Pokazy iluzjonistów, osiągnięcia
XIX-wiecznej magii, seanse spirytystyczne, relacje damsko-męskie, rola kobiety,
moda, bale i kulinaria –najwspanialsza podróż w czasie. Fascynująca Belle
epoque! Niby tak dużo już wiemy o życiu towarzyskim w XIX wieku, ale Agnieszka
Lisak znów udowadnia, że pozory mylą. Zdziera puder z pięknych twarzyczek i
zagląda pod spódnicę. Dokładnie tak, ale przy okazji zabiera czytelnika na
pokazy iluzjonistów, by obejrzeli najnowsze osiągnięcia dziewiętnastowiecznej
magii, na seanse spirytystyczne, na pokaz cudu natury w postaci braci
syjamskich i baby z wąsami. Jest i strasznie, i śmiesznie. Bo taka już autorki
natura, że lubi pośmiać się z przodków, a nieobecni jak zawsze nie mają racji.
Jeszcze lepiej jednak, gdy można pośmiać się z nich razem z czytelnikiem.
W co i gdzie się bawiono, z kim wolno było się zadawać, a kogo trzeba było
omijać szerokim łukiem. Jak przebiegały zajęcia na świeżym powietrzu, a jak
wyglądały nocne rozrywki dla dorosłych? Niby tak dużo już wiemy o życiu
towarzyskim w XIX wieku, ale Agnieszka Lisak znów udowadnia, że pozory mylą.
Zdziera puder z pięknych twarzyczek i zagląda pod spódnicę. Dokładnie tak, ale
przy okazji zabiera czytelnika na pokazy iluzjonistów, by obejrzeli najnowsze
osiągnięcia dziewiętnastowiecznej magii, na seanse spirytystyczne, na pokaz
cudu natury w postaci braci syjamskich i baby z wąsami. Jest i strasznie, i
śmiesznie. Bo taka już autorki natura, że lubi pośmiać się z przodków, a
nieobecni jak zawsze nie mają racji. Jeszcze lepiej jednak, gdy można pośmiać
się z nich razem z czytelnikiem.
Jerzy Besala „Zagadki kryminalne Rzeczpospolitej
szlacheckiej”
Znany autor i historyk odsłania
tajemnice związane z aferami i zagadkami kryminalnymi Rzeczypospolitej
szlacheckiej. Erudycja, pouczająca treść i barwne tło obyczajowe, to
niewątpliwe zalety tej arcyciekawej książki. Morderstwa polskich królów i
książąt - śledztwa po latach! Wracając do niewyjaśnionych przestępstw, śledczy
z policyjnego Archiwum X opierają się przede wszystkim na powtórnej analizie
zeznań i dowodów, zebranych wiele lat wcześniej. Stosując analogiczną metodę,
Jerzy Besala powraca do zbrodni, które zmieniły historię Polski!
Schwytanie Piekarskiego po ataku czekanem na Zygmunta III
Wazę,
Trucizna od
zdradzanej żony czy zbyt mocny afrodyzjak podany przez młodą kochankę – kto
stał za śmiercią Kazimierza Sprawiedliwego? Czy Albrecht Hohenzollern dokonał
zamachu na Zygmunta Augusta, aby przejąć polską koronę? Kto pomógł zejść z tego
świata Stefanowi Batoremu, księciu Jaremie i Michałowi Korybutowi
Wiśniowieckiemu? Czy Stanisław August Poniatowski zorganizował zamach na samego
siebie, by skompromitować konfederatów barskich? Dzięki fascynującym, doskonale
udokumentowanym źródłowo, barwnie opisanym śledztwom Jerzego Besali sprawcy
najbardziej szokujących zbrodni w historii I Rzeczypospolitej stają wreszcie
przed Trybunałem Historii! Prawdziwe kryminalne historie, które wciągają równie
mocno jak dochodzenia Sherlocka Holmesa!
Andrzej Dołgowski „Brześć nad Bugiem. Podróż w czasie
1919–1939”
Miasto Brześć przeżyło wiele
szturmów, pożarów i zniszczeń, żołnierze wielu armii znaleźli tu wieczny
odpoczynek. W 1919-1920 roku toczyły się tu działania wojny
polsko-bolszewickiej. W latach 1920-1939 Twierdza Brzeska odgrywała ważną rolę
w systemie obronnym. Ale już w 1939 roku wpadła w ręce niemieckich najeźdźców,
którzy zgodnie z paktem Ribbentop-Mołotow przekazali ją Rosjanom.
Defilada batalionu w cytadeli
Twierdzy Brzeskiej, 12 grudnia 1935 r.,
Źródło: „Brześć nad Bugiem.
Podróż w czasie 1919–1939”, s. 56.
Album zawiera 180 unikalnych
zdjęć z prywatnej kolekcji autora i 20 nowoczesnych zdjęć miejsc i
przedmiotów, które uzupełniają historię. To jest podróż do miasta Brześć okresu
międzywojennego i spojrzenie oczami świadków na obronę Twierdzy Brzeskiej 1939
r. W obiektywie fotografów okazują się znani ludzi tego czasu jak i
również miejsca i tematy interesujące historyków. Spojrzenie na ważne
miejsce polskiej pamięci i nie edytowana historia. Większość
zdjęć została opublikowana po raz pierwszy.
