami taktycznymi w
terenie zurbanizowanym.
Podniebne walki i wojenne losy polskiego myśliwca Władysława Gnysia
Władysław Gnyś – pierwszy polski
pilot myśliwski, który we wrześniu 1939 roku odniósł powietrzne
zwycięstwo w walce z Niemcami. Jak inni polscy lotnicy, Gnyś
wystartował 1 września spod Krakowa, aby powstrzymać niemiecki atak. Walka
z liczniejszymi i nowocześniejszymi maszynami najeźdźców była
nierówna. Uniknąwszy zestrzelenia przez sztukasy, Władek wracał
na lotnisko, gdy trafił mu się niespodziewany łup – dwa bombowce typu
Dornier.
Jako doświadczony pilot myśliwski, Gnyś walczył nad Polską, Francją
i w bitwie o Anglię. W 1944 roku został zestrzelony
nad Francją i rozbił się. Ranny, wzięty do niewoli, uciekł przy
wsparciu francuskiego ruchu oporu. Po wojnie wyemigrował do Kanady.
Napisana przez syna, Stefana, barwna biografia Władysława czerpie
obszernie z jego dzienników, wspomnień i dokumentów. Została ona
także bardzo bogato zilustrowana zdjęciami z rodzinnego archiwum. Opowiada
historię Gnysia od dzieciństwa spędzonego na polskiej wsi,
przez lata służby w alianckich siłach powietrznych podczas II wojny
światowej, aż po symboliczny gest pojednania z niemieckim pilotem,
z którym przyszło mu się zmierzyć owego pamiętnego 1 września…
Wspomnienia legendarnego boksera
z KL Auschwitz - „MISTRZ. Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski” to intymny portret
człowieka obdarzonego wrażliwością artysty i siłą pięściarza. Dla świata
Tadeusz Pietrzykowski jest przede wszystkim bokserem – pierwszym szeregowym
więźniem, który stoczył walkę na terenie obozu koncentracyjnego KL Auschwitz,
gdzie boksował dla rozrywki esesmanów i dla chleba. Za wygrany pojedynek
dostawał jedzenie, którym dzielił się z innymi. Jego zwycięstwa dawały jednak
coś więcej – przynosiły otuchę pozbawionym nadziei, wycieńczonym współwięźniom,
którzy mogli zobaczyć, jak „Polak pokonuje Niemca”. Dla rodziny to ciepły,
wrażliwy człowiek o niezłomnej postawie i olbrzymiej sile charakteru. „Teddy”
to również utalentowany malarz, choć nigdy nie kształcił się w tym kierunku.
Być, to być najlepszym, pisał
Tadeusz Pietrzykowski. Książka powstała na podstawie odnalezionych i wcześniej
niepublikowanych rękopisów pięściarza. Przygotowała ją i okrasiła osobistymi
wspomnieniami jego córka Eleonora Szafran. To publikacja, która odsłania
prawdziwy, intymny portret człowieka, sportowca, bohatera wojennego, jakiego
dotychczas nie znaliśmy.
- Często widziałam, jak pochylony nad biurkiem godzinami robił notatki,
jak przypominał sobie bolesne zdarzenia sprzed wielu lat. Pragnął zostawić po
sobie coś jeszcze, co byłoby bardzo wartościowe dla następnych pokoleń. Teraz
więc moja kolej, żeby spróbować spełnić życzenie taty i w końcu
opublikować jego wspomnienia, tym samym ocalić pamięć o nim. O
Teddym, obozowym Mistrzu Wszech Wag. Kto, jak nie ja, ma to zrobić. W tej
książce oddaję głos przede wszystkim tacie, aby Wam, Drodzy Czytelnicy, sam
opowiedział o swoim życiu - Eleonora Szafran, córka.
Tadeusz Pietrzykowski boksować
uczył się przed wojną u Feliksa Stamma, słynnego trenera warszawskiego klubu
Legia. Zdobył kilkakrotnie mistrzostwo Warszawy oraz wicemistrzostwo Polski
Wschodniej w wadze koguciej. Kiedy wybuchła wojna miał zaledwie 22 lata.
W KL Auschwitz stawał do walki z
dobrze odżywionymi kapo, często zawodowymi bokserami, którzy byli o kilka wag
ciężsi od niego. Walczył także z innymi sportowcami osadzonymi w obozie m.in. z
mistrzem Holandii w wadze średniej Leenem Sandersem. Działał również w ruchu
oporu, kierowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Jego obozowe ścieżki
przecięły się też z ojcem Maksymilianem Kolbe. Ocalały, po wojnie, w latach 60.
trafił do Bielska-Białej, gdzie pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego
i trener w SP 12.
- Jeżeli przeżyję to piekło, całe swoje życie poświęcę młodzieży. Żeby
nie musiała walczyć o życie, żeby nigdy nie była głodna, żeby była zdrowa i
silna, żeby mogła ucząc się, uprawiać sport – pisał Teddy w swoich
pamiętnikach.
„MISTRZ. Tadeusz „Teddy”
Pietrzykowski”, zapiski ojca zebrała i opatrzyła komentarzem Eleonora Szafran.
Książka trafi do rąk czytelników 1 września. Historia jej bohatera stała się
inspiracją do powstania filmu fabularnego. Film „Mistrz” w reżyserii Macieja
Barczewskiego inspirowany historią Tadeusza Pietrzykowskiego zobaczymy w kinach
od 27 sierpnia. W rolach głównych: Piotr Głowacki, Grzegorz Małecki, Marcin
Bosak, Marian Dziędziel, Piotr Witkowski, Rafał Zawierucha, Marcin Czarnik i
Jan Szydłowski.