Iwona Kienzler „Życie w PRL i strasznie, i śmiesznie”
Książka Iwony Kienzler jest
wędrówką a dla wielu czytelników podróżą sentymentalną po czasach PRL-u. Rozpoczynamy
ją 22 lipca 1944 r., w dniu ogłoszenia manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia
Narodowego. To wędrówka od czasów towarzysza Bieruta, poprzez epokę
prostolinijnego, nieco siermiężnego Gomułki, aż po dekadę próbującego
nieudolnie zreformować gospodarkę i złagodzić napięcia społeczne w kraju
Edwarda Gierka. Książka składa się z kilkudziesięciu rozdziałów, w których przeczytamy
m.in. o pochodach pierwszomajowych, festiwalach, bananowej młodzieży, kłodach
rzucanych pod nogi przedstawicielom prywatnej inicjatywy, stosunku państwa do
kościoła, fałszowaniu wyborów, procesach pokazowych i cenzurze. Iwona Kienzler
poruszyła również temat wpływu państwa na wszelkie dziedziny życia, czego
przejawem był choćby socrealizm w sztuce.
Na osobny rozdział zapracowały
nie tylko „organy bezpieczeństwa publicznego”: Milicja Obywatelska, ORMO i
ZOMO, ale także ikona motoryzacji tamtych lat – Fiat 126p. Starsi czytelnicy
będą mogli sobie przypomnieć jak połowę życia spędzali w kolejkach przed
sklepami, choć wielokrotnie nie mieli pewności, czy cokolwiek uda im się nabyć.
Nic dziwnego, że w czasach PRL-u wielu Polaków topiło smutki zaglądając do
kieliszka. Paradoksalnie jednak inwestowanie środków w alkohol i przemysł
spirytusowy przyczyniało się w pewnym stopniu do wspierania kulejącej
gospodarki. Takich paradoksów było zresztą więcej, o nich także przeczytamy na
kartach książki.
W treść wplecione są liczne żarty
i anegdoty: o kłopotach z zaopatrzeniem w podstawowe produkty, bratniej
przyjaźni z ZSRR czy nadużywaniu napojów wyskokowych. Publikację zamyka „Słownik
PRL-u”, zawierający kilkadziesiąt haseł nieodłącznie kojarzących się z czasami, w
których jak mawiał Edward Gierek: „Polska rosła w siłę,
a ludzie żyli dostatniej.” Dzięki temu czytelnicy młodszego pokolenia
mogą dowiedzieć się m.in. kim był aparatczyk lub prywaciarz, do czego służyła książeczka
walutowa czy zagłuszarka oraz o tym, że POP to pojęcie związane nie tylko z muzyką
rozrywkową.
Autorka przedstawiając życie w
epoce PRL-u, stara się od czasu do czasu z morza absurdów wyłowić także jakieś
plusy minionego ustroju. Czasami też usprawiedliwia pewną bylejakość i pośpiech
w działaniu, np. przy odbudowie warszawskiej Starówki - spowodowane skromnymi
możliwościami technicznymi i wyśrubowanymi terminami. Dzięki temu czytelnik,
szczególnie młodszy, może sam wyrobić sobie własne zdanie o czasach, w których
żyli jego rodzice lub dziadkowie. Książka Iwony Kienzler, to skompresowany do
350 stron przewodnik po czterdziestu latach PRL-u. Polecam.
Kilka kilometrów obok jednego z
najstarszych ośrodków regionu świętokrzyskiego - Opatowa leży niewielka
miejscowość Włostów. Jeszcze do niedawna funkcjonowała w niej znana w regionie
cukrownia, która swe powstanie zawdzięcza związanej z Sandomierszczyzną rodzinie
Karskich. Dziś po cukrowni oraz po znajdującym się nieopodal okazałym,
neorenesansowym pałacu pozostało jedynie wspomnienie.
Fot. 1. Ruiny pałacu we Włostowie w 2009 r. Fot. Autor
Bloga
Andrzej Nowak-Arczewski w książce
„My z pałacu” przedstawia dzieje rodowej siedziby Karskich od czasów jej największej
świetności aż po upadek w latach PRL-u. W tętniących przed wojną murach
rezydencji gościł m.in. nuncjusz papieski Achille Ratti, który w 1922 zostając
głową Stolicy Apostolskiej przybrał imię Pius XI. Autor pełną garścią czerpie
ze wspomnień byłego mieszkańca pałacu Juliusza Karskiego, jednego z synów
ostatniego właściciela Włostowa. Jest to dla niego sentymentalna podróż do
miejsca nierozerwalnie związanego z dzieciństwem. Juliusz jako młody chłopiec
opuścił Włostów w latach wojny i wraz z rodziną ewakuował się do Warszawy.
Juliusz Karski często przywołuje postać ojca Szymona, który przejął majątek
Włostów w 1928 r. znacznie go unowocześniając. W skład dóbr włostowskich
wchodziły wówczas m.in. gorzelnie, stawy rybne, młyn, hodowla koni oraz
cukrownia, które racjonalnie zarządzane przynosiły ogromne dochody. Dzięki
Karskim setki mieszkańców Włostowa i ubogich okolicznych wiosek mogły liczyć na
zatrudnienie w trudnych latach międzywojennych.
Fot. 2. Wnętrze kaplicy grobowej rodziny Karskich
na włostowskim
cmentarzu parafialnym w 2009 r. Fot. Autor Bloga
Jest jednak coś, co odróżnia tę
publikację od podobnych wydawnictw. Andrzej Nowak-Arczewski dociera do ludzi,
których przodkowie pracowali w pałacu. Dzięki czemu możemy spojrzeć na rodzinę Karskich
oraz zajrzeć do ich rezydencji także z innej perspektywy. Autor zamieścił w
książce również relacje starszych mieszkańców Włostowa, którzy pamiętają
jeszcze pałac z lat II Rzeczypospolitej oraz z okresu przemian ustrojowych po
1945 r.
Pałac Karskich przetrwał czasy wojennych
zawirowań dziejowych. Zajmowali go żołnierze niemieccy jak i radzieccy sołdaci. Jego mury wyszły zwycięsko z najtragiczniejszego
okresu w historii naszego kraju. Opuszczony i niezabezpieczony budynek rozgrabili
okoliczni mieszkańcy w czasach umacniania się władzy ludowej. Ponoć do dnia dzisiejszego elementy
wyposażenia pałacu można znaleźć w wielu domach na terenie gminy. Juliusz
Karski po raz pierwszy odwiedził pałac 12 lat po zakończeniu działań wojennych.
Już wtedy ich rodowa siedziba była poważnie zniszczona. Dziś pozostało po
niej kilka mocno nadwyrężonych ścian i sterty gruzu, które porasta coraz więcej
krzewów i drzew. W książce Andrzeja Nowaka-Arczewskiego znajdziemy reprodukcje
przedwojennych fotografii, dzięki którym możemy wyobrazić sobie wygląd pałacu w
latach największej świetności. Polecam.
Sławomir Koper „Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL”
„Wielcy zdrajcy. Od Piastów do
PRL” to nieco inna książka niż dwie poprzednie publikacje Sławomira Kopra,
których recenzje opublikowałem na stronach ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.[1] Tym
razem nie gościmy bowiem w barwnym środowisku artystów i gwiazd Drugiej
Rzeczypospolitej lecz dotykamy gorzkiego problemu zdrady. W słowie wstępnym
autor podkreśla, że „nigdy nie istniał naród czy system bez afer i skandali,
podobnie nie było państwa bez zdrajców, a Polska nie jest pod tym względem
wyjątkiem.”[2]
Kim zatem są bohaterowie publikacji
Sławomira Kopra? Książkę otwiera rozdział poświęcony biskupowi Stanisławowi ze
Szczepanowa oraz jego konfliktowi z Bolesławem Śmiałym. Autor stawia pytania,
czy biskup spiskował w celu obalenia władzy królewskiej, czy może stał na
straży wiary i swobód obywatelskich? Upłynęło już niemal tysiąc lat od jego
tragicznej śmierci, niemożliwe jest więc precyzyjne odtworzenie okoliczności zabójstwa
przyszłego świętego. Nawet Gall Anonim nie poświecił w swych kronikach tej
sprawie zbyt wiele miejsca, choć kiedy je pisał żyli jeszcze świadkowie zbrodni.
Nie znajdziemy więc i w książce jednoznacznej oceny wydarzeń sprzed tylu
wieków. Podobnie jest z większością innych opisanych historii. Autor ukazując
fakty na tle każdej z epok umożliwia odbiorcy wyrobienie sobie własnego osądu o
wielu niechlubnych wydarzeniach historycznych.
Fot. 1. Zofia Potocka, źródło: Sławomir Koper
„Wielcy
zdrajcy. Od Piastów do PRL,” s. 173.
Pozostałymi postaciami, o których
niesławnych losach przeczytamy w książce są brat Bolesława Krzywoustego –
Zbigniew, książę Władysław Opolczyk, przywódca kozacki Bohdan Chmielnicki, podkanclerzy
koronny Hieronim Radziejowski, marszałek konfederacji targowickiej Stanisław
Szczęsny Potocki, agentka carskiej policji, siostra Eweliny Hańskiej,
przyjaciółka Mickiewicza i Puszkina Karolina Sobańska, przywódca krwawych
chłopskich wystąpień w Galicji Jakub Szela oraz margrabia Aleksander
Wielopolski. Opowieść o znienawidzonym przez Polaków polityku jest ostatnią
rozgrywającą się w dziewiętnastym stuleciu. I w następnym wieku niestety nie
brakowało osób „godnych” znalezienia się na kartach książki. Wybór był trudny, ale
za to trójka ostatnich postaci jest bardziej jednobarwna a zdanie na temat ich
życiowych wyborów i postaw może być tylko jedno. To Feliks Dzierżyński, Wanda
Wasilewska oraz Bolesław Bierut.
Czytelnicy, dla których nie będzie
to pierwsze spotkanie z twórczością Sławomira Kopra mają rację, przypuszczając,
że niniejsza książka nie jest jedynie zbiorem bezbarwnych biografii. Podobnie
jak w innych swoich pracach autor dotarł do nieznanych szerzej faktów z życia prywatnego
każdej z przedstawionych osób, okrasił je szeregiem obyczajowych detali, co w
połączeniu z lekkim, kwiecistym językiem sprawia, że książkę czytamy niemal jak
sensacyjną powieść z wartką, dobrze nakreśloną akcją. Polecam.