- Walczył i dawał nadzieję. Jego dzieje to gotowy materiał na film -
Maciej Barczewski, reżyser filmu „Mistrz”
- Historia Tadeusza Pietrzykowskiego udowadnia, że człowiek dzięki silnej
woli przetrwania i pasji może podjąć walkę nawet z największym złem, jednak
żeby zwyciężyć, musi zacząć czynić dobro. - Piotr Głowacki, odtwórca roli
„Teddy’ego” w filmie „Mistrz
Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stanisław Srokowski „Widma nocy. Dokumentacja zbrodni”
Jeśli nie umiemy się
upomnieć o tych, którzy ginęli w okrutny sposób, tylko dlatego, że
byli Polakami, nie zasługujemy na miano wspólnoty. Najbardziej osobista
książka Stanisława Srokowskiego, pisarza od lat upominającego się o sprawiedliwość
i szacunek dla ofiar rzezi kresowej. To antologia i chronologia
zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Kresach, która pozwoli czytelnikowi
uporządkować swoją wiedzę na ten ciągle zakłamywany temat.
WSPOMNIENIA Z WRZEŚNIA 1939 r.
RELACJA OJCA I OPOWIEŚĆ MATKI
RĄBALI NAS JAK KURY NA KLOCU
ZACHOWANIE SOWIETÓW, BIAŁORUSINÓW I ŻYDÓW
TERROR OUN WOBEC RODAKÓW
ZACHOWANIE KOŚCIOŁA UNICKIEGO
UKRAIŃSKIE GWAŁTY NA POLKACH
362 SPOSOBY MORDOWANIA POLAKÓW
Każdy badacz historii po
przeczytaniu tej książki będzie już wiedział na pewno, że początki masowych
ukraińskich mordów sięgają września 1939 roku, a kończą się dopiero w 1947
roku, ogarniając swoim zasięgiem aż siedem województw. W prezentowanych
świadectwach i innych dokumentach zachowaliśmy ich pierwotny, oryginalny
kształt, nawet wtedy, kiedy wydawał się nam niezgrabny lub niezgodny z normami
gramatycznymi.
Warszawa. Wymarłe miasto, do
którego wraca życie, i w którym życie się odbiera. Odradzają się kina,
Fogg śpiewa w swojej kawiarni, znów kursują tramwaje i kolejka EKD, a nowe
władze organizują areszty, więzienia i obozy.
Październik 1944. Na lewym brzegu
Wisły upadło powstanie. Na prawym swoje rządy wprowadzają Armia Czerwona, NKWD
oraz UB. Funkcjonariusz przedwojennej Policji Państwowej – Wincenty Rybski -
dostaje się w ręce majora Kolickiego, oficera radzieckiego kontrwywiadu
wojskowego. Rybskiego zdradziła Aleksandra Fuchs, Żydówka której uratował życie
w czasie wojny. Kolicki daje Rybskiemu ultimatum – nie tylko chce uratować mu
życie za oddanie tajnych dokumentów, które zdobył w czasie powstania, ale
oferuje mu posadę w Głównym Zarządzie Informacji Wojskowej. Jaką decyzję
podejmie Rybski? Czy przyjmie propozycję, by ocalić swoje życie? A może planuje
coś więcej, niż tylko ratowanie własnej skóry?
Wyzwolony 45 to sensacyjna
opowieść o trudach i niebezpieczeństwach powojennego życia, w której fikcja
przeplata się z historycznymi wydarzeniami.
Opowieść o ludziach, którzy
potrafili stawić opór piekłu. Oporem mogło być wszystko, bo wszystko było
zabronione. Oporem stawała się każda działalność, która stwarzała wrażenie, że
więźniowi pozostało coś z dawnej osobowości i indywidualności.
KL Auschwitz to bezmiar ludzkiego cierpienia, poniżenie, rozpad osobowości i heroiczne
próby ocalenia własnej tożsamości. Świat odwróconego Dekalogu. Świat odwróconych
ludzkich wartości. Świat bez nadziei, bez litości dla innych, świat bez
Boga. Przykazaniami tego świata było: „zabijaj”, „kradnij” albo też „mów
fałszywe świadectwo”. Trzeba było niezwykłego męstwa, charakteru
i opanowania, żeby być po prostu człowiekiem, kiedy przychodził głód,
praca ponad siły, groźby i szantaże. Próba przeżycia w warunkach
panujących w KL Auschwitz bez zeszmacenia się, już była bohaterstwem.
Opowiemy o ludziach, którzy będąc tylko ziarnkami piasku rzuconymi
w tryby wielkiej machiny terroru, potrafili skutecznie dobro przeciwstawić
złu i tą drogą ocalić miłość, wiarę i nadzieję tam, gdzie inni zatracili nawet swoje człowieczeństwo.
Ochotnik do piekła WITOLD PILECKI
Bohater heroicznego czynu MAKSYMILIAN KOLBE
Zapomniany troskliwy lekarz JÓZEF BELLERT
Anioł z Auschwitz STANISŁAWA LESZCZYŃSKA
„Pielęgniarka” z misją IRENA WIŚNIEWSKA
Krokusy BRONISŁAW CZECH
Bokser, śmierć i szczęście TADEUSZ „TEDDY” PIETRZYKOWSKI