„Gwiazdy Drugiej
Rzeczypospolitej” to ciąg dalszy podróży Sławomira Kopra po barwnym świecie
teatru, kina i kabaretu międzywojennej Polski. W przeciwieństwie do książki
„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”[1]
niniejsza publikacja poświęcona jest niemal w całości gwiazdom sceny i ekranu. W dziewięciu rozdziałach znajdziemy setki
ciekawostek z kariery i życia prywatnego tak pięknych i utalentowanych aktorek
jak Loda Halama, Jadwiga Smosarska, Zula Pogorzelska i Tola Mankiewiczówna. Partnerują
im (nie tylko na kartach książki) tej miary aktorskie sławy co Stefan Jaracz i
Antoni Fertner. Nie zapomniał Sławomir Koper wspomnieć również o trzech
amantach, w których kochały się stateczne damy i niewinne pensjonarki: Eugeniuszu
Bodo, Konradzie Tomie oraz Aleksandrze Żabczyńskim.
Fot. 1. Zula Pogorzelska, fot. 2. Konrad Tom,
Źródło: Sławomir
Koper „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej, s. 154 i 151.
W okresie dwudziestolecia
międzywojennego sceny teatralne i kabaretowe Krakowa znacznie straciły na
znaczeniu a Mekką dla aktorów stała się Warszawa. To tu powstał legendarny
teatrzyk Qui Pro Quo, na którego deskach królowali m.in. wspomniana wcześniej,
zwana „pierwszymi nogami Warszawy” Pogorzelska wraz z prowadzącym
konferansjerkę mężem Konradem Tomem. Początkujący artyści doskonale zdawali
sobie sprawę, że prawdziwą karierę mogą zrobić tylko w stolicy. Niestety,
często rzeczywistość brutalnie weryfikowała ich marzenia. Dlatego też
wyjeżdżali na prowincję aby tam „wyrobić sobie nazwisko.”
Qui Pro Quo to oczywiście nie
jedyna scena, za której kulisami gościmy podczas lektury książki. Warto tu
jeszcze wspomnieć o Perskim Oku, Cyruliku Warszawskim, Reducie Osterwy i
Limanowskiego oraz o teatrach związanych z jednym z największych polskich
aktorów – Stefanem Jaraczem. Za kulisami rodziły się przyjaźnie, ale często
dochodziło do konfliktów i rywalizacji o role, czy piosenki. Nic dziwnego,
skoro na tak niewielkiej przestrzeni ścierały się ze sobą takie indywidualności
jak Tom i Jarosy, nie mówiąc już o całej plejadzie znakomitych artystek.
Fot. 3. Mira Zimińska, Źródło: Sławomir Koper
"Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej," s. 42.
Prywatne i zawodowe życie aktorów
śledzimy na tle przemian obyczajowych i historycznych w Polsce i w Europie. II
wojna światowa brutalnie zastopowała kariery wszystkich bohaterów niniejszej
książki, zapisując w ich życiorysach mniej lub bardziej chlubne karty. Niektórzy
występowali w koncesjonowanych przez niemieckiego okupanta teatrach, inni
włączyli się w działania konspiracyjne, część wyjechała z kraju. Wielu artystów
pochodzenia żydowskiego zginęło w getcie lub obozach koncentracyjnych.
Aleksander Żabczyński został ranny pod Monte Cassino a za męstwo odznaczono go
Krzyżem Walecznych.
O ile artyści przedstawieni
„Życiu prywatnym elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” prowadzili w
większości dość rozwiązłe i pełne nałogów życie to gwiazdy z niniejszej książki
są ich niemal zupełnym przeciwieństwem. Co prawda Żabczyński romansuje z Lodą
Halamą, ale dręczące go wyrzuty sumienia sprawiają, że nie jest spełniony w
związku z tancerką i mimo chęci kontynuowania przez nią dawnej znajomości nie
korzysta z możliwości pozostania w Anglii po wojnie. Tęsknota za żoną Marią,
również aktorką sprawia, że już w 1946 r. wraca do kraju.
Wielu artystów mierzyło się z tym przedwojennym szlagierem.
Aleksandrowi Żabczyńskiemu dorównał tylko Jan Kobuszewski.
Jedynie genialny
Stefan Jaracz nie mogąc sobie poradzić z problemem alkoholowym, potrafi zniknąć
na kilka dni przyprawiając o wrzody żołądka wielu dyrektorów teatrów. Na drugim biegunie możemy
umieścić nieskazitelną Jadwigę Smosarską, której talent i potencjał filmowy nie
został w pełni wykorzystany. Ulubienica publiczności została zaszufladkowana
grając niemal wyłącznie szlachetne, pokrzywdzone przez los bohaterki. Podobnie
było z resztą z karierami większości przedstawicieli aktorskiej śmietanki,
którzy największe triumfy święcili w niezwykle popularnych wówczas komediach
muzycznych.
Sławomir Koper w swojej książce przedstawia
nie tylko mozolne wspinanie się artystów na piedestał teatralno-filmowego
świata, lecz także walkę o utrzymanie się na nim i niejednokrotnie o powrót na
szczyt. Posiłkując się dziesiątkami źródeł bibliograficznych odkrywa przed
czytelnikiem nieznane oblicze częstokroć zapomnianych już dziś postaci. Polecam.
Sławomir Koper "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej"
Życie artystów polskich w okresie
dwudziestolecia międzywojennego miało wiele odcieni. Często publiczny wizerunek
gwiazdy diametralnie różnił się od prywatnego. Dzięki książce Sławomira Kopra mamy
możliwość poznania właśnie tej skrywanej strony życia elity polskich twórców
kultury.
Odkrywanie tajemnic śmietanki
artystycznego światka rozpoczynamy od
wizyty w kawiarni Ziemiańskiej, w której królował legendarny Franciszek Fiszer.
Lokal ten to żelazny punkt niemal każdego opracowania poświęconego kulturze i
sztuce lat międzywojennych, dlatego nie zabawiamy tu zbyt długo i przenosimy
się wraz z autorem na sceny rewiowe i kabaretowe. Tu prym wiódł Fryderyk
Jarosy, słynny konferansjer, którego urokowi uległo wiele gwiazd i który wylansował
m.in. Hankę Ordonównę. O pani Hance, jej problemach uczuciowych oraz o postawie
podczas wojny również znajdziemy w książce wiele informacji.
Fot. 1. Dagny Przybyszewska, Źródło: Sławomir Koper „Życie
prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 294.
Nie tylko jednak ludziom sceny
poświęcona jest niniejsza książka. Swoje rozdziały mają tu rodzina Kossaków,
skamandryci, Witkacy, Bruno Schulz, Bolesław Leśmian, Stanisław Przybyszewski, Zofia
Stryjeńska, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Karol Szymanowski, Artur Rubinstein oraz
Jan Kiepura. Ze szczególnym zainteresowaniem przeczytałem rozdziały poświęcone
życiu Stryjeńskiej i Rubinsteina, czyli osób, których sylwetki nie goszczą zbyt
często na łamach publikacji poświęconych historii Drugiej Rzeczypospolitej.
Celem autora było ukazanie w możliwie pełny sposób prywatnego
życia ludzi sztuki II RP. Uważam, że zamiar ten udało się zrealizować,
odbrązawiając przy okazji życiorysy wielu celebrytów ówczesnej epoki. Życie prywatne śmietanki
polskich twórców miało bowiem i inne, nieco mniej poprawne oblicze. Niemal
każda z przedstawionych postaci walczyła i przegrywała z nałogami. Alkohol, narkotyki,
ciągły brak pieniędzy, hazard, długi, niezaradność życiowa, niewierność,
odmienne preferencje seksualne to tematy które również poruszył autor w swoim
opracowaniu. Pełne blasków i cieni losy bohaterów przeplatane są anegdotami z
ich życia, ze scen, kawiarni, spotkań towarzyskich.
Fot. 2. Zofia Stryjeńska, Źródło: Sławomir Koper „Życie
prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej,” s. 340.
Dwudziestolecie międzywojenne obfitowało
w wiele wybitnych osobistości, których
fascynujące życiorysy wypełniłyby niejeden opasły tom. Stąd też autor musiał
dokonać selekcji i szczegóły z życia całego szeregu postaci nie znalazły
miejsca w niniejszej książce, lecz Sławomir Koper zamieścił je w innych swoich
pracach.
„Życie prywatne elit artystycznych
Drugiej Rzeczypospolitej” to pierwsza z trzech publikacji tego autora, które w
najbliższym czasie mam zamiar przedstawić Czytelnikom ZAPOMNIANEJ BIBLIOTEKI.
Na lekturę czekają ponadto książki: „Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej” oraz
„Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL.”
Teresa Dąbrowska "Warszawa literacka lat międzywojennych"
Książka Teresy Dąbrowskiej to literacki
spacer po Warszawie szlakiem postaci, które odcisnęły znaczące piętno na poezji
i prozie polskiej lat dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia. Na kartach
książki mamy okazję poznać miejsca związane z twórcami, których dzieła
wznawiane są do dnia dzisiejszego jak również odkurzymy kilka nieco już
zapomnianych nazwisk. Spośród dziesiątek ludzi pióra związanych ze stolicą,
autorka przypomniała nam warszawskie losy Marii Dąbrowskiej, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza,
Poli Gojawiczyńskiej, Witolda Gombrowicza, Michała Choromańskiego, Kazimiery
Iłłakowiczówny, Marii Komornickiej, Marii Kuncewiczowej, Bolesława Leśmiana,
Zofii Nałkowskiej, Stanisława Przybyszewskiego, Andrzeja Struga, Kazimierza
Przerwy-Tetmajera, Marii Kuśniewicz-Ukniewskiej, Zbigniewa Uniłowskiego oraz
Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Teresa Dąbrowska sięgnęła pełną
garścią do ich barwnych życiorysów i uraczyła czytelników całą gamą
ciekawostek. Z lektury książki dowiemy się m.in. że pasją Leśmiana były nie
tylko kobiety, lecz także dobra kuchnia, a ulubionymi potrawami bigos na winie
i pierogi w maśle. Mający wstręt do pisania listów Witkacy w ciągu 16 lat
napisał do żony, z którą był w separacji
kilkaset listów a Stanisław Przybyszewski przez 23 lata wiódł spór z berlińskim
krawcem o zapłatę rachunku za uszyty garnitur.
Fot 1. Maria Ukniewska.
Fotografia portretowa w kapeluszu.
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka
lat międzywojennych,” s. 182.
Mimo iż tytuł publikacji
sugeruje, że znajdziemy w niej informacje z lat międzywojennych, autorka
zamieściła w książce szereg wiadomości z okresu II wojny światowej, np. o
splądrowaniu mieszkania Marii Dąbrowskiej w październiku 1944 r., czy o śmierci
siostry pisarki w powstaniu warszawskim i pochowaniu jej w podwórzu
domu Józefa Ignacego Kraszewskiego przy ul. Mokotowskiej.
Jako miłośnik lat dwudziestych i
trzydziestych, podczas lektury książki Teresy Dąbrowskiej zwróciłem uwagę na sylwetkę
pisarki, której nazwisko niewiele już mówi współczesnemu czytelnikowi. Maria
Kuśniewicz-Ukniewska, w młodości tancerka, w powieści „Strachy” przedstawiła
świat warszawskich teatrzyków rewiowych, trud życia na prowincji i w stolicy
oraz marzenia o sławie. Jej książka w 1938 r. wzbudziła dość duże
zainteresowanie krytyki.
Fot. 2. Maria Kuncewiczowa. Fotografia portretowa.
Źródło: Teresa Dąbrowska „Warszawa literacka lat międzywojennych,” s. 99.
„Warszawa literacka lat
międzywojennych” to jednak przede wszystkim doskonały przewodnik po miejscach,
w których zamieszkiwali wymienieni wcześniej literaci. Odwiedzamy także szkoły
do których uczęszczali, miejsca pracy, szpitale, w których reperowali
nadwątlone używkami i trybem życia zdrowie, kościoły w których zawierali
związki małżeńskie lub żegnali się ze światem i wreszcie cmentarze gdzie składane
zostawały ich doczesne szczątki. Autorka nie zapomniała także o lokalach, w
których gromadziła się śmietanka literackiego światka. Tu na plan pierwszy
wysuwa się oczywiście znajdująca się w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego słynna
kawiarnia Ziemiańska. Wielu tych miejsc nie znajdziemy już na mapie dzisiejszej
Warszawy, dlatego tym cenniejsze są publikacje, w których możemy odnaleźć choć namiastkę
klimatu tamtych lat.
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-13968-5 Rok wydania:
2014 Liczba stron:
204
Po książce „Ziemie niczyje”
Macieja Paterczyka mam przyjemność przedstawić kolejną powieść wydawnictwa
Bellona, której akcja rozgrywa się w końcowych dniach II wojny światowej na
Pomorzu Zachodnim. Tym razem jest to książka Dominika Rutkowskiego „Pozostał
gniew.” Inspiracją dla autora były niepublikowane wspomnienia wojenne jego
dziadka, któremu też dedykował tę niemal epicką opowieść.
Na opuszczonych przez wojska
niemieckie terenach zadamawia się nowy okupant. Armia Czerwona. W niewielkim
miasteczku władzę obejmuje enkawudzista, kapitan Paluchin. Jego podkomendni
dopuszczają się gwałtów i rabunków nie tylko na ludności niemieckiej lecz
ograbiają z nędznego dobytku Polaków wracających z robót i obozów w Rzeszy. Do
kraju powraca Julian, Polak mieszkający przed wojną na Wileńszczyźnie. Niestety,
zostaje zatrzymany przez czerwonoarmistów, a kiedy Paluchin odkrywa jego
zdolności językowe, mianuje go swoim tłumaczem. Dramatycznych przeżyć nie
unikną wędrujące do polski cztery kobiety. Pośród rozpasanej radzieckiej żołnierskiej
tłuszczy znajduje się Iwan, pochodzący z inteligenckiej rodziny idealista. Nie
godzi się on z barbarzyńskim postępkami swych kolegów, lecz nie ma siły i możliwości aby im się przeciwstawić. Ostatnim
z bohaterów jest Ukrainiec Mirek, dezerter, którego największą
miłością są zegary.
Śledzimy przeplatające się ze
sobą dramatyczne losy tych wszystkich osób. Luksusowa kwatera i pełne zbytków,
rozpustne życie Paluchina kontrastują z nędzną obozową egzystencją setek jeńców
wojennych i tułaczką polskich robotników przymusowych. Jedni marzą aby Hitler
wreszcie skapitulował, o powrocie do domów, odszukaniu bliskich, inni nie
potrafią odnaleźć się w powojennej rzeczywistości. Dominik Rutkowski mocno nakreślił
sylwetki bohaterów, z których niemal każdy kryje w sobie wojenne dramaty. No,
może poza kapitanem NKWD, który jest tu chyba jedyną groteskową postacią a
zarazem panem życia i śmierci na podległym mu obszarze.
Znajdziemy na kartach powieści
również zaczątek wątku miłosnego. Napisałem „zaczątek” bo na tej wyjałowionej
przez niemieckich i radzieckich okupantów ziemi nawet uczucie obumarło nim
zdążyło zakiełkować. Rozdziały uzupełnione są wspomnieniami dzięki
czemu łatwiej możemy zrozumieć postawy prezentowane przez głównych bohaterów utworu.
Powieść Dominika Rutkowskiego została nagrodzona przez „Magazyn Literacki
KSIĄŻKI” w kategorii „proza polska.” Polecam.
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-12944-3 Rok wydania:
2013 Liczba stron:
303
Pośród wielu
książek, które pojawiły się na rynku księgarskim w siedemdziesiątą rocznicę wybuchu
Powstania Warszawskiego na szczególną uwagę zasługuje dość niezwykła publikacja
„Dzieci `44.” Współautor i koordynator projektu Jerzy
Mirecki zgromadził w niej wspomnienia kilkudziesięciu osób, którzy byli dziećmi
w sierpniu 1944 r. i przeżyli w stolicy ten krwawy okres 63 dni. Książkę
otwierają wspomnienia Jerzego Gniadzika, czternastoletniego wtedy listonosza
Harcerskiej Poczty Polowej. Po przeczytaniu właśnie jego książki pt. „Ulica
Staszica” narodziła się koncepcja spisania relacji dzieci - świadków i uczestników
walk.
Najmłodszym
z bohaterów, do którego udało się dotrzeć Jerzemu Mireckiemu był czteroletni
wówczas Andrzej Nielepkiewicz. Nic dziwnego, że jego wspomnienia zmieściły się
na zaledwie jednej stronie. Z powstańczych dni pozostały mu w pamięci jedynie
ciągłe bombardowania, brak wody oraz pistolet ojca, którym pozwalał mu się
bawić, po wcześniejszym wyjęciu magazynku. Niestety większość pozostałych
relacji pełna jest bólu, krwi, łez, głodu, świstu bomb, cierpienia i śmierci.
Fot. 1. Jerzy Gniadzik, wówczas lat 14,
Szare szeregi, AK, PS. „Słowik”, listonosz Harcerskiej Poczty Polowej. Źródło: Jerzy
Mirecki „Dzieci `44”, s. 9.
Jerzy
Mirecki w chwili wybuchu Powstania był siedmioletnim chłopcem. 1 sierpnia wraz
z rodzicami przyjechał do Warszawy wioząc zapasy żywności dla dziadków i
siostry. Nie przypuszczał wtedy ani on, ani rodzice, że w stolicy spędzą dwa
długie, tragiczne miesiące. Udało mu się zapamiętać m.in. radość, jaka
ogarnęła mieszkańców w pierwszych dniach sierpnia. Zapamiętał bombę, która
spadła na podwórze i cudem nie eksplodowała, a z której wyprodukowano później
ponad dwa tysiące granatów, wycie syren sygnalizujących naloty oraz samoloty
amerykańskie zrzucające setki spadochronów z pomocą dla powstańców. Niestety duża
część tych zasobników dostała się w ręce wroga.
Fot. 2. Jerzy Mirecki, wówczas lat 7,5.
Źródło: Jerzy Mirecki „Dzieci `44”, s. 25.
Większość
z dzieci patrząc na swoich starszych kolegów marzyło aby tak jak oni chwycić za
broń i walczyć z niemieckim okupantem. Młodzi ludzie wielokrotnie wbrew woli
rodziców szukali kontaktu z żołnierzami noszącymi biało-czerwone opaski na
rękawach. A kiedy udało się ziścić to marzenie często nie mieli już nigdy
okazji spotkać się z ojcem i matką.
Nie
wszystkie osoby, które podzieliły się dramatycznymi wspomnieniami doczekały wydania
niniejszej książki. Pozostała po nich na szczęście bardzo wartościowa i
unikalna pamiątka, dzięki której współczesne pokolenia mają możliwość
przekonania się jak wyglądała wojna z perspektywy kilku i kilkunastoletnich
bohaterów. Choć uratowany został tylko niewielki okruch wspomnień najmłodszych
uczestników powstańczych walk, założenie przyświecające koordynatorowi projektu
zostało wykonane. To już ostatni dzwonek na realizowanie tego typu zamierzeń.
Za kilka lat odejdą ostatni świadkowie Powstania Warszawskiego i wiedzę o
tamtych dniach kolejne pokolenia będą czerpać jedynie z takich publikacji.
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11-1301703 Rok wydania:
2014 Liczba stron:
488
poniedziałek, 28 lipca 2014
"Skarby polskie. Przewodnik dla poszukiwaczy i hobbistów"
Włodzimierz Antkowiak "Skarby polskie. Przewodnik dla poszukiwaczy i hobbistów"
Ziemie polskie były świadkiem
wielu burz i zawirowań dziejowych. Choć dość dużo sekretów z przeszłości
zostało już wyjaśnionych, nadal jeszcze wiele czeka na rozwiązanie. Książka Włodzimierza
Antkowiaka „Skarby polskie. Przewodnik dla poszukiwaczy i hobbystów” to
pozycja, która zainteresuje zapewne większość osób rozpoczynających przygodę z
eksploracją raz pasjonatów tajemnic historycznych.
Wielisławka 1990 rok.
Autor przed wejściem do sztolni starej kopalni złota nad Kaczawą.
„Skarby polskie.
Przewodnik dla poszukiwaczy i hobbystów,” wkładka.
Przewodnik podzielony jest na
cztery rozdziały: „Echa średniowiecza,” „Zostało po Napoleonie,” „II wojna
światowa,” oraz „Inne miejsca warte uwagi.” W każdym z rozdziałów Włodzimierz
Antkowiak przedstawia szereg miejsc nieobcych amatorom eksploracji, archeologom
i historykom, jak np. Grunwald, Książ, Mierzeja Wiślana, Międzyrzecki Rejon
Umocniony czy Riese. Obok nich w przewodniku znajdziemy informacje o
dziesiątkach innych, miast, miasteczek, rzek i jezior wartych odwiedzenia przez
poszukiwaczy pamiątek historycznych. Autor w przedmowie przyznaje, że „największa
liczba punktów prezentowanych tu jako obiecujące, warte przyjrzenia się, badań
geofizycznych i poszukiwań, to miejsca odpowiednie do eksploracji prowadzonej
przez poszukiwaczy-hobbystów.”[1] Co
prawda większość z eksploratorów nie dysponuje drogimi georadarami lecz korzysta
zazwyczaj ze zwykłych wykrywaczy metali, nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby
zweryfikować posiadanym sprzętem informacje o potencjalnych miejscach ukrycia
skarbów zawartych w przewodniku.
Sam przewodnik Włodzimierza
Antkowiaka należy traktować nie tylko jako bazę miejsc do organizowania
wypraw poszukiwawczych. Stanowi on także zbiór doskonałych wskazówek, na co
zwracać uwagę przy typowaniu i wyszukiwaniu obszarów wartych eksploracji w
pobliżu naszych miejsc zamieszkania. Nie trzeba bowiem wyjeżdżać w Góry Sowie
aby przeżyć niezapomniane przygody podczas wędrówek z mapą i wykrywaczem. Muszę
przyznać, że wertowanie starych ksiąg, pamiętników i analizowanie map sprawia
mi równie dużo przyjemności co późniejsze potwierdzanie uzyskanych w ten sposób
danych w terenie.
Włodzimierz Antkowiak poświęcił
również sporo miejsca zasadom bezpieczeństwa, jakie należy zachować aby nie
narazić się na zagrożenia podczas rozwiązywania zagadek archeologicznych. Na
ostatnich stronach znajdziemy także krótkie biografie ludzi zasłużonych dla
polskiej eksploracji, Statut Międzynarodowej Agencji Poszukiwawczej oraz adresy
Urzędów Wojewódzkich Konserwatorów Zabytków. Zamieszczona w przewodniku
obszerna bibliografia umożliwi zainteresowanym czytelnikom dotarcie do
dziesiątek publikacji źródłowych z zakresu eksploracji, historii, muzealnictwa
i archeologii. Polecam.
Wydawnictwo: Bellona
ISBN:978-83-11-12673-2 Rok wydania:
2013 Liczba stron:
287
[1] Włodzimierz Antkowiak „Skarby polskie. Przewodnik dla
poszukiwaczy i hobbystów,” s. 11.
sobota, 19 lipca 2014
"Ziemie niczyje"
Maciej Paterczyk "Ziemie niczyje"
Rok 1945. Dobiegają końca
działania wojenne. Wojska Armii Radzieckiej za dwa miesiące zdobędą stolicę III
Rzeszy. Pustoszeją miasta, miasteczka i wioski na wschód od Odry. Sznury
niemieckich ciężarówek wywożą co się da z terenów, na które już niebawem spadną
bomby zrzucane z samolotów z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach. Tysiące
niemieckich mieszkańców w panice pakuje swój dobytek i ucieka z zagrożonych
obszarów. Nie wszystko da się zabrać ze sobą, część trzeba ukryć, większość
zostawić. Trzeba się spieszyć. Pomiędzy wojskami niemieckimi a radzieckimi
pozostaje pas ziemi niczyjej.
Nim
ukształtuje się na tych ziemiach polska administracja, nim dwórki, pałace, domy
i chaty znajdą nowych właścicieli, ziemie te staną się areną wielu mordów,
gwałtów i grabieży. Na obfite poniemieckie łupy liczą nie tylko Rosjanie, lecz
także setki grup polskich szabrowników. Przygody jednej z nich przedstawił w
swojej powieści Maciej Paterczyk. Bohaterowie jego książki: Brodacz, Chudy i
Chłopiec wędrując na zachód wiedzą, że nie mogą zbliżyć się do Niemców a
jednocześnie muszą uważać na zbliżające się oddziały radzieckie. Unikają więc
otwartych przestrzeni, przemieszczając się bocznymi dróżkami i lasami. Od czasu
do czasu odwiedzają opuszczone miejscowości wypełniając niesione worki
wszystkim co przedstawia większą wartość. Co jakiś czas zatrzymują się w
odludnych miejscach, zakopują swe skarby a miejsca ich ukrycia zaznaczają na
mapach.
Pewnego
dnia dołącza do nich młoda dziewczyna. Prosi trójkę szabrowników aby zabrali ją
ze sobą do Szczecina. Mówi im, że wie gdzie w tym mieście Niemcy ukryli cenne
obrazy i kosztowności zrabowane z polskich muzeów. Dziewczyna zamierza po
zakończeniu wojny zwrócić malowidła państwu polskiemu, a naszym bohaterom w
zamian za pomoc chce oddać pozostałe drogocenne przedmioty. Mężczyźni
przyjmując jej propozycję, nie zdają sobie sprawy, że trudna wędrówka stanie
się jeszcze bardziej niebezpieczna.
Choć ich celem jest wzbogacenie
się, pamiętają jednak i o niematerialnych sprawach. Np. nieformalny przywódca
grupy, będący autorytetem dla swoich kompanów - Brodacz troszczy się o
nastoletniego Chłopca, uczy go czytać i pisać, dba aby podczas tułaczki nie
przydarzyło mu się nic złego. Każdy z bohaterów
powieści Macieja Paterczyka oprócz worków z łupami niesie ze sobą bagaż
tragicznych wojennych przeżyć. „Ziemie niczyje” to pasjonująca powieść
nie tylko o włóczędze szabrowników lecz także historia o przyjaźni,
odpowiedzialności i zaufaniu, o wartościach, które często dewaluowały się w
czasach wojennego zamętu. Polecam.
Wydawnictwo: Bellona
ISBN:978-83-11-13279-5 Rok wydania:
2014 Liczba stron:
283